No i znowu, odwieczny problem spalonego. Ja nawet potrafię zrozumieć, że ktoś tego nie wie, spoko. Ale wkurzają mnie panienki, które z wielką radością oznajmiają, że tego nie rozumieją, a do każdej próby wytłumaczenia podchodzą oczywiście z podejściem, że to i tak jest nie do ogarnięcia. I stoją, debilnie chichocząc albo robiąc miny jakby im ktoś co najmniej kazał rozwijać teorię względności. No kuwa
jak ktoś mi mówił "ten stał tam, a ten drugi tam, a ten pierwszy tam nie mógł i to jest spalony" to mi niewiele dawało. a tu psikus, doczekałam się jasnego wytłumaczenia dopiero tutaj
Po 1. Czemu nie ma bramek ? Po 2. Czemu boisko ma długość jakichś 15 piłek, jakby je poukładać wzdłóż boiska ? Po 3. Jak oni grają taka wielką piłką ? Po 4. Dlaczego oni grają 2 na 1 nie licząc bramkarzy ? Po 5. Może mi ktoś powiedzieć, co to za druzyny ? :P
P.S. Kiedy wyjdzie część 2 tego poradnika ?
No właśnie, to jest głupie wyjaśnienie, bo tak trudno było narysować jeszcze jednego różowego ludzika? Czemu tam właściwie są tylko dwa? To utrudnia zrozumienie przekazu. Tak, jestem dziewczyną, tak, dalej nic nie rozumiem...
Albo nie umiecie tego tłumaczyć swoim kobietom albo po prostu one nie chcą tego zrozumieć.
Mi mój narzeczony wytłumaczył to tak że rozumiem.
Najprościej spalony jest wtedy gdy gracz przeciwnej drużyny przejdzie przed linie obrony do bramki!
No dobra, a jakby ten różowy z obrony cały mecz uciekał temu fioletowemu nr 2, tak że ten nr 2 znajdowałby się cały czas za linią obrony, to ciągle byłby spalony. Chyba wiecie o co mi chodzi?
Jezu, Ty tak na serio? Zdajesz sobie sprawę z tego, że po boisku biega więcej niż trzech zawodników? Jak to sobie więc wyobrażasz? Poza tym gdyby rzeczywiście tak było, to co, jedna drużyna jest przy piłce, a druga zamiast bronić, to ucieka? Wtedy spalony nie miałby nic do rzeczy, bo nie byłoby potrzeby podawania piłki- ten, który akurat miałby ją w posiadaniu, po prostu przebiegłby przez całe boisko i strzelał na bramkę.
Boże, po co ja się w ogóle tak produkuję...
Nie spinaj się tak Sonst, bo po wczorajszym meczu naszej reprezentacji jesteś na pewno dostatecznie (delikatnie mówiąc) zdenerwowany. Wyobraź sobie, że kilka meczów futbolowych udało mi się obejrzeć (prawie) w całości, ale przyznaję – mam całkiem inne zainteresowania. Chociaż lubiłam czasem pooglądać sobie jak biega Ronaldo (nie mylić z Cristiano!) Załóżmy jednak, całkiem hipotetycznie, że we wczorajszym meczu zaistniała taka sytuacja: podczas, gdy do Jirecka (czy jak tam było temu Czechowi, który nam bramkę strzelił) podaje kolega z drużyny, to Tytoń, zamiast bronić szybko przebiega za Czecha – i mamy spalony. A potem jednemu z naszych udaje się jakimś cudem brameczkę wbić przeciwnikom – i wychodzimy z grupy. Czysta taktyka.
Ty albo nadal nie rozumiesz, albo zwyczajnie trollujesz. Pomijając już całą idiotyczność tego pomysłu, to żeby Tytoń w momencie podania mógł znaleźć się za Czechem, musiałby się teleportować. Moment podania nie trwa minuty, tylko ułamek sekundy.
No ale zazwyczaj tym drugim jest bramkarz, więc żeby nie utrudniać (bo to przecież taaak skomplikowana sprawa), to już ostatecznie może być i tak wytłumaczone
skoro ten wrzosowy bez numeru złapał jagodowego z 2 na spalonym to dlaczego jest smutny? sędzia nie zagwizdał? a właściwie to gdzie on jest? bo jak nie ma sędziego to nie ma spalonego.
Ja wkleiłem skrin z komentarzem kobiety. Eh...umiałeś opisać to lepiej :( a chcialem 3 raz trafic na glowna :(
OdpowiedzTeż przeczytaliście lodzika zamiast "ludzika"?
