A tam z nimi, w USA i Anglii homoseksualizm i inne tegp typu zboczenia byly karalne (w USA to zalezy od stanu), gdyby jakis gosciu pokazal sie w sukience to trafilby do psychiatryka...
Swoja droga to w Japoni tez ejst pelno dziwactw itd...
Japonczycy nie mieli szans na wygrana, przez lata wojny zajeli 1/5 Chin i jakies kolonie Angielskie... wielkie mi rzeczy.
Mam nadzieję, że trzeźwo myślący ludzie nie będą uważali tej spier*oliny za normalną osobę lubiącą M&A i doskonały przykład członka fandomu, aby szufladkować "subkultury". Chociaż nie twierdzę, że w fandomie nie ma ludzi z IQ ameby - tych normalnych niestety jest znacznie mniej...
@ushnarek:
No przykro mi. Tylko spier*oliny lubią M&A.
Człowiek Zachodu powinien czytać Dostojewskiego, Schopenhauera, czy Szekspira, a nie jakieś komiksy o cukierkowych kotodziewczynkach romansujących z pedoośmiornicami.
Odpowiedz
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
14 stycznia 2015 o 20:14
@Fanaberia: Tu się mylisz, ale nie mam ochoty ani czasu na rozpisywanie się nad tą kwestią. W skrócie - oprócz cosplayu (który notabene jest szeroko obecny również wśród gamerów, larpowców, wielbicieli amerykańskich komiksów etc) istnieją również rzeczy takie jak kolekcjonowanie figurek (nie tylko półnagich dziewczynek!), zazwyczaj nieudolne rysowanie czy nawet zwyczajne zainteresowanie technicznym aspektem tworzenia bajek czy mang. Dla osoby z zewnątrz grupa mangowców zazwyczaj wygląda jak pajace - i tu bardzo często mają rację i nie bronię pewnych grup - jednak, gdy posiedzisz w tym trochę dłużej i przestaniesz zachwycać się słabizną, wyrobisz sobie gust i własne poglądy oraz dystans do siebie, da się spotkać naprawdę świetnych, inteligentnych i często również mądrych ludzi.
Społeczeństwo niestety wrzuca do jednego worka (aczkolwiek to dotyczy wszystkich "mniejszości) kilkoro otaku (normalny człowiek się tak nie nazwie, bo zna znaczenie słowa) oraz grupkę ludzi, którzy rzeczywiście traktują to jako hobby, a nie religię.
@Aspirhino: Dlaczego człowiek inteligenty i wyedukowany miałby się ograniczać tylko do źródeł ze swoich regionów, czyli w tym przypadku Europy? Jest całe mnóstwo wybitnych jednostek bądź grup z Ameryki, Azji, a nawet Afryki czy Australii. Myślisz, że wszyscy wielcy i potężni czytali tylko poważne teksty? Jestem pewien, że nawet Da Vinci, Einstein czy Tesla nie stronili od prostych opowiadań czy rozrywek...
Dodatkowo - manga, komiks, książka, film, obraz i nawet muzyka to tylko środki do ekspresji poglądów, myśli, szerzenia pewnych wzorców i wartości bądź obnażania innych, które są powszechnie uważane za prawidłowe. To są surowce, narzędzia. Tylko od zamysłu oraz umiejętności twórcy zależy, jakie będzie jego dzieło.
Mógłbym wymienić dziesiątki anime, które są dziełami sztuki (ze względu na obraz lub dźwięk), posiadają złożoną fabułę, wielowątkowość, mnóstwo gier słownych lub po prostu przedstawiają prawdopodobne w rzeczywistości sytuacje w sposób bardzo ujmujący i potrafiący skłonić do poświęcenia 4.5h na obejrzenie kilkunastu odcinków bajki o Ping Pongu.
Inną sprawą jest to, że zapotrzebowanie na płytką, tanią rozrywkę jest wielokrotnie silniejsze od tego na ambitną i skłaniającą do myślenia. I tutaj nie starczyłoby niestety miejsca na spisanie wszystkich beznadziejnych serii, które stały się lub nie stały się popularne, i których nie poleciłbym nawet teściowej.
@ushnarek: Po pierwsze: totalnie nie rozumiem intencji Twojej wypowiedzi:) Z jakiego powodu została skierowana w moją stronę? Od 8 roku życia oglądam anime, od 15 roku życia jestem otaku. Nie musisz mi tłumaczyć złożoności fandomu mang i anime. To chyba oczywiste, że cosplay jest tylko jedną z form fanowskiej "twórczości". Nie napisałam wyżej nic, co by zaprzeczało tej tezie.
