Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Mistrzowie.org

Pokaż menu
Szukaj

Oszczędność

by dominik9420
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Avecsus
-1 3

Nie rozumiem... Gość ma auto i za nim rozciąga 30 km przedłużacza podczas jazdy, bo nie ma alternatora, aby ładować akumulator w aucie?

Odpowiedz
avatar Vanghart
19 27

Jeżdżą cwaniaczki bez świateł po ulicy, i ni chooja nie wiesz czy na pewno jedzie, czy stoi na poboczu.

Odpowiedz
avatar forest20
-5 23

Jeżeli nie wiesz czy auto stoi czy jedzie to masz problem z oczami i nie powinieneś mieć prawa jazdy bo stanowisz zagrożenie. Pieszy też nie ma świateł, i co?? Przejedziesz pieszego bo nie wiesz czy stoi czy się porusza??

Odpowiedz
avatar BarbraStreisand
15 19

chodzi o to, że jak już jest ten wymóg jeżdżenia na światłach, to większość kierowców się do tego stosuje. I automatycznie jak widzisz zbliżające się dwa światełka to wiesz że coś jedzie, jak światełek nie ma to trzeba się chwilę przyjrzeć, upewnić, można nie zauważyć od razu, tu nie chodzi o problemy ze wzrokiem, tylko tak już jest. A taka sekunda to bardzo dużo

Odpowiedz
avatar forest20
8 16

"...widzisz zbliżające się dwa światełka to wiesz że coś jedzie..." dokładnie tak. A jak nie widzisz światełek to myślisz, że nic nie jedzie a tu psikus. "System percepcji wzrokowej człowieka w toku milionów lat ewolucji został doskonale przystosowany do światła słonecznego, dlatego nie ma potrzeby wspomagania go nienaturalnymi, świecącymi prosto w oczy światłami. Każdy człowiek obdarzony nawet przeciętnym wzrokiem doskonale dostrzega w dzień obiekty nie tylko o wielkości samochodu, ale również te znacznie mniejsze, jak rower czy pieszy." "Światła mijania pojazdów samochodowych utrudniają dostrzeganie obiektów nie wyposażonych w żadne światła, takich jak piesi, rowerzyści, zwierzęta, pojazdy zaprzęgowe, maszyny rolnicze czy nawet dziury w jezdni, ponieważ podnoszą próg widzialności, poniżej którego oko ludzkie nie reaguje na bodźce. Światła jako jasny punkt w polu widzenia powodują, że to co ciemniejsze widać gorzej lub w skrajnych przypadkach nie widać wcale. Kierowca, widząc nadjeżdżający z przeciwka pojazd z włączonymi światłami mijania dłużej na niego patrzy, podświadomie chcąc dostrzec więcej szczegółów za źródłem światła, co powoduje wydłużenie czasu reakcji." "W krajach, które wprowadziły nakaz jazdy z włączonymi światłami mijania w dzień, wzrosła liczba wypadków z udziałem pieszych i rowerzystów, przy czym ogólna liczba wypadków nie spadła znacząco lub wręcz wzrosła przy stałej, trwającej od kilku lat, tendencji spadku liczby wypadków drogowych, tak jak to miało miejsce np. w Polsce. Nie pojawił się przy tym żaden inny czynnik, który mógł spowodować odwrócenie tej tendencji." "W Austrii z dniem 1 stycznia 2008 wycofano nakaz jazdy z włączonymi światłami mijania przez całą dobę. Władze austriackie tłumaczą to względami bezpieczeństwa, gdyż przeprowadzone badania oraz statystyka wypadków w tym kraju potwierdziły negatywny wpływ nadużywania świateł mijania na bezpieczeństwo ruchu drogowego."

Odpowiedz
avatar ShamY
0 0

Najlepsze jest to, że bez jazdy z włączonymi światłami policja daje mandaty, a dwa dni temu widziałem radiowóz bez włączonych świateł...

