Zakrojone na szeroką skalę działania chytrej baby z Radomia. Swoją drogą ci którzy faktycznie lubią czytać nie skorzystali, bo książki wylądowały u polaczków, którzy z czytaniem nic nie mają wspólnego. No ale skoro nikt nie pilnuje, to można zaj*bać
Odpowiedz
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
9 stycznia 2013 o 1:40
Ej tam - chyba nie jest źle. Jak ktoś zaczął czytać, to go wciągnęło i nie mógł przecież w pół rozdziału przerwać. Dlatego brał ze sobą. Na pewno odda...
Żartowałem. Książki są już do kupienia na allego. Siatka gratis!
@AnswersMaster: naprawdę uważasz, że powodem podbierania książek z tramwaju albo butelek napoju z miejskiej Wigilii jest bieda?
Ludzie, którzy to brali na pewno aż tacy biedni nie są. Wstyd przyznać, ale to kwestia MENTALNOŚCI. W Polsce zawsze liczy się tylko "co ja będę z tego miał?".
Są kraje, w których za darmo można dostać środki antykoncepcyjne. U nas by też się nie udało, bo ludzie by woleli "darmochą" piwnice po sufit zapchać niż pozwolić, by dostał ktokolwiek inny.
jak na oswajanie ? Pomyśl, jak można dać kilkuset stronnicową książkę do tramwaju dać, nikt tu nie czyta 300 stron na 30 minut. To tramwaj, nie pociąg z Gdańska do Wrocławia.
622ktos26 ma racje moim zdaniem akcja nie ma żadnego sensu(chyba, że to by były krótkie komiksy). W każdym razie "polaczki" narzekają na polityków, że kradną, a sami biorą z nich przykład.
Moim zdaniem lepiej byłoby, gdyby zamontowali puste siatki z jakąś adnotacją, żeby zainteresowani akcją przynosili swoje książki (z tego co wiem w prawie każdym domu na półkach zalega masa ciekawych książek). Niektórzy myślą, że jak niszczą/kradną mienie miasta, to nikt na tym nie traci.
Ot, taka mentalność - przyda się, czy też się nie przyda, jak jest za darmo i niepilnowane to trzeba ukraść...
Taka akcja nie przejdzie bez monitoringu :P
Ale to jest różnica. iPhona 5 sprzedasz i kupisz coś porządnego - jesteś 3000 do porzodu, a książki po co kraść? Bo nie wierzę, że można się na tym obłowić.
Kłamstwa! Polacy jak wiadomo to w większości katolicy, a oni nie kradną i książek nie czytają! ;-) (akurat w tym drugim jest sporo prawdy)
Ale do rzeczy:
Nie wiem w czyim umyśle narodził się taki chory pomysł. Po pierwsze: Ileż książki można przeczytać w tramwaju? Znająć tempo czytania przeciętnego Polaka to w czasie jazdy przeczyta taki może pół "anaruka z grenlandii".
Akcja "uwalniania książek" już ma większy sens, bierzesz, czytasz, odkładasz w miejsce publiczne (np. gdzieś na ławce).
Pieprzycie głupoty tak samo jak ten redaktorek od 7 boleści...
Raz - w tramwaju nigdzie w widoczny sposób nie było pokazane na czym ta akcja polega. Akcja informująca została położona na celej linii. W książkach też nie było żadnych informacji, skąd pochodzą, po co są wystawione itd.
Dwa - kto wymyślił taką głupią akcję? Przecież nikt nie przeczyta książki w ciągu kilku przystanków, więc zwyczajnie zabiera ją ze sobą, aby dokończyć czytać później - NIGDZIE nie jest napisane, że książki trzeba w tramwaju zostawić.
Trzy - nie wiadomo, czy książki wzięli zwykli złodzieje, czy zostały one wypożyczone i po przeczytaniu zostaną zwrócone.
