@mcore: Czemu fejk? Wieksza pewnosc, ze wiecej osob zwroci uwage na taka reklame, ale zawsze sie znajdzie jakis mistrz ortografii co te bledy (byc moze celowe) poprawi.
Poza tym, "zlota raczka" nie musi sie znac na zasadach pisowni :P, wystarczy ze sie zna na swojej robocie.
Załóżmy hipotetycznie, że to prawda, że facet rzeczywiście ma aż takie problemy z ortografią. Jeżeli jest dobrym fachowcem, to miesięcznie lekkim chu*em wyciąga 5000-6000 tysięcy złotych i zapewne głęboko w dup*e ma rady chómanistuf, którzy tyrają za 2000 brutto.
Wolę żeby mi kran naprawiał hydraulik z nieznajomością ortografii/stwierdzoną dysleksją, niż humanista, potrafiący biegle władać językiem polskim, ale nie umiejący naprawić obsługiwać śrubokręta czy klucza... Szczerze mówiąc, stu dyslektyków hydraulików jest bardziej potrzebne społeczeństwu niżli dziesięciu nawet humanistów.
doswiadczenie mnie nauczylo, za ogloszeniem napisanym w taki sposob w 90% przypadkow kryje sie nie dyslektyk, a debil- nie jestem pewna, czy chcialabym, aby ktos taki naprawial mi cokolwiek. W tym momencie chyba jednak wolalabym humaniste - majsterkowicza, ktorego inteligencja wystarcza, aby nauczyc sie rowniez czegos poza swoim zawodem na tyle dobrze, aby byc w stanie wykonac to porzadnie. Prosty test na kumatosc: jesli wiesz, ze cierpisz na dysleksje, to kazdy tekst napisany przez ciebie, ktory trafi w rece innych ludzi i bedzie wystawial o tobie swiadectwo, dajesz najpierw do sprawdzenia komus, kto jest w stanie poprawic bledy. Jesli tego nie robisz, to znaczy, ze masz ogolnie wyj**ane na wszystko, czyli jest duze prawdopodobienstwo, ze tak samo masz wyj**ane na swoja robote i jej jakosc.
Naucz się robić mniej oczywiste fejki. Wstyd !!!
Odpowiedz@mcore: Czemu fejk? Wieksza pewnosc, ze wiecej osob zwroci uwage na taka reklame, ale zawsze sie znajdzie jakis mistrz ortografii co te bledy (byc moze celowe) poprawi. Poza tym, "zlota raczka" nie musi sie znac na zasadach pisowni :P, wystarczy ze sie zna na swojej robocie.
OdpowiedzNad wielkim "i" nie stawiamy kropki.
OdpowiedzZałóżmy hipotetycznie, że to prawda, że facet rzeczywiście ma aż takie problemy z ortografią. Jeżeli jest dobrym fachowcem, to miesięcznie lekkim chu*em wyciąga 5000-6000 tysięcy złotych i zapewne głęboko w dup*e ma rady chómanistuf, którzy tyrają za 2000 brutto.
OdpowiedzNie jest tak źle, mógł jeszcze "Remąty" napisać.
OdpowiedzWolę żeby mi kran naprawiał hydraulik z nieznajomością ortografii/stwierdzoną dysleksją, niż humanista, potrafiący biegle władać językiem polskim, ale nie umiejący naprawić obsługiwać śrubokręta czy klucza... Szczerze mówiąc, stu dyslektyków hydraulików jest bardziej potrzebne społeczeństwu niżli dziesięciu nawet humanistów.
Odpowiedzdoswiadczenie mnie nauczylo, za ogloszeniem napisanym w taki sposob w 90% przypadkow kryje sie nie dyslektyk, a debil- nie jestem pewna, czy chcialabym, aby ktos taki naprawial mi cokolwiek. W tym momencie chyba jednak wolalabym humaniste - majsterkowicza, ktorego inteligencja wystarcza, aby nauczyc sie rowniez czegos poza swoim zawodem na tyle dobrze, aby byc w stanie wykonac to porzadnie. Prosty test na kumatosc: jesli wiesz, ze cierpisz na dysleksje, to kazdy tekst napisany przez ciebie, ktory trafi w rece innych ludzi i bedzie wystawial o tobie swiadectwo, dajesz najpierw do sprawdzenia komus, kto jest w stanie poprawic bledy. Jesli tego nie robisz, to znaczy, ze masz ogolnie wyj**ane na wszystko, czyli jest duze prawdopodobienstwo, ze tak samo masz wyj**ane na swoja robote i jej jakosc.
OdpowiedzLepszy dobry hydrałlik, niż słaby hydraulik.
OdpowiedzJak się kibel zapcha, to nikt nie będzie pytał czy on udrożni przez ż czy może rz...
Odpowiedzto jest gorzej napisane niż „Kebap" na wsiach i małych miasteczkach
Odpowiedz