Ja nie mam ani jednej ;< poza tym najlepsza szkoła do zawodówka + 2 lata technikum uzupełniającego + (ewentualnie studia). Później jest technikum + kursy + (ewentualnie studia). Najgorsza to liceum ;/ Przychodzi się z wiedzą z gimnazjum, a wychodzi się z utrwaloną wiedzą z gimnazjum. Do tego dwie lewe ręce i brak podstawowej wiedzy z mechaniki (o byle ch*jstwo muszą do domu wzywać "szpecjalistów").
Ja chodze do technikum na kierunek logistyk. W mojej klasie połowa to dziewczyny, ale jeśli chodzi o szkołe to jedyne dziewczyny są w 4 klasach o moim profilu. Mam łączone niektóre lekcje z kierunkiem technik cyfrowych procesów graficznych (j.pol, matma, religia, wf, a reszta przedmiotów skończyła się po pierwszej klasie np. biologia, chemia, historia...). W 1 klasie było 37 osób teraz raptem 25 zostało. To pokazuje jak wiele osób idzie tylko po to, by zdobyć papierek i nie interesuje go dany zawód. Na dodatek jeszcze sporo osób zostało, którzy olewają to wszystko ale mają farta na semestr.
Przepraszam bardzo ale mnie ten obrazek po prostu obraża bowiem jestem absolwentem ZSZ i uważam się za najlepszy dowód tego że niniejszy obrazek jest bzdurny bowiem ukończyłem liceum, ukończyłem studia i to na czterech kierunkach na marginesie trudnych kierunkach (prawo, politologia oraz psychologia z pedagogiką)oraz jestem doktorem habilitowanym nauk prawnym oraz doktorem nauk politycznych a pierwotnie jestem tylko kucharzem. Utrzymuje nadal kontakt z kolegami z zawodówki który zostali przy swoim wykształceniu i mogę powiedzieć jedno, są to ludzie kulturalni, inteligentni, mądrzy a przede wszystkim pracowici czego brakuje mi u moich studentów nie zależnie od roku. A to że trzeba do pracy wieczorem chodzić, że jest ciężka, męcząca że nie ma czasu na naukę. A tak naprawdę uważam że do liceów czy techników idą po prostu lenie którzy nie potrafią normalnie pracować bo myślą że będąc magistrem czy inżynierem mogą się opierdzielać i mieć poczucie że jest się czym więcej niż ten kucharz czy mechanik. A życie jest zupełnie inne bowiem kilku kolegów z klasy ma firmy w których zatrudniają właśnie magistrów, inżynierów za 6-8zł/h i czasami słyszę jak koledzy ich opierdzielają. Aż miło patrzeć ten "cham to zero po zawodówce" pogania "intelygenta" magistra po studiach za 1600zł miesięcznie a sam wyciąga 60 tys, zł miesięcznie i jeździ na wakacje 2 razy w roku a ten sam magister jedynie gdzie sobie może wyjechać do na weekend do babci. Tak więc bym uważał na to jak się kogoś postrzegam ten się śmieje kto się śmieje ostatni.
Ale co ty za brednie pie*dolisz? Do LO i technikum chodzą lenie? Jesteś (przynajmniej tak napisałeś, w co nie wierzę) tak wszechstronnie wykształcony, więc chyba zdajesz sobie sprawę z tego, że nauka to naprawdę ciężka praca. To prawo to nie mam pojęcia gdzie kończyłeś, jeśli nie znalazłeś po tym jakiejś przyzwoitej roboty w zawodzie. Nie to, że kucharz to zły zawód, ale nie po to się kończy prawo, żeby gotować. Z własnego doświadczenia wiem, że w zawodówkach siedzą może dobre chłopaki, ale niekoniecznie są ogarnięci, jeśli chodzi o poziom kultury (nie wszyscy, ale większość). A nie wiem czy przynajmniej 1% absolwentów zawodówek zakłada własną działalność i wiedzie się im lepiej niż inżynierowi jakiemuś. Pier*olisz smuty, powtarzam.
