Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Mistrzowie.org

Pokaż menu
Szukaj

Ostatni sprawiedliwy

by ~wyborowiec
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Maquabra
-3 15

To plucie Kukiza na wszystkich i wszystko dookoła to jest po prostu zagrywka taktyczna, a właściwie strategiczna. Polak lubi, jak się pluje na wszystko dookoła, a jak jeszcze to coś jest znane i nie daj borze nie jest biedne, to już jest po prostu narodowa ekstaza plucia. No i zapluci tracą w oczach plujek wiarygodność. Kukiz opowiadał, jak to jego rodzina będzie klepała biedę, bo "tatuś idzie na walkę z układem". Potem oczywiście media pokazały, że ta bieda polega za rezygnacji z weekendów na Bali na rzecz weekendów na Majorce, no ale kto by tam zaglądał pod takie hektolitry śliny. "Wicie, rozumicie, bo łoni som łukład i łoni kłamiom, a ja mówiem prawde, nawet jak kłamiem". Kaczyński powinien się zastanowić, czy schowanie w kolejnej kampanii Macierewicza to na pewno był dobry pomysł. Gdyby zaczął swoje histeryczne plucie na wszystko dookoła, mógłby tylko na tym zyskać.

Odpowiedz
avatar Bravo512
2 8

Pomijając całkowicie osobę Pana Kukiza, która mało mnie interesuje, chciałbym napisać coś o jego głównym postulacie czyli JOWach. Komentarz będzie troszeczkę długi, ale proszę żebyście go przeczytali w całości. Nigdy nie byłem zwolennikiem JOW i uważam ten postulat za szkodliwy, ale zacznijmy od początku.  Odbyły się w Wielkiej Brytanii wybory, w których partia UKIP mając 12,7 % poparcia w społeczeństwie brytyjskim otrzymała 1 (słownie: JEDEN) mandat. To znaczy, że 12,7 % społeczeństwa Brytyjskiego ma JEDNEGO przedstawiciela (a nie kilkudziesięciu jak by to było w ordynacji proporcjonalnej). To przykład praktyczny. Teraz przykład hipotetyczny. Załóżmy, że mamy okręg wyborczy z ordynacją większościową. Na stanowisko posła kandyduje 10 osób. Co to oznacza? Oznacza to tyle, że do zdobycia mandatu wystarczy 10 %+1 głos - osoba, która tyle uzyska automatycznie będzie mieć więcej niż pozostali. To znaczy, że w takim przypadku istnieje możliwość, że 90 % społeczności z danego okręgu nie będzie mieć swojego przedstawiciela. W ogóle. Idziemy dalej: przykład z polskiego podwórka - senat. Wybory do senatu odbywają się w ordynacji większościowej. Jak wygląda senat? Następująco: PO - 62, PIS - 32, PSL - 2. ZP - 1, Niezrzeszeni - 4. Przy czym z tego co kojarzę pan z ZP dostał się z list PiS, podobnie niezależni z PO lub PiS. No i gdzie to odpartyjnienie? Bo ja tu widzę jedynie jeszcze większe UPARTYJNIENIE, gdzie PO w analogicznym układzie sił w sejmie mogłoby rządzić samodzielnie, a przy odrobinie szczęścia miałaby 2/3 głosów, czyli praktycznie władzę dyktatorską.  Wnioski: ordynacja większościowa, postulowane przez p. Kukiza JOWy ZAWSZE prowadzą do maksymalnego upartyjnienia polityki - nigdy odwrotnie. Pomijając fakt, iż obecnie prowadzenie stałej działalności politycznej w jakimkolwiek kraju bez zaplecza partyjnego, jest z przyczyn czysto obiektywnych na dłuższą metę zwyczajnie niemożliwe (chyba, że ktoś ma bardzo dużo pieniążków) należy zwrócić uwagę na fakt, iż wszędzie gdzie obowiązuje ordynacja większościowa doszło praktycznie do dualizmu partyjnego. Patrz: USA - funkcjonuje tam wiele partii politycznych, w praktyce liczą się tylko dwie: Republikanie i Demokraci - nikt więcej. Podobnie w UK pierwsze skrzypce gra Partia Pracy lub Torysi (Partia Konserwatywna). Wpływ pozostałych ugrupowań na politykę jest w najlepszym wypadku znikomy (patrz: 12,7 % głosów w całym kraju - 1 mandat). Wprowadzenie JOW w Polsce spowoduje tylko jedno: Cały front partyjny określany jako antysystemowy będzie bez szans, PSL i SLD wypadnie z gry (no PSL może będzie miał jednego posła czy dwóch, ale nie więcej) i jedynymi liczącymi się siłami politycznymi będzie PO i PiS. Scena polityczna zostanie całkowicie zabetonowana. Nie ma co marzyć takżę o polityku odpowiedzialnym przed wyborcą i możliwości jego odwołania przez referendum - to mrzonki. Gdyby tak było to wybory odbywałby się cały czas w całym kraju bo nieustannie by kogoś odwoływano i powoływano nowych ludzi, powodowałoby to niestabilność głównych organów władzy, a co za tym idzie - niemożność wypracowania długofalowych planów i strategii rozwoju polityki państwa. Posłów i Senatorów rozlicza się przy urnach wyborczych co 4 lata i jest to wystarczające, poza tym, serio myślicie, że Polacy których 50 % nie chce się co 4 lata ruszyć, żeby skreślić krzyżyk na kartce nagle będą stale latać po lokalach wyborczych, bo kogoś się będzie odwoływać i powoływać? Marzenia. Ale nie to jest najważniejsze. Najważniejsze jest to, że ordynacja większościowa wprowadzi niemal natychmiast dualizm partyjny - system dwupartyjny, reszta będzie miała mało (lub nic) do powiedzenia. To są fakty, kto tego nie widzi jest ślepy, a kto o tym wie i dalej popiera ordynację większościową przy dzisiejszym układzie jest zwykłym idiotą (lub członkiem PO).

