Aż tak źle jest po zarządzaniu? Bo ja mam na oku kilka kierunków (zaocznie), a jak na razie to jest moim faworytem. Czyli na to wychodzi, że jak ktoś nie jest dobry z przedmiotów ścisłych, to czeka go w życiu bieda? Tak jest zbudowany ten kraj? Idę się powiesić...
Odpowiedz
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
5 lutego 2015 o 12:38
@charles33: na zarządzaniu od ch****a masz matmy, ekonomofizy i innych pierdół poza tym masz prawo, które w ujęciu ekonomicznym tworzy papkę z mózgu, do tego języki obce, których nauka jest zbliżona do nauki matmy i mamy ładne combo ścisłohumanospołecznych pierdół, z których we własnej firmie albo u kogoś przydatne jest tylko prawo i języki obce. Sam ukończyłem zarządzanie na SGH i wiem jaki to kawałek chleba oraz wiem, że tylko idioci mówią, że nie warto. Bo warto, choć by po to aby zacząć myśleć jak pracodawca i pomnażać swój kapitał będąc pracownikiem. Tego uczą te studia. Ale cichosza bo jeszcze się idioci kapną że ekonomia jest okej.
@charles33: Mi się wydaje, że już chyba lepiej robić ekonomię, ale jak mówię - wydaje mi się - wcale nie znaczy, że tak jest. Tak czy srak każde studia dają pracę w zawodzie, po prostu na niektórych trzeba zapieprzać bardziej niż na innych, bo jest większa konkurencja i tyle.
@Kajothegreat: nie wiem czego ucza na studiach, ale w nauce to wykorzystanie aparatu matematycznego stosowanego przez fizykow i modeli fizycznych do modelowania zjawisk ekonomicznych. rownie trudne/ciekawe co fizyka, tylko co innego jest koncowym obiektem badan.
@charles33: lekarze nie maja zle, prawnicy na razie jeszcze tez (chociaz moze sie zmienic ze wzg. na otwarcie zawodu), architekci, aktorzy, itp. dla niescislych tez jest kilka dobrze platnych zawodow.
ogolna zasada jest taka: im mniej osob konczy dany kierunek tym latwiej potem jest w zyciu. czyli im trudniejsze studia, trudniej sie na nie dostac lub niewielu na nie stac.
@charles33:
1. Nie wiem czy zarządzanie jest trudne w studiowaniu, ale dostać się jest łatwo ;)
1b. Jeśli ktoś jest dobry ze ścisłych i wie do czego służy taka wiedza, na pewno znajdzie coś lepszego niż zarządzanie ;)
2. Nie wiem jak to jest z zaocznymi, ale kolega studiujący finanse i rachunkowość na SGH stwierdził, że wolałby tylko pracować i wypracować sobie lepszą posadę i pensję, i nie studiować równolegle zaocznie. Ogólnie mogę polecić informatykę głównie osobom łatwo pojmującym matematykę, bo programowanie może nawet zaciekawić.
@Radwandreas: Warto poświęcić 3 lata po to, by wpaść na pomysł, że im więcej i lepiej będę pracował jako pracownik, tym więcej zarobię? Założyłeś tą swoją firmę? Pracujesz w zawodzie? ( w zawodzie to chyba będzie jakiś manager albo kierownik) Bo to chyba jest cel studiów podejmowanych nie w celach hobbystycznych.
Odpowiedz
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
5 lutego 2015 o 16:54
@adamtt: Poszedłem i hobbystycznie oraz pod pracę bo zostałem w firmie, w której pracowałem jakoś kilka lat po skończeniu koordynatorem regionu a jako, że praca ta mi się całkowicie nie podobała bo też co jest fajnego w ciągłym zbieraniu zjebek to też rzuciłem to i otworzyłem własną firmę. Co do lepszej i większego nakładu pracy to, to się sprawdza ale nie musi tak więc taki populizm bym sobie odpuścił. A na zarządzanie poświęciłem 5 lat, bo chciałem mieć tytuł zawodowy magistra. Co do matmy to jej jakoś nigdy nie lubiłem ale miałem tam okazję się z nią choć trochę zaprzyjaźnić.