Nie łykajcie wszystkiego co wam media podają.
Proszę zgiń razem ze swoją głupotą. Polska i polaczki są wciąż na poziomie bliskim tym, który reprezentują np. Rumunii. Właśnie przez tak tępo myślących ludzi jak Ty w tym kraju po prostu nie można zrobić czegoś niewandaloodpornego bo postoi kilka dni i ktoś obróci to w drobny mak, bo przecież jemu to nie jest potrzebne.
Raz - jak się jest idiotą to się nie rusza - proste. Mądry człowiek domyśliłby się o co chodzi, że te książki nie znalazły się tam przez przypadek.
Dwa - kto wymyślił taką "głupią" akcję? Ja pier... może jeszcze powiedz, że czytanie książek jest dla debili, że to lektury szkolne to karanie dzieci, niepotrzebna robota. Ja Ci powiem kto takie akcje wymyśla: ktoś, kto nie chce by to społeczeństwo do końca się schamiło i zdebilniało. No i to samo apropo tego Twojego "wzięcia książki, żeby skończyć w domu"... weź naprawdę skocz z jakiegoś bloku bo to aż boli.
Trzy - no przecież w tym kraju nie ma złodziei, nikt nic nie kradnie, to jak jakiś portal może nazwać to złodziejstwem. Przykład tego, jak ktoś kto nie ma o czymś pojęcia lub zasłania je ideologią próbuje usprawiedliwić jakieś zachowanie.
W końcu jakiś sensowny koment:) mam nadzieję, że przez nagłośnienie sprawy, każdy kto wziął książkę dowie się, po co była i co miała na celu ta akcja, więc powinny one zacząć wracać na swoje miejsca (jednak nikt o tym nie napisze). Fajna akcja, choć chyba nie jesteśmy jeszcze na takie rzeczy gotowi. Lepiej ponarzekać na "polaczków", "bydło", "plebs" i uznać, że książki trafiły do ludzi, którzy i tak ich nie przeczytają. Ogarnijcie się trochę, bo macie się za lepszych od większości Polaków, a sami łykacie każdą brednię i każdy stereotyp, które podrzucają wam media.
A u "cywilizowanych" ludów za naszą wschodnią granicą takie coś nie miało by miejsca. Po pierwsze, nikt by nie chciał mieć książek, chyba, że jako darmowy papier toaletowy. A po drugie, gdyby już ktoś chciał darmowy papier toaletowy, to uznałby, że jest w ukrytej kamerze i chcą go oskarżyć o kradzież.
Widziałem to w telewizji gdy dopiero zamierzali wprowadzić tą czytelnię na kółkach. Nie pamiętam kto dokładnie na to wpadł ale trzeba być niebywałym debilem żeby sądzić, iż nikt tych książek sobie po prostu nie weźmie. Pomysłodawca opierał się na ''dobrym sercu'' czytelników. Trzeba być realistą, a nie mieć nadzieje...
A ja bym się nie zdziwił gdyby jakieś wydawnictwo dało w łapę władzom miasta, żeby te kupiły od nich książki do porozkładania w autobusach. Co się potem z nimi stanie? Who cares? A jak cebulaki ukradną (na co wydawnictwo liczy) to się kupi następne.
Niestety, ale jeszcze ze trzy pokolenia polskiego narodu muszą wymrzeć, żeby ta polska, postkomunistyczna mentalność odeszłą w zapomnienie. Tu nie jest ważne, ile Polak ma pieniędzy, jak zarabia, w jakich warunkach żyje. Jak dają - trzeba brać. I to brać jak najwięcej. Bardzo podobna sytuacja miała miejsce w Radomiu...
a jak jakiś pokemon-złodziej chce sobie postawić książkę i chwalić się przed kolegami / koleżankami właśnie ją? wiem że pokemon-złodziej to rzadkość ( pewnie by próbowali jak w filmach wyskoczyć z autobusu idealnie na chodnik , zabić jakiegoś typka dla krwi i krzyknąć " MAM TO ! " a następnie pójść na pizze) jednak zdarzają się jeszcze te przypadki!
