Hmm, może się mylę, ale wydaje mi się, że bez grzebania w ustawieniach i tak dostępne są tylko zdjęcie profilowe, udostępnione linki, i (chyba) zdjęcia, na których jesteś oznaczony. Wnioskuję patrząc po swoim profilu i po profilach nieznajomych, chyba to byłby zbyt duży zbieg okoliczności żeby wszyscy mieli takie same ustawienia, jeżeli to nie są domyślne...
Nie są dostępne wszystkie informacje, ale bardzo dużo - owszem, przynajmniej z tych mniej formalnych (pracodawca raczej nie sprawdza daty urodzenia i miejsca zamieszkania na Fejsbuku). Ja, odwiedziwszy profil paru nieznajomych dowiedziałem się: do jakich grup należą, co "lajknęli", jaki mają status, stan cywilny, przeczytałem wszystko, co sami udostępnili na osi czasu oraz widziałem każde zdjęcie, na którym są obecni - nie mając żadnego wspólnego znajomego.
Nikt normalny nie zakłada tam konta, a już na pewno nie pisze głupot które każdy może sprawdzić. Sam twórca tego gó*na ma nienajlepsze zdanie o jego użytkownikach.
Błędny tok myślenia. To właśnie przestępcy nie rejestrują się na facebookach, aby w tych bazach danych się nie znajdować. Nie biję do Ciebie, a stwierdzam fakt.
I musisz się tym chwalić żeby sobie podbudować ego? Ja mam fejsa i jestem z tego dumny. Nie widzę powodów do wstydu, a jak ktoś ma z tym problem to już jego sprawa. Jak ktoś ma tak zaślepione oczy by widzieć w fejsie samo zło to ja nic na to nie poradzę.
Z wszystkiego można korzystać. Jeśli się UMIE. Tak jak z alkoholem. Wypić można, ale upijają się idioci.
Sam jest sobie winny. Mnie bawi to, że potencjalny pracodawca może sprawdzić danego kandydata do pracy na fb. A znajomi wysyłają CV, a na fb "zdjęcia z melanżu", jak są na dyskotece, jak zrobili kupę, jak ugotowali jajko... No ludzie...
Ja za nic nie rozumiem jak można podawać na fejsie swoje prawdziwe dane osobowe i powiązywać go jeszcze z czymś istotnym jak przedstawione jest to na screenie wyżej.
W ogóle jak diametralnie zmieniła się sprawa prywatności w internecie w ciągu ostatnich 7-8 lat- kiedyś każdy na forach i stronach internetowych miał fikcyjny nick i często nie chciał się dzielić takimi informacjami jak płeć czy wiek, jeśli to nie było naprawdę konieczne (albo po prostu nie chciał), jeśli w nicku miał swoje imię, albo w awatarze swoje zdjęcie, to ludzie się pytali, czy czuje się na tyle bezpieczny w internecie. A dzisiaj jak nie podajesz swoich prawdziwych danych na lewo i prawo to ludzie ci wymyślają, że wstydzisz się swojej tożsamości, jesteś zamknięty na innych, albo w ogóle jakiś podejrzany, a oni są lepsi, bo... no właśnie nie wiem dlaczego, te parę lat temu nie uwierzyłabym, że dałoby się naciągnąć ludzi na obnażanie się ze swojej prywatności w internecie argumentując to tylko tym, że to może być ,,trendy".
Ta, a już najbardziej to wku♥wia mnie cykliczne zapytanie Googla na YT o to, czy chcę zmienić sobie nazwę konta na imię i nazwisko. Dlaczego nie ma odpowiedzi w stylu "Nie, nigdy i wypie♥dalaj", tylko coś jakby "Nie, ale się zastanowię" i odpowiedź "Dobrze, zapytamy cię później". Nie ku♥wa, nie pytajcie mnie później, po to mam jeden nick od 4 lat, żeby nie chwalić się w necie swoim nazwiskiem. Zresztą przecież to oczywiste, że po wysłaniu CV do potencjalnego pracodawcy ten pierwsze, co zrobi, to spróbuje cię znaleźć na portalach społecznościowych. Ze mną będzie ciekawie - najwyżej stwierdzi się, że nie istnieję.
