Taka anegdota, w jakimś Afrykańskim kraju Gerber chciał zacząć sprzedawać swoje produkty, więc ruszyli z produkcją, kampanią marketingową, etc. Wszystko już gotowe, towar dostępny ludziom, czekać tylko na zyski. A tu strasznie słabo się sprzedaje, ale ceny porównywalne z konkurencją, niby wszystko powinno się zgadzać, ludzie się zastanawiają o co chodzi, aż w końcu ktoś zauważył w czym tkwi problem, z powodu wysokiego analfabetyzmu, większość produktów ma obok nazw obrazki tego, co jest w środku. A jaki obrazek mają słoiczki od Gerbera?
Dziewczyna pewnie całe życie wierzyła, że to bocian ją przyniósł, a tu takie zaskoczenie.
OdpowiedzFake. Dzieci się biorą z Kinder-Niespodzianki jak sama nazwa wskazuje !
OdpowiedzNo takie coś jak Rafalala, to na pewno ze słoika, bo nie wierzę, że to wyszło z macicy.
OdpowiedzJa byłem przekonany, że biorą się z Bullerbyn.
OdpowiedzTaka anegdota, w jakimś Afrykańskim kraju Gerber chciał zacząć sprzedawać swoje produkty, więc ruszyli z produkcją, kampanią marketingową, etc. Wszystko już gotowe, towar dostępny ludziom, czekać tylko na zyski. A tu strasznie słabo się sprzedaje, ale ceny porównywalne z konkurencją, niby wszystko powinno się zgadzać, ludzie się zastanawiają o co chodzi, aż w końcu ktoś zauważył w czym tkwi problem, z powodu wysokiego analfabetyzmu, większość produktów ma obok nazw obrazki tego, co jest w środku. A jaki obrazek mają słoiczki od Gerbera?
Odpowiedz@szypty: To i tak dziwne, że w afrykańskim kraju słabo się sprzedawało
OdpowiedzDziś się mówi z próbówki, a kiedyś się mówiło ze słoiczka.
OdpowiedzA może to taka promocja, zamiast dziecko z próbówki, dziecko ze słoiczka? I slogan, "teraz w większym opakowaniu"? :P
Odpowiedz20% gratis
Odpowiedzpierwsze dziecko z probówki... wróć - ze słoiczka...
Odpowiedz