xxDamian: no właśnie o to chodzi. Jeżeli potrąciłeś kogoś na tyle mocno, żeby mieć 100% pewności, że ten ktoś nie przeżył to śmiało możesz jechać dalej, bo to oskarżenie już Cie nie dotyczy...
" Panie sędzio,wiedziałem że nie nie żyje,kto normalny przeżyłby uderzenie przy prędkości 120km/h" Macie odp. A swoją drogą powiesił bym dziada za jaja na przydrożnej latarni. Takie dziadostwo nie zasługuje nawet na swoją nędzną egzystencję.
Baton44 i motototo mają rację. Polska to kraj absurdu i smrodu PRL. Zapewne sędzia/sędzina jest bratem/siostra szwagra wujka sprawcy lub zostało należycie posmarowane. Tak tu u nas się da wszystko załatwić, nawet sprawy ze skutkiem śmiertelnym ;)
Dokładnie. Nawet na kursie prawa jazdy czy nawet na PO w szkole mówią: udzielać pierwszej pomocy do czasu przyjazdu pogotowia, albo całkowitego opadnięcia z sił.
Zgon może stwierdzić wyłącznie lekarz.
No chyba, że ofierze urwało głowe albo tułw to możemy nieśmiało stwierdzić, że ofiara nie żyje i jej nie reanimować.
Popieram wyżej osoby, takie tłumaczenie kierowcy nie usprawiedliwia go z pierwszej pomocy! nawet jak nie ma oznak życia to do 5 minut bodajże jest jeszcze jakaś szansa uratować człowieka.Ale z drugiej strony wszyscy wiedzą jak zachowują się dzieci na drodze, nie zdają sobie sprawy.Dzieciak faktycznie mógł wybiec na drogę czy cokolwiek , ale powtarzam, to nie znaczy , że można wjeżdżać w dzieci i uciekać! i ewidentnie gdyby go zbadano od razu po wypadku to ilość tego środka odurzającego była by za wysoka!
Widziałam jakiś program telewizyjny o tej sprawie i w głowie mi się to nie mieści. Prokuratura tłumaczyła się tym, że to chłopiec był sprawcą wypadku, toteż facet, który go potrącił miał prawo odjechać z miejsca zdarzenia. Ponadto jak ten facet mógł stwierdzić, że dziecko nie żyje? Wlókł chłopca ponad 100 metrów na masce samochodu, nawet nie zwalniając i co może w tym czasie sprawdził mu puls i oddech? No i fakt, że był pod wpływem amfetaminy, zgłosił się na policje po sześciu godzinach, a amfetamina dość szybko rozkłada się w organizmie. Badania wykryły małe ilości, ale to dla tego, że odczekał. Gołym okiem widać, że sprawca wypadku, bądź ktoś mu bliski ma jakieś znajomości i dzięki temu próbuję zatuszować sprawę. To jest po prostu straszne, nie tylko dlatego, że trafiło na małe dziecko, ale dlatego, że w takiej sytuacji mógłby być każdy z nas.
Uno: Amfetamina nie rozkłada się tak szybko w organiźmie.
Duo: Tu chodzi o podejście prokuratury/sądu. Tzw. 'nieudzielenie pierwszej pomocy' dotyczy WSZYSTKICH i BEZ WZGLĘDU NA OKOLICZNOŚCI. Nawet, jeżeli ktoś potrącił KOGOŚ (nieistotne czy to był mężczyzna, czy kobieta, czy dziecko) POWINIEN dostać +5 lat BEZWZGLĘDNEJ odsiadki za to, że nie zatrzymał się i nie udzielił pomocy poszkodowanemu !
No i o to mi mniej więcej chodzi. Jak miał udzielić pierwszej pomocy skoro nawet się nie zatrzymał? A co do tej amfetaminy, w tym programie nie było powiedziane kiedy i ile wziął, tylko, że zgłosił się po sześciu godzinach, ale badania i tak wykazały, że brał.