I dlatego mam maila do poważnych rzeczy i maila do wszystkiego pozostałego. Dzięki temu nic takiego mi nie grozi. Zasrany jutub może zobaczyć tylko nazwę niecodziennego dania zamiast imienia i nazwiska, a fejsbuka nie ma nic wspólnego z mailem do spraw oficjalnych.
"kiedyś każdy na forach i stronach internetowych miał fikcyjny nick i często nie chciał się dzielić takimi informacjami jak płeć czy wiek"
A na jakich to stronach czy forach niby ludzie ukrywali swoją płeć czy wiek? O.o I po co mieliby to robić? Zresztą płeć można zgadnąć po używaniu męskich lub żeńskich końcówek.
Zgodzę się jedynie z tym, że ludzie znacznie rzadziej ujawniali swoje bardziej szczegółowe dane. Aczkolwiek nie wszędzie, bo pamiętam, że nawet w okolicach 1998 roku na polskim usenecie część ludzi pisała pod nickami, ale całkiem sporo pod imieniem i nazwiskiem.
delt- na takich, na których takie informacje nie były nikomu koniecznie potrzebne, ja często na shoutboxach miałam do czynienia z osobami, które mówiły, że nie chcą ujawniać swojej płci ani wieku (nigdy nie zweryfikujesz czy są prawdziwe w profilu). A rozpoznawanie płci po końcówce nicku widać doskonale po takim jak Twój czy mój :P
"Zresztą płeć można zgadnąć po używaniu męskich lub żeńskich końcówek."
Nawet nie wiesz ilu ludzi myślało, że jestem dziewczyną, więc powiem krótko: skończ pier♥dolić
A gdzie ja niby pisałem o końcówce nicku? Chodziło mi o końcówki wyrazów używanie w komunikacji na forach, czyli głównie czasowników i przymiotników. Jak osoba o nicku XYZ pisze w formie żeńskiej to ciężko mi nie odgadnąć jej płci. A akurat w naszym języku (w przeciwieństwie np. do angielskiego) ciężko pisać tak, żeby w ogóle nie używać męskich czy żeńskich końcówek.
Poza tym po co ukrywać własną płeć w internecie? No chyba, że jakiś facet na chacie dla lesbijek chce sobie powyrywać lesbisji, wtedy ukrywanie ma jakiś sens. Ale w innych sytuacjach?
Tak patrze, to od dawien dawna było modne bycie hipsterem. Ale to dopiero teraz zostało to nazwane i zamienione w subkulturę. Bycie anty,przeciw inny od wszystkich. Nienawidzę świąt, pejsbug to gówno, sralentynki. Co roku czytam/widzę ludzi którzy narzekają i skarżą się każdemu jak oni czegoś nie lubią. A ja się zapytam. Po co? Czy jeśli nie lubię lodów pistacjowych to mam w każdej lodziarni robić wszystko, żeby je wyśmiać?
Znam wiele osób które nie mają facebooka. I jak dla mnie w kraju nad Wisłą to żaden wyczyn. Jak chcecie powiększyć sobie e-penisa to może pochwalcie się "nigdy nie powiedzeniem ku*wa" czy byciem abstynentem. Or smth?
Ja nigdy nie powiedziałam słowa na "k" na głos :D Uważam, że z ust kobiety to karygodne, żeby się tak wysławiać i jak inne dziewczyny mi zarzucają, że co ja odwalam, przecież mam prawo mówić jak chcę, to odpowiadam, że właśnie mówię tak jak chcę :D
I również nigdy nie miałam alkoholu w ustach :D Uważam, że jest obrzydliwy i sam zapach mnie odpycha. Często znajomi mocno na mnie naciskają, ale ja nigdy nie wstydzę się powiedzieć ,,nie" :D
... tak, wszystko fajnie, pięknie, tylko szkoda, że nie mam żadnego penisa do powiększenia :P
@love178
Naprawdę nigdy nie powiedziałaś głośno "k...a"? Nawet w momencie silnego wzburzenia? :) I nie próbowałaś w ogóle alkoholu? Brzmi dosyć nieprawdopodobnie :) Jeszcze napisz, że jesteś dziewicą to już nikt nie uwierzy ;)
Tak, nie rozumiem w ogóle sensu wykrzykiwania tego słowa w momencie oburzenia, jak to i tak nic nie naprawia, to po co aż klnąć? Można powiedzieć, że to po prostu nie leży w mojej naturze, pewnie dla niektórych to wygląda dość zabawnie jak się uderzę w palec i krzyknę głośno ,,ała!", albo jak się obleję napojem to krzyknę tylko ,,a niech to!" niż to czego by się wszyscy mogli spodziewać, ale fajnie tak w sumie kogoś zaskoczyć.