Odpowiedz
avatar Cameo
4 12

z tymi światłami mogłoby się WYDAWAĆ, że to bzdurny przepis. No bo jak to, "ciemno wam jeździć w dzień, trzeba doświetlić drogę?". Ale samochód jest na prawdę wtedy bardziej widoczny na drodze (bo o to chodzi), niż taki który sobie oszczędza akumulator. Koleś pewnie prawko ma nie od wczoraj, a jeszcze tego nie zauważył...? W sumie to jednak chyba ma coś ze wzrokiem, jeśli uważa, że naklejka na światłach wygląda realistycznie;p

Odpowiedz
avatar Narcyzz
2 4

A czemu nie może być tak w Niemczech że jest zalecane a nie obowiązkowe? Ano bo by tobie mandatu za brak świateł nie mogli wlepić i o to się rozchodzi a nie o bezpieczeństwo... Niektórzy montują sobie światła do jazdy dziennej i widzisz go lepiej nie sądzę a zgodne z prawem jest. Dopiero jak już jest blisko to widać że coś tam się świeci na dole a tak z daleka to słabo.

Odpowiedz
avatar pancernik17
2 2

@Narcyzz Tylko jak byłem w Niemczech, na wąskiej uliczce nie wiadomo było, czy koleś z przeciwka jedzie, czy stoi na poboczu, dlatego często ciężko było ocenić i się minąć. Dlatego uważam, że obowiązkowe światła, to dobry pomysł. Ale co do świateł do jazdy dziennej, to uważam, że masz 100% racji.

Odpowiedz
avatar love178
0 0

Ostatnio mi się zdarzyło, przechodząc przez ulicę, omal nie zauważyć samochodu gdyby nie światła, więc mam tu mieszane uczucia.

Odpowiedz
avatar Pangia
5 9

Pie♥dolicie tak, że aż źle się to czyta. Jakoś jak byłem mniejszy, to auta jeździły bez świateł i ani mnie, ani nikogo, kogo znam nic się nie stało z tego powodu. Teraz trzeba świecić tymi głupimi światłami nawet przy bezchmurnym niebie i kompletnie nie wiem, po co to komu - nawet przy zachmurzonej pogodzie auta są wystarczająco dobrze widoczne, a jeśli np. przechodzę przez przejście, to nie potrzebuję widzieć go z odległości kilometra. Jak się umie przynajmniej w minimalnym stopniu przewidzieć to, co się może stać na podstawie tego, co się widzi na drodze, to większa szansa jest na to, że na tym przejściu pie♥dolnie cię meteoryt niż że auto cię potrąci. Zanim zaczniecie pieprzyć o oszczędnościach - klimy nie mam (nie licząc szyberdachu do wypuszczania gorąca z auta i otwartego okna po stronie kierowcy, bo po stronie pasażera się nie otwiera), radio nie działa, a do szkoły jeżdżę rowerem. @Narcyzz - piszesz, że światła do jazdy dziennej nie poprawiają widoczności. Cóż, Ameryki nie odkryłeś - to nie jest ich zadanie! Ich jedynym zadaniem jest spełnienie tego śmiesznego wymysłu o błyszczeniu głupotą 24/7. Ale z pierwszą częścią Twojej wypowiedzi zgadzam się w całej rozciągłości. @pancernik - mam nadzieję, że nie będę miał tej wątpliwej przyjemności spotkania się z Tobą na drodze, bo jak masz problem z określeniem, czy auto jedzie, czy stoi, to NAPRAWDĘ nie powinieneś mieć prawa jazdy. A w ogóle to autor demota chyba nie wie, o czym mówi - 390 złotych to ok. 70 litrów paliwa, a to naprawdę sporo, a i 60 tys. za Alfę też wziął z kosmosu - "147" już nie robią, a to akurat jest model sprzed 2004 (widać po światłach), a że Alfy cholernie szybko tracą na wartości, więc pan Jerzy nie dał za auto więcej niż 30 tys. No, chyba że kupił auto z salonu, ale to już "insza inszość".