Raczej jak na każdych studiach są jednostki wyróżniające się, które nie będą miały problemów z pracą. Jasne, że to nie jest kierunek, który daje ci jakiś fach w rękach, ale nie jest tez bezuzyteczny (jak socjologia itd). Niby łatwo się dostać, ale to nie znaczy, że jest łatwo - u mnie na roku po pierwszym semestrze nie było juz 1/3 ludzi. Problem polega na tym, że wiele osób nie mających pomysłu co dalej ze soba zrobić wybiera ten kierunek celem przedlużenia swojej młodości, nie mają oni zazwyczaj odpowiednich cech do wykonywania zawodów związanego z tym kierunkiem, bo to zwykli konformiści albo imbecyle (a że na studiach zaocznych zdają wszyscy jak leci dopóki płacą...) albo kończą po pierwszym semestrze jak wspomniana 1/3 mojego roku.
@adamtt: Slyszałeś o takim pojęciu jak sygnalizacja?
a tak poza tym, można mimo wszystko nauczyć się tam rzeczy, które przydają sie nawet w codziennym życiu a w prowadzieniu firmy to już w ogóle ;)
@Radwandreas: No widzisz... Twoja sytuacja zupełnie odbiega od sytuacji 95% studentów zarządzania. Ale jakoś i bez tego wykształcenia dostałeś pracę taką jaką dostałeś i zapewne bez tego doświadczenia, jedynie z wykształceniem, masz stosunkowo duże szanse na zatrudnienie na podobnym stanowisku (gdybyś tego potrzebował).
@haw: Próbowałem znaleźć jakiś artykuł na ten temat, ale nie znalazłem. Bo brzmi to mi nieco... dziwnie. Wiesz, ekonomię utożsamiałem zawsze raczej z psychologią tłumu - na przykład przywidywaniem wzrostu gospodarczego na podstawie przewidywanej aktywności konsumentów. Fizykę zaś albo z serią doświadczeń, albo tworzeniem systemów matematycznych - jak ogólna teoria względności m-theory itd. Jak jedno może się łączyć z drugim? Mógłbyś podać jakiś przykład wykorzystania np. modeli fizycznych przy badaniu zjawisk ekonomicznych? Ciężko mi sobie to wyobrazić.
@haw: Wiesz, nie do końca tak jest.
Jak kończyłam informatyke, to jeden gość już na własną rękę szkolił się z adminowania sieci. I fakt - na piwo się z nim nie umówisz, bo ciągle w trasie a jest jedynym konkretnym specjalistą chyba w całym województwie (albo dwóch). A inny z kolei nie ma pracy, choć dobry jest w tym co robi.
Ja po informatyce nawet nie szukałam pracy, bo miało to być hobby. Równolegle studiowałam jeszcze jeden kierunek - po nim pracę mam, a teraz studiuje trzeci :P.
Odpowiedz
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
6 lutego 2015 o 6:23
@patb: chodzi Ci o:
"lekarze nie maja zle, prawnicy na razie jeszcze tez (chociaz moze sie zmienic ze wzg. na otwarcie zawodu), architekci, aktorzy, itp. dla niescislych tez jest kilka dobrze platnych zawodow."?
nie. to byla taka duza kropka, a po niej nastapilo podsumowanie wczesniejszej wypowiedzi. mozna to dwojako interpretowac, Ty musiales wybrac ten zlosliwy :p
@Kajothegreat: ekonofizyka to jedno z podejsc w ekonometrii, a ekonometria to dopiero fragment ekonomii :)
psychologia tlumu o ktorej piszesz, to tez tylko maly wycinek. ale m. in. przez ten wycinek ekonomia zaliczana jest jednak do nauk humanistycznych a nie przyrodniczych :)
fizyka to nie tylko teorie, te zdarzaja sie dosc rzadko, w wiekszosci to modele, podobnie jak w ekonometrii. w jednym i drugim chodzi o modelowanie jakiegos wycinka rzeczywistosci za pomoca narzedzi matematycznych. az ktos zauwazyl ze dziwne ustrojstwa ktorymi posluguja sie fizycy mozna uzyc w ekonometrii (w zasadzie to nie jest do konca nowe, bo np. rachunek calkowy i rozniczkowy Newton wymyslil zeby sobie rownania ruchu rozwiazac, a w ekonometrii narzedzie stosowane od dawna :) ).