Co do alkoholu to w przeszłości z mnóstwa nieprzyjemnych sytuacji w moim życiu w wielu z nich alkohol był częścią otoczenia, dlatego dzisiaj staram się otaczać osobami, które nie uważają, że alkohol jest im potrzebny do dobrej zabawy i nawet mnie nie ciekawi jak to jest być pod jego wpływem :) Ludzie zauważyli, że na imprezach nie potrzebuję żadnych dopalaczy żeby się bawić na całego, a sami nigdy się nie dowiedzą jaka to zabawa cisnąć pompę z pijanych wraz z innymi trzeźwymi. Oczywiście alkohol to nie jest tylko upijanie się na imprezach, ostatnio byłam na wycieczce po Kaszubach, gdzie się dowiedziałam, że tam się wyrabia jedyne na świecie piwo truskawkowe i uważam, że to jest megafajna ciekawostka, ale na bycie degustatorem jakoś nie reflektuję :)
Co do dziewictwa to nie uważam tego za temat do poruszania w internecie, jest zbyt prywatny i każdy wyciąga sobie zawsze z niego skrajnie różne wnioski :)
Ja też raczej nie przeklinam, ale są sytuacje np. podczas jazdy samochodem, gdy ktoś nagle zajedzie ci drogę, że trudno tego nie skomentować w dosadnych słowach ;)
Co do alkoholu - jak słusznie zauważyłaś nie trzeba się od razu upijać, a takie np. nalewki potrafią wręcz być korzystne dla zdrowia.
Tak czy siak - ciekawa z Ciebie osoba :)
Też nie mam konta na FB, kiedyś miałem konto na Naszej Klasie, ale jak zobaczyłem te wszystkie słit focie i dziubki, ściganie się na ilość znajomych i w ogóle bycie bardziej "dżezi" niż inni to podziękowałem... A na FB jest to samo, tylko w jeszcze większej skali.
Tak btw: gdzieś czytałem, że Polacy na tle innych narodów umieszczają o sobie wyjątkowo dużo informacji w sieci... Takie publiczne obnażanie swoich prywatnych danych i zdjęć może się źle skończyć, bo nigdy nie wiadomo kto je wykorzysta. A co raz trafi do Internetu, już tam pozostanie na zawsze więc warto przedtem pomyśleć 2 razy.
Gość ze screena jest sam sobie winny :)
nie mam fejsa, unikam. Ale gdybym miał - za żadne skarby nie integrowałbym go z czymkolwiek istotnym
OdpowiedzI tak pracodawcy sprawdzili by fejsbuka przed przyjęciem kogokolwiek.
OdpowiedzI zobaczyliby zdjęcie profilowe i pustą tablicę jak każdy inny nieznajomy.
OdpowiedzDlaczego? Zdecydowana większość osób nie zmienia ustawień prywatności i ich aktywność jest widoczna dla wszystkich bez względu na stopień znajomości.
OdpowiedzHmm, może się mylę, ale wydaje mi się, że bez grzebania w ustawieniach i tak dostępne są tylko zdjęcie profilowe, udostępnione linki, i (chyba) zdjęcia, na których jesteś oznaczony. Wnioskuję patrząc po swoim profilu i po profilach nieznajomych, chyba to byłby zbyt duży zbieg okoliczności żeby wszyscy mieli takie same ustawienia, jeżeli to nie są domyślne...
OdpowiedzNie są dostępne wszystkie informacje, ale bardzo dużo - owszem, przynajmniej z tych mniej formalnych (pracodawca raczej nie sprawdza daty urodzenia i miejsca zamieszkania na Fejsbuku). Ja, odwiedziwszy profil paru nieznajomych dowiedziałem się: do jakich grup należą, co "lajknęli", jaki mają status, stan cywilny, przeczytałem wszystko, co sami udostępnili na osi czasu oraz widziałem każde zdjęcie, na którym są obecni - nie mając żadnego wspólnego znajomego.
