Fake. W Afryce fotoradar działa na innej zasadzie, już tłumaczę.
Potrzebni są trzej "afroamerykanie". Jeden siedzi na drzewie nr 1, drugi na drzewie nr 2 w odległości ok 100m, trzeci gdzieś z boku przy oazie.
W momencie kiedy drogą przejeżdża samochód, przy drzewie pierwszym, murzyn krzyczy do trzeciego "już!", wtedy ten spogląda na żyrafę i zaczyna liczyć ilość ruchów szczęką podczas przeżuwania liści, czego szybkość jest jednostajna, więc dobrze nadaje się na jednostkę czasu.
Samochód mija bramkę numer 2, drugi murzyn krzyczy, trzeci kończy liczyć. Zapisuje sobie nożem na ręce liczbę przeżuć i numery rejestracyjne.
Wtedy jak już każdy się domyśla, wszystko idzie gładko i szybko.
Trzeci murzyn biegnie do wioski, gdzie przekazuje dane "sołtysowi", po czym szybko wraca na stanowisko notować kolejne auta.
"Sołtys", jak wiadomo głowa wioski, przejmuje liczenie. Tak więc idzie do centrum osady, siada z największymi mędrcami, po czym największy z nich - szaman - zaczyna rytuał zgubny dla niecierpliwych kierowców. Z iskier strzelających w ognisku odczytuje szybkość, z jaką poruszał się samochód.
Wiem, bo oglądałem Cejrowskiego.
To gepardy trzy razy dziennie bulą po antylopie na mandat.
Odpowiedz"ASSHOLE":)
OdpowiedzFake. W Afryce fotoradar działa na innej zasadzie, już tłumaczę. Potrzebni są trzej "afroamerykanie". Jeden siedzi na drzewie nr 1, drugi na drzewie nr 2 w odległości ok 100m, trzeci gdzieś z boku przy oazie. W momencie kiedy drogą przejeżdża samochód, przy drzewie pierwszym, murzyn krzyczy do trzeciego "już!", wtedy ten spogląda na żyrafę i zaczyna liczyć ilość ruchów szczęką podczas przeżuwania liści, czego szybkość jest jednostajna, więc dobrze nadaje się na jednostkę czasu. Samochód mija bramkę numer 2, drugi murzyn krzyczy, trzeci kończy liczyć. Zapisuje sobie nożem na ręce liczbę przeżuć i numery rejestracyjne. Wtedy jak już każdy się domyśla, wszystko idzie gładko i szybko. Trzeci murzyn biegnie do wioski, gdzie przekazuje dane "sołtysowi", po czym szybko wraca na stanowisko notować kolejne auta. "Sołtys", jak wiadomo głowa wioski, przejmuje liczenie. Tak więc idzie do centrum osady, siada z największymi mędrcami, po czym największy z nich - szaman - zaczyna rytuał zgubny dla niecierpliwych kierowców. Z iskier strzelających w ognisku odczytuje szybkość, z jaką poruszał się samochód. Wiem, bo oglądałem Cejrowskiego.
OdpowiedzWidzę, że dobrze się bawisz już od samego południa, warto czasem jednak zrobić sobie troszkę przerwy od używek.
OdpowiedzPotem będzie ludzi ścigał biegnąc za ich samochodami.
Odpowiedz