w liceach i technikach jest ok 35 godzin tygodniowo - w zawodówkach chyba 10 (z czego chodzi się na 4). w technikum prócz normalnych, "licealnych" przedmiotów jest 5-6 dodatkowych zawodowych. prócz matury jest też egzamin zawodowy i coroczne praktyki, w zawodówkach natomiast tylko to ostatnie i też często olewane. więc kto tu jest leniwy?
wszyscy moi znajomi z zawodówek muszą teraz chodzić do szkół policealnych, żeby po kolejnych 2 latach sobie maturę napisać albo liczą na prowadzenie firmy po tatusiu. matura i egzaminy otwierają więcej drzwi, bo można iść na studia i zatrudnić się gdzieś indziej niż salon samochodowy, fryzjerski czy jako stolarz. więc nie myśl, że jak napiszesz długiego posta z kilkoma mądrymi słowami i będziesz jechać po licealistach, to będziemy się opalać w twojej zayebistości. to jak się komu powiedzie to indywidualna sprawa, taka prawda. jedni po zawodówce założą firmę albo będą się dalej uczyć, inni będą się opierdzielać. to samo z tymi z technikum i liceum.
Odpowiedz
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
24 stycznia 2014 o 12:44
Nie mam zamiaru udowadniać faktu posiadanego przeze mnie wykształcenia natomiast postaram się wypunktować odpowiedź na każdy komentarz: 1) Nauka jest ciężką pracą ale jeszcze cięższą jest zarobienie na nią. 2) ZSZ kończyłem jakieś 30 lat temu i chodziłem do liceum dla dorosłych które miało formę szkoły wieczorowej, o znacznie większym poziomie od szkoły dziennej 3)Co do ogarnięcia ludzi w zawodówkach mogę powiedzieć jedno idiotyzm i dyskuluralyzm ma różne imiona nie tylko ZSZ ale także LO, i technikum, każdy człowiek jest inny i w każdej grupie znajdzie się jakiś cham 3)~1w9 zważ na jedno ilość godzin spędzonych w szkole jest odwrotnie proporcjonalna do ilości pracy ucznia bowiem ten że uczeń dużą część materiału przerabia po prostu w szkole a osoby które się kształcą w zawodówkach po prostu bardziej potrzebują praktyki i przedmiotów zawodowych czego widać efekty na przykładzie egzaminów zawodowych które zdają jakieś 80% egzaminowanych. Co do techników to kilka miesięcy praktyk się wydaje śmieszne do 3 lat praktyk a właściwie pracy w zawodzie przez uczniów ZSZ. W zawodówkach najczęściej się pracuje jak to się za moich czasów mówiło u prywaciarzy a oni są cięci na wszelkie formy leserstwa i cwaniactwa bo mają tanią siłę roboczą którą mogą wykorzystywać i tak robią. 3) Zabolała moja wypowiedź, bo odważyłem się po licealistach, techników oraz studentów "jechać" jak po burej suce ale zastanówcie się co muszą czuć osoby które się uczą w ZSZ widząc taki obrazek. Nie można dyskryminować i stygmatyzować danej grupy która po prostu wybrała ciężką prace zamiast ciężkiej nauki. Co do przecinków to jestem dyslektykiem i choć się staram nie zawszę mi wychodzi tak więc wybaczcie.
Sam jestem po zawodowce,problemow ze znalezieniem pracy nie mialem,przez wakacje 7tys wyciagnalem jako kelner.Teraz ucze sie w tech uzupelniajacym,moge powiedziec ze tam jest wiecej nauki niz w tech lub liceum,bo w 3 lata uczy sie zwyklych przedmiotow+zawodowych,technikum ma na to 4 lata.Po zawodoce idzie zdobyc dobra prace i dobrze platna,tylko nie kazdy sie nadaje do swojego zawodu,na 30 osob w klasie tylko 1-3 osoby wykazuja sie dobrymi umiejetnosciami zwiazanymi z zawodem,reszta chodzi tylko po to by miec jakis zawod.Co do matury,to jak ktos nie ma zamiaru isc na studia,to jest mu ona zbedna,po studiach nie jest tak latwo z praca.
