Dziwne jest tylko to, że ten gość z tej historii słysząc "chodź do mnie na chwilę, potrzebuję twojej pomocy", bez słowa- a mianowicie bez "noo zaaaaraaaz"- szedł za głosem matki z zamiarem pomocy. To raczej na miejscu tej matki miałabym stracha i zapytała "kim jesteś i co zrobiłeś/aś z moim dzieckiem?!":p
Czy ja wiem? Fakt, była by to normalna sytuacja, ale raczej wtedy, gdy był bym już "rozbiegany". A z rana? Czy chciało by mi się drzeć japę na full "no zaraaz"? Chyba nie, raczej schodzę na dół (ziewając) i dopiero, gdy stoję przy niej, pytam się z delikatnym oburzeniem na twarzy "co chceesz?".
haha dokładnie, z życia wzięte:) chociaż zdarza się, że jak coś robię odpowiadam mamie "zaraz" z czystego przyzwyczajenia, nawet jeśli za 10 sekund zrobię to, o co prosi. A i tak najbardziej wkurza, gdy matula potrafi krzyknąć z drugiego końca mieszkania "Cameo?!" (niech moje imię zostanie tajemnicą, bo wśrod nowych screenow nie zaprezentowano je dobrze;p), ale na "Co?" milczy jak zaklęta i nie powie o co chodzi, poki nie przyjde...Eh te mamy;p
Wyjście jest jedno: zejść. Skoro to wołała matka i robi nas w uja to nie ma się czego bać. Jeśli jednak pierwszy głos to nie nasza mstka to musimy zejść ratować naszą matkę. Tak, hestem nietrzezwy.
"Nie pyskuj" powiedziałaby raczej jego matka
OdpowiedzCzytaj ze zrozumieniem
Odpowiedzidę na górę. prawdziwa nie mówi do mnie kochanie :(
OdpowiedzNie wiem tylko po ch½j napisałeś to jako Maleństwo.
OdpowiedzBy być bardziej pro elo epickim człowiekiem. A poza tym każdy ma prawo do anonimowości w internatach.
OdpowiedzA może zrobiło mu się smutno, że mama nie mówi do niego Kochanie, to podał się za Maleństwo, żeby tak wszyscy się do niego zwracali? Nie... to głupie.
OdpowiedzJa bym się wtedy mocno zastanowił, co ja właściwie wczoraj brałem.
OdpowiedzI czy jeszcze zostało...
OdpowiedzJuż to gdzieś widziałem. Takie dylematy mają przybrane dzieci dwóch lesbijek.
OdpowiedzNie schodz na dol,dzis ja robie za twoja matke a ta druga za ojca.
OdpowiedzIdę na dól i robię taki rozk*rwiel ,że ja pier*ole
Odpowiedzmożna się posikać, dobrze że był chwile wcześniej w łazience...
OdpowiedzDziwne jest tylko to, że ten gość z tej historii słysząc "chodź do mnie na chwilę, potrzebuję twojej pomocy", bez słowa- a mianowicie bez "noo zaaaaraaaz"- szedł za głosem matki z zamiarem pomocy. To raczej na miejscu tej matki miałabym stracha i zapytała "kim jesteś i co zrobiłeś/aś z moim dzieckiem?!":p
OdpowiedzCzy ja wiem? Fakt, była by to normalna sytuacja, ale raczej wtedy, gdy był bym już "rozbiegany". A z rana? Czy chciało by mi się drzeć japę na full "no zaraaz"? Chyba nie, raczej schodzę na dół (ziewając) i dopiero, gdy stoję przy niej, pytam się z delikatnym oburzeniem na twarzy "co chceesz?".
Odpowiedzhaha dokładnie, z życia wzięte:) chociaż zdarza się, że jak coś robię odpowiadam mamie "zaraz" z czystego przyzwyczajenia, nawet jeśli za 10 sekund zrobię to, o co prosi. A i tak najbardziej wkurza, gdy matula potrafi krzyknąć z drugiego końca mieszkania "Cameo?!" (niech moje imię zostanie tajemnicą, bo wśrod nowych screenow nie zaprezentowano je dobrze;p), ale na "Co?" milczy jak zaklęta i nie powie o co chodzi, poki nie przyjde...Eh te mamy;p
OdpowiedzHehe, to nie chcę Ci podpowiedzieć, co w momencie, gdy Ty krzyczysz "coo?", ona sobie odpowiada pod nosem ;)
Odpowiedztak tak, wiem "gunwo", nie czepiaj się chociaż Ty :D walczę z tym, uczona właśnie tą reakcją na "coo"
OdpowiedzKarolina, hah! Mam Cię.
OdpowiedzKarolina? Kto? Nie-e ;p
OdpowiedzSerio? Nie? No to muszę jeszcze raz przeskanować tamtejsze screeny doszukując się imienia, ale znajdę w końcu :D
Odpowiedzszukaj szukaj;p ba,nawet Ci podpowiem: akurat Twoj komentarz na tym skrinie miał być tym mistrzowskim, a jego tytuł to..no właśnie, to już wiesz:D
OdpowiedzNo to teraz już wiem Pani Weroniko :D no dobra, trochę mi w tym pomogłaś, pewnie od razu uznałaś, że nie znajdę, ale dałbym rade :p
OdpowiedzWyjście jest jedno: zejść. Skoro to wołała matka i robi nas w uja to nie ma się czego bać. Jeśli jednak pierwszy głos to nie nasza mstka to musimy zejść ratować naszą matkę. Tak, hestem nietrzezwy.
OdpowiedzSchodzę na dół. Na dole zawsze jest kuchnia a tam jest miejsce każdej kobiety.
Odpowiedz