OdpowiedzNikt normalny nie zakłada tam konta, a już na pewno nie pisze głupot które każdy może sprawdzić. Sam twórca tego gó*na ma nienajlepsze zdanie o jego użytkownikach.
OdpowiedzMowa o Facebook'u czy InfoPraca?
Odpowiedzchyba o mistrzowie.org a co, wszyscy czujcie się obrażeni
OdpowiedzPejsbuka nie mam i nie zamierzam. Nie jestem przestępcą, żeby być w zbędnych bazach danych.
OdpowiedzBłędny tok myślenia. To właśnie przestępcy nie rejestrują się na facebookach, aby w tych bazach danych się nie znajdować. Nie biję do Ciebie, a stwierdzam fakt.
OdpowiedzNie można zedytować. Chciałem dodać, że nie biję ani do Ciebie ani do nikogo innego.
Odpowiedz"Biję do ciebie"? WTF? Jeżeli chodziło ci o robienie aluzji to prawidłowym zwrotem jest "piję do ciebie".
Odpowiedztez nie mam fejsa i ludzie! na serio da się żyć
OdpowiedzI musisz się tym chwalić żeby sobie podbudować ego? Ja mam fejsa i jestem z tego dumny. Nie widzę powodów do wstydu, a jak ktoś ma z tym problem to już jego sprawa. Jak ktoś ma tak zaślepione oczy by widzieć w fejsie samo zło to ja nic na to nie poradzę. Z wszystkiego można korzystać. Jeśli się UMIE. Tak jak z alkoholem. Wypić można, ale upijają się idioci.
OdpowiedzSam jest sobie winny. Mnie bawi to, że potencjalny pracodawca może sprawdzić danego kandydata do pracy na fb. A znajomi wysyłają CV, a na fb "zdjęcia z melanżu", jak są na dyskotece, jak zrobili kupę, jak ugotowali jajko... No ludzie...
OdpowiedzWiesz, że na tą chwilę jesteś jedynym, który dostał minusa za swój komentarz? Taka tylko, zdaje mi się, zabawna uwaga. :)
OdpowiedzLudzie inteligentni blokują wszystko co możliwe, aby nieupoważniony osobnik mógł zobaczyć co najwyżej zdjęcie profilowe.
OdpowiedzJa za nic nie rozumiem jak można podawać na fejsie swoje prawdziwe dane osobowe i powiązywać go jeszcze z czymś istotnym jak przedstawione jest to na screenie wyżej. W ogóle jak diametralnie zmieniła się sprawa prywatności w internecie w ciągu ostatnich 7-8 lat- kiedyś każdy na forach i stronach internetowych miał fikcyjny nick i często nie chciał się dzielić takimi informacjami jak płeć czy wiek, jeśli to nie było naprawdę konieczne (albo po prostu nie chciał), jeśli w nicku miał swoje imię, albo w awatarze swoje zdjęcie, to ludzie się pytali, czy czuje się na tyle bezpieczny w internecie. A dzisiaj jak nie podajesz swoich prawdziwych danych na lewo i prawo to ludzie ci wymyślają, że wstydzisz się swojej tożsamości, jesteś zamknięty na innych, albo w ogóle jakiś podejrzany, a oni są lepsi, bo... no właśnie nie wiem dlaczego, te parę lat temu nie uwierzyłabym, że dałoby się naciągnąć ludzi na obnażanie się ze swojej prywatności w internecie argumentując to tylko tym, że to może być ,,trendy".
OdpowiedzTa, a już najbardziej to wku♥wia mnie cykliczne zapytanie Googla na YT o to, czy chcę zmienić sobie nazwę konta na imię i nazwisko. Dlaczego nie ma odpowiedzi w stylu "Nie, nigdy i wypie♥dalaj", tylko coś jakby "Nie, ale się zastanowię" i odpowiedź "Dobrze, zapytamy cię później". Nie ku♥wa, nie pytajcie mnie później, po to mam jeden nick od 4 lat, żeby nie chwalić się w necie swoim nazwiskiem. Zresztą przecież to oczywiste, że po wysłaniu CV do potencjalnego pracodawcy ten pierwsze, co zrobi, to spróbuje cię znaleźć na portalach społecznościowych. Ze mną będzie ciekawie - najwyżej stwierdzi się, że nie istnieję.