No nie mówcie mi, że w zawodówce trzeba się w ogóle uczyć żeby zdawać. Po to się tam idzie żeby zdobyć wiedzę bardziej praktyczną i nauczyć się fachu. Ale dobra, pomijając kwestię nauki a patrząc na sprawę w kwestii późniejszego życia to uważam, że liczy się konkretny człowiek a nie jego wykształcenie. Ktoś po zawodówce jest cwaniakiem, ma znajomości czy zwyczajnie głowę na karku to zakłada firmę czy znajduje dobrą pracę i żyje jak król. Ktoś inny po studiach jest bojącym się życia maminsynkiem więc po obronie będzie siedział na bezrobociu. Nikogo tutaj nie dyskryminuję, sam studiuję ale po prostu wiem, że samo wykształcenie (lub fach po zawodówce) nic ci nie da jeśli nie będziesz się umiał odnaleźć w dorosłym życiu. Dlatego uważam, że takie wywyższanie się bo studiuję, bo chodzę do ZSZ, bo mam dużo lasek w liceum (choć to akurat zaleta) nie ma sensu. Amen.
Ludzie wciąż żyją tym stereotypem który jest wyżej pokazany, i potem tacy ludzie ten stereotyp przekazują gimnazjalistom którzy potem źle wybiorą i będą narzekać że nie mogą znaleźć pracy. Przede wszystkim szkołę i kierunek trzeba wybierać świadomie i opierając się o zapotrzebowanie na rynku w tym zawodzie.
@Agnorant, no to zwyczajnie przez te 30 lat bardzo dużo się zmieniło. teraz do zawodówki idą głównie ci, którzy nie dostali się do liceum albo technikum (nie wiem jak kiedyś, teraz jest to na punkty z egzaminów) albo lubią nic nie robić. więc z taką motywacją na pewno nie zostaną kierownikami. mam zawodówkę na przeciwko swojej szkoły i uwierz, takich kosmitów jak na obrazku tam widzę w dużych ilościach.
@1w9.Nie wrzucaj wszystkich zawodowek do 1 wora,ja podczas zapisywania sie do szkoly mialem mozliwosc przepisania sie do technikum,jednak tego nie zrobilem.Co do nauki,to sporo teori musza sie uczyc zwiazanej ze swoim zawodem,nauczyciele nie beda przepuszczac ucznia ktory sie obija caly rok.U w mnie w szkole wiele osob wylecialo,zwlaszcza tacy jak na zdjeciu wyzej,obijali sie caly rok,olewali szkole,a dyrekcja nie pozwolila sobie na to,zostali tylko ci uczniowie co sie uczyli.Jezeli ktos idzie po zawodowce do technikum uzupelniajacego(dzienne ktore zostalo usuniete przez glupie panstwo),to tam bedzie mial wiecej nauki niz taki licealista,czy uczen technikum,przez pierwsze miesiace bedzie mial ciezko z przestawieniem sie.Sam sie ucze w technikum dziennym,widze uczniow w zawodowkach,tam osoby co chca sie uczyc,a ci co ida by miec zawod to raptem kilka przypadkow.
Jak Ty ZSZ skończyłeś 30 lat temu, to co Ty możesz wiedzieć o dzisiejszym szkolnictwie, skoro zmienia się ono co roku, a tym bardziej ludziach, którzy teraz się tam uczą? :D Chyba, że coś mi umknęło i ten post dotyczy Twoich zamierzchłych czasów... Oh wait, NIE. A poza tym, post miał na celu rozbawienie ludzi poprzez ukazanie różnic myślenia młodzieży, która dokonywała wyboru dotyczącego czegoś, o czym nie do końca miała pojecie przed podjęciem decyzji. (No może poza tą zawodówką :D)
@Agnorant jakoś i tak nie chce mi się wierzyć że jesteś facetem bliżej 50 (ZSZ kończyłeś około 30 lat temu a zawodówki kończy się w wieku blisko 20) który pie*doli na mistrzowie.org jaki to on nie jest mądry po zawodówce równocześnie zarzekając się że ma dysleksje...
