I co w tym dziwnego? To wszystko przez te biblioteki. Jakiś czas temu jadę busem a za mną dyskutuje młody chłopak i dziewczyna. Najpierw doszukiwali się przekazu i drugiego dna w serii filmów Szybcy i Wściekli potem dziewczyna zeszła na temat książek. Mówi że chciałaby kupić i przeczytać książkę ale nie ma polskiego wydania więc przeczyta po angielsku ściągniętego z Małego Sierściucha ebooka. Miałem się w tym momencie obrócić i zapytać czemu nie powie wprost: ukraść. Mamy 2015 rok. Mamy Amazona. Na pewno ta książka jest u nich dostępna. A że drogo? No cóż hobby kosztuje.
@cavefalcon: Korzystałem z grubych gigabajtów pirackiej muzyki, filmów i książek. I wiesz co? Mimo wszystko firmy wydawnicze zarobiły na mnie zdecydowanie więcej, niż na 99% społeczeństwa :). Nie traci bowiem nikt na tym, że ktoś przeczyta jakąś księgę... Lecz gdy ten już, zachęcony lekturą, kupi coś sygnowanego inicjałami nadrukowanymi na tejże księdze, zyska wydawca, cały zmartwiony kwestią finansów.
I nazywaj mnie jak chcesz - może być i "złodziej". Powiedz mi jednak, czemu złodzieja w klasycznym rozumieniu gani się za to, że szkodzi innym, a mną pogardzasz za to, że robię sobie dobrze, innym nie wchodząc w drogę?
@tazzerer: rozumiem ze jesli sciagam muzyke, a jesli mi sie spodoba to kupuje plyte, to jestem zlodziejem, poniewaz jesli bym nie sciagnal = nie odsluchal = nie kupil w ciemno = nikt by nie zarobil
kur, ekonomia na 102
@tazzerer: I tu cię zdziwię prostaczku :) - muzycy nie żyją z wpływów z płyt, pisarze zwykle zarabiają więcej na działalności "poza-pisarskiej" i znów tak dalej.
Licytujemy się, kto ma większą kolekcję oryginalnych płyt :)? Może książek? Gdybym nie piracił, mniej jednocześnie wydawałbym np. na muzykę. Prawilniaki twojego pokroju nie są w stanie tego pojąć.
Ogólnie wszystko zależy od podejścia ściągającego. To różnica między "Ściągam żeby nie kupować", a "Ściągam żeby nie kupować w ciemno", a "Ściągam bo nie mam pieniędzy", a "Ściągam bo tak mi wygodniej". Wpis o Blogerach mnie rozwalił:)
Pytanie: jeśli ktoś jej podaruje, to dlaczego jest to kradzież? Artystom już popier****** się w głowach, myślą, że każdy, kto dozna łaski doświadczenia ich dzieła, powinien uiścić za to opłatę. Kupuję coś to mogę się tym dzielić z kim chcę i figa mnie obchodzi, że ten drugi ktoś nie kupi swojego egzemplarza. Taka natura sztuki, że ludzie się nią dzielą (nie kradną, tylko dzielą!), a jak się nie podoba to nic nie stoi na przeszkodzie, by porzucić pisanie i zająć się czymś innym, stabilniej dochodowym. Nazywanie dzielenia się sztuką złodziejstwem to oznaka finansowej frustracji artysty.
@Antybristler: Jest moze mozliwosc kupna tej opowiesci w formie ksiazki?
Bo Ja wlasnie odwrotnie niz tamta babka wole czytac ksiazke, tak to mnie bola oczy od monitora a przeczytalem kilka rozdzialow i jest na prawde dobra :D
@xXxMederixXx: Nie, z takimi wypocinami nie będę się pchał w wielki świat, może kiedyś coś napiszę na poważnie :)
A książkowy egzemplarz ze zdjęcia to prezent od dziewczyny. Wrzuciłem, żeby się pochwalić i zwrócić uwagę na mój wpis.
Trochę to wszytko bez sensu..
