Ech... to wręcz symboliczne. Tylko człowiek strzeli literówkę, a już dziesięciu mistrzów poprawnej polszczyzny go poprawia (i z reguły jeszcze od gimbazjum wyzywa). Ja rozumiem jak ktoś walnie rażący błąd, ale powoli dochodzi do tego, że człowiek wchodzi na neta żeby się rozerwać, a czuję się jak na polskim w liceum.
Może to też dlatego, że jak widzi się ignorancję niektórych, oraz całą rzeszę rażących błędów, to niektórym (w tym mi) się "nóż" w kieszeni otwiera? Ja akurat nienawidzę humanizmu (jestem ścisłowcem), tj. lekcji j.polskiego, czy historii ale o język ojczysty dbam. Także spotkałem się nieraz z określeniem na mnie "grammar nazi" z powodu, iż notorycznie poprawiam liczne karygodne błędy ludzi jak "chcem"/"wziąść"/"hoć"/"mugłbym" itp. Nie każdy jest alfą i omegą, rozumiem ale takie coś to dla mnie nie jest dysortografia. Kiedyś na osoby z takim "językiem" mówiło się idiota/matoł, a teraz się choroby wymyśla. Lenistwo i tyle. Najgorsze jest to, że takie osoby często ignorują poprawiających, robiąc dalej błędy i nie zwracając wcale na to uwagi. Wtedy najchętniej waliłbym po łbie słownikiem ortograficznym. Może przynajmniej kilka kilka wyrazów by się na czole odbiło i jakby spojrzał w lustro to by zapamiętał... O ironio, w jakich czasach przyszło nam żyć, gdzie ludzi są z każdym dniem coraz głupsi? Ale co jest tego powodem? Lenistwo, zapracowanie, a także słynne "wina Tuska", które chyba wyjaśniają, że to wina rządu i ich pseudo-reform szkolnictwa. :/
Mnie nie chodzi o poważne błędy typu "muj", "hciałam" itp.. Ale czasem ten ogonek przy "ę" się zgubi, przecinek postawi w złym miejscu czy nie będzie spacji i wyjdzie "poprostu" zamiast "po prostu". Zdarza się każdemu, a niektórzy "poloniści" przesadzają.
Zgadzam się z tym, sam na klawiaturze piszę szybko i czasem zrobię literówkę, tzw. typo, czy nie zrobi się ogonek i dlatego o to się ludzi nie czepiam, tylko właśnie o takie błędy jak "hoć"/"muj" itp. tym bardziej, że teraz praktycznie każda przeglądarka i większość edytorów tekstu podkreśla czerwoną falą taki błąd, niestety nie podkreśla często ogonków (bo uznaj to za 3 os. l.p.). Aczkolwiek ludzie na te podkreślenia uwagi nie zwracają... a szkoda, gdyż takie pisanie i taka autokorekta jest świetnym sposobem na poprawę swoich umiejętności ortograficznych. Jeżeli miałbym być pracodawcą i widziałbym takie "byki" w CV czy liście motywacyjnym, to od razu odrzucałbym... nie tylko z uwagi na tą "dysortografię", ale i lenistwo, skoro nie chce się tego właśnie sprawdzić, skoro ma być zachętą do pracy, a z tego co słyszałem, to takie wpadki są niestety coraz częściej :/
Czy nie uważacie, że w tym wypadku słownik ortograficzny nie jest potrzebny? Nikt tu nie zrobił błędu ortograficznego. Przydałby się prędzej słownik poprawnej polszczyzny.
Chyba "robotę".
Odpowiedzjakiś przestarzały słownik ;/
OdpowiedzBaza haseł została zaktualizowana.
OdpowiedzEch... to wręcz symboliczne. Tylko człowiek strzeli literówkę, a już dziesięciu mistrzów poprawnej polszczyzny go poprawia (i z reguły jeszcze od gimbazjum wyzywa). Ja rozumiem jak ktoś walnie rażący błąd, ale powoli dochodzi do tego, że człowiek wchodzi na neta żeby się rozerwać, a czuję się jak na polskim w liceum.
OdpowiedzMoże to też dlatego, że jak widzi się ignorancję niektórych, oraz całą rzeszę rażących błędów, to niektórym (w tym mi) się "nóż" w kieszeni otwiera? Ja akurat nienawidzę humanizmu (jestem ścisłowcem), tj. lekcji j.polskiego, czy historii ale o język ojczysty dbam. Także spotkałem się nieraz z określeniem na mnie "grammar nazi" z powodu, iż notorycznie poprawiam liczne karygodne błędy ludzi jak "chcem"/"wziąść"/"hoć"/"mugłbym" itp. Nie każdy jest alfą i omegą, rozumiem ale takie coś to dla mnie nie jest dysortografia. Kiedyś na osoby z takim "językiem" mówiło się idiota/matoł, a teraz się choroby wymyśla. Lenistwo i tyle. Najgorsze jest to, że takie osoby często ignorują poprawiających, robiąc dalej błędy i nie zwracając wcale na to uwagi. Wtedy najchętniej waliłbym po łbie słownikiem ortograficznym. Może przynajmniej kilka kilka wyrazów by się na czole odbiło i jakby spojrzał w lustro to by zapamiętał... O ironio, w jakich czasach przyszło nam żyć, gdzie ludzi są z każdym dniem coraz głupsi? Ale co jest tego powodem? Lenistwo, zapracowanie, a także słynne "wina Tuska", które chyba wyjaśniają, że to wina rządu i ich pseudo-reform szkolnictwa. :/
OdpowiedzNo, ia ciem rozumję. Pszecierz to w ogule njie boli w oczy, gdy ktoź wali buendy ortograficzne.
Odpowiedzhttp://s12.postimg.org/j5yge5wa5/30162be2.jpg
OdpowiedzMnie nie chodzi o poważne błędy typu "muj", "hciałam" itp.. Ale czasem ten ogonek przy "ę" się zgubi, przecinek postawi w złym miejscu czy nie będzie spacji i wyjdzie "poprostu" zamiast "po prostu". Zdarza się każdemu, a niektórzy "poloniści" przesadzają.
OdpowiedzZgadzam się z tym, sam na klawiaturze piszę szybko i czasem zrobię literówkę, tzw. typo, czy nie zrobi się ogonek i dlatego o to się ludzi nie czepiam, tylko właśnie o takie błędy jak "hoć"/"muj" itp. tym bardziej, że teraz praktycznie każda przeglądarka i większość edytorów tekstu podkreśla czerwoną falą taki błąd, niestety nie podkreśla często ogonków (bo uznaj to za 3 os. l.p.). Aczkolwiek ludzie na te podkreślenia uwagi nie zwracają... a szkoda, gdyż takie pisanie i taka autokorekta jest świetnym sposobem na poprawę swoich umiejętności ortograficznych. Jeżeli miałbym być pracodawcą i widziałbym takie "byki" w CV czy liście motywacyjnym, to od razu odrzucałbym... nie tylko z uwagi na tą "dysortografię", ale i lenistwo, skoro nie chce się tego właśnie sprawdzić, skoro ma być zachętą do pracy, a z tego co słyszałem, to takie wpadki są niestety coraz częściej :/
OdpowiedzGdziekolwiek pojawi się bartek82r to jest główna
OdpowiedzCzy nie uważacie, że w tym wypadku słownik ortograficzny nie jest potrzebny? Nikt tu nie zrobił błędu ortograficznego. Przydałby się prędzej słownik poprawnej polszczyzny.
Odpowiedz