Kurt Cobain - idol nastolatków w latach 90. Przećpał, umarł, idol dziś.
Macaulay Culkin - idol nastolatków i dzieci w latach 90. Ćpun, żyje, dziś wyzywany, wyśmiewany. Dobrze mówi się tylko o "Kevinie".
Wniosek? Ćpun który ćpa tak by nie zaliczyć zejścia, jest gorszy od ćpuna, który ćpał nade wszystko i nie wiedział kiedy zastopować.
Stąd nasuwa się pytanie - czemu Cobain jest takim można powiedzieć monumentem jeśli chodzi o lata 90 i o muzykę tamtej dekady? Jest ktoś kto potrafi mi na to odpowiedzieć? :D
Rozumiem, że idol, symbol itd. ale czemu te jego wszechobecne uwielbienie przelewa się przez internety hektolitrami?
Z Maccaulayem (Kevinem właściwie) inna sprawa. Symbol naszego ulubionego momentu w dzieciństwie i podczas bycia nastolatkiem - świąt. Każdy z nas chyba chciał być Kevinem którego rodzice zostawiają samego na święta, a ten chroni dom przed zlodziejami :)
@Culefcblaugrana: jakaś płaska i pusta ta Twoja wypowiedź
Każdy z tych "idoli" miał własne problemy i dzieciństwo/życie pełne problemów i wyzwań, na pewno nie idealne ale chyba gorsze od Twojego. To, że Tobie było łatwo nie pozwala Ci wg mnie tak ich osądzać. Ile masz lat?
Kurt stworzył muzykę nieśmiertelną, same brzmienie odzwierciedlało wtedy "duszę" nastolatków, może jakby sobie nie strzelił w łeb to by się zestarzał jak Dave, i był jednym z wielu. A tak to jest ulubionym celem hejterów, bo żył jak czuł...
Mógł zabić...
Odpowiedz@Gonajo: Ale miał zasady - do kobiet się nie strzela... z pistoletu :P
Odpowiedz@F4lcon: A z łuku, armaty, szampana??
Odpowiedz@Arter: Chyba nie załapałeś ;)
Odpowiedz@F4lcon: Nie załapał :/
OdpowiedzMyślę, że Justin to reinkarnacja Kurta.
Odpowiedz@glutek: Więc prędzej czy później odstrzeli sobie łeb.
Odpowiedz@Catacombe: raczej ktoś mu bliski sobie odstrzeli.
OdpowiedzWłaściwie komentarz tylko wyjaśnił niekumatym co miał na myśli autor obrazka. Świetna riposta, zabijajmy myślenie.
OdpowiedzKurt Cobain - idol nastolatków w latach 90. Przećpał, umarł, idol dziś. Macaulay Culkin - idol nastolatków i dzieci w latach 90. Ćpun, żyje, dziś wyzywany, wyśmiewany. Dobrze mówi się tylko o "Kevinie". Wniosek? Ćpun który ćpa tak by nie zaliczyć zejścia, jest gorszy od ćpuna, który ćpał nade wszystko i nie wiedział kiedy zastopować. Stąd nasuwa się pytanie - czemu Cobain jest takim można powiedzieć monumentem jeśli chodzi o lata 90 i o muzykę tamtej dekady? Jest ktoś kto potrafi mi na to odpowiedzieć? :D Rozumiem, że idol, symbol itd. ale czemu te jego wszechobecne uwielbienie przelewa się przez internety hektolitrami? Z Maccaulayem (Kevinem właściwie) inna sprawa. Symbol naszego ulubionego momentu w dzieciństwie i podczas bycia nastolatkiem - świąt. Każdy z nas chyba chciał być Kevinem którego rodzice zostawiają samego na święta, a ten chroni dom przed zlodziejami :)
Odpowiedz@Culefcblaugrana: jakaś płaska i pusta ta Twoja wypowiedź Każdy z tych "idoli" miał własne problemy i dzieciństwo/życie pełne problemów i wyzwań, na pewno nie idealne ale chyba gorsze od Twojego. To, że Tobie było łatwo nie pozwala Ci wg mnie tak ich osądzać. Ile masz lat? Kurt stworzył muzykę nieśmiertelną, same brzmienie odzwierciedlało wtedy "duszę" nastolatków, może jakby sobie nie strzelił w łeb to by się zestarzał jak Dave, i był jednym z wielu. A tak to jest ulubionym celem hejterów, bo żył jak czuł...
Odpowiedz