Kurde, ale idiota ze mnie. Myślę sobie, a ten panciastko czasoprzestrzeń zagiął czy co. Dopiero później zorientowałem się, że ten lbiki jest specjalnie tak napisany. Takiego Epic Faila walnąć...
Podobnie miał mój kumpel, też dzwonią z jakimś ubezpieczeniem, że w razie jakiegoś zwolnienia z pracy czy coś, kumpel cały czas mówi, że nie jest zainteresowany i w ogóle, ale ta ostro dalej mu nawija po 10min, aż on w końcu mówi: Proszę Panią, mnie nie dotyczy takie ubezpieczenie, bo to ja zwalniam ludzi.
Ja rozumiem, że to ich praca, ale na prawdę, jeśli nie jestem zainteresowany i podkreślam to już początkiem rozmowy, to po co mi dalej dupcy o tym? Wtedy trzeba być po prostu chamem i rozłączyć się bez słowa.
To może teraz moja historyjka z telemarketerką, co już sporo lat temu się wydarzyła, ale nadal wspominam z łezką w oku:
-Odbiera młodsza siostra - blablabla 10 minut nawija do siostry, po czym siostra mówi, że ona się nie zna, nie rozumie i da brata
-daje mi słuchawkę - ta mi nawija to samo z 10 minut, po czym jej mówię, że ja nie jestem decydentem w takich sprawach i dam kogoś starszego
-specjalnie dałem telefon babci, która po 10 minutach słuchania jej bełkotu stwierdziła, że to mieszkanie jej córki, której nie ma w domu, ponoć telemarketerka po tych słowach od razu się rozłączyła, nawet bez "do widzenia" :D
Odpowiedz
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
17 sierpnia 2013 o 13:14
Eeee tam, pracowałem na słuchawce dla TP SA, więc wiem jak wygląda trud pracy telemarketera. Ale telemarketerów można podzielić zasadniczo na 2 grupy - ci cierpliwi i mili, którzy, pomimo śmieciowej pensji, wkładają część siebie w pracę, i ci, którzy mają rage mode od początku, do końca pracy. Takich można poznać już po "dzień dobry".
Czasem dzwonią do mnie ci drudzy, tym nie odpuszczam. Jedna historia była bardzo krótka, dzwonili do mojej mamy:
Telemarketer: Dzień Dobry, czy mógłbym rozmawiać z panią Katarzyną XXXXXX?
Ja: Mama nie żyje...
A potem następuje takie kilka bardzo długich sekund :D
Albo inne story - kiedyś na polskim rynku istniała jedna firma sprzedająca jakieś tam super-ultra pościele ze skóry tyranozaura, pikowane ciałami niemowląt, nazywała się Lama Gold, czy jakoś tak. Oni wprowadzili metodę "wybierz przypadkowy numer i umów się na prezentacje". Chciałbym dodać, że najtańszy zestaw u nich to koszt jakichś 2-3 tys. złotych. Ale co tam, zawsze był pick z książki telefonicznej i telefonowanie do pierwszej lepszej rodziny. Znając tajniki ich marketingu, lubiłem się znęcać nad przedstawicielami. Schemat zawsze wyglądał tak - Dzwoni, mówi skąd jest, nie pyta o zainteresowanie, pyta kiedy można się umówić na prezentacje.
Ale ja jestem cierpliwy, więc pozwoliłem przedstawić calutką ofertę firmy, łącznie ze szczegółami technicznymi produkcji pościeli, następnie pozwoliłem wyjaśnić jak długo trwa prezentacja, etc., ale celowo zachowywałem jedno pytanie na sam koniec. I tak pani przedstawicielka spuszczała się przez ten telefon z 30 minut, żeby usłyszeć na sam koniec:
"Ale ta prezentacja to ma być u mnie w domu?"
"Tak, dokładnie."
"A to niestety odpada, mieszkam z rodzicami, a oni na pewno się nie zgodzą".