Dziewczyna nie zrobiła nic złego, nawet zaoferowała, że dopłaci komuś do tego e-booka, może całość była dla niej za droga.
Co do podrzucenia przez kogoś znajomego za darmo, czy to kradzież?
Nie.. Jeżeli kupię książkę w bibliotece i dam przeczytać mojej mamie, to ona będzie złodziejką? To przecież dokładnie to samo, dlaczego ktoś nie może jej "pożyczyć" e-booka, tak jak pożycza się wersje okładkowe?
Złodziejką byłaby gdyby szukała tego e-booka na torrentach.
Pozdrawiam
@teabox: Autor książki oburzył się za ostatnie zdanie, to o wysłaniu na e-maila za free. Taka wymiana zwykle dotyczy pirackich kopii, przecież ciągle takie prośby pojawiają się na różnych forach.
@teabox: kur*a, "kupuje ksiazke w bibliotece". samochody pewnie kupujesz w wypozyczalni, a mieszkanie w hotelu...
a co do meritum: reguluje to tzw. dozwolony uzytek. a tacy autorzy maja bul doopy bo im sie hajs nie zgadza - sa zwyczanie za ciency zeby zarabiac tak jak ci od pinsiat twarzy greja czy harego portera (to sa przyklady komercyjnego a nie literackiego sukcesu, wiec prosze nie komentowac jakosci przytoczonych "dziel" ;) ).
@teabox: Ale jak "dajesz" komuś e-booka, to zwykle mu go kopiujesz.
Żeby naprawdę Dać jak to rozumie prawo, musiałbyś usunąć wszystkie swoje kopie, chyba że kupiłeś dodatkowe.
Poczytajcie komentarze na jej profilu, to istna kopalnia beki. Nie czytam wielu blogerów,ale jeśli inni są na tym samym poziomie intelektualnym co ona,to polska blogosfera jest tak bardzo w dupie że aż smutno
Nie licząc trafnego komentarza Stelcio, dodam coś od siebie:
JasonHunt aka Kominek aka Tomasz Tomczyk - ja pier***e, pierwsze słyszę. Googlowałem dobre 10 min zanim dotarło do mnie, że jest to podrzędny siatkarz z Sosnowca. OKEJ! Nic do tego nie mam, każdy był kiedyś maluczki, Rowling, Stallone, czy Pilipiuk. Najzabawniejsze jest to, że facet nawet jeszcze nie wypuścił książki a już obnosi się wielkopiśmiennictwem. Przypominam - człowiek mający na koncie ciekawą karierę sportową w tym również sukcesy, okrzykuje złodziejami swojej "własności intelektualnej" która dotyczy... Póki co nieistniejącego na rynku "dzieła" :D śmiech na sali. Oby był to tylko chwyt PR, bo gdyby nie tak żenujący poziom wypowiedzi autora, nawet nie chciałoby mi się wyszukiwac informacji na jego temat, a co za tym idzie, nawet zdawałbym sobie sprawy z jego istnienia. Teraz tylko tym bardziej mam w głowie jasna wiadomość - trzymać się od tego czegoś z daleka, a już na pewno nie płacić za to pieniędzy. Osoba z takim podejściem nie może napisać nic mądrego ;-)
Jej post brzmi jakby powiedziała: Ukradłam karpia z Lidla.
OdpowiedzJesteś nową smugą?
Odpowiedz@Muzg: Nie :P
OdpowiedzScreen leci do ulubionych jako jeden z nielicznych... Nie mam pojęcia, kim jest JasonHunt, ale w tej sytuacji jest dla mnie wzorem.
OdpowiedzI co w tym dziwnego? To wszystko przez te biblioteki. Jakiś czas temu jadę busem a za mną dyskutuje młody chłopak i dziewczyna. Najpierw doszukiwali się przekazu i drugiego dna w serii filmów Szybcy i Wściekli potem dziewczyna zeszła na temat książek. Mówi że chciałaby kupić i przeczytać książkę ale nie ma polskiego wydania więc przeczyta po angielsku ściągniętego z Małego Sierściucha ebooka. Miałem się w tym momencie obrócić i zapytać czemu nie powie wprost: ukraść. Mamy 2015 rok. Mamy Amazona. Na pewno ta książka jest u nich dostępna. A że drogo? No cóż hobby kosztuje.
