Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Mistrzowie.org

Pokaż menu
Szukaj

Urwany tłumik

by pijokot
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar paniczz
41 43

Ja kiedyś musiałem 2km przejechać od jednego mechanika do drugiego z całkowicie zdemontowanym układem wydechowym. A że Nissanik miał silnik 3.0 to ludzie bali się wchodzić na pasy nawet na zielonym świetle :D

Odpowiedz
avatar lucekMaster
0 18

"wracałem do domu z pracy służbowym samochodem[...]szefostwo oszczędzało[...](passat 2,9 vr6}" ciekawe na czym to szefostwo oszczędza bo chyba nie na paliwie... krótko mówiąc, pierdzielisz facet:P

Odpowiedz
avatar pijokot
10 14

Szefostwo oszczędzało na kupnie nowego tłumika najwidoczniej ;)

Odpowiedz
avatar UgiBugi
0 2

Co to za praca, gdzie dają Paska VR6 jako służbówkę? Chętnie dla samego wózka tam pójdę.

Odpowiedz
avatar bobuniek
-1 1

Tez mi sie wydaje ze pierdzieli:P firmy nie kupuja takich silnikow, jak cos to nowe samochody, bo amortyzacja jest za wysoka w przypadku starych samochodow, a na pewno nie passata VR6 2.9, dawno by sprzedali i kupili cos typu 1.9 TDI. Aha i ciekawy jestem jak to sie rozegralo, zapala sie zielone, Ty odpalasz silnik i widzisz reakcje kierowcy? yyy szybki jestes:) nawet kiedy sie nie scigam, to ruszam szybciej z pasow, na pewno nie mam czasu na to wszystko. a On czekal?

Odpowiedz
avatar paniczz
2 2

Jest to możliwe. Czasami szefostwo zostawia swoje stare samochody jako służbowe. Poza tym też bym w to nie uwierzył gdyby to nie był mój rodzony brat ale jako służbowy samochód miał Cayenne. Chociaż to też inna bajka bo woził prezesa.

Odpowiedz
avatar grisznik
10 12

Tłumnik? Chyba tłumik. Tłumik tłumi, a tłumnik co robi? Tłum?

Odpowiedz
avatar bartek82r
24 26

U mnie było troszkę gorzej. Jakieś pięć lat temu po naszych pięknych drogach, poruszałem się równie pięknym, starym i pognitym Oplem Kadettem (pierwszy samochód). Odkupiłem go od gościa który chciał go przerobić na "rajdówkę", natomiast nie ukończył na szczęście tego projektu. Jedną z rzeczy które popsuł w tym samochodzie był wlaśnie środkowy tłumik (wycięty i w jego miejsce wspawana jakaś zwykła rurka) Efekt - dużo głośniejszy. Kiedyś dodatkowo padł mi (z tego co pamiętam) silniczek krokowy. Efekt - "falujące" obroty silnika, ale dało radę jeździć więc jakiś czas tak jeździłem. Któregoś dnia podjeżdżam tym "cudem" na skrzyżowanie. Żeby było ciekawiej to jeszcze z dzieckiem w foteliku. Stojąc na czerwonym zauważyłem, że gość z jakiejś nowszej klasy-E dziwnie się na mnie patrzy. Okazało się że stojąc tak obok siebie ok 2 minut mój silnik ciągle przecucał obroty mniej więcej od 1000 do 1700 co dało wrażenie "gazowania" i zaproszenie do startu. Nie chciałem wyjść na jakiegoś palanta zachęcającego do rajdu z mocniejszym od siebie, więc cały czas w bardzo widoczny sposób rozmawiałem z dzieckiem...

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 marca 2012 o 17:18

avatar bananob4
-1 3

Szefostwo tak oszczędzało, że nie dali na tłumik, ale za to na passata 2,9 VR6 kase wyłożyli. Wspaniała opowieść Kasiu, teraz dokończ zupkę mleczną i idź już nyny.

Odpowiedz
avatar adoksz
-3 3

było

Odpowiedz
avatar sizenai
-2 2

Po pierwsze to chyba kierowca rajdowym jest ze taka fure dostal, po drugie ciekawe co musial robic zeby w takim samochodzie tlumik spadl...

Odpowiedz
avatar grisznik
1 1

Mojemu tacie kiedyś się urwał pierwszy tłumik, tzn. przegnił zaraz przy kolektorze. Rezultatem był opadnięty na asfalt początek rury, która szła aż do tylnej osi, gdzie dochodził ostatni tłumik. Tata wziął, podwiesił rurę na lince holowniczej jakoś za metalowe wzmocnienie maski od spodu (w samochodzie nie montowali wygłuszenia pod maską, więc było na wierzchu) i tak dojechał do mechanika. Pamiętam, że się strasznie wkurzałem, bo odebrał mnie ze szkoły 45 minut później (wybaczyłem jak się dowiedziałem czemu). A najgorsze, że huk był niesamowity, a miasto to same pagórki, więc jedną z pierwszych rzeczy jakie tata musiał zrobić ze świeżo urwanym tłumikiem było podjechanie pod ulicę, ok. 30 stopni. Wiadomo, że obroty trzeba duże dać i będzie hałas nieziemski (ulica jednokierunkowa, wąska, po obu stronach kamienice, czyli będzie echo jeszcze :D) - na szczęście jechał motocykl crossowy, trochę tatę zagłuszył ;) A silnik był tylko 1.3, ale i tak strach było w ogóle nawet musnąć pedał gazu.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 marca 2012 o 20:06

avatar widzu
3 3

Ludzie, ludzie, zachwycacie się głupim Passatem 2,9 VR6. Jakoś nikomu nie przyszło do głowy, że silniki 2,9 VR6 montowane są w Passatach od 1988 r., a w VW Passatach B3 i B4 (1988-1997, właśnie z silnikami 2,9 VR6) ta wersja była najbardziej awaryjna, co za tym idzie, na wtórnym rynku można ją dostać taniej. A poza tym, zobaczcie sami: nie ma na czym oka zawiesić, a i szybkość nie jest najwyższych lotów. Krótko mówiąc: nie każda VR6 to ,,cudo techniki". Krótko mówiąc, mogłaby być to limuzyna lub grat. Sądząc po skaszanionym tłumiku stawiam raczej na to drugie. Nie ma się co zachwycać. Proszę więc nie dodawać więcej ,,mądrych" komentarzy typu: ,,jak dają VW VR6 to ja chce tam iść do roboty" lub ,,jakie tam oszczędzanie jak takie limuzyny dają". To tyle, dziękuję.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 marca 2012 o 0:16

avatar relion
-2 2

nie rozumiem co jest takiego wspanialego albo smieznego w tej historyjce ze to trafilo na glowna

Odpowiedz
avatar iceman_n
-1 3

a muj golf trujka by cie wzioł

Odpowiedz
avatar knypek966
0 0

Ja kiedyś jechałem dodge'm 5.7 hemi z przelotowym układem wydechowym do wulkanizacji gumy zmienić.To jak przy 60km/h na wyluzowanej skrzyni dałem gaz do dechy to ludzie do rowu skakali :D

Odpowiedz
Udostępnij