Wg prokuratury ilość środka odurzającego nie miała wpływu na sprawność kierowcy, a zatem jedynym winnym w tym wypadku było dziecko. I bulwersujcie się ile chcecie, ale to nie kierowca zawinił, nawet jeśli odjechał. Owszem rozumiem, że powinien się zatrzymać, ale rozumiem też, że był wystraszony tym co się stało i mógł spanikować. Niemniej wina leży po stronie dziecka, które zginęło w momencie wypadku i dla mnie to koniec sprawy.
Powiem, tylko że z tego co wiem KAŻDY MA OBOWIĄZEK UDZIELENIA PIERWSZEJ POMOCY nie ważne czy był sprawcą czy nie wypadku. W moim mniemaniu nawet dla samego spokoju sumienia powinno się komuś pomóc, bo sami też kiedyś możemy być w takiej sytuacji i potrzebować pomocy. Jedynym wyjątkiem, gdy nie trzeba takowej pomocy udzielać jest sytuacja, w której możemy być narażeni na utratę zdrowie, zagrożenie życia etc...a z tego co wiem, facet potrącając chłopaka nie ryzykował niczym. I mogę być hejtowany, mogę być potępiany ale mam nadzieję, że kierowca tego samochodu jak i prokuratura znajdą siew takiej samej sytuacji, gdy sami albo ktoś z ich bliskich będzie potrącony, a sprawca ucieknie.
No dobra umorzyli sprawę nieudzielenia pomocy ale co dalej z prokuraturą? Gościu był pod wpływem środków odurzających a dzieciak niby stwarzał krytyczne zagrożenie. I kierowcy w takim wypadku nic nie grozi?? Brawo prokuraturo niech coraz więcej ćpunów jeździ i zabija a winę zwalać na zabitych bo przecież się nie obronią.
Wszystko pięknie ładnie ale...
Najprawdopodobniej młody wbiegł pod koła (co się często zdarza) i nie było dla niego ratunku.
Zastanówcie się jednak pozery, który z was zna najnowsze przepisy i procedury dotyczące pierwszej pomocy (przepisy te zmieniają się co kilka lat) i który potrafiłby takiej pomocy udzielić? Pamiętajcie także o tym, że za nieprawidłowe udzielenie pierwszej pomocy jest WIĘKSZA KARA niż za jej nieudzielenie. Rachunek prosty- nie umiesz udzielić pomocy albo nie jesteś pewien jak to zrobić- nie udzielasz, niestety... Nie pochwalam działania kierowcy, powinien się zatrzymać, oznaczyć miejsce wypadku, zapewnić bezpieczeństwo i zadzwonić po pogotowie ale jeśli nie miał kompetencji do udzielenia pierwszej pomocy, to nie powinien tego robić!
A co do substancji odurzającej- takie substancje znajdują się np. w tabletkach na alergię. Nie osądzajcie sprzed ekranu- tak najłatwiej...
"Pamiętajcie także o tym, że za nieprawidłowe udzielenie pierwszej pomocy jest WIĘKSZA KARA niż za jej nieudzielenie." - właśnie, że tak nie jest. Pokaż taki przepis...
"Nie pochwalam działania kierowcy, powinien się zatrzymać, oznaczyć miejsce wypadku, zapewnić bezpieczeństwo i zadzwonić po pogotowie ale jeśli nie miał kompetencji do udzielenia pierwszej pomocy, to nie powinien tego robić!"
- a to trzeba mieć kompetencje do tego, by zadzwonić po pogotowie i oznaczyć miejsce wypadku? Zastanów się dwa razy, zanim coś napiszesz...
Odpowiedz
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
29 września 2012 o 21:02
Tak już przy okazji poruszę podobny temat. Fakt, 10 lat to już nie jest takie małe dziecko. Nie znam też okoliczności wypadku.