Odpowiedz
avatar pancernik17
-1 1

@Pangia To Ty pieprzysz, pojedź do Niemiec, wjedź w wąską uliczkę, gdzie stoi zaparkowany rząd aut, a na samym końcu jedno, które nie ma świateł, a które tak naprawdę JEDZIE. I ciekawe jak wtedy ocenisz, czy ono jechało czy stało, spotkasz się z nim na środku uliczki, może nie jest to niebezpieczne, bo nikt wtedy nie jedzie 90 km/h, ale zawsze to można uniknąć.

Odpowiedz
avatar pancernik17
0 0

A jeśli miałbyś trochę rozumu, skoro stracił 20 tys. złotych w ciągu pierwszego roku, to musiał mieć auto z salonu, które sporo traci z racji samego pierwszego właściciela.

Odpowiedz
avatar Pangia
4 4

Tylko że tak twierdzi autor demota, który na pewno nie jest panem Jerzym i nie może wiedzieć, czy pan Jerzy rzeczywiście kupił auto z salonu. A poza tym to Alfy były droższe. "To Ty pieprzysz, pojedź do Niemiec, wjedź w wąską uliczkę, gdzie stoi zaparkowany rząd aut" - no to nie potrafisz ku♥wa stwierdzić, czy auto jedzie, mając kilkanaście punktów odniesienia w postaci STOJĄCYCH samochodów? http://s24.postimg.org/b533z5h9h/image.jpg

Odpowiedz
avatar pancernik17
-1 1

Nie, nie potrafię, auto zbliżające się do zaparkowanego rzędu aut potrafi zwolnić prawie do zera, bo to niebezpieczne. Nie pozjadałeś wszystkich rozumów, nie byłeś w takiej sytuacji, ale hejtować potrafisz najgłośniej. Skąd wiesz czy Alfy były droższe? Skąd możesz wiedzieć za ile kupił i czy w ogóle kupił w Polsce? A auta z Europy są drogie ze względu na podatki, więc to jest sprawa nierozstrzygnięta (i nie gadaj, że jest napisane, iż kupił za złotówki, bo waluty można śmiało wymienić).

Odpowiedz
avatar Pangia
2 2

A skąd ja mam wiedzieć, gdzie on je kupił? To Ty wyszedłeś z pomysłem, że kupił je w salonie, chociaż nigdzie nie jest to napisane. Weź się ze trzy razy zastanów, zanim coś napiszesz, bo zmieniasz poglądy szybciej niż Kaczyński. A przy prędkości oscylującej w okolicach 10 km/h niebezpieczeństwo jest zerowe - uwierz, miałem stłuczkę przy 30 km/h i zderzak pękł tylko dlatego, że cała energia poszła w róg auta (bo właśnie nim przywaliłem). Przy 10 km/h to nawet śladu na aucie nie będzie, więc się nie ośmieszaj swoimi doświadczeniami z Niemiec, bo nie jest to powód do chwały. Zresztą - u nas w kraju nie ma wąskich uliczek? Jakoś wjeżdżam na podwórko, gdzie zostaje mi dosłownie 10 cm zapasu do manewrowania, bo sąsiad nie umie zaparkować autem jak należy i jakbym wjechał źle, to albo uderzyłbym w jego auto, albo w krawężnik. Więc z łaski swojej nie pie♥dol, że nie wiem, o czym mówię. Nie jestem mistrzem kierownicy, ale też nie jestem ciotą za kółkiem.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

