@narabanydrwal:
- Jak w Panstwa firmie wygląda kwestia awansu, mozliwości rozwoju, dodatkowych benefitów?
- Cóż, jeśli użytkownicy kibli na piętrach 1-5 bedą zadowoleni dostanie pan mozliwość sprzątania kibla kadry kierowniczej na piętrze szóstym a takie pięcie się po kolejnych piętrach to przecież awans w czystym amerykańskim stylu. Co do innych możliwości... po roku sprzatania kibli dostanie pan szczotkę. Za to od początku umowy przysługuje panu jedno sranie pracownicze w godzinach pracy. Oczywiście w kiblu na parterze a czas srania zostanie odliczony od pańskiej przerwy.
- Rozumiem, przejdźmy do pensji...
- Przepraszam, do czego?
@Radwandreas: Z powodu obciążeń nałożonych na pracę przez państwo mamy duże bezrobocie, a to z kolei powoduje, że pracodawcy mogą wybrzydzać. Jeśli bezrobocie jest minimalne to odwraca się sytuacja i to pracownik może stawiać warunki.
P.S. Tak na prawdę to u nas są pomylone pojęcia pracodawca i pracobiorca. Pracodawca bierze pracę pracownika, a pracobiorca daje swoją pracę pracodawcy.
@karakar: a jakież to są obciążenia bo prowadzę od niemal 15 lat firmę i jeszcze z żadnym nie miałem do czynienia. Zdradzę Ci pewną tajemnicę, ten który ma pieniądze w dupie ma politykę państwa wobec firm. Każdy się przedsiębiorca robi w ch---a pracownika, bo może i to przynosi mu zyski. To co niektóre siły polityczne zaś proponują jest tylko i wyłącznie legalizacją wyzysku, cwaniactwa i kradzieży. Ale żeby o tym się przekonać proponuje trochę popracować. Sytuacja kiedy to pracownik stawia warunki nigdy nie miała i nie będzie mieć miejsca, ponieważ relacja pracownik - szef jest mocno złożona i nie wyrównywana oraz nie możliwa do wyrównania. Dzieje się tak jak, już wspomniałem ponieważ, to szef ma pieniądze, pracownik nie ma nic unikatowego co skłoniłoby szefa do rozmów, więc może pojechać argumentem, że jak się coś nie podoba to jest 50 chętnych na stanowisko, szef nie szuka pracownika, tylko pracownik szuka pracy itd. Pozostaje jeszcze kwestia wynagrodzenia i tutaj znów przewagę ma szef, ponieważ zawsze znajdzie się ktoś, kto za mniejsze pieniądze wykona jakąś pracę i nie będzie narzekał, że mało. Swoją pracę mgr na ten temat pisałem, przez kilka pierwszych lat działalności zatrudniałem ok. 20 osób, więc mam pojęcie o czym piszę. Co do pomylenia pojęć, to w kodeksie pracy i innych ustawach stoi, jak stoi więc z nomenklaturą prawną nie polemizuje. Ale dla twojej przyjemności zrezygnowałem z stosowania ogólnie przyjętej nomenklatury.
@Artiis: Zrozumiałem, tyle, że to utopia i postawa szefa będzie taka sama jak w przypadku, obecnej stopy bezrobocia.Nie zależnie czy w pierwszym czy w pięćdziesiątym zakładzie pracy.
@Radwandreas: Wystarczy logicznie pomyśleć. Jak postawa będzie taka sama to firma upadnie, bo nie znajdzie pracowników, a aktualni się zwolnią, bo znajdą lepsze oferty. Co do obciążeń podatkowych i w przepisach. To nie stanowią one zbytniego problemu dla już rozwiniętych firm, ale dla tych które chcą dopiero powstać.
