To nie takie proste, ten "agent" był gryzipiórkiem i lubił chore zabawy seksualne- przebieranie się za kobietę, bicie, krępowanie. Na logikę, łatwiej by było udać jakiś wypadek, czy go po prostu zniknąć, niż zamykać w walizce aż się wykończy (wypadałoby pilnować parę dni) i preparować zdjęcia , adresy stron internetowych z kilku lat czy inne szczegóły.
To nie takie proste, ten "agent" był gryzipiórkiem i lubił chore zabawy seksualne- przebieranie się za kobietę, bicie, krępowanie. Na logikę, łatwiej by było udać jakiś wypadek, czy go po prostu zniknąć, niż zamykać w walizce aż się wykończy (wypadałoby pilnować parę dni) i preparować zdjęcia , adresy stron internetowych z kilku lat czy inne szczegóły.
Odpowiedz