Sam jestem po zawodówce, a zachowuję się lepiej od niektórych absolwentów liceów i techników. Więc to jest bzdura. Z drugiej strony w końcu to jebzdzidy, więc nie ma co się obrażać. ;P
"nauczyciele zdążyli mi udowodnić, że jednak nie chcę wiązać przyszłości z kierunkiem, który wybrałem. teraz go nienawidzę" - takie prawdziwe... a to z dziewczynami to kłamstwo. wszystko zależy od kierunku.
no na rachunkowosciach czy administracjach 90% to zwykle dziewczyny, a na hotelarstwie to juz w ogole ciężko o chłopaka, za to na politechnikach raczej sie sprawdza to, że mało dziewczyn
Jak się wybrało najgorszą szkołę w kraju... Ja poszedłem do technikum samochodowego, a niespecjalnie lubiłem samochody. Po prostu kiedyś (w sumie już teraz) będę miał auto i będę mógł sam je naprawić i zaoszczędzić na mechanikach. Po 3 latach szkoły wiem z teorii (niestety praktyka w technikum kuleje) naprawdę bardzo dużo. Poza tym pokochałem samochody i mające jedno zbieram pieniądze już na drugie :)
zarządzanie to akurat dziwna sprawa, bo to nauka ekonomiczna, więc według mnie powinna zostać tylko na uniwersytetach, a na politechnice sprawy techniczne czyli takie jakby bardziej męskie, ale rację masz, bo jednak na tej politechnice jest
@Arogant, ciekawe jak obroniłeś dwie rozprawy doktorskie robiąc tak podstawowe błędy językowe "do liceów czy techników idą po prostu lenie którzy nie potrafią normalnie pracować bo"
Brak znaków interpunkcyjnych, takich jak PRZECINKI... lenie KTÓRE, a nie 'którzy'. jeśli masz chociaż licencjata, to pewnie na wyższej szkole w wygwizdowiu z zaocznej grafomanii i bajkopisarstwa.
cały twój wywód o niskich zarobkach magistra cuchnie kompleksami robola po zawodówie:)
Mam kochane koleżanki które mi prace poprawiały pod tym względem. Z jedną z nich nawet się ożeniłem i nie jest w mojej rodzinie tajemnicą że kolokwialnie dziadek wali byki, tak więc pomimo swojego wykształcenia, nie wiem czemu uważanego za wszechstronne nie jestem idealny. Ani nie "pierdo*e" jaki ja to mądry jestem, bo nie jestem. Tylko w swoich komentarzach chciałem zwrócić uwagę iż nie można wrzucać innych do jednego worka bo najzwyczajniej w świecie każdy jest inny i nie można stygmatyzować ani dyskryminować danej grupy osób.
Co wy gadacie, w technikum są przecież dziewczyny. Sam w klasie miałem dwie, Mateusza i Dominika :D
OdpowiedzJa nie mam ani jednej ;< poza tym najlepsza szkoła do zawodówka + 2 lata technikum uzupełniającego + (ewentualnie studia). Później jest technikum + kursy + (ewentualnie studia). Najgorsza to liceum ;/ Przychodzi się z wiedzą z gimnazjum, a wychodzi się z utrwaloną wiedzą z gimnazjum. Do tego dwie lewe ręce i brak podstawowej wiedzy z mechaniki (o byle ch*jstwo muszą do domu wzywać "szpecjalistów").
OdpowiedzJa mam 4 dziewczyny w klasie w technikum informatycznym.
