Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Mistrzowie.org

Pokaż menu
Szukaj

Jak żyć

by sirzooro
Dodaj nowy komentarz
avatar SynRysiaZKlanu
0 0

Zatłucz go siekierą i podrzuć trochę barszczu. Na fali nienawiści przypiszą chwastowi zbrodnię.

Odpowiedz
avatar Orrelis
0 2

Kogo zabił barszcz Sosnowskiego? O co z tym chodzi?

Odpowiedz
avatar KuBecki
0 0

@Orrelis: jakas babka zmarla od oparzen

Odpowiedz
avatar Murgenpl
3 3

Jaki morderca? To była samoobrona,przecież została naruszona jego nietykalność cielesna. Co najwyżej może być to przekroczenie obrony koniecznej.

Odpowiedz
avatar gomezvader
-1 3

Barszcz sosnowskiego jest trochę jak jednorożce. Nie istniał od zarania dziejów. Potem się pojawił. Wywołał panikę. I zniknął. Jak jednorożce, które materializują się w naszym świecie tylko w czasie pełni. Do tej pory mieliśmy 2 "pełnie" podczas, których pojawił się w naszym świecie siejąc terror i zniszczenie. Wcześniej to było w czasach PRL'u. Możliwe też, że wcześniej również miało to miejsce. Niewykluczone, że w średniowieczu był przywoływany przez jakieś wiedźmy. Myślicie, że wybuch dżumy, albo hiszpanki to przypadek?

Odpowiedz
avatar cassper
-1 1

A najlepsze jest to że barszcz sosnowskiego występuje niezwykle rzadko a stałe akcje usuwanie zmniejszyły jeszcze jego populacje. Nie przeszkadza to jednak ludziom w sianiu paniki, na której cierpi niewinny i pożyteczny arcydzięgiel litwor, który choć podobny do barszczu, jest zupełnie nieszkodliwy a wręcz ma dużo prozdrowotnych właściwości. Zdecydowana większość interwencji straży wezwanej do usuwania "barszczu sosnowskiego" odjeżdża z kwitkiem bo znajduje tylko dziko rosnącą Anżelikę, czyli arcydzięgiel

Odpowiedz
avatar FrozenMind
0 0

@cassper: Sianie paniki mówisz? A czy kiedykolwiek widziałeś całe polany barszczu? Ja tak. Ta roślina to gatunek inwazyjny.

Odpowiedz
avatar cassper
0 0

@FrozenMind: A może to jednak był arcydzięgiel bo tego całe polany jak najbardziej widziałem

Odpowiedz
avatar FrozenMind
0 0

@cassper: Niestety, to nie był arcydzięgieł. Miał "poziomy" kwiatostan, a roślinki sięgały ładnie ponad dwa metry. Nie pamiętam w okolicach jakiej wsi to dokładnie było. Ktoś próbował też z nim walczyć, ale odrósł. Rejon "bezpieczny", bo jedynie kilka domków letniskowych oddalonych od wsi. Tak w ogóle: http://barszcz.supportit.pl/ Znam też drugie skupisko, mniejsze, pod Suliszewem obok Drawska Pomorskiego. https://goo. gl/maps/ZZ8GmidD56U2

Odpowiedz
avatar olgaah
1 1

Faktycznie z tym barszczem to trochę psychoza. Był od zawsze, jak byłam mała, to u babci na wsi ostrzegali, że jak taką roślinkę zobaczę to nie ruszać, bo parzy. Nie pamiętam, żeby ktoś robił z tego jakieś wielkie halo, rosło to rosło. Widzisz to nie rusz, bo niebezpieczne jak np. szerszeń czy żmija.

Odpowiedz
Udostępnij