Dokładnie. Identyczne bariery montowano w Krakowie gdy szła słynna fala (Falo wyp**aj :P) Wzdłuż Salwatora oraz na szczytach bulwarów zamontowano takie metalowe bariery. Burak nie mistrz.
Durni antypolscy komentatorzy, takie bariery rozkładano choćby w Krakowie wzdłuż Wisły w 2010 roku. Ale skąd wy możecie to wiedzieć, przecież waszą domeną jest głoszenie na każdym kroku, ze Polska to najgorszy kraj świata
Cuda się jednak zdarzają i gdzieś udało się wybudować taką blokadę. Niestety za czym to nastąpiło, ktoś po drugiej stronie wału zbudował dom/ warsztat samochodowy/ cokolwiek innego. Nikt nie wiem, kto mu na to pozwolił i dlaczego. Przez cały blokowałby założenie blokady, bo inaczej mu w domu zaleje nie tylko piwnice.
Załóżmy, że szczęśliwie nikt nie zdąży się zabudować. W dniu powodzi jakiś kierowca zaparkuje tam samochód/ albo w ostatniej chwili postanowi przejechać tą drogą, bo on ma samochód i potrafi. Oczywiście strażacy zabiorą się za ratowanie go i nie zdążą założyć blokady...
Może się zdarzyć, że jednak się uda zamknąć wrota. Tylko, że jakiś właściciel małego statku wycieczkowego umożliwi mu w czasie powodzi dryfowanie i jego łódka rąbnie w barierę.
i tak dalej, i tak dalej... Narzekanie jest fajne
W naszym przypadku było odwrotnie - najpierw wybudowano tam pół osiedla, 3 wsi i żwirownię. Później ktoś pomyślał, że przecież trzeba ratować jedynie centrum miasta, ponieważ znajduje się najwyżej i nigdy go nie zaleje, więc wybudowali wały przeciwpowodziowe jedynie dookoła centralnej części miasta. Przejazdy drogowe na godzinę przed powodzią zamknięto takimi właśnie zaporami (dla nieobeznanych - to się nazywa szandory). Efekt - wszystko zalane +/- 1,5m wodą.
Nienawidzę ludzi, którzy tylko potrafią narzekać. http://www.borzecin.pl/galeria/main.php?g2_itemId=154097 W Polsce mamy już taki system ochrony p/powodziowej, więc z tego buraka żaden Mistrz...
OdpowiedzAleś ty naiwny. Ale poczekaj do najbliższej powodzi. Już niedługo.
OdpowiedzDokładnie. Identyczne bariery montowano w Krakowie gdy szła słynna fala (Falo wyp**aj :P) Wzdłuż Salwatora oraz na szczytach bulwarów zamontowano takie metalowe bariery. Burak nie mistrz.
OdpowiedzDonaldzie Tusku - w Warszawie powódź, a o systemie ochrony przeciw powodziowej nic nie słyszę.
OdpowiedzZapomniał dodać, że wykonawca zatrudnia podwykonawcę, który po skończonej robocie bankrutuje, bo nie otrzymuje wypłaty
OdpowiedzTak mi się skojarzyło z tym komentarzem i polskimi przetargami - http://www.youtube.com/watch?v=1QicQgRzmJY
OdpowiedzNieźle walczą, straż w pełnym drifcie rozgania wode
Odpowiedzu nas to by postawili ze trzy w poprzek drogi i się dziwili czemu zalało jak przecież barierki postawili
Odpowiedzbyłoby to śmieszne gdyby nie było prawdziwe.
OdpowiedzDurni antypolscy komentatorzy, takie bariery rozkładano choćby w Krakowie wzdłuż Wisły w 2010 roku. Ale skąd wy możecie to wiedzieć, przecież waszą domeną jest głoszenie na każdym kroku, ze Polska to najgorszy kraj świata
OdpowiedzCuda się jednak zdarzają i gdzieś udało się wybudować taką blokadę. Niestety za czym to nastąpiło, ktoś po drugiej stronie wału zbudował dom/ warsztat samochodowy/ cokolwiek innego. Nikt nie wiem, kto mu na to pozwolił i dlaczego. Przez cały blokowałby założenie blokady, bo inaczej mu w domu zaleje nie tylko piwnice. Załóżmy, że szczęśliwie nikt nie zdąży się zabudować. W dniu powodzi jakiś kierowca zaparkuje tam samochód/ albo w ostatniej chwili postanowi przejechać tą drogą, bo on ma samochód i potrafi. Oczywiście strażacy zabiorą się za ratowanie go i nie zdążą założyć blokady... Może się zdarzyć, że jednak się uda zamknąć wrota. Tylko, że jakiś właściciel małego statku wycieczkowego umożliwi mu w czasie powodzi dryfowanie i jego łódka rąbnie w barierę. i tak dalej, i tak dalej... Narzekanie jest fajne
OdpowiedzW naszym przypadku było odwrotnie - najpierw wybudowano tam pół osiedla, 3 wsi i żwirownię. Później ktoś pomyślał, że przecież trzeba ratować jedynie centrum miasta, ponieważ znajduje się najwyżej i nigdy go nie zaleje, więc wybudowali wały przeciwpowodziowe jedynie dookoła centralnej części miasta. Przejazdy drogowe na godzinę przed powodzią zamknięto takimi właśnie zaporami (dla nieobeznanych - to się nazywa szandory). Efekt - wszystko zalane +/- 1,5m wodą.
Odpowiedz