Kiepskie porównanie. Na życie i twórczość Kurta Cobaina są dowody,a o Jezusie krążą tylko legendy przekazywane z pokolenia na pokolenia przez facetów w spódnicach. Przez 2000 lat każdy dodał coś od siebie i teraz sie okazuje że chodził po wodzie,zamieniał wode w wino.
Są zwolennicy takiej teorii. A swoją drogą skoro pierwszym człowiekiem tam był Armstrong,to ja sie pytam kto go filmował jak wychodził z lądownika, IT?
Pewnie gdybyś zapytał NASA to by odpowiedzieli, że najpierw wyszedł, potem wrócił, żeby kamerzysta mógł nagrać film i wyszedł drugi raz. Ale tak ogólnie to przykład z lądowaniem na księżycu jest z dupy, bo w przeciągu trzech lat odbyło się 6 lądowań na księżycu i przy każdym zabrano próbkę pyłu księżycowego, więc jest pewność, że owe lądowania się odbyły. Poza tym Sauronus, to cywil nic złego nie napisał, bo to naturalna kolej rzeczy, że ktoś coś od siebie doda, a potem wychodzą niestworzone historie(działa to trochę jak zabawa w głuchy telefon). W twoim komentarzu raczej powinno być "wojujący katolik detected"
Odpowiedz
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
7 marca 2013 o 13:36
Oczywiście żę żył człowiek o imieniu Jezus, być może nawet zginął poprzez ukrzyżowanie,ale reszta to legendy i bajki powstałe wskutek niedopowiedzeń i doklejania przez 2000 lat różnych anegdotek. Powstanie biblii wyglądało mniej więcej tak : http://www.youtube.com/watch?v=mV_yJCbndoI
No tak, łaziki jeżdżą od lat po Marsie i fotografują wszystko wokół, sondy dolatują do coraz to dalszych planet naszego układu słonecznego, ale bezzałogowy robocik z kamerką na Księżycu przewyższa możliwości technologiczne NASA. Z całym szacunkiem do osobistych poglądów, ale skoro taka błahostka jak możliwość wykonania zdjęć na Księżycu jest dla niektórych zagadką, to jak z takimi osobami rozmawiać na tematy bardziej filozoficzne? Denerwuje mnie taka postawa w trakcie dyskusji. Ja nawet wierząc na 100% w istnienie Boga potrafię stwierdzić, że namacalnych dowodów brakuje i dlatego nie będę się upierał przy tym, czy Bóg istnieje czy nie. Z kolei większość ateistów dysponujących tym samym pakietem informacji (albo i mniejszym) potrafi bez wahania orzec, że przecież Bóg na pewno nie istnieje, bo tak i kropka. Używajcie częściej wyrażeń typu "moim zdaniem", a świat będzie piękniejszy.
Śmieszne, baaardzo śmieszne.
Ja wierzę w Boga. Takie jest moje zdanie na temat tego co nie da się pojąć. Szanuję także zdanie ateistów, bo rzeczywiście może się okazać, że to oni mają rację. Ale proszę, nie naśmiewajcie się, bo jest to po prostu niesmaczne.
Nie błaźnij się, ten kto pisał ten komentarz na screenie chciał wyśmiać pytającego(nie twoją religię, której mimo że nikt nie atakuje, próbujesz bronić jak paranoik), że według jego idiotycznej logiki skoro Cobainem nie można się podniecać bo nie wydał 300 albumów, to w takim razie Jezusem też nie można bo przecież to było 2000 lat temu.
Ale ja chciałem się odnieść do komentarzy moich przedmówców (tak wiem mogłem skorzystać z opcji odpowiedz). Nie do samego screena. Sam się czasami śmieję z niektórych rzeczy chociaż nie powinienem.
Tak właśnie myślałem, w sumie mogłem dopisać coś w stylu: "chyba, że pomyliłeś wstaw komentarz z odpowiedz". W każdym razie gratulacje za refleks, odpowiedź po tygodniu :D
Na istnienie Jezusa są dowody historyczne... ateiści historii nie zmienicie choćbyście chcieli, możecie ją tworzyć. Jeżeli chodzi o Nirvane to ciśnie mi się jedno słowo "kur..". To że ktoś coś stworzył i umarł to znaczy, że jego dzieła są nic nie warte? Każdy kiedyś umrze i po śmierci nic co zostawił nie jest warte? 2Pac? John Lennon? Michael Jackson? wiele wiele innych... Mówi wam to coś? Nie... bo można się jarać Bieberem, albo inną komerchą, która jest "żywa"? Najbardziej mnie śmieszy pokolenie pseudorap-hiphopowców. Nie mam nic do rapu i do hip hopu z prawdziwego zdarzenia, ale 80-90% utworów tych gatunków to mmm porażka...