modelowanie nie nastawia sie na zrozumienie istoty rzeczy, a jedynie na prognoze ewolucji ukladu. zreszta w fizyce dawno juz przestano wierzyc, ze uda sie zrozumiec "nature wszechswiata". obecnie fizyka skupia sie na jak najdokladniejszym, (albo jak najprostszym ale wystarczajacym) opisie. no ale to juz zagadnienie z filozofii nauki :)
przyklady o ktorych pytasz masz nawet na wiki, wiec chyba niezbyt dlugo szukales ;)
http://pl.wikipedia.org/wiki/Ekonofizyka
Na potrzeby ekonomii wykorzystywane są najnowsze koncepcje i metody fizyki, takie jak: teoria macierzy przypadkowych, zjawiska krytyczne, skalowanie, fraktale, multifraktale, chaos deterministyczny (teoria chaosu), teoria turbulencji, sieci złożone, teoria fal Elliotta, teoria strun, fluktuacje, teoria gier, teoria katastrof. W szczególności dużym sukcesem okazało się zastosowanie narzędzi fizyki układów złożonych (m.in. metoda Monte Carlo, prawa potęgowe skalowania, skalowanie wielowymiarowe) do analizy danych finansowych.
@Bravo512:
Miło że tu trafiłem :D. Nie miłe jest jednak to że wycieli "śmieszną" część wypowiedzi bez pokazania reszty. Widzę że parę osób pisało tutaj w komentarzach o zasadności wyboru takiego czy innego kierunku studiów... Wszystko rozbija się dzisiaj o "samokształcenie/ samodoskonalenie się". Jeśli skończycie studia ( a to nie jest wcale dzisiaj trudne) to macie papier który nic pracodawcy nie mówi ale jeśli posiadacie dyplomy ze szkoleń, potwierdzicie udział w seminariach, odbędziecie kursy itp itd.... niezależenie od waszego kierunku kształcenia to znajdziecie pracę... Jeśli ktoś sądzi że same studia dadzą mu pracę to prosta droga do tego żeby zasilił grono bezrobotnych, albo podjął pracę w nie swoim zawodzie. Jeśli pracodawca zauważy że faktycznie macie pojęcie o tym co chce cie robić i lubicie to robić to oczywiście weźmie kreatywnego otwartego na wiedzę człowieka ( choć by bez studiów ), a nie człowieka który ma tylko papier ze studiów... W zawodach związanych z zarządzaniem widać to świetnie bo masa osób kończy ten kierunek i kierunki pokrewne nie nadając się po prostu do tej pracy, brak odporności na stres, nieumiejętność systematycznej pracy czy nieumiejętność pracy z ludźmi nie dyskwalifikuje was na studiach ale na stanowisku już tak. Tak więc... niech ci co jęczą że kierunek z dupy niech jęczą dalej :D
@haw:Czyli polonisci i prawnicy tez sa zbedni,jest maly popyt na te zawody,a duzo ludzi sie pcha na te kierunki.Jest wiele zawodow po ktorych nie znajdzie sie pracy.Filzofowie wplyneli na rozwoj kultur,teraz mozna traktowac ten kierunek jako hobby,a i tak w zyciu przydaja sie filozofowie.
Prawda jest taka, że jak masz łeb na karku to studia są nie potrzebne. Kiedyś studiować to było coś. Teraz jak widzę jakie głąby chodzą na studia to aż głowa boli.
W tym kraju jest tak:
- Jak jesteś humanistą: będziesz mieć kwalifikacje, ale nie będziesz miał pracy.