@karakar: Powiem brutalnie, jak się nie ma miedzi to się na dupie siedzi, a nie stroi biznesmena. Co do upadku firmy to też brutalnie wspomnę, że w cale nie muszę zatrudniać nikogo ze swojego kraju aby płacić nie wiele i nie szanować pracownika. Znane bowiem mi są przypadki, gdzie za ciężkie prace Ukraińcom płaci się w Polsce 1,50-2,50 zł/h, a jak już nawet sąsiad się na takie warunki nie zgodzi, to jeszcze można pracę zlecić firmie podwykonawczej z Chin, za 3/5 tego co Ukrainiec by wziął. Prawda jest niestety taka, że puki pracownicy nie zaczną dbać o swój interes we wszelkich grupach zawodowych (tak jak to się dzieje u górników, lekarzy, prawników na przykład) nic się nie zmieni. Znów niestety, pokutuje pokutuje przekonanie, że tylko mój interes się liczy, że nawet wpadając w kompleks własnej mniejszości (zgadzanie się na ochłapy) jest się w stanie konkurować na rynku pracy. Zostaje tutaj więc małe miejsce na samorealizacje, awans i uznanie kwalifikacji, które się zdobyło. A jedynie co człowiekowi zostaje, cytując klasyka "beznadzieja i starość pariasa". Sytuację tylko może uzdrowić wzmocnienie prawa pracy, radykalny wzrost podatków dla dużych przedsiębiorstw, stymulacja małej przedsiębiorczości, państwo jako zakład pracy (państwowe stocznie, huty, fabryki) konkurujący z największymi światowymi graczami, ograniczenie transferów pieniężnych z kraju, polityka oparta o zasoby naturalne i ich poszukiwanie (złoża ropy na oceanie, gaz łupkowy, węgiel), oraz własna narodowa bankowość, a nie zachęcanie obcych do wykupu polskich banków, których już nie mamy.
Odpowiedz
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
28 maja 2015 o 12:06
@Radwandreas: Oni muszę sie stosować do regulacji państwowych, omijac je itd. Formalności jest masa, zreszta muszą wiedziec kogo zatrudniaja jesli nie moga go wylac bez problemu.
@WojtekVanHelsing: Znajomy ma gospodarstwo na mazurach (PGR), zatrudnia Ukraińców i Białorusinów, z tego co mi mówił i z tego co wiem, sprowadzenie pracownika do Polski nie wymaga dużej gimnastyki w formalnościach. To samo się tyczy Chińczyków, ostatnio miałem do wykonania zlecenie, w Polsce musiałbym zatrudnić pewnie kilku studentów, a tak wpisałem w google o co mi chodzi, znalazłem jakiegoś amerykańskiego pośrednika, poszukałem dalej, dotarłem do chińskiej firmy. Wysłałem zlecenie i 7 osób zajmowało się tym na cito za 60% tego co musiałbym w Polsce zapłacić.
Odpowiedz
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
28 maja 2015 o 22:03
@WojtekVanHelsing: ta i płacić później PIP-owi grzywny i musieć się martwić o to, że ktoś "uprzejmy" z konkurencji do straży granicznej pod---i, że zatrudniam na czarno obcokrajowców i to jak można miewać, nielegalnych.
Haha! Smutne...
Odpowiedz@Shelsky: ...i realne.
OdpowiedzNa dodatek to pewnie rozmowa kwalifikacyjna na bezpłatne praktyki
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 maja 2015 o 9:59
@narabanydrwal: - Jak w Panstwa firmie wygląda kwestia awansu, mozliwości rozwoju, dodatkowych benefitów? - Cóż, jeśli użytkownicy kibli na piętrach 1-5 bedą zadowoleni dostanie pan mozliwość sprzątania kibla kadry kierowniczej na piętrze szóstym a takie pięcie się po kolejnych piętrach to przecież awans w czystym amerykańskim stylu. Co do innych możliwości... po roku sprzatania kibli dostanie pan szczotkę. Za to od początku umowy przysługuje panu jedno sranie pracownicze w godzinach pracy. Oczywiście w kiblu na parterze a czas srania zostanie odliczony od pańskiej przerwy. - Rozumiem, przejdźmy do pensji... - Przepraszam, do czego?