OdpowiedzJa chodze do technikum na kierunek logistyk. W mojej klasie połowa to dziewczyny, ale jeśli chodzi o szkołe to jedyne dziewczyny są w 4 klasach o moim profilu. Mam łączone niektóre lekcje z kierunkiem technik cyfrowych procesów graficznych (j.pol, matma, religia, wf, a reszta przedmiotów skończyła się po pierwszej klasie np. biologia, chemia, historia...). W 1 klasie było 37 osób teraz raptem 25 zostało. To pokazuje jak wiele osób idzie tylko po to, by zdobyć papierek i nie interesuje go dany zawód. Na dodatek jeszcze sporo osób zostało, którzy olewają to wszystko ale mają farta na semestr.
OdpowiedzPrzepraszam bardzo ale mnie ten obrazek po prostu obraża bowiem jestem absolwentem ZSZ i uważam się za najlepszy dowód tego że niniejszy obrazek jest bzdurny bowiem ukończyłem liceum, ukończyłem studia i to na czterech kierunkach na marginesie trudnych kierunkach (prawo, politologia oraz psychologia z pedagogiką)oraz jestem doktorem habilitowanym nauk prawnym oraz doktorem nauk politycznych a pierwotnie jestem tylko kucharzem. Utrzymuje nadal kontakt z kolegami z zawodówki który zostali przy swoim wykształceniu i mogę powiedzieć jedno, są to ludzie kulturalni, inteligentni, mądrzy a przede wszystkim pracowici czego brakuje mi u moich studentów nie zależnie od roku. A to że trzeba do pracy wieczorem chodzić, że jest ciężka, męcząca że nie ma czasu na naukę. A tak naprawdę uważam że do liceów czy techników idą po prostu lenie którzy nie potrafią normalnie pracować bo myślą że będąc magistrem czy inżynierem mogą się opierdzielać i mieć poczucie że jest się czym więcej niż ten kucharz czy mechanik. A życie jest zupełnie inne bowiem kilku kolegów z klasy ma firmy w których zatrudniają właśnie magistrów, inżynierów za 6-8zł/h i czasami słyszę jak koledzy ich opierdzielają. Aż miło patrzeć ten "cham to zero po zawodówce" pogania "intelygenta" magistra po studiach za 1600zł miesięcznie a sam wyciąga 60 tys, zł miesięcznie i jeździ na wakacje 2 razy w roku a ten sam magister jedynie gdzie sobie może wyjechać do na weekend do babci. Tak więc bym uważał na to jak się kogoś postrzegam ten się śmieje kto się śmieje ostatni.
OdpowiedzAle co ty za brednie pie*dolisz? Do LO i technikum chodzą lenie? Jesteś (przynajmniej tak napisałeś, w co nie wierzę) tak wszechstronnie wykształcony, więc chyba zdajesz sobie sprawę z tego, że nauka to naprawdę ciężka praca. To prawo to nie mam pojęcia gdzie kończyłeś, jeśli nie znalazłeś po tym jakiejś przyzwoitej roboty w zawodzie. Nie to, że kucharz to zły zawód, ale nie po to się kończy prawo, żeby gotować. Z własnego doświadczenia wiem, że w zawodówkach siedzą może dobre chłopaki, ale niekoniecznie są ogarnięci, jeśli chodzi o poziom kultury (nie wszyscy, ale większość). A nie wiem czy przynajmniej 1% absolwentów zawodówek zakłada własną działalność i wiedzie się im lepiej niż inżynierowi jakiemuś. Pier*olisz smuty, powtarzam.
OdpowiedzNom, śmieszny jesteś. Prawo to widziałeś na okładce kodeksu ;)
Odpowiedzw liceach i technikach jest ok 35 godzin tygodniowo - w zawodówkach chyba 10 (z czego chodzi się na 4). w technikum prócz normalnych, "licealnych" przedmiotów jest 5-6 dodatkowych zawodowych. prócz matury jest też egzamin zawodowy i coroczne praktyki, w zawodówkach natomiast tylko to ostatnie i też często olewane. więc kto tu jest leniwy?