OdpowiedzI dlatego mam maila do poważnych rzeczy i maila do wszystkiego pozostałego. Dzięki temu nic takiego mi nie grozi. Zasrany jutub może zobaczyć tylko nazwę niecodziennego dania zamiast imienia i nazwiska, a fejsbuka nie ma nic wspólnego z mailem do spraw oficjalnych.
Odpowiedz"kiedyś każdy na forach i stronach internetowych miał fikcyjny nick i często nie chciał się dzielić takimi informacjami jak płeć czy wiek" A na jakich to stronach czy forach niby ludzie ukrywali swoją płeć czy wiek? O.o I po co mieliby to robić? Zresztą płeć można zgadnąć po używaniu męskich lub żeńskich końcówek. Zgodzę się jedynie z tym, że ludzie znacznie rzadziej ujawniali swoje bardziej szczegółowe dane. Aczkolwiek nie wszędzie, bo pamiętam, że nawet w okolicach 1998 roku na polskim usenecie część ludzi pisała pod nickami, ale całkiem sporo pod imieniem i nazwiskiem.
Odpowiedzdelt- na takich, na których takie informacje nie były nikomu koniecznie potrzebne, ja często na shoutboxach miałam do czynienia z osobami, które mówiły, że nie chcą ujawniać swojej płci ani wieku (nigdy nie zweryfikujesz czy są prawdziwe w profilu). A rozpoznawanie płci po końcówce nicku widać doskonale po takim jak Twój czy mój :P
Odpowiedz"Zresztą płeć można zgadnąć po używaniu męskich lub żeńskich końcówek." Nawet nie wiesz ilu ludzi myślało, że jestem dziewczyną, więc powiem krótko: skończ pier♥dolić
OdpowiedzA gdzie ja niby pisałem o końcówce nicku? Chodziło mi o końcówki wyrazów używanie w komunikacji na forach, czyli głównie czasowników i przymiotników. Jak osoba o nicku XYZ pisze w formie żeńskiej to ciężko mi nie odgadnąć jej płci. A akurat w naszym języku (w przeciwieństwie np. do angielskiego) ciężko pisać tak, żeby w ogóle nie używać męskich czy żeńskich końcówek. Poza tym po co ukrywać własną płeć w internecie? No chyba, że jakiś facet na chacie dla lesbijek chce sobie powyrywać lesbisji, wtedy ukrywanie ma jakiś sens. Ale w innych sytuacjach?
OdpowiedzTak patrze, to od dawien dawna było modne bycie hipsterem. Ale to dopiero teraz zostało to nazwane i zamienione w subkulturę. Bycie anty,przeciw inny od wszystkich. Nienawidzę świąt, pejsbug to gówno, sralentynki. Co roku czytam/widzę ludzi którzy narzekają i skarżą się każdemu jak oni czegoś nie lubią. A ja się zapytam. Po co? Czy jeśli nie lubię lodów pistacjowych to mam w każdej lodziarni robić wszystko, żeby je wyśmiać? Znam wiele osób które nie mają facebooka. I jak dla mnie w kraju nad Wisłą to żaden wyczyn. Jak chcecie powiększyć sobie e-penisa to może pochwalcie się "nigdy nie powiedzeniem ku*wa" czy byciem abstynentem. Or smth?
OdpowiedzJa nigdy nie powiedziałam słowa na "k" na głos :D Uważam, że z ust kobiety to karygodne, żeby się tak wysławiać i jak inne dziewczyny mi zarzucają, że co ja odwalam, przecież mam prawo mówić jak chcę, to odpowiadam, że właśnie mówię tak jak chcę :D I również nigdy nie miałam alkoholu w ustach :D Uważam, że jest obrzydliwy i sam zapach mnie odpycha. Często znajomi mocno na mnie naciskają, ale ja nigdy nie wstydzę się powiedzieć ,,nie" :D ... tak, wszystko fajnie, pięknie, tylko szkoda, że nie mam żadnego penisa do powiększenia :P
OdpowiedzWybacz ale biorąc pod uwagę zasadę 29 i 30 internetu, Twoja wypowiedzieć staje się inwalidą. http://rulesoftheinternet.com/index.php?title=Main_Page Niestety nie mogę Ci uwierzyć.