- Jak jesteś ścisłowcem: będziesz mieć kwafilikacje, ale zbyt wysokie względem przełożonego i też nie będziesz mieć pracy.
@Lynn: Do drugiej czesci sie nie zgadzam,wiele sciskowcow znajduje prace,a szef ma wywalone na zbyt duze kwalifikacje bo i tak nie zajmie mu nikt miejsca.
Aż tak źle jest po zarządzaniu? Bo ja mam na oku kilka kierunków (zaocznie), a jak na razie to jest moim faworytem. Czyli na to wychodzi, że jak ktoś nie jest dobry z przedmiotów ścisłych, to czeka go w życiu bieda? Tak jest zbudowany ten kraj? Idę się powiesić...
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 lutego 2015 o 12:38
@charles33: na zarządzaniu od ch****a masz matmy, ekonomofizy i innych pierdół poza tym masz prawo, które w ujęciu ekonomicznym tworzy papkę z mózgu, do tego języki obce, których nauka jest zbliżona do nauki matmy i mamy ładne combo ścisłohumanospołecznych pierdół, z których we własnej firmie albo u kogoś przydatne jest tylko prawo i języki obce. Sam ukończyłem zarządzanie na SGH i wiem jaki to kawałek chleba oraz wiem, że tylko idioci mówią, że nie warto. Bo warto, choć by po to aby zacząć myśleć jak pracodawca i pomnażać swój kapitał będąc pracownikiem. Tego uczą te studia. Ale cichosza bo jeszcze się idioci kapną że ekonomia jest okej.
Odpowiedz@Radwandreas: Na czym polega "ekonomofiza"? Brzmi jak pomysł połączenia ekonomii z fizyką :D.
Odpowiedz@charles33: Mi się wydaje, że już chyba lepiej robić ekonomię, ale jak mówię - wydaje mi się - wcale nie znaczy, że tak jest. Tak czy srak każde studia dają pracę w zawodzie, po prostu na niektórych trzeba zapieprzać bardziej niż na innych, bo jest większa konkurencja i tyle.
Odpowiedz@Kajothegreat: nie wiem czego ucza na studiach, ale w nauce to wykorzystanie aparatu matematycznego stosowanego przez fizykow i modeli fizycznych do modelowania zjawisk ekonomicznych. rownie trudne/ciekawe co fizyka, tylko co innego jest koncowym obiektem badan.
Odpowiedz@charles33: lekarze nie maja zle, prawnicy na razie jeszcze tez (chociaz moze sie zmienic ze wzg. na otwarcie zawodu), architekci, aktorzy, itp. dla niescislych tez jest kilka dobrze platnych zawodow. ogolna zasada jest taka: im mniej osob konczy dany kierunek tym latwiej potem jest w zyciu. czyli im trudniejsze studia, trudniej sie na nie dostac lub niewielu na nie stac.
Odpowiedz@haw: Podobno 30 % prawników pracuje w zawodzie.
Odpowiedz@haw: Czyli medycyna, prawo, architektura, aktorstwo to nauki ścisłe?