Gdyby każdą stronę (lub chociaż co 20-30) opieczętować jakimś logiem akcji, to na pewno książek tyle by nie zginęło. Czemu? Bo wiadomo, że takiej znaczonej książki nikt bez wstydu nie sprzeda.
Oczywiście, część książek by wsiąkła, choćby przez tych, którzy postanowili dokończyć w domku, ale to już pewien mały odsetek - bądź co bądź chlubny.
A co do samej promocji czytelnictwa: niestety wtórny analfabetyzm jest w tym kraju plagą; ludzie nie umieją, więc nie lubią czytać. A zaczyna się już w wieku 2-3 lat, kiedy to rodzice wolą puścić dziecku bajkę w tv zamiast np. audiobooka i dać kartkę, żeby malowało w tzw. międzyczasie. W Skandynawii dziecku czyta się na najmłodszych lat i badania dowodzą, że ich system edukacji jest najskuteczniejszy w Europie. Przypadek? Nie sądzę.
moim zdaniem to kwestia tego, że przez 10 minut książki się nie przeczyta w trakcie jazdy. A ja, gdyby mnie taka książka w tramwaju zainteresowała, wzięłabym ją do domu, dokończyła i ODNIOSŁA. I międzyczasie dołożyła kilka innych książek, których już nie będę czytać. Kto wie, czy tak, jak ja nie pomyślało właśnie więcej osób.
NO TO SUKCES :D
OdpowiedzZakrojone na szeroką skalę działania chytrej baby z Radomia. Swoją drogą ci którzy faktycznie lubią czytać nie skorzystali, bo książki wylądowały u polaczków, którzy z czytaniem nic nie mają wspólnego. No ale skoro nikt nie pilnuje, to można zaj*bać
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 stycznia 2013 o 1:40
Ej tam - chyba nie jest źle. Jak ktoś zaczął czytać, to go wciągnęło i nie mógł przecież w pół rozdziału przerwać. Dlatego brał ze sobą. Na pewno odda... Żartowałem. Książki są już do kupienia na allego. Siatka gratis!
Odpowiedza czego oni sie spodziewali:D przecie to logiczne ze zawsze ukradną:D
Odpowiedzchyba tylko w polsce..
Odpowiedzwszedzie tam gdzie bieda, nie tylko w Polsce, no poza afryką tam nie umieją czytać i nie mają publicznych transportów
Odpowiedzniestety jedno nie wyklucza drugiego
Odpowiedzw afryce jest ciepło, nie muszą niczego palić dla ogrzania domostwa.
Odpowiedz@AnswersMaster: naprawdę uważasz, że powodem podbierania książek z tramwaju albo butelek napoju z miejskiej Wigilii jest bieda? Ludzie, którzy to brali na pewno aż tacy biedni nie są. Wstyd przyznać, ale to kwestia MENTALNOŚCI. W Polsce zawsze liczy się tylko "co ja będę z tego miał?". Są kraje, w których za darmo można dostać środki antykoncepcyjne. U nas by też się nie udało, bo ludzie by woleli "darmochą" piwnice po sufit zapchać niż pozwolić, by dostał ktokolwiek inny.
OdpowiedzNajwidoczniej jeszcze za wcześnie na oswajanie "polaczków".
Odpowiedzjak na oswajanie ? Pomyśl, jak można dać kilkuset stronnicową książkę do tramwaju dać, nikt tu nie czyta 300 stron na 30 minut. To tramwaj, nie pociąg z Gdańska do Wrocławia.
Odpowiedz622ktos26 ma racje moim zdaniem akcja nie ma żadnego sensu(chyba, że to by były krótkie komiksy). W każdym razie "polaczki" narzekają na polityków, że kradną, a sami biorą z nich przykład.
