W sumie też tak czasem robiłem. Zazwyczaj kończę picie sporo przed pójściem spać. Czasem planuję powrót z imprezy i już wcześniej nie piję pozwalając zejść procentom, częściej po prostu zostaję na końcu z jedną osobą tocząc dyskusje filozowyczne o życiu i śmierci. No ale jak zdarzy się niespodziewany koniec (ostatni kompan odpadnie) to nie ma co czekać. Kibelek i do spania.
W sumie też tak czasem robiłem. Zazwyczaj kończę picie sporo przed pójściem spać. Czasem planuję powrót z imprezy i już wcześniej nie piję pozwalając zejść procentom, częściej po prostu zostaję na końcu z jedną osobą tocząc dyskusje filozowyczne o życiu i śmierci. No ale jak zdarzy się niespodziewany koniec (ostatni kompan odpadnie) to nie ma co czekać. Kibelek i do spania.
Odpowiedzmam podobnie, nie jem bo później trzeba srac
Odpowiedz