Teść miał podobnie. Ponoć kiedyś pijaku przykrył się drabiną, żeby nie zmarznąć. Rano wstał siny z zimna i szczękał zębami, że aż echo szło. Twierdził, że go przymroziło tylko dlatego, że w drabinie nie było jednego szczebla.
Jak ja wracałem z melanżu to koło 22 wylądowałem u siebie na pętli którą akurat remontowali. Zobaczyłem znak "zakaz wjazdu" no i go wyrwałem z betonowej podpórki, przyniosłem do domu (jakieś 100m). Tylko jak otworzyłem furtkę do z minutę kombinowałem jak go wnieść, bo się nie mieścił. Właśnie po minucie wpadłem, że trzeba go przekręcić bokiem - wtedy się zmieścił :P Ale mina rodziców (to LO jeszcze było), jak wtachałem cały uhahany znak drogowy do domu - bezcenna.
Innym razem postanowiłem (podobno) wyjść z domówki u kolegi koło 2 w nocy, bo trzeba do domu wracać. Daleko nie było, jakieś 2-3km przez dzielnice. O godzinie 6 rano słyszę: -Chłopcze, wstawaj! Bo sobie nerki odmrozisz! Otworzyłem oczy, patrze - śpie na trawniku na pętli (tej samej co w poprzedniej historii), plecak robi za jasiek. Popatrzyłem na babkę i wybełkotałem - "NIE, NIE! JESZCZE 5 MINUT" i poszedłem dalej spać :P
Teść miał podobnie. Ponoć kiedyś pijaku przykrył się drabiną, żeby nie zmarznąć. Rano wstał siny z zimna i szczękał zębami, że aż echo szło. Twierdził, że go przymroziło tylko dlatego, że w drabinie nie było jednego szczebla.
OdpowiedzJak ja wracałem z melanżu to koło 22 wylądowałem u siebie na pętli którą akurat remontowali. Zobaczyłem znak "zakaz wjazdu" no i go wyrwałem z betonowej podpórki, przyniosłem do domu (jakieś 100m). Tylko jak otworzyłem furtkę do z minutę kombinowałem jak go wnieść, bo się nie mieścił. Właśnie po minucie wpadłem, że trzeba go przekręcić bokiem - wtedy się zmieścił :P Ale mina rodziców (to LO jeszcze było), jak wtachałem cały uhahany znak drogowy do domu - bezcenna. Innym razem postanowiłem (podobno) wyjść z domówki u kolegi koło 2 w nocy, bo trzeba do domu wracać. Daleko nie było, jakieś 2-3km przez dzielnice. O godzinie 6 rano słyszę: -Chłopcze, wstawaj! Bo sobie nerki odmrozisz! Otworzyłem oczy, patrze - śpie na trawniku na pętli (tej samej co w poprzedniej historii), plecak robi za jasiek. Popatrzyłem na babkę i wybełkotałem - "NIE, NIE! JESZCZE 5 MINUT" i poszedłem dalej spać :P
Odpowiedz@TylerPL: Coś sporo pamiętasz :X
OdpowiedzPRAWIE dostałem się na główną... :/
OdpowiedzPrzykrył się rowerem, bo "pedały" ciepłe były. ;)
OdpowiedzKurde, główna :D Wujek byłby dumny gdyby pamiętał to zdarzenie.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 lutego 2014 o 17:56
@ZrobmySobieKupe: Lepiej, teraz jesteś już drugi raz na głównej z tym samym screenem!
Odpowiedz