Odpowiedz@cavefalcon: Korzystałem z grubych gigabajtów pirackiej muzyki, filmów i książek. I wiesz co? Mimo wszystko firmy wydawnicze zarobiły na mnie zdecydowanie więcej, niż na 99% społeczeństwa :). Nie traci bowiem nikt na tym, że ktoś przeczyta jakąś księgę... Lecz gdy ten już, zachęcony lekturą, kupi coś sygnowanego inicjałami nadrukowanymi na tejże księdze, zyska wydawca, cały zmartwiony kwestią finansów. I nazywaj mnie jak chcesz - może być i "złodziej". Powiedz mi jednak, czemu złodzieja w klasycznym rozumieniu gani się za to, że szkodzi innym, a mną pogardzasz za to, że robię sobie dobrze, innym nie wchodząc w drogę?
Odpowiedz@Kajothegreat: Tak jesteś obsranym złodziejem bo nie masz zielonego pojęcia o ekonomii. Dziękuję i nie pozdrawiam.
Odpowiedz@tazzerer: rozumiem ze jesli sciagam muzyke, a jesli mi sie spodoba to kupuje plyte, to jestem zlodziejem, poniewaz jesli bym nie sciagnal = nie odsluchal = nie kupil w ciemno = nikt by nie zarobil kur, ekonomia na 102
Odpowiedz"Skoro już ściągnąłem to po co mam kupować?" Jak sobie chce coś odsłuchać to szukam tego na stronach z muzyką a nie pobieram.
Odpowiedz@tazzerer: I tu cię zdziwię prostaczku :) - muzycy nie żyją z wpływów z płyt, pisarze zwykle zarabiają więcej na działalności "poza-pisarskiej" i znów tak dalej. Licytujemy się, kto ma większą kolekcję oryginalnych płyt :)? Może książek? Gdybym nie piracił, mniej jednocześnie wydawałbym np. na muzykę. Prawilniaki twojego pokroju nie są w stanie tego pojąć.
OdpowiedzOgólnie wszystko zależy od podejścia ściągającego. To różnica między "Ściągam żeby nie kupować", a "Ściągam żeby nie kupować w ciemno", a "Ściągam bo nie mam pieniędzy", a "Ściągam bo tak mi wygodniej". Wpis o Blogerach mnie rozwalił:)
Odpowiedzdozwolony uzytek
OdpowiedzPytanie: jeśli ktoś jej podaruje, to dlaczego jest to kradzież? Artystom już popier****** się w głowach, myślą, że każdy, kto dozna łaski doświadczenia ich dzieła, powinien uiścić za to opłatę. Kupuję coś to mogę się tym dzielić z kim chcę i figa mnie obchodzi, że ten drugi ktoś nie kupi swojego egzemplarza. Taka natura sztuki, że ludzie się nią dzielą (nie kradną, tylko dzielą!), a jak się nie podoba to nic nie stoi na przeszkodzie, by porzucić pisanie i zająć się czymś innym, stabilniej dochodowym. Nazywanie dzielenia się sztuką złodziejstwem to oznaka finansowej frustracji artysty.
Odpowiedz@Stelcio: Dokładnie. Powinien się cieszyć, że ktoś chce go czytać. Fani to największy skarb, dzięki nim dzieło nabiera rozgłosu, a to że ktoś czasem spiraci to nic złego. Żeby nie było, że nie rzucam słów na wiatr łapcie link do mojej opowieści: https://docs.google.com/document/d/1b1y8R9nzpGErYILcG9R6X-wScHBeZbUuUauT_gip2YY/preview?pli=1 http://i.imgur.com/j1RBzS0.jpg Yo :)
Odpowiedz@Antybristler: Jest moze mozliwosc kupna tej opowiesci w formie ksiazki? Bo Ja wlasnie odwrotnie niz tamta babka wole czytac ksiazke, tak to mnie bola oczy od monitora a przeczytalem kilka rozdzialow i jest na prawde dobra :D
Odpowiedz@xXxMederixXx: Nie, z takimi wypocinami nie będę się pchał w wielki świat, może kiedyś coś napiszę na poważnie :) A książkowy egzemplarz ze zdjęcia to prezent od dziewczyny. Wrzuciłem, żeby się pochwalić i zwrócić uwagę na mój wpis.
