Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Mistrzowie.org

Pokaż menu
Szukaj

ONZ 2

by konto usunięte
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Agobard
1 3

NATO - Najlepszy Atak To Obrona

Odpowiedz
avatar Kajothegreat
5 5

@Agobard: NATO to JEST sojusz wyłącznie obronny :).

Odpowiedz
avatar Smoleniak
0 2

USA = Użyjmy Sankcji Absurdalnych

Odpowiedz
avatar karakar
6 6

Patrząc na fragment treść paktu północnoatlantyckiego do czego zobowiązuje on państwa członkowskie: "(..) działania jakie uzna za konieczne, łącznie z użyciem siły zbrojnej, w celu przywrócenia i utrzymania bezpieczeństwa obszaru północnoatlantyckiego." To znaczy mogą użyć sił zbrojnych jeśli uznają to za konieczne.

Odpowiedz
avatar Bravo512
0 0

@karakar: Owszem. Taka konstrukcja art. 5 Traktatu Waszyngtońskiego z 1949 r. wynika z historycznego kontekstu sojuszy polityczno-militarnych. Powodów tego tyhpu sformuowania należy poszukiwać w roku 1914 i wybuchu Wielkiej Wojny (I wś). Wówczas to z powodu istniejącego systemu sojuszniczego, który zakładał natychmiastowe reagowanie w wypadku aktu wypowiedzenia wojny doszło dy sytuacji, w której cały kontynent stanął w ogniu w ciągu kilku tygodni. Celem uniknięcia w przyszłości podobnej sytuacji i niedopuszczenia do globalnej eskalacji niewielkiego konfliktu regionalnego w przyszłych zapisach sojuszniczych znalazły się tego typu "wentyle bezpieczeństwa". No nie oszukujmy się, w sytuacji gdyby doszło do wojny np. między Azerbejdżanem, a Armenią, w który zaangażowałaby się Turcja, która - z powodu jakiegoś incydentu - mogłaby być stroną zaatakowaną to w takim konflikcie nie istnieje potrzeba angażowania całego potencjału militarnego zachodu. Po co? Dwa: Państwa członkowskie NATO, na mocy Traktatu Waszyngtońskiego z 1949 r. i KNZ zobowiązane są do prowadzenia polityki pokojowymi metodami i załatwiania sporów na drodze negocjacji, mediacji, czy w międzynarodowych instytucjach sądowych. Po II wś, kiedy wojna - z wiadomych przyczyn - była przez społeczeństwa po prostu znienawidzona konieczne było stworzenie takiego zapisu, który umożliwiałby rozwiązanie niewielkiego konfliktu przy użyciu metod pokojowych, zamiast natychmiastowej odpowiedzi siłowej w ramach obrony kolektywnej. W kwestii samej obrony kolektywnej zadaniem sojuszu jest prowadzenie polityki odstraszania od agresji i zasadniczo NATO ową misję realizuje o czym świadczą decyzje zapadłe w 2014 r. na szczycie w Newport, wzmocnienie flanki wschodniej, utworzenie Sił Natychmiastowego Reagowania Wysokiego Gotowości, przeniesienie na flankę wschodnią dowództw, budowa infrastruktury wojskowej i magazynów bronii oraz większa liczba i intensywność ćwiczeń (Anakonda 16, Bizon etc.). Jeżeli ktoś chciałby przeprowadzić operację ofensywną na pełną skalę przeciwko RP, w co wątpię (ale jeśli), to wówczas zgrupowanie ofensywne i mobilizacja związków taktycznych będzie wiadoma dla wywiadu i widoczna chociażby na zdjęciach sateltarnych. Wówczas NATO powinno podjąc stosowne decyzje o dalszym wzmacnianiu flanki wschodniej w tym szczególnie Polski (no nie oszukujmy się - Państw Bałtyckich się obronić w zasadzie nie da, stąd w planach ewentualnościowych rozważana zapewne jest ofensywa na Królewiec, ale to tylko moje gdybanie - w końcu planowanie ewentualnościowe jest niejawne). Gorzej w wypadku operacji poniżej progu wojny, gdzie mamy do czynienia z sytuacją trudnokonsensusową. NAC, jako że podejmuje decyzje na zasadzie konsensusu, może być wówczas sparaliżowana i niezdolna do podjęcia decyzji. Polsce jednak raczej nie grozi scenariusz ukraiński, ponieważ u nas nie ma rosyjskiej mniejszości (co innego Estonia i Łotwa). Oczywiście rozważać trzeba inne warianty - np. prowadzenie asymetrycznych działań w cyberprzestrzeni. Tak czy srak - pełne rozwinięcie bojowe sojuszniczych sił połączonych to jest kwestia co najmniej kilku tygodni, w związku z czym SZ RP powinny być zdolne do prowadzenia operacji obronnej w warunkach samodzielności strategicznej przez - powiedzmy - 3 miesiące. To jest wystarczająco dużo czasu na przerzut regularnych sił od sojuszników. Oczywiście mamy tutaj też potencjał Response Forces (siły reagowania NATO), który będzie dostępny o wiele szybciej (szpica powinna być w gotowości w mniej niż tydzień), ale to nie są siły, które wygrają kampanię wojenną. One mogą istotnie spowolnić pochód przeciwnika, ale nie wyprą go z terytorium (chyba, że przeciwnik zrobi jakąś operacyjną durnotę). Pamiętajmy zatem nie tylko o art. 5, ale też o art. 3, który nakazuje nam nieustannie rozwijać własny (a co za tym idzie również sojuszniczy) potencjał obronny. Za dużo się u nas liczy na innych, a za mało na siebie. Sojusze polityczno-militarne mają zawsze charakter wsparcia systemu obronno

Odpowiedz
avatar zxcvbnm3412
-1 1

Teraz mogę już umrzeć spokojnie, jestem spełniony ^..^

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 4

Not action? Juz niedlugo: no actioning from polgliszen persona

Odpowiedz
Udostępnij