Odpowiedz
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
7 marca 2013 o 15:07
A tak btw. widziałeś te "dowody historyczne", czy tylko zakładasz że istnieją bo ktoś ci tak powiedział?
Osobiście nie obchodzi mnie czy Jezus istniał czy nie, ale nie lubię jak ktoś próbuje udowodnić swoją tezę argumentem w stylu "TAK bo TAK".
Nie można chronić czegoś czego nie ma. Całun turyński jest dowodem na istnienie człowieka podobnego do Jezusa,czy też Jezusa i to wszystko. No chyba że gdzieś są np ściśle chronione pale z jeziora po którym chodził,albo woda przemieniona w wino,czy jakieś nieznane dowody na to że potrafił wskrzeszać.
Odpowiedz
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
7 marca 2013 o 21:15
Dowodów na istnieje Jezusa jest wiele, nie znam ich wszystkich, ale o paru słyszałem. Np. sam fakt, że Jezus pojawia się i w Biblii i w Koranie, podczas gdy autorzy obu ksiąg w żaden sposób ze sobą nie współpracowali.
@Ziemniak
O to mi właśnie chodzi, Ty tylko o nich słyszałeś więc nie wiesz nawet czy rzeczywiście istnieją a co dopiero czy czegokolwiek dowodzą. Ja też "słyszałem", że katastrofa smoleńska to był zamach i co z tego? A to, że jest o nim i w Biblii i w Koranie absolutnie niczego nie dowodzi, to tak jakby stwierdzić, że kosmici porywają ludzi bo dwóch gości którzy nigdy się nie widzieli na oczy mówią, że zostali porwani. A już zupełnie nie wyobrażam sobie istnienia w tych czasach dowodu, że dziesiątki jak nie setki ludzi żyjących około 2000 lat temu nie miało ze sobą żadnego kontaktu.
Jeżeli chodzi o Jezusa to dowodem nie tylko są księgi i przekazy religijne. Istnieją zachowane historyczne zapisy, a głównie chodzi mi o dokumentację Cesarstwa Rzymskiego, które okupowało tamte tereny w czasach życia Jezusa, o daty panowania władców i namiestników rzymskich oraz o spis ludności, wszystko pokrywa się z historią zawartą w Bibli.
@lordnill
Tak samo jak wierzysz w Boga, tak samo tylko wierzysz w istnienie tych dokumentów a dowodami, jeżeli w ogóle istnieją (nie twierdzę, że na pewno nie), będą tylko dla tej garstki osób która je widziała na własne oczy, reszta może tylko powiedzieć, że "coś gdzieś o tym słyszała".
@Rievel
tak samo twojej matki i twojego ojca nie widziałem, a wierzę że istnieją/ bądź istnieli... nie dostrzegasz pewnego paradoksu.
Zresztą podam najgłupszy, naprawdę najgłupszy argument dla ateistów, bo inne zawsz potraficie obrócić do góry nogami.
Czy to że wierzycie sprawia, że coś tracicie? Nawet jakby nie było zmartwychwstania, życia po śmierci, więc dzisiaj byłoby mi bez różnicy czy wierzę czy nie... czy jestem żebrakiem czy bogaczem. Wszystko nabiera sensu jeżeli jest ta jedyna wiara, że jednak jest jakaś nadzieja. Zastanówcie się czy macie coś do stracenia?
@lordnill
Hahaha, Nie nie dostrzegam żadnego paradoksu bo go tu nie ma. Co jest bardziej prawdopodobne - to, że jestem jak np. Anakin Skywalker i nie mam ojca bo zrodziłem się z "mocy", czy to, że jednak dowody to jest coś co albo jest albo nie ma i nie mają nic wspólnego z wiarą(Bo najwidoczniej, zupełnie pomijając wszelką logikę, sądzisz, że jest odwrotnie)? Twoje porównanie jest absolutnie nie trafione.
I mylisz się, nie jestem ateistą, ateizm jest gorszy niż wiara bo zakłada, że człowiek za pomocą swoich ułomnych zmysłów jest w stanie stwierdzić, że Boga nie ma a to tak jak i Ty mija się z logiką. Wierzący przynajmniej uczciwie mówią, że Oni po prostu wierzą w Boga a nie mają na to naukowe dowody.