Wiecie, jak nie chcecie, żeby dzwonili, dajcie im się raz porządnie wygadać ;p
A tak btw, po nowelizacji ustawy telemarketer ma obowiązek poinformować rozmówcę, że rozmowa jest nagrywana "w celu poprawienia jakości usług" (tak naprawdę muszą to powiedzieć, żeby nie naruszyć praw konsumenta), wystarczy wtedy nie wyrazić zgody, co skutkuje tym, że rozmowa nie może być kontynuowana, ot taka wskazówka, dla tych, którzy nie lubią rozmawiać z przedstawicielami ;)
Jasne, jak np przedstawiciel Providenta dzwoni ze swojego telefonu do potencjalnego klienta, to nie są nagrywane. Ale firmy, które mają profesjonalne call center, nagrywają rozmowy. Czyli jakieś 80-90% dzwoniących.
Tu nawet nie chodzi o premie tylko jak telemarketerka nie robi normy to wyrzucają ją bez zastanowienia z dnia na dzień. Wystarczy stanowczo odmówić lepszy chamski klient niż taki który specjalnie przedłuża rozmowę. Przez ten czas może ktoś inny skorzystałby z oferty. Fajnie tak sobie robić jaja z kogoś kto nie może znaleźć innej pracy.
Telemarketerzy mają wskaźnik "czas rozmówny", który prezentuje ilość spędzonych minut na rozmowie w skali godziny. Więc sztuczne wydłużanie rozmowy obniża efektywność, ale zmienia inne statystyki ;p
Ja akurat tak się składa pracuje w ubezpieczeniach. mamy nową koleżankę. Dzwoni ostatnio do klienta i nawija (jak to my:) o produktach emerytalnych klient mówi, że jest na to za młody na co ona "to ja zadzwonię za dziesięć lat" :D
Ja miałem tak samo :D tylko na koncu powiedziałem: - wie pani co przypomniałem sobie Przecież jestem już ubezpieczony
OdpowiedzZ ZUS'em niestety tak by sie nie dalo.. dlatego nalezy go zlikwidowac
OdpowiedzDlaczego minusujecie go nawet wtedy, gdy mówi z sensem? @down nie, nie chodzi mi o odpowiedź "bo to WojtekVanHelsing"
Odpowiedzbo to WojtekVanHelsing
OdpowiedzKurde, ale idiota ze mnie. Myślę sobie, a ten panciastko czasoprzestrzeń zagiął czy co. Dopiero później zorientowałem się, że ten lbiki jest specjalnie tak napisany. Takiego Epic Faila walnąć...
Odpowiedz@panciastko głupki minusują go dla zasady, a tym razem dobrze powiedział polać mu.
OdpowiedzJa mu tam minusy z sympatii daje z resztą po tylu minusach powinien już się przyzwyczaić :D
OdpowiedzBo zazwyczaj sieje herezje i to tak z przyzwyczajenia. :D
OdpowiedzPodobnie miał mój kumpel, też dzwonią z jakimś ubezpieczeniem, że w razie jakiegoś zwolnienia z pracy czy coś, kumpel cały czas mówi, że nie jest zainteresowany i w ogóle, ale ta ostro dalej mu nawija po 10min, aż on w końcu mówi: Proszę Panią, mnie nie dotyczy takie ubezpieczenie, bo to ja zwalniam ludzi. Ja rozumiem, że to ich praca, ale na prawdę, jeśli nie jestem zainteresowany i podkreślam to już początkiem rozmowy, to po co mi dalej dupcy o tym? Wtedy trzeba być po prostu chamem i rozłączyć się bez słowa.