Odpowiedzwszyscy moi znajomi z zawodówek muszą teraz chodzić do szkół policealnych, żeby po kolejnych 2 latach sobie maturę napisać albo liczą na prowadzenie firmy po tatusiu. matura i egzaminy otwierają więcej drzwi, bo można iść na studia i zatrudnić się gdzieś indziej niż salon samochodowy, fryzjerski czy jako stolarz. więc nie myśl, że jak napiszesz długiego posta z kilkoma mądrymi słowami i będziesz jechać po licealistach, to będziemy się opalać w twojej zayebistości. to jak się komu powiedzie to indywidualna sprawa, taka prawda. jedni po zawodówce założą firmę albo będą się dalej uczyć, inni będą się opierdzielać. to samo z tymi z technikum i liceum.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 stycznia 2014 o 12:44
Dobry doktor habilitowany, który nawet przecinków nie umie poprawnie wstawić. Seems legit, nie ma co.
OdpowiedzNie mam zamiaru udowadniać faktu posiadanego przeze mnie wykształcenia natomiast postaram się wypunktować odpowiedź na każdy komentarz: 1) Nauka jest ciężką pracą ale jeszcze cięższą jest zarobienie na nią. 2) ZSZ kończyłem jakieś 30 lat temu i chodziłem do liceum dla dorosłych które miało formę szkoły wieczorowej, o znacznie większym poziomie od szkoły dziennej 3)Co do ogarnięcia ludzi w zawodówkach mogę powiedzieć jedno idiotyzm i dyskuluralyzm ma różne imiona nie tylko ZSZ ale także LO, i technikum, każdy człowiek jest inny i w każdej grupie znajdzie się jakiś cham 3)~1w9 zważ na jedno ilość godzin spędzonych w szkole jest odwrotnie proporcjonalna do ilości pracy ucznia bowiem ten że uczeń dużą część materiału przerabia po prostu w szkole a osoby które się kształcą w zawodówkach po prostu bardziej potrzebują praktyki i przedmiotów zawodowych czego widać efekty na przykładzie egzaminów zawodowych które zdają jakieś 80% egzaminowanych. Co do techników to kilka miesięcy praktyk się wydaje śmieszne do 3 lat praktyk a właściwie pracy w zawodzie przez uczniów ZSZ. W zawodówkach najczęściej się pracuje jak to się za moich czasów mówiło u prywaciarzy a oni są cięci na wszelkie formy leserstwa i cwaniactwa bo mają tanią siłę roboczą którą mogą wykorzystywać i tak robią. 3) Zabolała moja wypowiedź, bo odważyłem się po licealistach, techników oraz studentów "jechać" jak po burej suce ale zastanówcie się co muszą czuć osoby które się uczą w ZSZ widząc taki obrazek. Nie można dyskryminować i stygmatyzować danej grupy która po prostu wybrała ciężką prace zamiast ciężkiej nauki. Co do przecinków to jestem dyslektykiem i choć się staram nie zawszę mi wychodzi tak więc wybaczcie.
OdpowiedzSam jestem po zawodowce,problemow ze znalezieniem pracy nie mialem,przez wakacje 7tys wyciagnalem jako kelner.Teraz ucze sie w tech uzupelniajacym,moge powiedziec ze tam jest wiecej nauki niz w tech lub liceum,bo w 3 lata uczy sie zwyklych przedmiotow+zawodowych,technikum ma na to 4 lata.Po zawodoce idzie zdobyc dobra prace i dobrze platna,tylko nie kazdy sie nadaje do swojego zawodu,na 30 osob w klasie tylko 1-3 osoby wykazuja sie dobrymi umiejetnosciami zwiazanymi z zawodem,reszta chodzi tylko po to by miec jakis zawod.Co do matury,to jak ktos nie ma zamiaru isc na studia,to jest mu ona zbedna,po studiach nie jest tak latwo z praca.