Ja miałem w sumie kilka sytuacji z dziećmi na ulicy, wszystkie takie same. Raz mój ojciec, dwa razy ja sam i raz mój kumpel. Dziecko gdzieś na parkingu biega sobie, nie widać go bo i małe jest. Kierowca jedzie te 50km/h i nagle przed maskę wyskakuje spomiędzy zaparkowanych samochodów dziecko. Mojemu ojcu udało się zahamować. Ja raz zdążyłem zahamować i tylko lekko to dziecko potrąciłem, innym razem nic nie jechało przeciwnym pasem i ominąłem. Kiedy jednak się zatrzymałem, to jeszcze matka tego dziecka podchodzi do mnie i ryja drze. Normalnie nic, tylko kluczem do kół łeb rozwalić. I tak w nim nic nie ma, zostawiają małe dzieci (może z 6-8 lat), nie pilnują, a później wypadki są. Mój kumpel też miał podobny wypadek, tylko we Wrocławiu na szybszej drodze. Też z parkingu przy ulicy wybiegło dziecko prosto na jezdnię, a tam samochody jeżdżą z prędkością zbliżoną do 90km/h. Nawet nie zauważył jak wybiegało, coś mu w zderzak walnęło i tyle. Zatrzymał się z 500m dalej, bo na niego trąbili. Dopiero się wtedy dowiedział, że rozjechał dziecko. Później przez 3 lata po sądach się tułał, przesiedział sporo czasu w areszcie i stracił pracę. Mimo, iż został uniewinniony, nie może starać się już o posady w starostwie (tam, gdzie wcześniej pracował). I gdzie tu sprawiedliwość?
A pamiętacie niedawną sprawę porodu na jakiejś tam plebanii? Kobieta rodziła w ogromnym bólu, a ksiądz (Ojciec dziecka) zamknął się w sąsiednim pokoju i słuchał muzyki, by zagłuszyć krzyki rodzącej. Dziecko zmarło w wyniku komplikacji porodowych. Nie wezwano lekarza by ratować mu zycie. Jaka była argumentacja gdy umorzono śledztwo? Otóż taka: Dziecko i tak by zmarło, więc lekarz/szpital nic by nie pomógł!
Takie idiotyczne argumentacje przedstawiali w sądzie. Czyli logicznie ujmując z tego wszystkiego wynika, ze wg polskiego wymiaru sprawiedliwości: następnym razem gdy zobaczycie kogoś kto i tak prawdopodobnie umrze, to nie musicie wzywać pomocy... bo tek ktos i tak by umarł... <sic!>
Chory kraj, chory system.
Głupi jak but jesteś nanab! Trupa to ty najwyżej masz w głowie. Dziecko czy nawet jakikolwiek ranny/wymagającyNATYCHMIASTOWEJ opieki lekarskiej to człowiek którzy ŻYJE a który umrze jak ta pomoc nie zostanie mu udzielona. Dotarło? Coś tam kabelki w głowie zaskrzypiały przy intensywnym myśleniu?
Osobami które powinny ponieść konsekwencję tego zdarzenia powinni być rodzice tego dziecka. Nie nauczyli dziecka że na ulice się tak nie wbiega? No ku%%%%, ja za łepka, czy to 10 lat czy obojętnie ile byłem nauczony żeby zachować ostrożność przy wkraczaniu na jezdnie.
No i rodzicie ponieśli tylko szkoda dzieciaka. I za co ma pójść do paki?? Za to że dziecko wpi******o mu się pod koła? Kto z was nigdy nie przekracza dozwolonej prędkości?? Są sytuacje kiedy jesteśmy wstanie zareagować, ale czy by jechał 70 czy 100 to co miał poradzić na szczona który mu się wpi*****ł w maske? I te wywiady z rodzicami, że chcą odsiadki kierowcy...K***a sami sobie idźcie siedzieć zawistne polaki! Co byście zrobili w jego wypadku? A co do 1szej pomocy to nikt nie wie jakby się zachował w takiej sytuacji póki by jej nie przeżył. Są ludzie i są ludzie i inaczej reagują na różne sytuacje, niektórzy panikują a niektórzy nie. Sam miałem sytuacje w której przemieliłem psa pod kołami. Jechałem zimą przez jakąś wioskę, jechałem powoli bo na drodze było masakrycznie ślisko, a teren górzysty, nagle wybiega piesek i biegnie, ja czekam aż przejdzie a ten ociera mi się o samochód od strony pasażera, rozglądam się, widzę że odbiegł to ruszam a tej postanowił poocierać mi się o tylnie koło i z tego co widziałem w lusterku to pies był cały, ale głowa rozjechana. I co powinienem ponieść karę za to że zabiłem psa? No ku&^% ... A teraz oburzajcie się.
