Marczułajtis ostatnimi czasy tak broni tego poronionego pomysłu igrzysk, że zastanawiam się, kto i co jej obiecał, ze ta dziewczyna pieprzy takie głupoty?
@Ashardon: Kasa Misiu, Kasa. Zespoły doradców, spółki skarbu państwa, niezależni eksperci, "społeczne" grupy wsparcia igrzysk, dotacje na wyjazdy służbowe w celach promocyjnych w różne niezwykle atrakcyjne miejsca... tyle stanowisk, tyle możliwości. Przetargi na logo, na spoty reklamowe, na kampanie społeczne, na promocję za granicą, na projekty obiektów sportowych, na modele teoretyczne koniecznych zmian w komunikacji, na to, na tamto. Igrzyska w Krakowie to jeden zbiorowy skok na forsę. Władze Krakowa zgłosiły kandydaturę, po to, by rozreklamować trochę Kraków ale przede wszystkim by nachapać się przy okazji ile wlezie dla siebie i bliskich i znajomych królika. Mają zamiar wydoić temat do ostatniego możliwego Euro ale tak by Kraków PRZEGRAŁ. Absolutnie nikt nie bierze pod uwagę wygranej tej kandydatury bo wszyscy wiedzą, że byłaby to katastrofa finansowa i ekonomiczna. Ale na samym organizowaniu sporo osób zarobi przez kilka lat krocie. I to całkowicie legalnie. A potem powiedzą: "trudno, staraliśmy się, robiliśmy co w naszej mocy, miasto było znakomicie przygotowane, nie wyszło, wybrano inną kandydaturę ale Kraków i tak wiele zyskał, gdzie nasze premie?" Igrzyska w Krakowie są jak ten Miś z "Misia." Na końcu wszyscy będą mieć pełne kieszenie a po misiu zostanie protokół zniszczenia.
Marczułajtis ostatnimi czasy tak broni tego poronionego pomysłu igrzysk, że zastanawiam się, kto i co jej obiecał, ze ta dziewczyna pieprzy takie głupoty?
Odpowiedz@Ashardon: Kasa Misiu, Kasa. Zespoły doradców, spółki skarbu państwa, niezależni eksperci, "społeczne" grupy wsparcia igrzysk, dotacje na wyjazdy służbowe w celach promocyjnych w różne niezwykle atrakcyjne miejsca... tyle stanowisk, tyle możliwości. Przetargi na logo, na spoty reklamowe, na kampanie społeczne, na promocję za granicą, na projekty obiektów sportowych, na modele teoretyczne koniecznych zmian w komunikacji, na to, na tamto. Igrzyska w Krakowie to jeden zbiorowy skok na forsę. Władze Krakowa zgłosiły kandydaturę, po to, by rozreklamować trochę Kraków ale przede wszystkim by nachapać się przy okazji ile wlezie dla siebie i bliskich i znajomych królika. Mają zamiar wydoić temat do ostatniego możliwego Euro ale tak by Kraków PRZEGRAŁ. Absolutnie nikt nie bierze pod uwagę wygranej tej kandydatury bo wszyscy wiedzą, że byłaby to katastrofa finansowa i ekonomiczna. Ale na samym organizowaniu sporo osób zarobi przez kilka lat krocie. I to całkowicie legalnie. A potem powiedzą: "trudno, staraliśmy się, robiliśmy co w naszej mocy, miasto było znakomicie przygotowane, nie wyszło, wybrano inną kandydaturę ale Kraków i tak wiele zyskał, gdzie nasze premie?" Igrzyska w Krakowie są jak ten Miś z "Misia." Na końcu wszyscy będą mieć pełne kieszenie a po misiu zostanie protokół zniszczenia.
Odpowiedz@JankielKindybalista85: w dodatku "cały naród funduje zabawę Małopolsce"
OdpowiedzZwiną grubą kasę na tych igrzyskach miejscowi politycy i nie tylko, i tyle z tego będzie.
Odpowiedzwbrew temu co twierdzą twórcy map i mieszkańcy regionu, Kraków leży zaledwie 5km od najwyższych szczytów Tatr
Odpowiedz