I nie pisz, że przedstawisz "najgłupszy" argument, bo jeżeli jest najgłupszy to rozumiem, że jest najsłabszy czyli tym bardziej nikogo nie przekona.
A to o czym piszesz na końcu to tzw. Zakład Pascala i też ma w sobie błędy logiczne ale o tym możesz sobie poczytać w internecie. Mnie po prostu istnienie czy nieistnienie takich czy innych bogów nie interesuje bo i tak nie mam zamiaru czcić żadnego z nich a jeżeli miałbym żyć tak jak mi nakazuje jakaś boska istota a nie tak jak mi się podoba to z przyjemnością pozbędę się szansy na życie wieczne w imię tej wolności wyboru.
Dziwić się, że ludzie uwielbiają muzykę artysty nawet wtedy, gdy ten już nie żyje - co za totalna głupota. Jak muzyk umiera, to znaczy, że należy zapomnieć o jego twórczości?
Czyżby? Jezus miał 33 lata gdy umarł. Jeśli urodził się w zerowym roku, a teraz mamy 2013 rok. A więc: 2013 - 33 lata przeżyte przez Jezusa to daje nam 1980 lat. To raczej nie jest ponad 2000 lat... ktoś tu chyba potrzebuje korepetycji z matematyki
... i nie wydał ani jednego albumu...
OdpowiedzKiepskie porównanie. Na życie i twórczość Kurta Cobaina są dowody,a o Jezusie krążą tylko legendy przekazywane z pokolenia na pokolenia przez facetów w spódnicach. Przez 2000 lat każdy dodał coś od siebie i teraz sie okazuje że chodził po wodzie,zamieniał wode w wino.
OdpowiedzWojujący ateista detected. Lądowanie na księżycu to też przekręt?
OdpowiedzSą zwolennicy takiej teorii. A swoją drogą skoro pierwszym człowiekiem tam był Armstrong,to ja sie pytam kto go filmował jak wychodził z lądownika, IT?
OdpowiedzPewnie gdybyś zapytał NASA to by odpowiedzieli, że najpierw wyszedł, potem wrócił, żeby kamerzysta mógł nagrać film i wyszedł drugi raz. Ale tak ogólnie to przykład z lądowaniem na księżycu jest z dupy, bo w przeciągu trzech lat odbyło się 6 lądowań na księżycu i przy każdym zabrano próbkę pyłu księżycowego, więc jest pewność, że owe lądowania się odbyły. Poza tym Sauronus, to cywil nic złego nie napisał, bo to naturalna kolej rzeczy, że ktoś coś od siebie doda, a potem wychodzą niestworzone historie(działa to trochę jak zabawa w głuchy telefon). W twoim komentarzu raczej powinno być "wojujący katolik detected"
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 marca 2013 o 13:36
Są dowody HISTORYCZNE ,że Jezus żył. Problem jest taki ze nie wszyscy wierzą ze zmartwychwstał.
OdpowiedzOczywiście żę żył człowiek o imieniu Jezus, być może nawet zginął poprzez ukrzyżowanie,ale reszta to legendy i bajki powstałe wskutek niedopowiedzeń i doklejania przez 2000 lat różnych anegdotek. Powstanie biblii wyglądało mniej więcej tak : http://www.youtube.com/watch?v=mV_yJCbndoI
OdpowiedzWiedziałem od razu po ilości komentarzach, że będzie wojna. Dobrze, że przyniosłem popcorn.
OdpowiedzNo tak, łaziki jeżdżą od lat po Marsie i fotografują wszystko wokół, sondy dolatują do coraz to dalszych planet naszego układu słonecznego, ale bezzałogowy robocik z kamerką na Księżycu przewyższa możliwości technologiczne NASA. Z całym szacunkiem do osobistych poglądów, ale skoro taka błahostka jak możliwość wykonania zdjęć na Księżycu jest dla niektórych zagadką, to jak z takimi osobami rozmawiać na tematy bardziej filozoficzne? Denerwuje mnie taka postawa w trakcie dyskusji. Ja nawet wierząc na 100% w istnienie Boga potrafię stwierdzić, że namacalnych dowodów brakuje i dlatego nie będę się upierał przy tym, czy Bóg istnieje czy nie. Z kolei większość ateistów dysponujących tym samym pakietem informacji (albo i mniejszym) potrafi bez wahania orzec, że przecież Bóg na pewno nie istnieje, bo tak i kropka. Używajcie częściej wyrażeń typu "moim zdaniem", a świat będzie piękniejszy.