Ciekawostka. Musiał wiedzieć, że potrącił go na tyle mocno, że chłopak zginął na miejscu. Ciekawe tylko skąd. Polska.
Odpowiedzczyli wniosek jeden: Pamiętaj kierowco: jak już musisz komuś przypie*dolić to zrób to mocno i konkretnie.
Odpowiedza co z "ucieczka z miejsca wypadku"? ten artykul to kpina
OdpowiedzxxDamian: no właśnie o to chodzi. Jeżeli potrąciłeś kogoś na tyle mocno, żeby mieć 100% pewności, że ten ktoś nie przeżył to śmiało możesz jechać dalej, bo to oskarżenie już Cie nie dotyczy...
Odpowiedzw takim razie "ucieczka z miejsca zbrodni" i powinien byc potraktowany jak morderca
Odpowiedz" Panie sędzio,wiedziałem że nie nie żyje,kto normalny przeżyłby uderzenie przy prędkości 120km/h" Macie odp. A swoją drogą powiesił bym dziada za jaja na przydrożnej latarni. Takie dziadostwo nie zasługuje nawet na swoją nędzną egzystencję.
OdpowiedzxxDamian: już Cie lubie. Wytłumacz 'ucieczke z miejsca zbrodni' polskiemu sądownictwu.
OdpowiedzDura lex sed lex :)
OdpowiedzxxDamian to nie artykuł jest kpiną. Kpiną to jest polskie prawo i zachowanie osób, które powinny stać na jego straży.
Odpowiedzo ile wiem to zgon moze stwierdzic dopiero lekarz. a trzeba ratowac mimo braku oznak zycia.
OdpowiedzBaton44 i motototo mają rację. Polska to kraj absurdu i smrodu PRL. Zapewne sędzia/sędzina jest bratem/siostra szwagra wujka sprawcy lub zostało należycie posmarowane. Tak tu u nas się da wszystko załatwić, nawet sprawy ze skutkiem śmiertelnym ;)
OdpowiedzNawet nie wczytałeś się nie sąd tylko prokuratura.
OdpowiedzW ogóle nie zmienia to istoty tego, co napisałem powyżej. Sąd, prokuratura, whatever...
OdpowiedzMoże po prostu kierowca miał pomroczność jasną ?
OdpowiedzDokładnie. Nawet na kursie prawa jazdy czy nawet na PO w szkole mówią: udzielać pierwszej pomocy do czasu przyjazdu pogotowia, albo całkowitego opadnięcia z sił. Zgon może stwierdzić wyłącznie lekarz. No chyba, że ofierze urwało głowe albo tułw to możemy nieśmiało stwierdzić, że ofiara nie żyje i jej nie reanimować.
OdpowiedzPrzypomina się skecz Carlina "Nie zatrzymuj się, nie wystarczy ci to co już narobiłeś?"
Odpowiedz"A gdy potrącę człowieka - nie zwalniam i jadę dalej. Po co mam go jeszcze męczyć? On właśnie miał poważny wypadek!"
OdpowiedzPopieram wyżej osoby, takie tłumaczenie kierowcy nie usprawiedliwia go z pierwszej pomocy! nawet jak nie ma oznak życia to do 5 minut bodajże jest jeszcze jakaś szansa uratować człowieka.Ale z drugiej strony wszyscy wiedzą jak zachowują się dzieci na drodze, nie zdają sobie sprawy.Dzieciak faktycznie mógł wybiec na drogę czy cokolwiek , ale powtarzam, to nie znaczy , że można wjeżdżać w dzieci i uciekać! i ewidentnie gdyby go zbadano od razu po wypadku to ilość tego środka odurzającego była by za wysoka!
