W książce (dużo lepszej od filmu, który kompletnie zgubił przesłanie) "Jestem Legendą" bohater też był biały. Oczy miał niebieskie, jednak koloru włosów już nie pamiętam (może, cholera, był jednak rudy?).
Książka też zasadniczo różni się od filmu, który moim zdaniem jest bardziej rozbudowany. Dla przykładu podam, że historia naczelnika Nortona jest inaczej przedstawiona w powieści niż w filmie, ale nie będę zdradzał. Napiszę tylko, że warto przeczytać książkę (również inne opowieści przedstawione jako pory roku) jak i obejrzeć film.
W tym wypadku nawet nie mam do nich pretensji, bo obsadzili po prostu naprawdę dobrego aktora i kolor jego skóry zupełnie schodzi na dalszy plan. Irytujące jest natomiast wciskanie na siłę czarnych/kobiet w miejsca, gdzie zwyczajnie nie pasują i tym samym psują film.
a w filmie jest Red jest Balck i nikt nie wmówi nam że białe jest białe a czarne jest czarne :P
OdpowiedzW Ameryce zawsze musi być jakiś czarny, bo inaczej to rasizm. :/
Odpowiedza nie uważasz, że czarnoskóry w więzieniu jest rasistowskie
OdpowiedzTwórcy filmu musieli mieć czarne myśli.
OdpowiedzTaki klasyk, a ja jeszcze nie oglądałem. Przez wielu uważany za najlepszy film w historii.
OdpowiedzTo zobacz, bo film naprawdę godny :)
OdpowiedzMoże nie najlepszy, ale jeden z wielu godnych zobaczenia... Jest pierwszy w rankingu filmów na Filmwebie o.O
OdpowiedzMoże dlatego film mi się podobał 100x bardziej, niż książka (jedyny taki przypadek w życiu).
Odpowiedz"Łowca snów" - szwarc charakter wg ksiązki jest w typie Christophera Walkena. W filmie gra go Morgan Freeman. Ktoś seryjnie naprawia błędy "Króla".
OdpowiedzW ostatecznej, poprawionej wersji wszystkie postacie zostaną cyfrowo zastapione Morganem Fremanem.
OdpowiedzW książce (dużo lepszej od filmu, który kompletnie zgubił przesłanie) "Jestem Legendą" bohater też był biały. Oczy miał niebieskie, jednak koloru włosów już nie pamiętam (może, cholera, był jednak rudy?).
Odpowiedza skąd wiecie, że tak naprawde Morgan Freeman nie zagrał rudego irlandczyka?
OdpowiedzKsiążka też zasadniczo różni się od filmu, który moim zdaniem jest bardziej rozbudowany. Dla przykładu podam, że historia naczelnika Nortona jest inaczej przedstawiona w powieści niż w filmie, ale nie będę zdradzał. Napiszę tylko, że warto przeczytać książkę (również inne opowieści przedstawione jako pory roku) jak i obejrzeć film.
OdpowiedzAle przecież murzyn ma tyle samo przyjaciół co rudy
OdpowiedzW ekranizacji "Autostopem przez galaktykę" też zastąpili rudego kosmitę murzynem. Przypadek? Nie sądzę.
OdpowiedzWyobraźcie sobie Murzyna w roli Rona Weasley'a z Harry'ego Pottera...
OdpowiedzW tym wypadku nawet nie mam do nich pretensji, bo obsadzili po prostu naprawdę dobrego aktora i kolor jego skóry zupełnie schodzi na dalszy plan. Irytujące jest natomiast wciskanie na siłę czarnych/kobiet w miejsca, gdzie zwyczajnie nie pasują i tym samym psują film.
Odpowiedz