OdpowiedzW dodatku ponad 1,5 miliarda ludzi na świecie wierzy w to że on zmarwychwstał :D
OdpowiedzCobain ?
Odpowiedzsłyszałem, że Elvis umarł i żyje, ale Cobain? takiej teorii nie widziałem jeszcze. w sumie w żyjącego Elvisa też całkiem sporo wierzy
OdpowiedzŚmieszne, baaardzo śmieszne. Ja wierzę w Boga. Takie jest moje zdanie na temat tego co nie da się pojąć. Szanuję także zdanie ateistów, bo rzeczywiście może się okazać, że to oni mają rację. Ale proszę, nie naśmiewajcie się, bo jest to po prostu niesmaczne.
OdpowiedzNie błaźnij się, ten kto pisał ten komentarz na screenie chciał wyśmiać pytającego(nie twoją religię, której mimo że nikt nie atakuje, próbujesz bronić jak paranoik), że według jego idiotycznej logiki skoro Cobainem nie można się podniecać bo nie wydał 300 albumów, to w takim razie Jezusem też nie można bo przecież to było 2000 lat temu.
OdpowiedzAle ja chciałem się odnieść do komentarzy moich przedmówców (tak wiem mogłem skorzystać z opcji odpowiedz). Nie do samego screena. Sam się czasami śmieję z niektórych rzeczy chociaż nie powinienem.
OdpowiedzTak właśnie myślałem, w sumie mogłem dopisać coś w stylu: "chyba, że pomyliłeś wstaw komentarz z odpowiedz". W każdym razie gratulacje za refleks, odpowiedź po tygodniu :D
OdpowiedzNa istnienie Jezusa są dowody historyczne... ateiści historii nie zmienicie choćbyście chcieli, możecie ją tworzyć. Jeżeli chodzi o Nirvane to ciśnie mi się jedno słowo "kur..". To że ktoś coś stworzył i umarł to znaczy, że jego dzieła są nic nie warte? Każdy kiedyś umrze i po śmierci nic co zostawił nie jest warte? 2Pac? John Lennon? Michael Jackson? wiele wiele innych... Mówi wam to coś? Nie... bo można się jarać Bieberem, albo inną komerchą, która jest "żywa"? Najbardziej mnie śmieszy pokolenie pseudorap-hiphopowców. Nie mam nic do rapu i do hip hopu z prawdziwego zdarzenia, ale 80-90% utworów tych gatunków to mmm porażka...
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 7 marca 2013 o 15:07
Heh, odwrotna logika w przypadku Magika. Zabił się i dopiero po tym nagle robią film o paktofonice i ch.. wie skąd nagle wysyp fanów tej grupy.
OdpowiedzA tak btw. widziałeś te "dowody historyczne", czy tylko zakładasz że istnieją bo ktoś ci tak powiedział? Osobiście nie obchodzi mnie czy Jezus istniał czy nie, ale nie lubię jak ktoś próbuje udowodnić swoją tezę argumentem w stylu "TAK bo TAK".
OdpowiedzTaaak...bo dowody na istnienie Chrystusa pokazują przecież w każdym muzeum.Nie można ich zobaczyć ot tak,po prostu.Są chronione jak całun turyński.
OdpowiedzNie można chronić czegoś czego nie ma. Całun turyński jest dowodem na istnienie człowieka podobnego do Jezusa,czy też Jezusa i to wszystko. No chyba że gdzieś są np ściśle chronione pale z jeziora po którym chodził,albo woda przemieniona w wino,czy jakieś nieznane dowody na to że potrafił wskrzeszać.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 marca 2013 o 21:15
Dowodów na istnieje Jezusa jest wiele, nie znam ich wszystkich, ale o paru słyszałem. Np. sam fakt, że Jezus pojawia się i w Biblii i w Koranie, podczas gdy autorzy obu ksiąg w żaden sposób ze sobą nie współpracowali.
Odpowiedz@Ziemniak O to mi właśnie chodzi, Ty tylko o nich słyszałeś więc nie wiesz nawet czy rzeczywiście istnieją a co dopiero czy czegokolwiek dowodzą. Ja też "słyszałem", że katastrofa smoleńska to był zamach i co z tego? A to, że jest o nim i w Biblii i w Koranie absolutnie niczego nie dowodzi, to tak jakby stwierdzić, że kosmici porywają ludzi bo dwóch gości którzy nigdy się nie widzieli na oczy mówią, że zostali porwani. A już zupełnie nie wyobrażam sobie istnienia w tych czasach dowodu, że dziesiątki jak nie setki ludzi żyjących około 2000 lat temu nie miało ze sobą żadnego kontaktu.