Odpowiedz@charles33: 1. Nie wiem czy zarządzanie jest trudne w studiowaniu, ale dostać się jest łatwo ;) 1b. Jeśli ktoś jest dobry ze ścisłych i wie do czego służy taka wiedza, na pewno znajdzie coś lepszego niż zarządzanie ;) 2. Nie wiem jak to jest z zaocznymi, ale kolega studiujący finanse i rachunkowość na SGH stwierdził, że wolałby tylko pracować i wypracować sobie lepszą posadę i pensję, i nie studiować równolegle zaocznie. Ogólnie mogę polecić informatykę głównie osobom łatwo pojmującym matematykę, bo programowanie może nawet zaciekawić. @Radwandreas: Warto poświęcić 3 lata po to, by wpaść na pomysł, że im więcej i lepiej będę pracował jako pracownik, tym więcej zarobię? Założyłeś tą swoją firmę? Pracujesz w zawodzie? ( w zawodzie to chyba będzie jakiś manager albo kierownik) Bo to chyba jest cel studiów podejmowanych nie w celach hobbystycznych.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 lutego 2015 o 16:54
@adamtt: Poszedłem i hobbystycznie oraz pod pracę bo zostałem w firmie, w której pracowałem jakoś kilka lat po skończeniu koordynatorem regionu a jako, że praca ta mi się całkowicie nie podobała bo też co jest fajnego w ciągłym zbieraniu zjebek to też rzuciłem to i otworzyłem własną firmę. Co do lepszej i większego nakładu pracy to, to się sprawdza ale nie musi tak więc taki populizm bym sobie odpuścił. A na zarządzanie poświęciłem 5 lat, bo chciałem mieć tytuł zawodowy magistra. Co do matmy to jej jakoś nigdy nie lubiłem ale miałem tam okazję się z nią choć trochę zaprzyjaźnić.
OdpowiedzRaczej jak na każdych studiach są jednostki wyróżniające się, które nie będą miały problemów z pracą. Jasne, że to nie jest kierunek, który daje ci jakiś fach w rękach, ale nie jest tez bezuzyteczny (jak socjologia itd). Niby łatwo się dostać, ale to nie znaczy, że jest łatwo - u mnie na roku po pierwszym semestrze nie było juz 1/3 ludzi. Problem polega na tym, że wiele osób nie mających pomysłu co dalej ze soba zrobić wybiera ten kierunek celem przedlużenia swojej młodości, nie mają oni zazwyczaj odpowiednich cech do wykonywania zawodów związanego z tym kierunkiem, bo to zwykli konformiści albo imbecyle (a że na studiach zaocznych zdają wszyscy jak leci dopóki płacą...) albo kończą po pierwszym semestrze jak wspomniana 1/3 mojego roku.
Odpowiedz@adamtt: Slyszałeś o takim pojęciu jak sygnalizacja? a tak poza tym, można mimo wszystko nauczyć się tam rzeczy, które przydają sie nawet w codziennym życiu a w prowadzieniu firmy to już w ogóle ;)
Odpowiedz@Radwandreas: No widzisz... Twoja sytuacja zupełnie odbiega od sytuacji 95% studentów zarządzania. Ale jakoś i bez tego wykształcenia dostałeś pracę taką jaką dostałeś i zapewne bez tego doświadczenia, jedynie z wykształceniem, masz stosunkowo duże szanse na zatrudnienie na podobnym stanowisku (gdybyś tego potrzebował).
Odpowiedz@haw: Próbowałem znaleźć jakiś artykuł na ten temat, ale nie znalazłem. Bo brzmi to mi nieco... dziwnie. Wiesz, ekonomię utożsamiałem zawsze raczej z psychologią tłumu - na przykład przywidywaniem wzrostu gospodarczego na podstawie przewidywanej aktywności konsumentów. Fizykę zaś albo z serią doświadczeń, albo tworzeniem systemów matematycznych - jak ogólna teoria względności m-theory itd. Jak jedno może się łączyć z drugim? Mógłbyś podać jakiś przykład wykorzystania np. modeli fizycznych przy badaniu zjawisk ekonomicznych? Ciężko mi sobie to wyobrazić.