Odpowiedz
avatar Kajothegreat
5 5

@Bravo512: Że JOWy to pomysł kaleki, z tego zdają sobie sprawę wszyscy ci, którzy wiedzą jak JOWy działają. Jeśli, przykładowo, w jednym z okręgów wyborczych będzie startowało 5 kandydatów, z czego jeden otrzyma 21 % poparcia, jeden 19%, a reszta po 20%, głosy 79% uprawnionych do głosowania będą zmarnowane.

Odpowiedz
avatar Geoff_Tate
0 0

@Bravo512: Ale wiesz, że w JOWach chodzi o MOŻLIWOŚĆ wyboru kandydata, a nie listy. Ja Kukiza nie popieram, ale śmieszy mnie ten argument o umocnieniu partyjniactwa. To jest problem ludzi, a nie JOWów, że mając możliwość zagłosowania na pojedyńczego kandydata, a nie na listę, wciąż głosują na te same partyjne mordy. JOWy jako system zakładają, że każdy będzie głosował na konkretnego kandydata, a nie na partię. Kukiz sądzi, ze to uzdrowi scenę i się zasadniczo myli, bo ludzie i tak będą głosowali na osoby z zapleczem partyjnym. Ale to nie znaczy, ze JOWy są od razu o kant dupy potłuc, bo w świecie demokracji po prostu innego wyjscia nie ma, głosowanie na wybranego kandydata to chyba jedyny sposób, zeby to jakoś uporządkować.

Odpowiedz
avatar Geoff_Tate
-1 1

Akurat tym razem, wyjątkowo, Kuźniar trochę racji ma. Nie wiedziałem, czy się smiać, czy płakać, gdy Kukiz kajał się u tego Goebbelsa w spódnicy - Moniki Olejnik. "Tu nie chodzi o panią ani o pani stację, tylko o Sianeckiego". Taa... Bo Kuźniar, Kajdanowicz, Sobieniowski, Olejnik, Kolenda, Miecugow, Kuźniar etc. to wzory obiektywizmu. Żenada.

Odpowiedz
Udostępnij