Odnoszę wrażenie, że osoba, która mówi "przepis nie jest głupi" prawdopodobnie nie zna przepisów, które obowiązywały wcześniej. Wcześniej światło musiało być obowiązkowo włączone przez pół roku - przez zimę (z zahaczeniem o wiosnę i jesień) oraz w zależności od warunków pogodowych itp. Czyli w jasny letni dzień nie było takie obowiązku. A teraz jest obowiązek pomimo tego, że nie widać, czy światło jest włączone, czy wyłączone (OK - jak się będziesz skupiać na światłach to zobaczysz, ale trzeba patrzeć na drogę, a nie przyglądać czy się światło jest włączone)

Odpowiedz
avatar pancernik17
-2 2

Ani razu nie zmieniłem poglądu, radzę czytać ze zrozumieniem, a jeśli ma się problemy, to przyłożyć się do edukacji. Nigdzie też nie napisałem, że jest to niebezpieczne (wręcz zaznaczyłem, że nie jest), więc ku<serduszko>wa skończ hejtować, bo je<serduszko>ie od Ciebie hejtem na kilometr. Poprawia to komunikację, daje lepsze rozeznanie w tego typu sytuacjach. I nigdzie nie pier<serduszko>ole, że nie wiesz o czym mówisz, to Ty starasz się wmówić mi, że nie umiem jeździć i ocenić czy auto jedzie czy nie. Śmierdzisz hejtem, że czuć nawet w Stanach Zjednoczonych.

Odpowiedz
avatar Pangia
1 1

Alt+3 nieuku. Szkoda zresztą cokolwiek tłumaczyć, skoro twoje argumenty skończyły się na nazywaniu mnie hejterem i wmawianiu, że mam równie wielkie problemy ze wzrokiem co ty ("wjedź w wąską uliczkę, gdzie stoi zaparkowany rząd aut, a na samym końcu jedno, które nie ma świateł, a które tak naprawdę JEDZIE - ciekawe jak wtedy ocenisz, czy ono jechało czy stało, spotkasz się z nim na środku uliczki")

Odpowiedz
avatar pancernik17
-1 3

Widzę, że ironii nie wyczujesz nawet jak kopnie Cię w zad i napluje w twarz. No właśnie, ciężko o jakąkolwiek dyskusję, z osobą, która nie potrafi nawet zinterpretować tekstu, podanego na talerzu. Problemy ze wzrokiem (których nie mam, a próbujesz mi wmówić od samego początku) to wada wrodzona, z których nie wypada się nabijać, natomiast Twoje problemy z nierozumieniem czytanego tekstu, to już tylko i wyłącznie Twoja wina. Nieuka sobie szukaj w rodzinie, są na tym świecie osoby, których edukacja nie kończy się, jak w Twoim przypadku, na szkole podstawowej/gimnazjalnej/średniej (nie wiem gdzie uczęszczasz).

Odpowiedz
avatar Narcyzz
0 0

Pangia ja rozumiem w jakim celu są montowane te do jazdy dziennej tylko chciałem zaznaczyć to gdyż niektórzy tu piszą że samochód jest lepiej widoczny na drodze.Co do oszczędności brak włączonych świateł, mniej prądu alternator musi wytworzyć więc wraz z akumulatorem się trochę wolniej zużywają no i aku jest lepiej doładowywane. Żarówki dłużej wytrzymają. Paliwa też niby mniej zużywa ale są to jakieś minimalne straty(0.5%-1.5% wzrasta podczas jazdy na światłach mijania) ale grosz do grosza... licząc że autem ktoś pokonuje dziennie 100Km to ma oszczędność ok. 9zł*6 miesięcy rocznie 54 zł mniej(spala 6 litrów ropy po 5 zł i że spala 1% więcej paliwa czyli licząc że ktoś więcej pokonuje lub auto ma większy apetyt na paliwo to więcej oszczędzi.) Kwestia się rozbija o żarówki bo średnio jakaś organizacja wyliczyła że zwykłych żarówek koszt wzrasta rocznie o 23zł ale jak ktoś ma jakieś nietypowe to koszt wzrasta nawet do 200zł. No i jak ktoś jeździ na krótkich trasach to wydatek energii akumulatora potrzebnej na rozruch silnika nie jest zrekompensowany dłuższym ładowaniem więc to też trochę te elementy dostaną bardziej. @pancernik17 ja już myślałem że mam problemy z oceną odległości ale widzę niektórzy mają gorzej:/