Odpowiedz622ktos26 No tak, więc logiczniej będzie książkę zabrać i spokojnie doczytać w domu ;D
OdpowiedzPomysłodawcy powinni wziąć przykład z PRLowskich barów mlecznych, gdzie sztućce były na łańcuchach.
Odpowiedzherbu raczej pięć dni chciałeś napisać :D
Odpowiedzno, poprawiłeś :P
OdpowiedzTo prosty, zachłanny plebs żyjący w przeświadczeniu, że 'jak ja nie okradnę ciebie, to ty okradniesz mnie'.
OdpowiedzWstyd, po prostu wstyd za bydło jakie mieszka w tym kraju.
OdpowiedzDokładnie. I to w katolickim kraju. 7- nie kradnij.
OdpowiedzMoim zdaniem lepiej byłoby, gdyby zamontowali puste siatki z jakąś adnotacją, żeby zainteresowani akcją przynosili swoje książki (z tego co wiem w prawie każdym domu na półkach zalega masa ciekawych książek). Niektórzy myślą, że jak niszczą/kradną mienie miasta, to nikt na tym nie traci.
OdpowiedzAle siatki też giną -.-
OdpowiedzKocham Polskę, ale za to, że zawsze znajdą się takie Polaczki, co to im "wszystko się przyda" to mi wstyd...
OdpowiedzOt, taka mentalność - przyda się, czy też się nie przyda, jak jest za darmo i niepilnowane to trzeba ukraść... Taka akcja nie przejdzie bez monitoringu :P
OdpowiedzI czego twórcy akcji się spodziewają?
OdpowiedzGdańszczanie przebili chytrą babę z Radomia.
OdpowiedzNie. Nie dali się nagrać..
OdpowiedzSzkoda, że apple nie wpadło na podobny pomysł promowania nowego iphona 5
OdpowiedzAle to jest różnica. iPhona 5 sprzedasz i kupisz coś porządnego - jesteś 3000 do porzodu, a książki po co kraść? Bo nie wierzę, że można się na tym obłowić.
OdpowiedzGdańsk staje się niczym 2 Radom :)
OdpowiedzKłamstwa! Polacy jak wiadomo to w większości katolicy, a oni nie kradną i książek nie czytają! ;-) (akurat w tym drugim jest sporo prawdy) Ale do rzeczy: Nie wiem w czyim umyśle narodził się taki chory pomysł. Po pierwsze: Ileż książki można przeczytać w tramwaju? Znająć tempo czytania przeciętnego Polaka to w czasie jazdy przeczyta taki może pół "anaruka z grenlandii". Akcja "uwalniania książek" już ma większy sens, bierzesz, czytasz, odkładasz w miejsce publiczne (np. gdzieś na ławce).
Odpowiedzże też nie znalazł się nikt z kamerą - takaż inspiracja do rozważań i/lub wszelkiej innej działalności w sieci
OdpowiedzPieprzycie głupoty tak samo jak ten redaktorek od 7 boleści... Raz - w tramwaju nigdzie w widoczny sposób nie było pokazane na czym ta akcja polega. Akcja informująca została położona na celej linii. W książkach też nie było żadnych informacji, skąd pochodzą, po co są wystawione itd. Dwa - kto wymyślił taką głupią akcję? Przecież nikt nie przeczyta książki w ciągu kilku przystanków, więc zwyczajnie zabiera ją ze sobą, aby dokończyć czytać później - NIGDZIE nie jest napisane, że książki trzeba w tramwaju zostawić. Trzy - nie wiadomo, czy książki wzięli zwykli złodzieje, czy zostały one wypożyczone i po przeczytaniu zostaną zwrócone. Nie łykajcie wszystkiego co wam media podają.