PS. To jasne, że cosplay odnosi się nie tylko do kultury japońskiej, ale to właśnie w niej ma swoje korzenie:)
@Fanaberia: "Ale przecież cosplay to podstawowy element tego fandomu." Słowo podstawowy zazwyczaj oznacza to, co oznacza... A cosplay nie jest rdzeniem fandomu. I proszę, nie nazywaj się otaku albo chociaż sprawdź dokładnie, jakie znaczenie ma te słowo.
@ushnarek:
Owszem, można i czasem sięgnąć po coś niepoważnego. Sam oglądam czasem Kiepskich, czy wchodzę na mistrzów.
Owszem, można też zapoznać się z dziełami obcej kultury. Ale pod warunkiem, że jest to kultura, a nie barbarzyństwo.
A japonia nic wartościowego z siebie nie wydała.
Poza tym jakoś tak dziwnie się składa, że fanatycy japonii z reguły gówno o niej wiedzą.
Znacie wogóle historię japonii? Wiecie, co oni wyprawiali z Koreańczykami, Chińczykami i Białymi?
Popełniali gorsze zbrodnie niż naziści. Poczytajcie sobie o jednostce 731. O masakrze w Nankinie. O tym, jak używali broni biologicznej mimo podpisania konwencji genewskich. Nawet Hitler i Stalin się od takich rzeczy odżegnywali.
Długotrwała izolacja tego kraju doprowadziła do ksenofobii i rasizmu. Pozostawanie w ciemnym średniowieczu i feudaliźmie do drugiej połowy XIX wieku zapobiegło wykształceniu się tam personalizmu. I wreszcie imperializm i kolonializm wynikłe z restauracji meiji dołożone do tej mieszkanki doprowadziły do powstania (i utrzymania do dziś) ideologii gorszej od nazizmu i jeszcze gorszej od bolszewizmu.
Dlaczego fascynacja nazizmem i III Rzeszą jest źle postrzegana, a fascynacja japonią to coś modnego?
Tym bardziej, że japońce do dziś nie podjęły żadnych kroków, by usunąć lub pomóc usunąć zalegające, toksyczne substancje, które do dziś wywołują poważne uszkodzenia w organizmach Chińczyków z północnowschodnich Chin?
Czemu japońscy zbrodniarze nie odpowiedzieli za swoje zbrodnie?
Nie, co więcej zaprzeczają wszelkim oskarżeniom.
Dlatego japonolatria to takie samo sk*rwysyństwo wobec ludzkości (głównie wobec Chińczyków i Koreańczyków, nota bene kultura chińska jest jedyną, która może się mierzyć z kulturą zachodnią), jak nazilatria jest sk*rwysyństwem wobec Żydów, Słowian i innych ofiar działalności narodowych socjalistów.
@fanaberia:
A ty fanaberia, doucz się, bo z każdym komentarzem się ośmieszasz.
Obrażasz białą rasę wyzywając od najgorszych, a sama jesteś jeszcze gorsza i jarasz się rasistami, ksenofobami i zwykłymi bandytami. I ich gówno wartymi wypocinami. Do szkoły! Historii się uczyć, a nie powtarzać jakieś lewackie dyrdymały o wyższości ludobójstwa nad prawami człowieka.
Otaku zasrane.
http://upadekokcydentu.blogspot.com/2014/10/dwie-bomby-to-za-mao-czyli-dlaczego.html
Odpowiedz
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
15 stycznia 2015 o 10:16
@Aspirhino: Haha, dzięki za poprawę humoru :D Widząc Twoją wiedzę o japońskiej kulturze (i nie tylko kulturze) - a raczej jej totalny brak i ignorancję w tej dziedzinie - to chyba Ty powinieneś zasięgnąć edukacji. Również w dziedzinie polskiej gramatyki i ortografii.
Odpowiedz
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
15 stycznia 2015 o 10:33
@Aspirhino: W tej chwili totalnie pomyliłeś sprawy. Nie pisałem nic o kulturze Japonii i jej fanatykach (którzy naprawdę nic o niej nie wiedzą), a jedynie o mangach i anime. Nie mieszaj proszę historii do takich rzeczy...
@smuga50: Tak, "edukacja" została tutaj użyta w znaczeniu "wiedzy". Może masz rację, że nie do końca ładnie to brzmi jeśli chodzi o stylizację wypowiedzi, ale błędem to nie jest.