Odpowiedz
avatar pancernik17
0 0

Nie chodzi mi o ocenę odległości, bardziej o sytuacje, w których sznur aut długi na np. 150 metrów, na końcu koleś który stoi, a jednak okazuje się, że chce się włączyć do ruchu. Dopiero w Niemczech zrozumiałem jak ważne są światła mijania nawet w dzień, może nie dla poprawy bezpieczeństwa, a płynności ruchu.

Odpowiedz
avatar Narcyzz
1 1

Tam jest płynność ruchu bo tam jest kultura na drodze a nie jak w Polsce na drodze kierowca jedzie raz z lewej raz z prawej już sam nie wie na którym pasie chce jechać, wpychanie się albo siedzenie na zderzaku a potem są kolizje. Tam jadą mniej więcej w równych odstępach a jak sobie zostawisz odstęp te 20 m to już nagle 2-3 auta się wpychają bo chcą być 1s szybciej u celu. A jak ktoś się w takiej uliczce jak mówisz włącza do ruchu to widać kierunek czyż nie? Zresztą tak szczerze ile ludzi tyle opinii na ten temat ja bym osobiście był za tym np. że pół roku jazdy na światłach pozycyjnych lub do jazdy dziennej jak pojazd wyposażony jest w nie bo po co mijania.

Odpowiedz
avatar pancernik17
0 0

No cóż, może i ludzie tak robią, piszę tylko co zauważyłem, ze znajomymi stwierdziliśmy wtedy, że światła mijania to bardzo przydatna rzecz. Ale czy powinna być obowiązkowa...? Może faktycznie nie powinna.

Odpowiedz
avatar pancernik17
0 0

Bo tak jak piszesz, w takich sytuacjach nawet te głupie światła pozycyjne by wystarczyły.

Odpowiedz
avatar Pangia
0 0

No, panowie, wreszcie się w czymś zgadzamy, bo też się zawsze zastanawiałem: skoro można montować światła do jazdy dziennej (które mocą dorównują lampkom rowerowym), to dlaczego nie można po prostu jeździć na światłach pozycyjnych? Wychodzi na to samo (o ile pamiętam, te do jazdy dziennej i tak trzeba tak podłączyć, żeby pozycyjne z tyłu się świeciły), a mniej roboty z tym wszystkim.

Odpowiedz
avatar pancernik17
0 0

I wreszcie bez spiny :P Tylko ciekawe czy w Polsce by przeszło, bo wiecie "a bo jeszcze jest jasno panie władzo", "a jaki mandat, skoro pogoda nie taka zła" o i to tak... To już kultura za kółkiem, która jest jaka jest.

Odpowiedz
avatar michailou92
0 0

Bzdury gadacie, światła mijania jak najbardziej są potrzebne, co z tego że jest dzień, skoro jak jedziesz, np przez las gdzie jest sporo cienia, a z naprzeciwka wyłania się środkiem drogi granatowe Mondeo bez żadnych świateł, można się wtedy zdziwić. Powinni nałożyć w prawie zalecenie, aby włączyć światła, a drogówka powinna tylko zwracać uwagę, bez mandatu.

Odpowiedz
avatar CrazDes
0 2

Jak wyłączy silnik, to będzie już podatek od oszczędności.

Odpowiedz
avatar gruberto
0 4

Dlaczego kierowcy Alfy Romeo nie witają się i nie pozdrawiają w ciągu dnia na drodze? Zrobili to już rano kiedy odbierali auta z warsztatu..