OdpowiedzProszę zgiń razem ze swoją głupotą. Polska i polaczki są wciąż na poziomie bliskim tym, który reprezentują np. Rumunii. Właśnie przez tak tępo myślących ludzi jak Ty w tym kraju po prostu nie można zrobić czegoś niewandaloodpornego bo postoi kilka dni i ktoś obróci to w drobny mak, bo przecież jemu to nie jest potrzebne. Raz - jak się jest idiotą to się nie rusza - proste. Mądry człowiek domyśliłby się o co chodzi, że te książki nie znalazły się tam przez przypadek. Dwa - kto wymyślił taką "głupią" akcję? Ja pier... może jeszcze powiedz, że czytanie książek jest dla debili, że to lektury szkolne to karanie dzieci, niepotrzebna robota. Ja Ci powiem kto takie akcje wymyśla: ktoś, kto nie chce by to społeczeństwo do końca się schamiło i zdebilniało. No i to samo apropo tego Twojego "wzięcia książki, żeby skończyć w domu"... weź naprawdę skocz z jakiegoś bloku bo to aż boli. Trzy - no przecież w tym kraju nie ma złodziei, nikt nic nie kradnie, to jak jakiś portal może nazwać to złodziejstwem. Przykład tego, jak ktoś kto nie ma o czymś pojęcia lub zasłania je ideologią próbuje usprawiedliwić jakieś zachowanie.
OdpowiedzW końcu jakiś sensowny koment:) mam nadzieję, że przez nagłośnienie sprawy, każdy kto wziął książkę dowie się, po co była i co miała na celu ta akcja, więc powinny one zacząć wracać na swoje miejsca (jednak nikt o tym nie napisze). Fajna akcja, choć chyba nie jesteśmy jeszcze na takie rzeczy gotowi. Lepiej ponarzekać na "polaczków", "bydło", "plebs" i uznać, że książki trafiły do ludzi, którzy i tak ich nie przeczytają. Ogarnijcie się trochę, bo macie się za lepszych od większości Polaków, a sami łykacie każdą brednię i każdy stereotyp, które podrzucają wam media.
OdpowiedzRacja! Nie ma nigdzie informacji, żeby książki nie brać, to trzeba ją wziąć!
OdpowiedzMiałem napisać to samo ;)
Odpowiedztytuł mistrza wciągu 5 godzin :D informacja w artykule 5 dni :D
Odpowiedzbardziej na wioche sie nadaje jak na mistrzow
OdpowiedzA u "cywilizowanych" ludów za naszą wschodnią granicą takie coś nie miało by miejsca. Po pierwsze, nikt by nie chciał mieć książek, chyba, że jako darmowy papier toaletowy. A po drugie, gdyby już ktoś chciał darmowy papier toaletowy, to uznałby, że jest w ukrytej kamerze i chcą go oskarżyć o kradzież.
OdpowiedzKtoś wyżej zasugerował coś dobrego - żeby książki były podczepione na łańcuchach. Czy to zły pomysł?
Odpowiedznie, tylko że dodatkowo kartki musiałyby być z plastiku, żeby było je ciężej wyrwać
OdpowiedzSprzedam książkę!
OdpowiedzWidziałem to w telewizji gdy dopiero zamierzali wprowadzić tą czytelnię na kółkach. Nie pamiętam kto dokładnie na to wpadł ale trzeba być niebywałym debilem żeby sądzić, iż nikt tych książek sobie po prostu nie weźmie. Pomysłodawca opierał się na ''dobrym sercu'' czytelników. Trzeba być realistą, a nie mieć nadzieje...
OdpowiedzNie wyszło, bo to Polska.
Odpowiedzpewnie chytra baba z Radomia wpadla na przejazdzke ;)
OdpowiedzTo takie polskie :( Starsze pokolenia Polaków są po prostu przyzwyczajone do kradzieży... i wcale mnie nie dziwi jak nas traktują za granicą
Odpowiedzbo "młodsze pokolenie" to takie zajebiście uczciwe. Jakby nikt z was nigdy sobie płytki z netu nie ściągnął. Hipokryci.