OdpowiedzJakie zna Pan języki obce? Ma Pan dyplom ukończenia uczelni wyższej? To Pan chce jakieś wynagrodzenie?
OdpowiedzTe wszystkie nonsensy, są spowodowane gospodarczą polityką państwa..
Odpowiedz@WojtekVanHelsing: Ta, na rozmowie kwalifikacyjnej do prywatnego przedsiębiorstwa rozmawiasz z urzędnikiem.
Odpowiedz@Radwandreas: Z powodu obciążeń nałożonych na pracę przez państwo mamy duże bezrobocie, a to z kolei powoduje, że pracodawcy mogą wybrzydzać. Jeśli bezrobocie jest minimalne to odwraca się sytuacja i to pracownik może stawiać warunki. P.S. Tak na prawdę to u nas są pomylone pojęcia pracodawca i pracobiorca. Pracodawca bierze pracę pracownika, a pracobiorca daje swoją pracę pracodawcy.
Odpowiedz@karakar: a jakież to są obciążenia bo prowadzę od niemal 15 lat firmę i jeszcze z żadnym nie miałem do czynienia. Zdradzę Ci pewną tajemnicę, ten który ma pieniądze w dupie ma politykę państwa wobec firm. Każdy się przedsiębiorca robi w ch---a pracownika, bo może i to przynosi mu zyski. To co niektóre siły polityczne zaś proponują jest tylko i wyłącznie legalizacją wyzysku, cwaniactwa i kradzieży. Ale żeby o tym się przekonać proponuje trochę popracować. Sytuacja kiedy to pracownik stawia warunki nigdy nie miała i nie będzie mieć miejsca, ponieważ relacja pracownik - szef jest mocno złożona i nie wyrównywana oraz nie możliwa do wyrównania. Dzieje się tak jak, już wspomniałem ponieważ, to szef ma pieniądze, pracownik nie ma nic unikatowego co skłoniłoby szefa do rozmów, więc może pojechać argumentem, że jak się coś nie podoba to jest 50 chętnych na stanowisko, szef nie szuka pracownika, tylko pracownik szuka pracy itd. Pozostaje jeszcze kwestia wynagrodzenia i tutaj znów przewagę ma szef, ponieważ zawsze znajdzie się ktoś, kto za mniejsze pieniądze wykona jakąś pracę i nie będzie narzekał, że mało. Swoją pracę mgr na ten temat pisałem, przez kilka pierwszych lat działalności zatrudniałem ok. 20 osób, więc mam pojęcie o czym piszę. Co do pomylenia pojęć, to w kodeksie pracy i innych ustawach stoi, jak stoi więc z nomenklaturą prawną nie polemizuje. Ale dla twojej przyjemności zrezygnowałem z stosowania ogólnie przyjętej nomenklatury.
OdpowiedzNie zrozumiałeś wypowiedzi. Skoro bezrobocie będzie małe, to właśnie pracownik będzie miał "50" ofert pracy, a nie odwrotnie.
Odpowiedz@Artiis: Zrozumiałem, tyle, że to utopia i postawa szefa będzie taka sama jak w przypadku, obecnej stopy bezrobocia.Nie zależnie czy w pierwszym czy w pięćdziesiątym zakładzie pracy.
Odpowiedz@Radwandreas: Wystarczy logicznie pomyśleć. Jak postawa będzie taka sama to firma upadnie, bo nie znajdzie pracowników, a aktualni się zwolnią, bo znajdą lepsze oferty. Co do obciążeń podatkowych i w przepisach. To nie stanowią one zbytniego problemu dla już rozwiniętych firm, ale dla tych które chcą dopiero powstać.