OdpowiedzBo to jest coś takiego, że za każdego klienta +coś tam do wypłaty dostają dla tego im tak zależy :D Przynajmniej taka teoria moja
OdpowiedzTo może teraz moja historyjka z telemarketerką, co już sporo lat temu się wydarzyła, ale nadal wspominam z łezką w oku: -Odbiera młodsza siostra - blablabla 10 minut nawija do siostry, po czym siostra mówi, że ona się nie zna, nie rozumie i da brata -daje mi słuchawkę - ta mi nawija to samo z 10 minut, po czym jej mówię, że ja nie jestem decydentem w takich sprawach i dam kogoś starszego -specjalnie dałem telefon babci, która po 10 minutach słuchania jej bełkotu stwierdziła, że to mieszkanie jej córki, której nie ma w domu, ponoć telemarketerka po tych słowach od razu się rozłączyła, nawet bez "do widzenia" :D
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 sierpnia 2013 o 13:14
Eeee tam, pracowałem na słuchawce dla TP SA, więc wiem jak wygląda trud pracy telemarketera. Ale telemarketerów można podzielić zasadniczo na 2 grupy - ci cierpliwi i mili, którzy, pomimo śmieciowej pensji, wkładają część siebie w pracę, i ci, którzy mają rage mode od początku, do końca pracy. Takich można poznać już po "dzień dobry". Czasem dzwonią do mnie ci drudzy, tym nie odpuszczam. Jedna historia była bardzo krótka, dzwonili do mojej mamy: Telemarketer: Dzień Dobry, czy mógłbym rozmawiać z panią Katarzyną XXXXXX? Ja: Mama nie żyje... A potem następuje takie kilka bardzo długich sekund :D
OdpowiedzAlbo inne story - kiedyś na polskim rynku istniała jedna firma sprzedająca jakieś tam super-ultra pościele ze skóry tyranozaura, pikowane ciałami niemowląt, nazywała się Lama Gold, czy jakoś tak. Oni wprowadzili metodę "wybierz przypadkowy numer i umów się na prezentacje". Chciałbym dodać, że najtańszy zestaw u nich to koszt jakichś 2-3 tys. złotych. Ale co tam, zawsze był pick z książki telefonicznej i telefonowanie do pierwszej lepszej rodziny. Znając tajniki ich marketingu, lubiłem się znęcać nad przedstawicielami. Schemat zawsze wyglądał tak - Dzwoni, mówi skąd jest, nie pyta o zainteresowanie, pyta kiedy można się umówić na prezentacje. Ale ja jestem cierpliwy, więc pozwoliłem przedstawić calutką ofertę firmy, łącznie ze szczegółami technicznymi produkcji pościeli, następnie pozwoliłem wyjaśnić jak długo trwa prezentacja, etc., ale celowo zachowywałem jedno pytanie na sam koniec. I tak pani przedstawicielka spuszczała się przez ten telefon z 30 minut, żeby usłyszeć na sam koniec: "Ale ta prezentacja to ma być u mnie w domu?" "Tak, dokładnie." "A to niestety odpada, mieszkam z rodzicami, a oni na pewno się nie zgodzą". Wiecie, jak nie chcecie, żeby dzwonili, dajcie im się raz porządnie wygadać ;p
OdpowiedzA tak btw, po nowelizacji ustawy telemarketer ma obowiązek poinformować rozmówcę, że rozmowa jest nagrywana "w celu poprawienia jakości usług" (tak naprawdę muszą to powiedzieć, żeby nie naruszyć praw konsumenta), wystarczy wtedy nie wyrazić zgody, co skutkuje tym, że rozmowa nie może być kontynuowana, ot taka wskazówka, dla tych, którzy nie lubią rozmawiać z przedstawicielami ;)
OdpowiedzNie we wszystkich firmach rozmowy są nagrywane.
OdpowiedzJasne, jak np przedstawiciel Providenta dzwoni ze swojego telefonu do potencjalnego klienta, to nie są nagrywane. Ale firmy, które mają profesjonalne call center, nagrywają rozmowy. Czyli jakieś 80-90% dzwoniących.
OdpowiedzJa to robie tak: -Dzień dobry czy rozmawiam z panem X Y ? -Nie -A z kim? -Z psem Na każde następne pztanie odpowiadasz szczekaniem, aż się rozłączy.
OdpowiedzTu nawet nie chodzi o premie tylko jak telemarketerka nie robi normy to wyrzucają ją bez zastanowienia z dnia na dzień. Wystarczy stanowczo odmówić lepszy chamski klient niż taki który specjalnie przedłuża rozmowę. Przez ten czas może ktoś inny skorzystałby z oferty. Fajnie tak sobie robić jaja z kogoś kto nie może znaleźć innej pracy.
OdpowiedzTelemarketerzy mają wskaźnik "czas rozmówny", który prezentuje ilość spędzonych minut na rozmowie w skali godziny. Więc sztuczne wydłużanie rozmowy obniża efektywność, ale zmienia inne statystyki ;p
OdpowiedzJa akurat tak się składa pracuje w ubezpieczeniach. mamy nową koleżankę. Dzwoni ostatnio do klienta i nawija (jak to my:) o produktach emerytalnych klient mówi, że jest na to za młody na co ona "to ja zadzwonię za dziesięć lat" :D
Odpowiedz