Co w tym strasznego? Przecież widać po strumieniu wody, że nie można się rozpędzić do takiej prędkości, że okrążyłoby się ten cały lej, a jakby się dało to byłoby to bardzo niebezpieczne, że nikt by tego nie dopuścił do użytku.
W parku wodnym w Krakowie jest podobna zjeżdżalnia - mniejsza, ale też wlatuje się do takiego bębna z dziurą w środku. Ja, jako strachliwe dziewczę, korzystałam tylko z małych zjeżdżalni "dla dzieci". Chłopak mnie w końcu namówił - zjedź, jest wolno i nie ma się czego bać.
Yhy, taa... Mini zawał i nigdy więcej.
Co w tym strasznego? Przecież widać po strumieniu wody, że nie można się rozpędzić do takiej prędkości, że okrążyłoby się ten cały lej, a jakby się dało to byłoby to bardzo niebezpieczne, że nikt by tego nie dopuścił do użytku.
OdpowiedzNo łał.
OdpowiedzRaczej kto by się nie odważył? Chyba każdy by chciał tego spróbować, no może poza niepełnosprawnymi.
OdpowiedzGdzie to?
OdpowiedzWiecie o co chodzi, jakby zjechał bez wody to by mu urwało dupę, dlatego tak napisali, taka gra słów.
OdpowiedzNa prawdę ciężko się domyślić. To był sarkazm.
OdpowiedzNie rozumiem, co w tym śmiesznego?
OdpowiedzW parku wodnym w Krakowie jest podobna zjeżdżalnia - mniejsza, ale też wlatuje się do takiego bębna z dziurą w środku. Ja, jako strachliwe dziewczę, korzystałam tylko z małych zjeżdżalni "dla dzieci". Chłopak mnie w końcu namówił - zjedź, jest wolno i nie ma się czego bać. Yhy, taa... Mini zawał i nigdy więcej.
OdpowiedzW Gołębiewskim jest coś podobnego, nazywa się to lejek/beczka. Filmik np. http://www.youtube.com/watch?v=69V0uuY2JL0
Odpowiedz