OdpowiedzNo ja pier**le tych idiotow to bym na pal ponabijal, i patrzal bym jak zdychaja
OdpowiedzWidziałam jakiś program telewizyjny o tej sprawie i w głowie mi się to nie mieści. Prokuratura tłumaczyła się tym, że to chłopiec był sprawcą wypadku, toteż facet, który go potrącił miał prawo odjechać z miejsca zdarzenia. Ponadto jak ten facet mógł stwierdzić, że dziecko nie żyje? Wlókł chłopca ponad 100 metrów na masce samochodu, nawet nie zwalniając i co może w tym czasie sprawdził mu puls i oddech? No i fakt, że był pod wpływem amfetaminy, zgłosił się na policje po sześciu godzinach, a amfetamina dość szybko rozkłada się w organizmie. Badania wykryły małe ilości, ale to dla tego, że odczekał. Gołym okiem widać, że sprawca wypadku, bądź ktoś mu bliski ma jakieś znajomości i dzięki temu próbuję zatuszować sprawę. To jest po prostu straszne, nie tylko dlatego, że trafiło na małe dziecko, ale dlatego, że w takiej sytuacji mógłby być każdy z nas.
OdpowiedzUno: Amfetamina nie rozkłada się tak szybko w organiźmie. Duo: Tu chodzi o podejście prokuratury/sądu. Tzw. 'nieudzielenie pierwszej pomocy' dotyczy WSZYSTKICH i BEZ WZGLĘDU NA OKOLICZNOŚCI. Nawet, jeżeli ktoś potrącił KOGOŚ (nieistotne czy to był mężczyzna, czy kobieta, czy dziecko) POWINIEN dostać +5 lat BEZWZGLĘDNEJ odsiadki za to, że nie zatrzymał się i nie udzielił pomocy poszkodowanemu !
OdpowiedzNo i o to mi mniej więcej chodzi. Jak miał udzielić pierwszej pomocy skoro nawet się nie zatrzymał? A co do tej amfetaminy, w tym programie nie było powiedziane kiedy i ile wziął, tylko, że zgłosił się po sześciu godzinach, ale badania i tak wykazały, że brał.
OdpowiedzWg prokuratury ilość środka odurzającego nie miała wpływu na sprawność kierowcy, a zatem jedynym winnym w tym wypadku było dziecko. I bulwersujcie się ile chcecie, ale to nie kierowca zawinił, nawet jeśli odjechał. Owszem rozumiem, że powinien się zatrzymać, ale rozumiem też, że był wystraszony tym co się stało i mógł spanikować. Niemniej wina leży po stronie dziecka, które zginęło w momencie wypadku i dla mnie to koniec sprawy.
OdpowiedzNo wlasnie, przeciez powinien zyc, a nie umierac, co on sobie mysli?
OdpowiedzPowiem, tylko że z tego co wiem KAŻDY MA OBOWIĄZEK UDZIELENIA PIERWSZEJ POMOCY nie ważne czy był sprawcą czy nie wypadku. W moim mniemaniu nawet dla samego spokoju sumienia powinno się komuś pomóc, bo sami też kiedyś możemy być w takiej sytuacji i potrzebować pomocy. Jedynym wyjątkiem, gdy nie trzeba takowej pomocy udzielać jest sytuacja, w której możemy być narażeni na utratę zdrowie, zagrożenie życia etc...a z tego co wiem, facet potrącając chłopaka nie ryzykował niczym. I mogę być hejtowany, mogę być potępiany ale mam nadzieję, że kierowca tego samochodu jak i prokuratura znajdą siew takiej samej sytuacji, gdy sami albo ktoś z ich bliskich będzie potrącony, a sprawca ucieknie.
OdpowiedzJedną karą dla kierowcy jest teraz świadomość, że zabił dziecko. I nie próbował mu pomóc. Dla normalnego człowieka to trauma.