OdpowiedzNo nie mówcie mi, że w zawodówce trzeba się w ogóle uczyć żeby zdawać. Po to się tam idzie żeby zdobyć wiedzę bardziej praktyczną i nauczyć się fachu. Ale dobra, pomijając kwestię nauki a patrząc na sprawę w kwestii późniejszego życia to uważam, że liczy się konkretny człowiek a nie jego wykształcenie. Ktoś po zawodówce jest cwaniakiem, ma znajomości czy zwyczajnie głowę na karku to zakłada firmę czy znajduje dobrą pracę i żyje jak król. Ktoś inny po studiach jest bojącym się życia maminsynkiem więc po obronie będzie siedział na bezrobociu. Nikogo tutaj nie dyskryminuję, sam studiuję ale po prostu wiem, że samo wykształcenie (lub fach po zawodówce) nic ci nie da jeśli nie będziesz się umiał odnaleźć w dorosłym życiu. Dlatego uważam, że takie wywyższanie się bo studiuję, bo chodzę do ZSZ, bo mam dużo lasek w liceum (choć to akurat zaleta) nie ma sensu. Amen.
OdpowiedzLudzie wciąż żyją tym stereotypem który jest wyżej pokazany, i potem tacy ludzie ten stereotyp przekazują gimnazjalistom którzy potem źle wybiorą i będą narzekać że nie mogą znaleźć pracy. Przede wszystkim szkołę i kierunek trzeba wybierać świadomie i opierając się o zapotrzebowanie na rynku w tym zawodzie.
Odpowiedz@Agnorant, no to zwyczajnie przez te 30 lat bardzo dużo się zmieniło. teraz do zawodówki idą głównie ci, którzy nie dostali się do liceum albo technikum (nie wiem jak kiedyś, teraz jest to na punkty z egzaminów) albo lubią nic nie robić. więc z taką motywacją na pewno nie zostaną kierownikami. mam zawodówkę na przeciwko swojej szkoły i uwierz, takich kosmitów jak na obrazku tam widzę w dużych ilościach.
Odpowiedz@1w9.Nie wrzucaj wszystkich zawodowek do 1 wora,ja podczas zapisywania sie do szkoly mialem mozliwosc przepisania sie do technikum,jednak tego nie zrobilem.Co do nauki,to sporo teori musza sie uczyc zwiazanej ze swoim zawodem,nauczyciele nie beda przepuszczac ucznia ktory sie obija caly rok.U w mnie w szkole wiele osob wylecialo,zwlaszcza tacy jak na zdjeciu wyzej,obijali sie caly rok,olewali szkole,a dyrekcja nie pozwolila sobie na to,zostali tylko ci uczniowie co sie uczyli.Jezeli ktos idzie po zawodowce do technikum uzupelniajacego(dzienne ktore zostalo usuniete przez glupie panstwo),to tam bedzie mial wiecej nauki niz taki licealista,czy uczen technikum,przez pierwsze miesiace bedzie mial ciezko z przestawieniem sie.Sam sie ucze w technikum dziennym,widze uczniow w zawodowkach,tam osoby co chca sie uczyc,a ci co ida by miec zawod to raptem kilka przypadkow.
OdpowiedzJak Ty ZSZ skończyłeś 30 lat temu, to co Ty możesz wiedzieć o dzisiejszym szkolnictwie, skoro zmienia się ono co roku, a tym bardziej ludziach, którzy teraz się tam uczą? :D Chyba, że coś mi umknęło i ten post dotyczy Twoich zamierzchłych czasów... Oh wait, NIE. A poza tym, post miał na celu rozbawienie ludzi poprzez ukazanie różnic myślenia młodzieży, która dokonywała wyboru dotyczącego czegoś, o czym nie do końca miała pojecie przed podjęciem decyzji. (No może poza tą zawodówką :D)
Odpowiedz@Agnorant jakoś i tak nie chce mi się wierzyć że jesteś facetem bliżej 50 (ZSZ kończyłeś około 30 lat temu a zawodówki kończy się w wieku blisko 20) który pie*doli na mistrzowie.org jaki to on nie jest mądry po zawodówce równocześnie zarzekając się że ma dysleksje...
