Alkoholizm powoduje koszty społeczne. Alkoholicy są nieproduktywni, bardzo często popadają w konflikt z prawem, są problemem finansowym i psychicznym dla swojego otoczenia oraz generują koszty na polu usług publicznych, chociażby w kwestii służby zdrowia.
Co gorsze, alkoholicy tworzą patologiczne rodziny, w których alkoholizm przekazywany jest z pokolenia na pokolenie. Nawet jeśli taka rodzina nie produkuje alkoholików, dzieci w niej wyrosłe mają wysoką skłonność do budowania swoich rodzin z alkoholikami.
Widzisz, to jest właśnie problem z wami korwinowcami. Brakuje wam IQ do zrozumienia nawet tak stosunkowo prostych problemów jak alkoholizm i dlatego wasze głupie recepty na innych polach wydają się wam sensowne.
Jakiś czas temu kilka krajów, w tym m.in. Węgry, podniosło ceny lubianych przez dzieci słodyczy. Miało to na celu walkę z plagą dziecięcej otyłości. Głupi ludzie pukali się w głupie czoła i lamentowali, że 10 groszy/forintów/centów nic nie zmieni, a jednak popyt spadł. Mniej więcej o tyle, ile ekonomiści wyliczył i w oparciu o elastyczność cenową tego typu produktów. Szczegóły u wujka google.
Tak tak a może ktoś przypomni sobie, co wywołała prohibicja, na pewno nie zmniejszenie spożycia, więc nie mówmy tu o względach zdrowotnych a jedynie wpływach do budżetu, że nie wspomnę o wzroście przydomowej produkcji oraz przestępczości zorganizowanej. Wzrost cen nie spowoduje spadku popytu, przynajmniej nie proporcjonalnie.
Spokojnie i tak nie czytają jakby czytali to już by wpadli na opodatkowanie powietrza. Na razie nie wpadli więc jest ok
Odpowiedz@hertzhh1: Nie do końca. Są miejsca, gdzie płaci się tzw. klimatyczne.
OdpowiedzTylko pytanie - Po co zwalczać alkoholizm? Alkoholik co najwyzej umrze i tyle.
OdpowiedzAlkoholizm powoduje koszty społeczne. Alkoholicy są nieproduktywni, bardzo często popadają w konflikt z prawem, są problemem finansowym i psychicznym dla swojego otoczenia oraz generują koszty na polu usług publicznych, chociażby w kwestii służby zdrowia. Co gorsze, alkoholicy tworzą patologiczne rodziny, w których alkoholizm przekazywany jest z pokolenia na pokolenie. Nawet jeśli taka rodzina nie produkuje alkoholików, dzieci w niej wyrosłe mają wysoką skłonność do budowania swoich rodzin z alkoholikami. Widzisz, to jest właśnie problem z wami korwinowcami. Brakuje wam IQ do zrozumienia nawet tak stosunkowo prostych problemów jak alkoholizm i dlatego wasze głupie recepty na innych polach wydają się wam sensowne.
OdpowiedzAż mi się żart przypomniał: - Tato, podnieśli akcyzę, czy to oznacza że będziesz mniej pił. - Nie, to oznacza że będziesz mniej jadł.
OdpowiedzJakiś czas temu kilka krajów, w tym m.in. Węgry, podniosło ceny lubianych przez dzieci słodyczy. Miało to na celu walkę z plagą dziecięcej otyłości. Głupi ludzie pukali się w głupie czoła i lamentowali, że 10 groszy/forintów/centów nic nie zmieni, a jednak popyt spadł. Mniej więcej o tyle, ile ekonomiści wyliczył i w oparciu o elastyczność cenową tego typu produktów. Szczegóły u wujka google.
OdpowiedzTak tak a może ktoś przypomni sobie, co wywołała prohibicja, na pewno nie zmniejszenie spożycia, więc nie mówmy tu o względach zdrowotnych a jedynie wpływach do budżetu, że nie wspomnę o wzroście przydomowej produkcji oraz przestępczości zorganizowanej. Wzrost cen nie spowoduje spadku popytu, przynajmniej nie proporcjonalnie.
Odpowiedz