OdpowiedzTrochę to wszytko bez sensu.. Dziewczyna nie zrobiła nic złego, nawet zaoferowała, że dopłaci komuś do tego e-booka, może całość była dla niej za droga. Co do podrzucenia przez kogoś znajomego za darmo, czy to kradzież? Nie.. Jeżeli kupię książkę w bibliotece i dam przeczytać mojej mamie, to ona będzie złodziejką? To przecież dokładnie to samo, dlaczego ktoś nie może jej "pożyczyć" e-booka, tak jak pożycza się wersje okładkowe? Złodziejką byłaby gdyby szukała tego e-booka na torrentach. Pozdrawiam
Odpowiedz@teabox: Autor książki oburzył się za ostatnie zdanie, to o wysłaniu na e-maila za free. Taka wymiana zwykle dotyczy pirackich kopii, przecież ciągle takie prośby pojawiają się na różnych forach.
Odpowiedz@teabox: kur*a, "kupuje ksiazke w bibliotece". samochody pewnie kupujesz w wypozyczalni, a mieszkanie w hotelu... a co do meritum: reguluje to tzw. dozwolony uzytek. a tacy autorzy maja bul doopy bo im sie hajs nie zgadza - sa zwyczanie za ciency zeby zarabiac tak jak ci od pinsiat twarzy greja czy harego portera (to sa przyklady komercyjnego a nie literackiego sukcesu, wiec prosze nie komentowac jakosci przytoczonych "dziel" ;) ).
Odpowiedz@teabox: Ale jak "dajesz" komuś e-booka, to zwykle mu go kopiujesz. Żeby naprawdę Dać jak to rozumie prawo, musiałbyś usunąć wszystkie swoje kopie, chyba że kupiłeś dodatkowe.
OdpowiedzNie znam tej książki ani autora. Fajne to chociaż?
OdpowiedzPoczytajcie komentarze na jej profilu, to istna kopalnia beki. Nie czytam wielu blogerów,ale jeśli inni są na tym samym poziomie intelektualnym co ona,to polska blogosfera jest tak bardzo w dupie że aż smutno
OdpowiedzNie licząc trafnego komentarza Stelcio, dodam coś od siebie: JasonHunt aka Kominek aka Tomasz Tomczyk - ja pier***e, pierwsze słyszę. Googlowałem dobre 10 min zanim dotarło do mnie, że jest to podrzędny siatkarz z Sosnowca. OKEJ! Nic do tego nie mam, każdy był kiedyś maluczki, Rowling, Stallone, czy Pilipiuk. Najzabawniejsze jest to, że facet nawet jeszcze nie wypuścił książki a już obnosi się wielkopiśmiennictwem. Przypominam - człowiek mający na koncie ciekawą karierę sportową w tym również sukcesy, okrzykuje złodziejami swojej "własności intelektualnej" która dotyczy... Póki co nieistniejącego na rynku "dzieła" :D śmiech na sali. Oby był to tylko chwyt PR, bo gdyby nie tak żenujący poziom wypowiedzi autora, nawet nie chciałoby mi się wyszukiwac informacji na jego temat, a co za tym idzie, nawet zdawałbym sobie sprawy z jego istnienia. Teraz tylko tym bardziej mam w głowie jasna wiadomość - trzymać się od tego czegoś z daleka, a już na pewno nie płacić za to pieniędzy. Osoba z takim podejściem nie może napisać nic mądrego ;-)
Odpowiedz