@Fanaberia: nie mogę się zgodzić. "edukacja" to proces uczenia się, trwający przez dłuższy czas, traktowany raczej jako synonim wykształcenia (być wykształconym to mniej-więcej to samo co zostać wyedukowanym). Jeśli już komuś doradzasz "w dziedzinie polskiej gramatyki i ortografii", to najpierw sama zasięgnij informacji w tym temacie, albo po prostu: doucz się...
@smuga50: Widzisz, Ty się możesz nie zgodzić, ale wątpię, abyś był jakimkolwiek autorytetem w tej kwestii. Poza tym muszę Cię uświadomić, iż błędy stylizacyjne oraz składniowe często bywają sporne, podczas gdy błędy ortograficzne są jak matematyka.
@smuga50: Poza tym, edukację można rozumieć w bardzo szeroki sposób - może to być zarówno kilkuletni proces o jakim wspomniałeś. Może to być też kilka minut, podczas których zapoznamy się z jakąś kwestią ad hoc.
Nekomaru XD
OdpowiedzJapończyk prędzej się zastanawia, gdzie i on mógłby takie dostać :)
Odpowiedz@Fanaberia: względnie, skąd ten gościu ma moje ciuchy
Odpowiedz"Co moja łajfu robi z tym brzydalem!?"
OdpowiedzTo Japonia toczyła wojnę z trans-mangofanatykami?
Odpowiedz@narabanydrwal: podejrzewam że jest to nawiązanie do tzw. "chińskich bajek". Japonia toczyła wojnę z Chinami ;p. (tak wiem ze anime japonskie :))
Odpowiedz@gargfdg: chyba raczej z USA, ten gość wygląda na Amerykanina
Odpowiedz@matrixemil: racja, wygląda jak każdy inny Amerykanin.
Odpowiedz@krzychor: @gargfdg: nie, to prawdopodobnie jest też Japończyk, gdyż ma skośne oczy (gdzieś widziałem inną fotkę z tym gentlemen'em...).
OdpowiedzA tam z nimi, w USA i Anglii homoseksualizm i inne tegp typu zboczenia byly karalne (w USA to zalezy od stanu), gdyby jakis gosciu pokazal sie w sukience to trafilby do psychiatryka... Swoja droga to w Japoni tez ejst pelno dziwactw itd... Japonczycy nie mieli szans na wygrana, przez lata wojny zajeli 1/5 Chin i jakies kolonie Angielskie... wielkie mi rzeczy.
OdpowiedzSylwia z "Sali samobójców" wyszła na dwór.
OdpowiedzZ Japończykami?
OdpowiedzKur*a. Ten screen akurat musiał się pojawić na głównej dzień po tym jak wstawiłem sobie avka z tą samą postacią. Może nikt nie zauważy...
Odpowiedz@Veon: Powiem więcej: nikogo tak naprawdę to nie obchodzi.
OdpowiedzMam nadzieję, że trzeźwo myślący ludzie nie będą uważali tej spier*oliny za normalną osobę lubiącą M&A i doskonały przykład członka fandomu, aby szufladkować "subkultury". Chociaż nie twierdzę, że w fandomie nie ma ludzi z IQ ameby - tych normalnych niestety jest znacznie mniej...
Odpowiedz@ushnarek: Ale przecież cosplay to podstawowy element tego fandomu.
Odpowiedz@ushnarek: No przykro mi. Tylko spier*oliny lubią M&A. Człowiek Zachodu powinien czytać Dostojewskiego, Schopenhauera, czy Szekspira, a nie jakieś komiksy o cukierkowych kotodziewczynkach romansujących z pedoośmiornicami.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 stycznia 2015 o 20:14
@Fanaberia: Tu się mylisz, ale nie mam ochoty ani czasu na rozpisywanie się nad tą kwestią. W skrócie - oprócz cosplayu (który notabene jest szeroko obecny również wśród gamerów, larpowców, wielbicieli amerykańskich komiksów etc) istnieją również rzeczy takie jak kolekcjonowanie figurek (nie tylko półnagich dziewczynek!), zazwyczaj nieudolne rysowanie czy nawet zwyczajne zainteresowanie technicznym aspektem tworzenia bajek czy mang. Dla osoby z zewnątrz grupa mangowców zazwyczaj wygląda jak pajace - i tu bardzo często mają rację i nie bronię pewnych grup - jednak, gdy posiedzisz w tym trochę dłużej i przestaniesz zachwycać się słabizną, wyrobisz sobie gust i własne poglądy oraz dystans do siebie, da się spotkać naprawdę świetnych, inteligentnych i często również mądrych ludzi. Społeczeństwo niestety wrzuca do jednego worka (aczkolwiek to dotyczy wszystkich "mniejszości) kilkoro otaku (normalny człowiek się tak nie nazwie, bo zna znaczenie słowa) oraz grupkę ludzi, którzy rzeczywiście traktują to jako hobby, a nie religię.