OdpowiedzSam jestem po zawodówce, a zachowuję się lepiej od niektórych absolwentów liceów i techników. Więc to jest bzdura. Z drugiej strony w końcu to jebzdzidy, więc nie ma co się obrażać. ;P
Odpowiedz"nauczyciele zdążyli mi udowodnić, że jednak nie chcę wiązać przyszłości z kierunkiem, który wybrałem. teraz go nienawidzę" - takie prawdziwe... a to z dziewczynami to kłamstwo. wszystko zależy od kierunku.
Odpowiedzno na rachunkowosciach czy administracjach 90% to zwykle dziewczyny, a na hotelarstwie to juz w ogole ciężko o chłopaka, za to na politechnikach raczej sie sprawdza to, że mało dziewczyn
OdpowiedzJak się wybrało najgorszą szkołę w kraju... Ja poszedłem do technikum samochodowego, a niespecjalnie lubiłem samochody. Po prostu kiedyś (w sumie już teraz) będę miał auto i będę mógł sam je naprawić i zaoszczędzić na mechanikach. Po 3 latach szkoły wiem z teorii (niestety praktyka w technikum kuleje) naprawdę bardzo dużo. Poza tym pokochałem samochody i mające jedno zbieram pieniądze już na drugie :)
Odpowiedz@AnswerMarcin: Też zależy od wydziału, na budownictwie jakaś 1/3 to dziewczyny (i tak dużo) ale na takim zarządzaniu też nie łatwo chłopaka wypatrzeć.
Odpowiedzzarządzanie to akurat dziwna sprawa, bo to nauka ekonomiczna, więc według mnie powinna zostać tylko na uniwersytetach, a na politechnice sprawy techniczne czyli takie jakby bardziej męskie, ale rację masz, bo jednak na tej politechnice jest
OdpowiedzGość myślał że będzie cały dzień w piłkę nożną grał. Poszedł, patrzy, a tam siatkówka, szachy i bobsleje :)
OdpowiedzNp. w ekonomikach to prawie same dziewczyny więc pudło
OdpowiedzNa moim kierunku informatycznym dużo osób poszło z myślą grania całe dnie w CSa (trochę w tym prawdy było)...
OdpowiedzKto nie skacze, ten z Ostrowca!! HEJ!!
OdpowiedzA W mojej klasie w technikum był kolega, który poszedł na ten kierunek, bo myślał, że mechatronik ma coś wspólnego z mchem
Odpowiedz@Agnorant uważasz się za bardzo dobrze wykształconego człowieka. Piszesz "nie zależnie". To się pisze łącznie. ;D
OdpowiedzPISAŁEM JUŻ O TYM ŻE JESTEM DYSLEKTYKIEM.
Odpowiedz@Arogant, ciekawe jak obroniłeś dwie rozprawy doktorskie robiąc tak podstawowe błędy językowe "do liceów czy techników idą po prostu lenie którzy nie potrafią normalnie pracować bo" Brak znaków interpunkcyjnych, takich jak PRZECINKI... lenie KTÓRE, a nie 'którzy'. jeśli masz chociaż licencjata, to pewnie na wyższej szkole w wygwizdowiu z zaocznej grafomanii i bajkopisarstwa. cały twój wywód o niskich zarobkach magistra cuchnie kompleksami robola po zawodówie:)
OdpowiedzMam kochane koleżanki które mi prace poprawiały pod tym względem. Z jedną z nich nawet się ożeniłem i nie jest w mojej rodzinie tajemnicą że kolokwialnie dziadek wali byki, tak więc pomimo swojego wykształcenia, nie wiem czemu uważanego za wszechstronne nie jestem idealny. Ani nie "pierdo*e" jaki ja to mądry jestem, bo nie jestem. Tylko w swoich komentarzach chciałem zwrócić uwagę iż nie można wrzucać innych do jednego worka bo najzwyczajniej w świecie każdy jest inny i nie można stygmatyzować ani dyskryminować danej grupy osób.
Odpowiedz