OdpowiedzNo dobra, zdemaskowałeś mnie, masz w nagrodę ciasteczko :P http://nadjakseruje.blox.pl/resource/american_cookies.jpg
Odpowiedz@love178 Naprawdę nigdy nie powiedziałaś głośno "k...a"? Nawet w momencie silnego wzburzenia? :) I nie próbowałaś w ogóle alkoholu? Brzmi dosyć nieprawdopodobnie :) Jeszcze napisz, że jesteś dziewicą to już nikt nie uwierzy ;)
OdpowiedzTak, nie rozumiem w ogóle sensu wykrzykiwania tego słowa w momencie oburzenia, jak to i tak nic nie naprawia, to po co aż klnąć? Można powiedzieć, że to po prostu nie leży w mojej naturze, pewnie dla niektórych to wygląda dość zabawnie jak się uderzę w palec i krzyknę głośno ,,ała!", albo jak się obleję napojem to krzyknę tylko ,,a niech to!" niż to czego by się wszyscy mogli spodziewać, ale fajnie tak w sumie kogoś zaskoczyć. Co do alkoholu to w przeszłości z mnóstwa nieprzyjemnych sytuacji w moim życiu w wielu z nich alkohol był częścią otoczenia, dlatego dzisiaj staram się otaczać osobami, które nie uważają, że alkohol jest im potrzebny do dobrej zabawy i nawet mnie nie ciekawi jak to jest być pod jego wpływem :) Ludzie zauważyli, że na imprezach nie potrzebuję żadnych dopalaczy żeby się bawić na całego, a sami nigdy się nie dowiedzą jaka to zabawa cisnąć pompę z pijanych wraz z innymi trzeźwymi. Oczywiście alkohol to nie jest tylko upijanie się na imprezach, ostatnio byłam na wycieczce po Kaszubach, gdzie się dowiedziałam, że tam się wyrabia jedyne na świecie piwo truskawkowe i uważam, że to jest megafajna ciekawostka, ale na bycie degustatorem jakoś nie reflektuję :) Co do dziewictwa to nie uważam tego za temat do poruszania w internecie, jest zbyt prywatny i każdy wyciąga sobie zawsze z niego skrajnie różne wnioski :)
OdpowiedzJa też raczej nie przeklinam, ale są sytuacje np. podczas jazdy samochodem, gdy ktoś nagle zajedzie ci drogę, że trudno tego nie skomentować w dosadnych słowach ;) Co do alkoholu - jak słusznie zauważyłaś nie trzeba się od razu upijać, a takie np. nalewki potrafią wręcz być korzystne dla zdrowia. Tak czy siak - ciekawa z Ciebie osoba :)
OdpowiedzDam to, żeby nie było że to n-ty komentarz o tym że ktoś nie ma fejsa: http://www.kultowecytaty.pl/32-category/facebog.jpg
OdpowiedzTeż nie mam konta na FB, kiedyś miałem konto na Naszej Klasie, ale jak zobaczyłem te wszystkie słit focie i dziubki, ściganie się na ilość znajomych i w ogóle bycie bardziej "dżezi" niż inni to podziękowałem... A na FB jest to samo, tylko w jeszcze większej skali. Tak btw: gdzieś czytałem, że Polacy na tle innych narodów umieszczają o sobie wyjątkowo dużo informacji w sieci... Takie publiczne obnażanie swoich prywatnych danych i zdjęć może się źle skończyć, bo nigdy nie wiadomo kto je wykorzysta. A co raz trafi do Internetu, już tam pozostanie na zawsze więc warto przedtem pomyśleć 2 razy. Gość ze screena jest sam sobie winny :)
OdpowiedzChciałem dać "dobre", ale jest 666 lajków. Powstrzymam się, żeby szatanowi dętka nie strzeliła.
Odpowiedz