OdpowiedzNo dobra umorzyli sprawę nieudzielenia pomocy ale co dalej z prokuraturą? Gościu był pod wpływem środków odurzających a dzieciak niby stwarzał krytyczne zagrożenie. I kierowcy w takim wypadku nic nie grozi?? Brawo prokuraturo niech coraz więcej ćpunów jeździ i zabija a winę zwalać na zabitych bo przecież się nie obronią.
OdpowiedzWszystko pięknie ładnie ale... Najprawdopodobniej młody wbiegł pod koła (co się często zdarza) i nie było dla niego ratunku. Zastanówcie się jednak pozery, który z was zna najnowsze przepisy i procedury dotyczące pierwszej pomocy (przepisy te zmieniają się co kilka lat) i który potrafiłby takiej pomocy udzielić? Pamiętajcie także o tym, że za nieprawidłowe udzielenie pierwszej pomocy jest WIĘKSZA KARA niż za jej nieudzielenie. Rachunek prosty- nie umiesz udzielić pomocy albo nie jesteś pewien jak to zrobić- nie udzielasz, niestety... Nie pochwalam działania kierowcy, powinien się zatrzymać, oznaczyć miejsce wypadku, zapewnić bezpieczeństwo i zadzwonić po pogotowie ale jeśli nie miał kompetencji do udzielenia pierwszej pomocy, to nie powinien tego robić! A co do substancji odurzającej- takie substancje znajdują się np. w tabletkach na alergię. Nie osądzajcie sprzed ekranu- tak najłatwiej...
Odpowiedz"Pamiętajcie także o tym, że za nieprawidłowe udzielenie pierwszej pomocy jest WIĘKSZA KARA niż za jej nieudzielenie." - właśnie, że tak nie jest. Pokaż taki przepis... "Nie pochwalam działania kierowcy, powinien się zatrzymać, oznaczyć miejsce wypadku, zapewnić bezpieczeństwo i zadzwonić po pogotowie ale jeśli nie miał kompetencji do udzielenia pierwszej pomocy, to nie powinien tego robić!" - a to trzeba mieć kompetencje do tego, by zadzwonić po pogotowie i oznaczyć miejsce wypadku? Zastanów się dwa razy, zanim coś napiszesz...
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 29 września 2012 o 21:02
Tak już przy okazji poruszę podobny temat. Fakt, 10 lat to już nie jest takie małe dziecko. Nie znam też okoliczności wypadku. Ja miałem w sumie kilka sytuacji z dziećmi na ulicy, wszystkie takie same. Raz mój ojciec, dwa razy ja sam i raz mój kumpel. Dziecko gdzieś na parkingu biega sobie, nie widać go bo i małe jest. Kierowca jedzie te 50km/h i nagle przed maskę wyskakuje spomiędzy zaparkowanych samochodów dziecko. Mojemu ojcu udało się zahamować. Ja raz zdążyłem zahamować i tylko lekko to dziecko potrąciłem, innym razem nic nie jechało przeciwnym pasem i ominąłem. Kiedy jednak się zatrzymałem, to jeszcze matka tego dziecka podchodzi do mnie i ryja drze. Normalnie nic, tylko kluczem do kół łeb rozwalić. I tak w nim nic nie ma, zostawiają małe dzieci (może z 6-8 lat), nie pilnują, a później wypadki są. Mój kumpel też miał podobny wypadek, tylko we Wrocławiu na szybszej drodze. Też z parkingu przy ulicy wybiegło dziecko prosto na jezdnię, a tam samochody jeżdżą z prędkością zbliżoną do 90km/h. Nawet nie zauważył jak wybiegało, coś mu w zderzak walnęło i tyle. Zatrzymał się z 500m dalej, bo na niego trąbili. Dopiero się wtedy dowiedział, że rozjechał dziecko. Później przez 3 lata po sądach się tułał, przesiedział sporo czasu w areszcie i stracił pracę. Mimo, iż został uniewinniony, nie może starać się już o posady w starostwie (tam, gdzie wcześniej pracował). I gdzie tu sprawiedliwość?