Odpowiedz@Ziemniak Koran napisano w 600 roku naszej ery...
OdpowiedzJeżeli chodzi o Jezusa to dowodem nie tylko są księgi i przekazy religijne. Istnieją zachowane historyczne zapisy, a głównie chodzi mi o dokumentację Cesarstwa Rzymskiego, które okupowało tamte tereny w czasach życia Jezusa, o daty panowania władców i namiestników rzymskich oraz o spis ludności, wszystko pokrywa się z historią zawartą w Bibli.
Odpowiedz@lordnill Tak samo jak wierzysz w Boga, tak samo tylko wierzysz w istnienie tych dokumentów a dowodami, jeżeli w ogóle istnieją (nie twierdzę, że na pewno nie), będą tylko dla tej garstki osób która je widziała na własne oczy, reszta może tylko powiedzieć, że "coś gdzieś o tym słyszała".
Odpowiedz@Rievel tak samo twojej matki i twojego ojca nie widziałem, a wierzę że istnieją/ bądź istnieli... nie dostrzegasz pewnego paradoksu. Zresztą podam najgłupszy, naprawdę najgłupszy argument dla ateistów, bo inne zawsz potraficie obrócić do góry nogami. Czy to że wierzycie sprawia, że coś tracicie? Nawet jakby nie było zmartwychwstania, życia po śmierci, więc dzisiaj byłoby mi bez różnicy czy wierzę czy nie... czy jestem żebrakiem czy bogaczem. Wszystko nabiera sensu jeżeli jest ta jedyna wiara, że jednak jest jakaś nadzieja. Zastanówcie się czy macie coś do stracenia?
Odpowiedz@lordnill Hahaha, Nie nie dostrzegam żadnego paradoksu bo go tu nie ma. Co jest bardziej prawdopodobne - to, że jestem jak np. Anakin Skywalker i nie mam ojca bo zrodziłem się z "mocy", czy to, że jednak dowody to jest coś co albo jest albo nie ma i nie mają nic wspólnego z wiarą(Bo najwidoczniej, zupełnie pomijając wszelką logikę, sądzisz, że jest odwrotnie)? Twoje porównanie jest absolutnie nie trafione. I mylisz się, nie jestem ateistą, ateizm jest gorszy niż wiara bo zakłada, że człowiek za pomocą swoich ułomnych zmysłów jest w stanie stwierdzić, że Boga nie ma a to tak jak i Ty mija się z logiką. Wierzący przynajmniej uczciwie mówią, że Oni po prostu wierzą w Boga a nie mają na to naukowe dowody. I nie pisz, że przedstawisz "najgłupszy" argument, bo jeżeli jest najgłupszy to rozumiem, że jest najsłabszy czyli tym bardziej nikogo nie przekona. A to o czym piszesz na końcu to tzw. Zakład Pascala i też ma w sobie błędy logiczne ale o tym możesz sobie poczytać w internecie. Mnie po prostu istnienie czy nieistnienie takich czy innych bogów nie interesuje bo i tak nie mam zamiaru czcić żadnego z nich a jeżeli miałbym żyć tak jak mi nakazuje jakaś boska istota a nie tak jak mi się podoba to z przyjemnością pozbędę się szansy na życie wieczne w imię tej wolności wyboru.
OdpowiedzJeśli już, to nie całe 2000 lat temu zmarł. ;) Ponad 2000 lat temu się urodził co najwyżej.
Odpowiedzps: cobain przed swoja smiercia wydal 4/5 albumów z tego co mi wiadomo (jesli liczyc koncertówke unplugged)
OdpowiedzDziwić się, że ludzie uwielbiają muzykę artysty nawet wtedy, gdy ten już nie żyje - co za totalna głupota. Jak muzyk umiera, to znaczy, że należy zapomnieć o jego twórczości?
OdpowiedzNie rozumiem,jak sie można jarać Gosią Andrzejewicz,która po wydaniu dwóch albumów wydała składanke 'greatest hits'
OdpowiedzPrzed śmiercią Cobaina Nirvana wydała 4 płyty a nie 2
OdpowiedzCzyżby? Jezus miał 33 lata gdy umarł. Jeśli urodził się w zerowym roku, a teraz mamy 2013 rok. A więc: 2013 - 33 lata przeżyte przez Jezusa to daje nam 1980 lat. To raczej nie jest ponad 2000 lat... ktoś tu chyba potrzebuje korepetycji z matematyki
Odpowiedz