Odpowiedz@karakar: Powiem brutalnie, jak się nie ma miedzi to się na dupie siedzi, a nie stroi biznesmena. Co do upadku firmy to też brutalnie wspomnę, że w cale nie muszę zatrudniać nikogo ze swojego kraju aby płacić nie wiele i nie szanować pracownika. Znane bowiem mi są przypadki, gdzie za ciężkie prace Ukraińcom płaci się w Polsce 1,50-2,50 zł/h, a jak już nawet sąsiad się na takie warunki nie zgodzi, to jeszcze można pracę zlecić firmie podwykonawczej z Chin, za 3/5 tego co Ukrainiec by wziął. Prawda jest niestety taka, że puki pracownicy nie zaczną dbać o swój interes we wszelkich grupach zawodowych (tak jak to się dzieje u górników, lekarzy, prawników na przykład) nic się nie zmieni. Znów niestety, pokutuje pokutuje przekonanie, że tylko mój interes się liczy, że nawet wpadając w kompleks własnej mniejszości (zgadzanie się na ochłapy) jest się w stanie konkurować na rynku pracy. Zostaje tutaj więc małe miejsce na samorealizacje, awans i uznanie kwalifikacji, które się zdobyło. A jedynie co człowiekowi zostaje, cytując klasyka "beznadzieja i starość pariasa". Sytuację tylko może uzdrowić wzmocnienie prawa pracy, radykalny wzrost podatków dla dużych przedsiębiorstw, stymulacja małej przedsiębiorczości, państwo jako zakład pracy (państwowe stocznie, huty, fabryki) konkurujący z największymi światowymi graczami, ograniczenie transferów pieniężnych z kraju, polityka oparta o zasoby naturalne i ich poszukiwanie (złoża ropy na oceanie, gaz łupkowy, węgiel), oraz własna narodowa bankowość, a nie zachęcanie obcych do wykupu polskich banków, których już nie mamy.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 maja 2015 o 12:06
@Radwandreas: Oni muszę sie stosować do regulacji państwowych, omijac je itd. Formalności jest masa, zreszta muszą wiedziec kogo zatrudniaja jesli nie moga go wylac bez problemu.
Odpowiedz@WojtekVanHelsing: Znajomy ma gospodarstwo na mazurach (PGR), zatrudnia Ukraińców i Białorusinów, z tego co mi mówił i z tego co wiem, sprowadzenie pracownika do Polski nie wymaga dużej gimnastyki w formalnościach. To samo się tyczy Chińczyków, ostatnio miałem do wykonania zlecenie, w Polsce musiałbym zatrudnić pewnie kilku studentów, a tak wpisałem w google o co mi chodzi, znalazłem jakiegoś amerykańskiego pośrednika, poszukałem dalej, dotarłem do chińskiej firmy. Wysłałem zlecenie i 7 osób zajmowało się tym na cito za 60% tego co musiałbym w Polsce zapłacić.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 maja 2015 o 22:03
@Radwandreas: Pracownikow na czarno zawsze latwiej sprowadzic.
Odpowiedz@WojtekVanHelsing: ta i płacić później PIP-owi grzywny i musieć się martwić o to, że ktoś "uprzejmy" z konkurencji do straży granicznej pod---i, że zatrudniam na czarno obcokrajowców i to jak można miewać, nielegalnych.
Odpowiedz@Radwandreas: W kazdym razie wszystkie bogatsze kraje maja do Siebie to, że maja mniej skomplikowany system podatkowy.
OdpowiedzTakie prawdziwe :(
OdpowiedzTo rozmowa kwalifikacyjna na stanowisko sprzątacza czy gówna? Bo już się pogubiłam.
Odpowiedz- Jak Pan ma zamiar się w tej pracy rozwinąć. - Ku**a jak papier toaletowy.
OdpowiedzNa nieszczęście po kulturoznawstwie nie przyjmujemy. Ma pan niestety za niskie kwalifikacje.
Odpowiedz