OdpowiedzTo ja wsiadam do auta i jadę przejechać Biebera C:
OdpowiedzPolska, ku*wa.
OdpowiedzTego państwa już nie ma. To co obserwujemy to parodia państwa i prawa.
OdpowiedzW końcu coś o Wolsztynie ! :D Szkoda że w takiej okoliczności ...
OdpowiedzNo i co z tego? Miał reanimować trupa? Co on frankensztein
OdpowiedzOstry jak żyleta
Odpowiedzraczej tępy.
OdpowiedzA pamiętacie niedawną sprawę porodu na jakiejś tam plebanii? Kobieta rodziła w ogromnym bólu, a ksiądz (Ojciec dziecka) zamknął się w sąsiednim pokoju i słuchał muzyki, by zagłuszyć krzyki rodzącej. Dziecko zmarło w wyniku komplikacji porodowych. Nie wezwano lekarza by ratować mu zycie. Jaka była argumentacja gdy umorzono śledztwo? Otóż taka: Dziecko i tak by zmarło, więc lekarz/szpital nic by nie pomógł! Takie idiotyczne argumentacje przedstawiali w sądzie. Czyli logicznie ujmując z tego wszystkiego wynika, ze wg polskiego wymiaru sprawiedliwości: następnym razem gdy zobaczycie kogoś kto i tak prawdopodobnie umrze, to nie musicie wzywać pomocy... bo tek ktos i tak by umarł... <sic!> Chory kraj, chory system.
OdpowiedzTen kogo byś wezwał do trupa mógłby w tym czasie pomóc komuś komu może jeszcze pomóc.
OdpowiedzGłupi jak but jesteś nanab! Trupa to ty najwyżej masz w głowie. Dziecko czy nawet jakikolwiek ranny/wymagającyNATYCHMIASTOWEJ opieki lekarskiej to człowiek którzy ŻYJE a który umrze jak ta pomoc nie zostanie mu udzielona. Dotarło? Coś tam kabelki w głowie zaskrzypiały przy intensywnym myśleniu?
OdpowiedzW artykule zapomnieli wspomnieć czyim synem był sprawca wypadku: prokuratora czy sędziego?
OdpowiedzOsobami które powinny ponieść konsekwencję tego zdarzenia powinni być rodzice tego dziecka. Nie nauczyli dziecka że na ulice się tak nie wbiega? No ku%%%%, ja za łepka, czy to 10 lat czy obojętnie ile byłem nauczony żeby zachować ostrożność przy wkraczaniu na jezdnie. No i rodzicie ponieśli tylko szkoda dzieciaka. I za co ma pójść do paki?? Za to że dziecko wpi******o mu się pod koła? Kto z was nigdy nie przekracza dozwolonej prędkości?? Są sytuacje kiedy jesteśmy wstanie zareagować, ale czy by jechał 70 czy 100 to co miał poradzić na szczona który mu się wpi*****ł w maske? I te wywiady z rodzicami, że chcą odsiadki kierowcy...K***a sami sobie idźcie siedzieć zawistne polaki! Co byście zrobili w jego wypadku? A co do 1szej pomocy to nikt nie wie jakby się zachował w takiej sytuacji póki by jej nie przeżył. Są ludzie i są ludzie i inaczej reagują na różne sytuacje, niektórzy panikują a niektórzy nie. Sam miałem sytuacje w której przemieliłem psa pod kołami. Jechałem zimą przez jakąś wioskę, jechałem powoli bo na drodze było masakrycznie ślisko, a teren górzysty, nagle wybiega piesek i biegnie, ja czekam aż przejdzie a ten ociera mi się o samochód od strony pasażera, rozglądam się, widzę że odbiegł to ruszam a tej postanowił poocierać mi się o tylnie koło i z tego co widziałem w lusterku to pies był cały, ale głowa rozjechana. I co powinienem ponieść karę za to że zabiłem psa? No ku&^% ... A teraz oburzajcie się.
OdpowiedzCzyli jak już kogoś zabijemy to możemy wiać?
Odpowiedz