Odpowiedz@Aspirhino: Dlaczego człowiek inteligenty i wyedukowany miałby się ograniczać tylko do źródeł ze swoich regionów, czyli w tym przypadku Europy? Jest całe mnóstwo wybitnych jednostek bądź grup z Ameryki, Azji, a nawet Afryki czy Australii. Myślisz, że wszyscy wielcy i potężni czytali tylko poważne teksty? Jestem pewien, że nawet Da Vinci, Einstein czy Tesla nie stronili od prostych opowiadań czy rozrywek... Dodatkowo - manga, komiks, książka, film, obraz i nawet muzyka to tylko środki do ekspresji poglądów, myśli, szerzenia pewnych wzorców i wartości bądź obnażania innych, które są powszechnie uważane za prawidłowe. To są surowce, narzędzia. Tylko od zamysłu oraz umiejętności twórcy zależy, jakie będzie jego dzieło. Mógłbym wymienić dziesiątki anime, które są dziełami sztuki (ze względu na obraz lub dźwięk), posiadają złożoną fabułę, wielowątkowość, mnóstwo gier słownych lub po prostu przedstawiają prawdopodobne w rzeczywistości sytuacje w sposób bardzo ujmujący i potrafiący skłonić do poświęcenia 4.5h na obejrzenie kilkunastu odcinków bajki o Ping Pongu. Inną sprawą jest to, że zapotrzebowanie na płytką, tanią rozrywkę jest wielokrotnie silniejsze od tego na ambitną i skłaniającą do myślenia. I tutaj nie starczyłoby niestety miejsca na spisanie wszystkich beznadziejnych serii, które stały się lub nie stały się popularne, i których nie poleciłbym nawet teściowej.
Odpowiedz@ushnarek: Po pierwsze: totalnie nie rozumiem intencji Twojej wypowiedzi:) Z jakiego powodu została skierowana w moją stronę? Od 8 roku życia oglądam anime, od 15 roku życia jestem otaku. Nie musisz mi tłumaczyć złożoności fandomu mang i anime. To chyba oczywiste, że cosplay jest tylko jedną z form fanowskiej "twórczości". Nie napisałam wyżej nic, co by zaprzeczało tej tezie. PS. To jasne, że cosplay odnosi się nie tylko do kultury japońskiej, ale to właśnie w niej ma swoje korzenie:)
Odpowiedz@Fanaberia: "Ale przecież cosplay to podstawowy element tego fandomu." Słowo podstawowy zazwyczaj oznacza to, co oznacza... A cosplay nie jest rdzeniem fandomu. I proszę, nie nazywaj się otaku albo chociaż sprawdź dokładnie, jakie znaczenie ma te słowo.
Odpowiedz@ushnarek: *To słowo, nie *te słowo.
Odpowiedz@ushnarek: Owszem, można i czasem sięgnąć po coś niepoważnego. Sam oglądam czasem Kiepskich, czy wchodzę na mistrzów. Owszem, można też zapoznać się z dziełami obcej kultury. Ale pod warunkiem, że jest to kultura, a nie barbarzyństwo. A japonia nic wartościowego z siebie nie wydała. Poza tym jakoś tak dziwnie się składa, że fanatycy japonii z reguły gówno o niej wiedzą. Znacie wogóle historię japonii? Wiecie, co oni wyprawiali z Koreańczykami, Chińczykami i Białymi? Popełniali gorsze zbrodnie niż naziści. Poczytajcie sobie o jednostce 731. O masakrze w Nankinie. O tym, jak używali broni biologicznej mimo podpisania konwencji genewskich. Nawet Hitler i Stalin się od takich rzeczy odżegnywali. Długotrwała izolacja tego kraju doprowadziła do ksenofobii i rasizmu. Pozostawanie w ciemnym średniowieczu i feudaliźmie do drugiej połowy XIX wieku zapobiegło wykształceniu się tam personalizmu. I wreszcie imperializm i kolonializm wynikłe z restauracji meiji dołożone do tej mieszkanki doprowadziły do powstania (i utrzymania do dziś) ideologii gorszej od nazizmu i jeszcze gorszej od bolszewizmu. Dlaczego fascynacja nazizmem i III Rzeszą jest źle postrzegana, a fascynacja japonią to coś modnego? Tym bardziej, że japońce do dziś nie podjęły żadnych kroków, by usunąć lub pomóc usunąć zalegające, toksyczne substancje, które do dziś wywołują poważne uszkodzenia w organizmach Chińczyków z północnowschodnich