OdpowiedzA ja bym się nie zdziwił gdyby jakieś wydawnictwo dało w łapę władzom miasta, żeby te kupiły od nich książki do porozkładania w autobusach. Co się potem z nimi stanie? Who cares? A jak cebulaki ukradną (na co wydawnictwo liczy) to się kupi następne.
OdpowiedzProponuję rozpocząć szukanie książek od gdyńskich antykwariatów :)
OdpowiedzTo było w Gdańsku...
OdpowiedzTo już wiem dlaczego ostatnio na allegro tak dużo aukcji z książkami się pojawiło.
OdpowiedzNiestety, ale jeszcze ze trzy pokolenia polskiego narodu muszą wymrzeć, żeby ta polska, postkomunistyczna mentalność odeszłą w zapomnienie. Tu nie jest ważne, ile Polak ma pieniędzy, jak zarabia, w jakich warunkach żyje. Jak dają - trzeba brać. I to brać jak najwięcej. Bardzo podobna sytuacja miała miejsce w Radomiu...
OdpowiedzŻle to zrobili, gdyby kupili książki "Zmierzch" to nikt by nie zabrał...
Odpowiedza jak jakiś pokemon-złodziej chce sobie postawić książkę i chwalić się przed kolegami / koleżankami właśnie ją? wiem że pokemon-złodziej to rzadkość ( pewnie by próbowali jak w filmach wyskoczyć z autobusu idealnie na chodnik , zabić jakiegoś typka dla krwi i krzyknąć " MAM TO ! " a następnie pójść na pizze) jednak zdarzają się jeszcze te przypadki!
OdpowiedzTo i tak dłużej wytrzymały niż napoje w Radomiu..
OdpowiedzŚwietny pomysł, zwłaszcza, że panuje epidemia grypy.
OdpowiedzPolska...
Odpowiedzto się nadaje bardziej na "wioche"
OdpowiedzWeźcie wrzućcie Krzyżaków do tych siatek, macie 100% gwarancję, że książki pozostaną na długo :))
OdpowiedzTakie myślenie - " o książka ! Wezmę sobie, bo jeszcze ktoś ukradnie!"
OdpowiedzGdyby każdą stronę (lub chociaż co 20-30) opieczętować jakimś logiem akcji, to na pewno książek tyle by nie zginęło. Czemu? Bo wiadomo, że takiej znaczonej książki nikt bez wstydu nie sprzeda. Oczywiście, część książek by wsiąkła, choćby przez tych, którzy postanowili dokończyć w domku, ale to już pewien mały odsetek - bądź co bądź chlubny. A co do samej promocji czytelnictwa: niestety wtórny analfabetyzm jest w tym kraju plagą; ludzie nie umieją, więc nie lubią czytać. A zaczyna się już w wieku 2-3 lat, kiedy to rodzice wolą puścić dziecku bajkę w tv zamiast np. audiobooka i dać kartkę, żeby malowało w tzw. międzyczasie. W Skandynawii dziecku czyta się na najmłodszych lat i badania dowodzą, że ich system edukacji jest najskuteczniejszy w Europie. Przypadek? Nie sądzę.
Odpowiedzmoim zdaniem to kwestia tego, że przez 10 minut książki się nie przeczyta w trakcie jazdy. A ja, gdyby mnie taka książka w tramwaju zainteresowała, wzięłabym ją do domu, dokończyła i ODNIOSŁA. I międzyczasie dołożyła kilka innych książek, których już nie będę czytać. Kto wie, czy tak, jak ja nie pomyślało właśnie więcej osób.
OdpowiedzBO TO JE KU**A POLSKA I TEGO NIGDY NIE ZMIENISZ :D
OdpowiedzPowinni do siatek powkładać tablety z e-bookami ;)
Odpowiedz