Odpowiedz
avatar Pangia
-3 3

Coś w tym jest... Znajomy z klasy ma Alfę Romeo 156. Jak spytałem jego kolegę, po co mu auto z dieslem (wnioskowałem to po odgłosach silnika, który terkotał porównywalnie do Stara), odparł, że to 2.0 w benzynie :O

Odpowiedz
avatar adamtt
-2 2

Eco-driving? No thanks. I drive Alfa Romeo. To b. fajne samochody. BMW, Audi i AR to bardzo fajne auta :)

Odpowiedz
avatar valerius85
1 1

Idę o zakład, że pierwsze co zrobił, to przerobił te alfe na gaz :P

Odpowiedz
avatar adamtt
0 0

no tak. pewnie z 7 pali, no ale to za dużo?

Odpowiedz
avatar patroy
0 0

Ten, kto robił tego demotywatora nigdy nie miał samochodu, skoro nie wie skąd ta oszczędność się bierze.

Odpowiedz
avatar emas1
0 0

geniuszu, kolor ze zdjęcia nigdy nie bedzie taki sam, choćb przez to, że na żywo odbierasz obraz i kolory analogowo a na komputerze cyfrowo i przy robieniu zdjęć mogło być ciemniej trochę niż przy robieniu zdjęcia do tego artykułu...

Odpowiedz
avatar Pangia
0 0

OK, ale na zdjęciu tylnego światła lakier wygląda dobrze, a na zdjęciach przednich jest prawie niebieski. Aż taka różnica?

Odpowiedz
avatar aaadddiii123456
1 1

a jak wysiądzie z samochodu, to te światła odkleja ? O_o

Odpowiedz
avatar Pangia
0 0

Pewnie tak, w końcu np. ktoś mógłby je sobie wziąć (ludzie wszystko ukradną, nawet wiadro gruzu) albo mogłoby mu zamoknąć od deszczu.

Odpowiedz
avatar emas1
-3 3

No dobra, a jak jedzie gdzieś w nocy to co, te wydrukowane też mu świecą? Czy może raczej odrywa naklejki(czyli marnuje) a następnego dnia nakleja nowe?

Odpowiedz
avatar adamtt
4 4

Niby nie ma głupich pytań, ale łamiesz tą definicję.

Odpowiedz
avatar ForFuner
1 1

Drogowcy niedługo zaczną drukować drogi z oszczędności.

Odpowiedz
avatar 0ptimus
0 0

Co za pajac. Jak może mu się to zwrócić, skoro nie może używać kierunkowskazów, które ma zaklejone?

Odpowiedz
avatar Viperr
0 0

A przy kontroli: Proszę zgasić silnik, wyłączyć światła i wysiąść z samochodu, a ten idzie i zdrapuje

Odpowiedz
avatar a65076507
0 2

Jeżdżę bardzo dużo i uważam, że wprowadzenie tego przepisu było dobre. Niektórzy spędzają w trasie więcej niż godzinę czy dwie, czy są po pracy w której się Pracuje wkońcu. I po dłuższym przemęczeniu chyba dobrze jak nie musimy wytężać wzroku, bo auto na włączonych światłach jest dużo bardziej widoczne. A ten co uważa, że jest to nie potrzebne bo on jest hiper driver to jest jeszcze młody, głupi lub to i to.

Odpowiedz
avatar xxxzzz126
2 2

jak to zaoszczędził? a wpłacił na konto getin banku? jeśli nie to nic nie zaoszczędził

Odpowiedz
avatar TeaWhoYou
0 0

Polak potrafi...

Odpowiedz
avatar toszka
0 0

To właśnie w słoneczne dni najbardziej auta zlewają się z jezdnią. Chodzi tu głównie o podobne kolory. Taka pogoda, czasem mała ilość snu i brak koncentracji sprawia, że oczy są wymęczone. Jak dla mnie to bardzo dobry przepis.

Odpowiedz
avatar radziuxd
0 0

W 2007 roku - 6 LAT temu idioto.

Odpowiedz
Udostępnij