@PrzOdEm: Nie.
To jest omijanie polskich przepisów.
Firma chce sprowadzić Ukraińca do pracy. Aby dostał pozwolenie na pracę trzeba wykazać, że w Polsce nikt nie chciał się tego podjąć. W tym celu preparuje się takie ogłoszenie, wystawia w PUP i czeka 3 miesiące. Po tym jak nikt się nei zgłosi Ukrainiec dostanie pozwolenie na pracę. Już o tym tutaj pisałem, ale mój komentarz został zminusowany.
A bezpośrednim przełożonym stażysty będzie hipster po politologii, znający polski na tyle, że co najwyżej będzie pisał "wziąść", "przyszłem" i "bynajmniej" zamiast "przynajmniej"; po drabinie kariery wspiął się bez potrzeby udowadniania swoich możliwości - wujek jest radnym; żadnego programu nie będzie znał, bo po co; a na rzeczowe argumenty w merytorycznej dyskusji potrafi tylko powiedzieć "zaraz zadzwonię do wuja...".
Z jednej strony smutne, ale z drugiej strony ludziom się wydaje, ze jak pokończyli takie i owakie kierunki to im się praca należy... prawda jest taka, że to człowiek ma się dostosować do rynku a nie rynek do człowieka.
Druga sprawa to to, że państwo robi wszystko by utrudnić normalne funkcjonowanie i pracowanie młodym osobom - ot brać podatki, rzucać kłody pod nogi... Gdyby było mniej biurokracji to spadłoby bezrobocie, bo ludzie sami by tworzyli nowe firmy.
Czy to było wystawione w celu zrobienia sobie żartów?
Odpowiedz@PrzOdEm: Nie. To jest omijanie polskich przepisów. Firma chce sprowadzić Ukraińca do pracy. Aby dostał pozwolenie na pracę trzeba wykazać, że w Polsce nikt nie chciał się tego podjąć. W tym celu preparuje się takie ogłoszenie, wystawia w PUP i czeka 3 miesiące. Po tym jak nikt się nei zgłosi Ukrainiec dostanie pozwolenie na pracę. Już o tym tutaj pisałem, ale mój komentarz został zminusowany.
OdpowiedzA bezpośrednim przełożonym stażysty będzie hipster po politologii, znający polski na tyle, że co najwyżej będzie pisał "wziąść", "przyszłem" i "bynajmniej" zamiast "przynajmniej"; po drabinie kariery wspiął się bez potrzeby udowadniania swoich możliwości - wujek jest radnym; żadnego programu nie będzie znał, bo po co; a na rzeczowe argumenty w merytorycznej dyskusji potrafi tylko powiedzieć "zaraz zadzwonię do wuja...".
OdpowiedzZ jednej strony smutne, ale z drugiej strony ludziom się wydaje, ze jak pokończyli takie i owakie kierunki to im się praca należy... prawda jest taka, że to człowiek ma się dostosować do rynku a nie rynek do człowieka. Druga sprawa to to, że państwo robi wszystko by utrudnić normalne funkcjonowanie i pracowanie młodym osobom - ot brać podatki, rzucać kłody pod nogi... Gdyby było mniej biurokracji to spadłoby bezrobocie, bo ludzie sami by tworzyli nowe firmy.
Odpowiedz