Jakby chcieli policzyć wszystkie dziury na polskich, za przeproszeniem, drogach to wszystkie samoloty świata musiałyby latać nad Polską przez jakieś 10 lat...
liczenie wszystkich dziur zajęło by wieki,niektóre są tak sprytnie zamaskowane,że nie sposób się dopatrzeć np.ja wracając z pracy w ulewę jechałem po znanej mi drodze i wpieprzyłem się w dziurę-niespodziankę przez co musiałem całe koło wymieniać.
Kurde ale żenada, nikogo nie obraziłem, żadnych niecenzuralnych wyrażeń, czysto wyrażona opinia i jeszcze dostałem w gratisie : "komentarz poniżej poziomu"
odechciewa się tu zaglądać
Pod względem kłamania politycy byliby doskonałą załogą, szkoda tylko, że zaraz zaczęłyby się kłótnie o stery, a Kaczyński podzieliłby samolot na Polskę, Węgry, dziadków z Wehrmachtu, zakamuflowane opcje niemieckie, rosyjskie, etiopskie, kambodżańskie etc. i w efekcie każda część samolotu lądowałaby oddzielnie...
Jako psycholog, chcialam sprostowac, ze niemowienie pasazerom prawdy NIE JEST odpowiednia metoda, a raczej bledem procedury. Wbrew potocznemu wierzeniu, ludzie podczas kryzysu rzadko wpadaja w panike, a ich wspolpraca i szybkosc ewakuacji zalezy w duzej mierze od tego, czy maja wlasciwa informacje i poznawczo ogarniaja sytuacje, w ktorej sie znalezli. Niemowienie pasazerom, co sie dzieje, jest niestety praktyka czesta, wynikajaca z blednego rozumienia funkcjonowania organizmu w czasie silnego stresu oraz pewnego protekcjonalnego traktowania pasazerow jako nizszych ranga 'cywilow'. Na szczescie nie wszedzie tak sie dzieje i wiele instytucji prowadzi kampanie uswiadamiajaca na ten temat. Zainteresowanym polecam ksiazke Amandy Ripley 'The Unthinkable -Who survives when disaster strikes and why':
http://www.amazon.co.uk/Unthinkable-Survives-When-Disaster-Strikes/dp/0307352897
Jako syn kierowcy, który w '97 jeździł na tereny objęte powodzią, oraz jako nie mający pojęcia o psychologii chłopak dodam od siebie, że jak ktoś zaczyna panikować należy dać mu w pysk żeby się zamknął, bo za tym jednym baranem spanikuje reszta baranów.
podziwiajmy krajobraz i zabawmy sie w liczenie dziur na drogach ps lornetki dozwolone
OdpowiedzJakby chcieli policzyć wszystkie dziury na polskich, za przeproszeniem, drogach to wszystkie samoloty świata musiałyby latać nad Polską przez jakieś 10 lat...
OdpowiedzTeraz się nie liczy dziur na drogach, tylko drogi na dziurach :D
Odpowiedzliczenie wszystkich dziur zajęło by wieki,niektóre są tak sprytnie zamaskowane,że nie sposób się dopatrzeć np.ja wracając z pracy w ulewę jechałem po znanej mi drodze i wpieprzyłem się w dziurę-niespodziankę przez co musiałem całe koło wymieniać.
OdpowiedzTrzymać się! Teraz specjalnie dla państwa pilot kpt. Wrona wyląduje bez kół! - Hurrrrra!!!
OdpowiedzO, już mogę :)
Odpowiedza gdzie jest opcja SŁABE??? specjalnie się zalogowałem żeby dać słabe a tu ZONK...
Odpowiedzna szczęście przy Twoim komentarzu jest minus
OdpowiedzNIE MA
OdpowiedzKurde ale żenada, nikogo nie obraziłem, żadnych niecenzuralnych wyrażeń, czysto wyrażona opinia i jeszcze dostałem w gratisie : "komentarz poniżej poziomu" odechciewa się tu zaglądać
Odpowiedzwidzisz, ja Ci kulturalnie odpowiedziałam i też dostaję minusy, to normalne tutaj, nie przejmuj się tym tak
OdpowiedzŁap plusa Iwan na pocieszenie, Barbra, Tobie nie mogę dać, nie da się ocenić Twoich komentarzy o.O
OdpowiedzDzięki Baśka u mnie plusujesz :)
Odpowiedznie takie złe ,ale czy zasługuje na główną to nie wiem
Odpowiedzkapitan po prostu nie chciał krakać
OdpowiedzKoleś chciał zrobić przed wypowiedzią dwukropek, a później napisał "Drodzy..." i wyszła emotka ;D
Odpowiedz"W ramach sprawdzenia wytrzymałości naszego najnowszego samolotu wylądujemy bez wysuniętego podwozia."
OdpowiedzJaki wypadek?! Po prostu, jaj samolot się dowiedział o cudownym włosiu na pokładzie, to padł na twarz
OdpowiedzPod względem kłamania politycy byliby doskonałą załogą, szkoda tylko, że zaraz zaczęłyby się kłótnie o stery, a Kaczyński podzieliłby samolot na Polskę, Węgry, dziadków z Wehrmachtu, zakamuflowane opcje niemieckie, rosyjskie, etiopskie, kambodżańskie etc. i w efekcie każda część samolotu lądowałaby oddzielnie...
OdpowiedzJako psycholog, chcialam sprostowac, ze niemowienie pasazerom prawdy NIE JEST odpowiednia metoda, a raczej bledem procedury. Wbrew potocznemu wierzeniu, ludzie podczas kryzysu rzadko wpadaja w panike, a ich wspolpraca i szybkosc ewakuacji zalezy w duzej mierze od tego, czy maja wlasciwa informacje i poznawczo ogarniaja sytuacje, w ktorej sie znalezli. Niemowienie pasazerom, co sie dzieje, jest niestety praktyka czesta, wynikajaca z blednego rozumienia funkcjonowania organizmu w czasie silnego stresu oraz pewnego protekcjonalnego traktowania pasazerow jako nizszych ranga 'cywilow'. Na szczescie nie wszedzie tak sie dzieje i wiele instytucji prowadzi kampanie uswiadamiajaca na ten temat. Zainteresowanym polecam ksiazke Amandy Ripley 'The Unthinkable -Who survives when disaster strikes and why': http://www.amazon.co.uk/Unthinkable-Survives-When-Disaster-Strikes/dp/0307352897
OdpowiedzJako syn kierowcy, który w '97 jeździł na tereny objęte powodzią, oraz jako nie mający pojęcia o psychologii chłopak dodam od siebie, że jak ktoś zaczyna panikować należy dać mu w pysk żeby się zamknął, bo za tym jednym baranem spanikuje reszta baranów.
Odpowiedznajbardziej mnie nie pokoji na stronie onetu(chyba) minka z GG;D
Odpowiedz