OdpowiedzNo i znowu, odwieczny problem spalonego. Ja nawet potrafię zrozumieć, że ktoś tego nie wie, spoko. Ale wkurzają mnie panienki, które z wielką radością oznajmiają, że tego nie rozumieją, a do każdej próby wytłumaczenia podchodzą oczywiście z podejściem, że to i tak jest nie do ogarnięcia. I stoją, debilnie chichocząc albo robiąc miny jakby im ktoś co najmniej kazał rozwijać teorię względności. No kuwa
Odpowiedzjak ktoś mi mówił "ten stał tam, a ten drugi tam, a ten pierwszy tam nie mógł i to jest spalony" to mi niewiele dawało. a tu psikus, doczekałam się jasnego wytłumaczenia dopiero tutaj
OdpowiedzTracę wiarę w ludzi.
Odpowiedzto straszne, chyba się przejmę
OdpowiedzPo 1. Czemu nie ma bramek ? Po 2. Czemu boisko ma długość jakichś 15 piłek, jakby je poukładać wzdłóż boiska ? Po 3. Jak oni grają taka wielką piłką ? Po 4. Dlaczego oni grają 2 na 1 nie licząc bramkarzy ? Po 5. Może mi ktoś powiedzieć, co to za druzyny ? :P P.S. Kiedy wyjdzie część 2 tego poradnika ?
OdpowiedzNo właśnie, to jest głupie wyjaśnienie, bo tak trudno było narysować jeszcze jednego różowego ludzika? Czemu tam właściwie są tylko dwa? To utrudnia zrozumienie przekazu. Tak, jestem dziewczyną, tak, dalej nic nie rozumiem...
Odpowiedz<facepalm>
OdpowiedzJak widzę nick słuszny.
OdpowiedzAlbo nie umiecie tego tłumaczyć swoim kobietom albo po prostu one nie chcą tego zrozumieć. Mi mój narzeczony wytłumaczył to tak że rozumiem. Najprościej spalony jest wtedy gdy gracz przeciwnej drużyny przejdzie przed linie obrony do bramki!
Odpowiedza na linii bramkowej jest rząd palników acetylenowych
OdpowiedzNo dobra, a jakby ten różowy z obrony cały mecz uciekał temu fioletowemu nr 2, tak że ten nr 2 znajdowałby się cały czas za linią obrony, to ciągle byłby spalony. Chyba wiecie o co mi chodzi?
OdpowiedzJezu, Ty tak na serio? Zdajesz sobie sprawę z tego, że po boisku biega więcej niż trzech zawodników? Jak to sobie więc wyobrażasz? Poza tym gdyby rzeczywiście tak było, to co, jedna drużyna jest przy piłce, a druga zamiast bronić, to ucieka? Wtedy spalony nie miałby nic do rzeczy, bo nie byłoby potrzeby podawania piłki- ten, który akurat miałby ją w posiadaniu, po prostu przebiegłby przez całe boisko i strzelał na bramkę. Boże, po co ja się w ogóle tak produkuję...
OdpowiedzNie spinaj się tak Sonst, bo po wczorajszym meczu naszej reprezentacji jesteś na pewno dostatecznie (delikatnie mówiąc) zdenerwowany. Wyobraź sobie, że kilka meczów futbolowych udało mi się obejrzeć (prawie) w całości, ale przyznaję – mam całkiem inne zainteresowania. Chociaż lubiłam czasem pooglądać sobie jak biega Ronaldo (nie mylić z Cristiano!) Załóżmy jednak, całkiem hipotetycznie, że we wczorajszym meczu zaistniała taka sytuacja: podczas, gdy do Jirecka (czy jak tam było temu Czechowi, który nam bramkę strzelił) podaje kolega z drużyny, to Tytoń, zamiast bronić szybko przebiega za Czecha – i mamy spalony. A potem jednemu z naszych udaje się jakimś cudem brameczkę wbić przeciwnikom – i wychodzimy z grupy. Czysta taktyka.
OdpowiedzTy albo nadal nie rozumiesz, albo zwyczajnie trollujesz. Pomijając już całą idiotyczność tego pomysłu, to żeby Tytoń w momencie podania mógł znaleźć się za Czechem, musiałby się teleportować. Moment podania nie trwa minuty, tylko ułamek sekundy.
Odpowiedzpozycja spalona jest tylko na połowie przeciwnika więc bieganie po całym boisku aby łapać na spalonym jest trochę głupie
Odpowiedzspalony jak podajesz przez 2 obroncow a nie 1 :o
OdpowiedzNo ale zazwyczaj tym drugim jest bramkarz, więc żeby nie utrudniać (bo to przecież taaak skomplikowana sprawa), to już ostatecznie może być i tak wytłumaczone
OdpowiedzAle jaśminowy to biały.
Odpowiedzskoro ten wrzosowy bez numeru złapał jagodowego z 2 na spalonym to dlaczego jest smutny? sędzia nie zagwizdał? a właściwie to gdzie on jest? bo jak nie ma sędziego to nie ma spalonego.
OdpowiedzMoja dziewczyna wie na czym polega spalony, ja nie wiem.
OdpowiedzJestem facetem i do teraz nie wiedziałem, człowiek się całe życie uczy :D
Odpowiedz