Odpowiedz@haw: Wiesz, nie do końca tak jest. Jak kończyłam informatyke, to jeden gość już na własną rękę szkolił się z adminowania sieci. I fakt - na piwo się z nim nie umówisz, bo ciągle w trasie a jest jedynym konkretnym specjalistą chyba w całym województwie (albo dwóch). A inny z kolei nie ma pracy, choć dobry jest w tym co robi. Ja po informatyce nawet nie szukałam pracy, bo miało to być hobby. Równolegle studiowałam jeszcze jeden kierunek - po nim pracę mam, a teraz studiuje trzeci :P.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 lutego 2015 o 6:23
@patb: chodzi Ci o: "lekarze nie maja zle, prawnicy na razie jeszcze tez (chociaz moze sie zmienic ze wzg. na otwarcie zawodu), architekci, aktorzy, itp. dla niescislych tez jest kilka dobrze platnych zawodow."? nie. to byla taka duza kropka, a po niej nastapilo podsumowanie wczesniejszej wypowiedzi. mozna to dwojako interpretowac, Ty musiales wybrac ten zlosliwy :p
Odpowiedz@Kajothegreat: ekonofizyka to jedno z podejsc w ekonometrii, a ekonometria to dopiero fragment ekonomii :) psychologia tlumu o ktorej piszesz, to tez tylko maly wycinek. ale m. in. przez ten wycinek ekonomia zaliczana jest jednak do nauk humanistycznych a nie przyrodniczych :) fizyka to nie tylko teorie, te zdarzaja sie dosc rzadko, w wiekszosci to modele, podobnie jak w ekonometrii. w jednym i drugim chodzi o modelowanie jakiegos wycinka rzeczywistosci za pomoca narzedzi matematycznych. az ktos zauwazyl ze dziwne ustrojstwa ktorymi posluguja sie fizycy mozna uzyc w ekonometrii (w zasadzie to nie jest do konca nowe, bo np. rachunek calkowy i rozniczkowy Newton wymyslil zeby sobie rownania ruchu rozwiazac, a w ekonometrii narzedzie stosowane od dawna :) ). modelowanie nie nastawia sie na zrozumienie istoty rzeczy, a jedynie na prognoze ewolucji ukladu. zreszta w fizyce dawno juz przestano wierzyc, ze uda sie zrozumiec "nature wszechswiata". obecnie fizyka skupia sie na jak najdokladniejszym, (albo jak najprostszym ale wystarczajacym) opisie. no ale to juz zagadnienie z filozofii nauki :) przyklady o ktorych pytasz masz nawet na wiki, wiec chyba niezbyt dlugo szukales ;) http://pl.wikipedia.org/wiki/Ekonofizyka Na potrzeby ekonomii wykorzystywane są najnowsze koncepcje i metody fizyki, takie jak: teoria macierzy przypadkowych, zjawiska krytyczne, skalowanie, fraktale, multifraktale, chaos deterministyczny (teoria chaosu), teoria turbulencji, sieci złożone, teoria fal Elliotta, teoria strun, fluktuacje, teoria gier, teoria katastrof. W szczególności dużym sukcesem okazało się zastosowanie narzędzi fizyki układów złożonych (m.in. metoda Monte Carlo, prawa potęgowe skalowania, skalowanie wielowymiarowe) do analizy danych finansowych.
Odpowiedz@haw: Tak, wybrałem ten złośliwy sposób interpetacji. Innego nie ma, nawet jeżeli ta kropka była wyjątkowo "duża". Słowo "też" ma tu znaczenie.
Odpowiedz@Lynn: Nie lepiej zarabiac na hobby?mi na moim wychodzilo 13zl/h na reke+za nadgodziny.
Odpowiedz@Bravo512: Miło że tu trafiłem :D. Nie miłe jest jednak to że wycieli "śmieszną" część wypowiedzi bez pokazania reszty. Widzę że parę osób pisało tutaj w komentarzach o zasadności wyboru takiego czy innego kierunku studiów... Wszystko rozbija się dzisiaj o "samokształcenie/ samodoskonalenie się". Jeśli skończycie studia ( a to nie jest wcale dzisiaj trudne) to macie papier który nic pracodawcy nie mówi ale jeśli posiadacie dyplomy ze szkoleń, potwierdzicie udział w seminariach, odbędziecie kursy itp itd.... niezależenie od waszego kierunku kształcenia to znajdziecie pracę... Jeśli ktoś sądzi że same studia dadzą mu pracę to prosta droga do tego żeby zasilił grono bezrobotnych, albo podjął pracę w nie swoim zawodzie. Jeśli pracodawca zauważy że faktycznie macie pojęcie o tym co chce cie robić i lubicie to robić to oczywiście weźmie kreatywnego otwartego na wiedzę człowieka ( choć by bez studiów ), a nie człowieka który ma tylko papier ze studiów... W zawodach związanych z zarządzaniem widać to świetnie bo masa osób kończy ten kierunek i kierunki pokrewne nie nadając się po prostu do tej pracy, brak odporności na stres, nieumiejętność systematycznej pracy czy nieumiejętność pracy z ludźmi nie dyskwalifikuje was na studiach ale na stanowisku już tak. Tak więc... niech ci co jęczą że kierunek z dupy niech jęczą dalej :D
Odpowiedz@patb: to ze Ty go nie widzisz, nie oznacza ze go tam nie ma :)
OdpowiedzSa tacy co maja gorzej i studiuja zupelnie niepotrzebne badziewie typu filozofia tybetanska itd.