Chin? Czemu japońscy zbrodniarze nie odpowiedzieli za swoje zbrodnie? Nie, co więcej zaprzeczają wszelkim oskarżeniom. Dlatego japonolatria to takie samo sk*rwysyństwo wobec ludzkości (głównie wobec Chińczyków i Koreańczyków, nota bene kultura chińska jest jedyną, która może się mierzyć z kulturą zachodnią), jak nazilatria jest sk*rwysyństwem wobec Żydów, Słowian i innych ofiar działalności narodowych socjalistów. @fanaberia: A ty fanaberia, doucz się, bo z każdym komentarzem się ośmieszasz. Obrażasz białą rasę wyzywając od najgorszych, a sama jesteś jeszcze gorsza i jarasz się rasistami, ksenofobami i zwykłymi bandytami. I ich gówno wartymi wypocinami. Do szkoły! Historii się uczyć, a nie powtarzać jakieś lewackie dyrdymały o wyższości ludobójstwa nad prawami człowieka. Otaku zasrane. http://upadekokcydentu.blogspot.com/2014/10/dwie-bomby-to-za-mao-czyli-dlaczego.html
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 stycznia 2015 o 10:16
@Aspirhino: Haha, dzięki za poprawę humoru :D Widząc Twoją wiedzę o japońskiej kulturze (i nie tylko kulturze) - a raczej jej totalny brak i ignorancję w tej dziedzinie - to chyba Ty powinieneś zasięgnąć edukacji. Również w dziedzinie polskiej gramatyki i ortografii.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 stycznia 2015 o 10:33
@Aspirhino: W tej chwili totalnie pomyliłeś sprawy. Nie pisałem nic o kulturze Japonii i jej fanatykach (którzy naprawdę nic o niej nie wiedzą), a jedynie o mangach i anime. Nie mieszaj proszę historii do takich rzeczy...
Odpowiedz@Fanaberia: Wszystko, co napisałem jest prawdą. Może niepotrzebnie krytykuję mangi, bo powinienem tylko zachwyt nad japonią. Tak czy siak, to są fakty historyczne. Mam ci rzucić linki do tego wszystkiego? 1. Broń biologiczna: http://www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiata,2/chiny-japonska-bron-chemiczna-nadal-grozna,496157.html 2. Jednostka 731: http://www.vismaya-maitreya.pl/teorie_spiskowe_makabryczne_eksperymenty_medyczne_na_zywych_ludziach.html http://www.rp.pl/artykul/437523.html 3. Nankin i ludobójstwo: http://www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiata,2/77-rocznica-masakry-w-nankinie-japonskie-ludobojstwo-w-chinach,497955.html https://www.hawaii.edu/powerkills/SOD.CHAP3.HTM Poza tym to ty w każdym komentarzu się ośmieszasz swoją ignorancją na każdy temat. Nie ma dla ciebie miejsca w Okcydencie.
Odpowiedz@Fanaberia: zasięgnąć, to można informacji lub ostatecznie wiedzy, ale nie ma zwrotu "zasięgnąć edukacji"...
Odpowiedz@smuga50: Tak, "edukacja" została tutaj użyta w znaczeniu "wiedzy". Może masz rację, że nie do końca ładnie to brzmi jeśli chodzi o stylizację wypowiedzi, ale błędem to nie jest.
Odpowiedz@Fanaberia: nie mogę się zgodzić. "edukacja" to proces uczenia się, trwający przez dłuższy czas, traktowany raczej jako synonim wykształcenia (być wykształconym to mniej-więcej to samo co zostać wyedukowanym). Jeśli już komuś doradzasz "w dziedzinie polskiej gramatyki i ortografii", to najpierw sama zasięgnij informacji w tym temacie, albo po prostu: doucz się...
Odpowiedz@smuga50: Widzisz, Ty się możesz nie zgodzić, ale wątpię, abyś był jakimkolwiek autorytetem w tej kwestii. Poza tym muszę Cię uświadomić, iż błędy stylizacyjne oraz składniowe często bywają sporne, podczas gdy błędy ortograficzne są jak matematyka.
Odpowiedz@smuga50: Poza tym, edukację można rozumieć w bardzo szeroki sposób - może to być zarówno kilkuletni proces o jakim wspomniałeś. Może to być też kilka minut, podczas których zapoznamy się z jakąś kwestią ad hoc.
OdpowiedzTak to jest, jak się ktoś interesuje japonią i odrzuca Okcydent.
Odpowiedz