Odpowiedz@WojtekVanHelsing: Filozofia jest potrzebna,szkoda ze nie ma po niej pracy xd.
Odpowiedz@masti23: jakby byla potrzebna, to bylaby po niej praca - ludzie w sektorze prywatnym placa swoimi pieniedzmi za potrzebne towary i uslugi :)))
Odpowiedz@haw:Czyli polonisci i prawnicy tez sa zbedni,jest maly popyt na te zawody,a duzo ludzi sie pcha na te kierunki.Jest wiele zawodow po ktorych nie znajdzie sie pracy.Filzofowie wplyneli na rozwoj kultur,teraz mozna traktowac ten kierunek jako hobby,a i tak w zyciu przydaja sie filozofowie.
Odpowiedz@masti23: Skoro nie ma po niej pracy to jest niepotrzebna, potrzebne jest to na czym da sie zarobic. @masti23: Akurat prawnicy sa niezbedni...
Odpowiedz@WojtekVanHelsing: To polonisci sa zbedni,prawnicy tez zbedni bo jest wiecej chetnych niz miejsc pracy,tak wiec nie ma co sie pchac na prawo.
Odpowiedz@masti23: Tego bym nie powiedzial ale mysl jak chcesz...
OdpowiedzZawsze lepsze jest zarządzanie niż jakaś filozofia, polonistyka czy sztuka. Choć fakt faktem zarządców i marketingowców jest już w Polsce od groma.
Odpowiedzojtam, a moze koles swiadomie wybral kariere bezrobotnego a wy go od razu hejtujecie :p
OdpowiedzJeśli sam się nie dowie to potem w mc'u go uświadomia :D
OdpowiedzJak to nie ma pracy?przyda mu sie do:zarzadzania woda i srodkami czystosci.
OdpowiedzA to prawda co mówią, ze z play wyciekł koda na darmowe smsy i połączenia? Z tego co ustaliłem to *188#, próbował już ktoś z was?
OdpowiedzPrawda jest taka, że jak masz łeb na karku to studia są nie potrzebne. Kiedyś studiować to było coś. Teraz jak widzę jakie głąby chodzą na studia to aż głowa boli.
OdpowiedzMój szef też jest po zarządzaniu i też nie załapał.
OdpowiedzWykładowca płakał jak nauczał
OdpowiedzW tym kraju jest tak: - Jak jesteś humanistą: będziesz mieć kwalifikacje, ale nie będziesz miał pracy. - Jak jesteś ścisłowcem: będziesz mieć kwafilikacje, ale zbyt wysokie względem przełożonego i też nie będziesz mieć pracy.
Odpowiedz@Lynn: co prawda to prawda, tak wlasnie bywa po scislych, przelozony zaczyna czuc sie zagrozony
Odpowiedz@Lynn: Do drugiej czesci sie nie zgadzam,wiele sciskowcow znajduje prace,a szef ma wywalone na zbyt duze kwalifikacje bo i tak nie zajmie mu nikt miejsca.
OdpowiedzGdyby Filip Olech - bohater tego screena - dorzucił przed nazwą swojego miasta "na", byłby to "najbardziej aktywny komentator na Świecie" :D
Odpowiedz