Jestem kobietą, a uważam, że to głupota by kobiety musiały stanowić 50% np. rządu. Choćby dlatego, że kobiety generalnie mniej interesują się polityką, więc zawsze jest kilkakrotnie mniej kandydatek niż kandydatów. Ale co do reszty, to uważam, że pomysł tego premiera jest całkiem ok. Głos mniejszości jest bardzo ważny, byle tylko nie stał się ważniejszy niż niż głos i dobro większości (mowa tu zwłaszcza o uchodźcach i mniejszościach religijnych), tak jak to dzieje się w niektórych częściach Anglii, na przykład.
@arzigogolata:
Nie wiem właściwie, na ile głos Sikhów byłby bardziej brany pod uwagę, gdyby dostali Ministerstwo Rolnictwa. Wydaje mi się, że nie robi to żadnej różnicy. A zagrywka wydaje się być czysto PR-owska i obawiam się, że ucierpi na tym profesjonalizm rządu.
@Fishka: Każdą dobrą decyzję można uznać za zagrywkę PR-owską. Ale chyba lepiej promować się w tę stronę, a nie przeciwną, bo i zwykli ludzie na tym skorzystają. Chociaż zgodzę się z Tobą, że tych Sikhów nie wiem skąd wytrzasnął. Nie wiem, ilu ich jest w Kanadzie, ale chyba bardziej Chińczycy by pasowali.
@arzigogolata: Jak na mnie politycy (i nie tylko) powinni być wybierani ze względu na ich inteligencję czy umiejętności, a nie ze względu na ich pochodzenie lub płeć. Takie na siłę wciskanie mniejszości, tylko dlatego, że są mniejszością jest tragicznym pomysłem.
30-osobowy rząd. Ok. Rozumiem, dlaczego chciał tam umieścić 15 kobiet, pół na pół. Niech będzie.
Ale reszta? 3 sikhów, 1 Indianka, 2 imigrantów (nieokreślonego tutaj pochodzenia) i 2 osoby niepełnosprawne?
Sikhowie nie stanowią 10% społeczeństwa w Kanadzie (gdyby liczyć udział wśród mężczyzn, to tym bardziej nie stanowią 20% społeczeństwa). Rdzennych mieszkańców jest 4,3% i jest ich więcej, niż osób pochodzących z Indii, których jest ok. 3,7%, a większość jest hindusami, nie sikhami. Dlaczego reprezentacja Indian jest trzykrotnie niższa niż sikhów?
6,67% dla imigrantów? Po pierwsze nie ma ich aż tylu. Po drugie, jakim prawem imigranci mają decydować o czymkolwiek w kraju, w którym się znaleźli? Nie ma znaczenia, czy są tam miesiąc, czy 30 lat. Niech ich dzieci lub wnuki decydują o losach kraju, inaczej jaki to ma sens? Przyjeżdżam do kraju, nie mam o nim pojęcia, mam ciągle stare nawyki i przyzwyczajenia i chcę coś zmieniać? W jakim kierunku? Żeby było bardziej, jak tam, skąd uciekłem? To po co się przeprowadzałem?
Co do osób niepełnosprawnych? Naprawdę ponad 2 miliony obywateli Kanady jest niepełnosprawna, żeby mieć reprezentację w rządzie?
A czy parytety dla łysych, blondynów, brunetów i rudych też są? Czy dla różnych orientacji?
@Mariano66: Może. Ale są głosy krytyki, że robił to tylko dla pokazania, jaki on progresywny i otwarty na mniejszości, z tym że w Kanadzie polityczna poprawność nie pozwala o tym głośno mówić. Poczekaj rok, przyjdzie czas na ocenę ich rządu, zobaczymy czy będzie oceniany tak samo pozytywnie, jak w momencie powołania.
Jak głupim narodem trzeba być żeby kupować taki populizm.
Przedstawiciele mniejszości, kobiet, etc. są wybierani przez obywateli w wyborach i zasiadają w parlamencie.
Natomiast członkowie rządu - ministrowie powinni być fachowcami w swojej dziedzinie.
Zachód od dekad walczy o to by ludzie nie byli oceniani ze względu na rasę, płeć, niepełnosprawność, etc. tymczasem rząd kanady został obsadzony na zasadzie dyskryminacji wykwalifikowanych - bo nie są Indianami, kobietami lub niepełnosprawnymi.
Czapki z głów:)
@Grajcz: No cóż, Polsce cały świat składał gratulacje tylko dlatego, że prezydentem miasta został gej. Ale już to czy się do tego nadaje albo czy ma odpowiednie kwalifikacje nie ma znaczenia. Ważne że gej i koniec. Dokąd ten świat zmierza...
@Grajcz: "tymczasem rząd kanady został obsadzony na zasadzie dyskryminacji wykwalifikowanych" - bo w kanadzie wykwalifikowanymi są tylko biali, heteroseksualni chrześcijańscy mężczyźni, cała reszta populacji to debile.
@FriendzoneMaster: Jak najbardziej rozumiem. Nie rozumiem jedynie, na jakiej podstawie sugeruje, że powołani ministrowie nie są wykwalifikowani. Bo to kobiety, indianie i imigranci? Czy nie da się w całej Kanadzie znaleźć 15 kompetentnych kobiet?
2015 rok w tym kontekście oznacza postęp, cywilizowane społeczeństwo i demokrację.
Przynajmniej mają pewność że w ich rządzie będą ludzie, którzy nie są oderwani od rzeczywistości. U nas dla odmiany mamy zawodowych polityków, którzy od wielu lat żyją w swoim własnym, sztucznym świecie i twierdzą że trzeba być idiotą lub złodziejem by pracować za pensję poniżej 6 tyś złotych... a czasami polecają nam jedzenie szczawiu z nasypu oraz mirabelek.
Płeć czy orientacja seksualna nie powinny być w ogóle brane pod uwagę przy tworzeniu rządu. Jedyne co powinno się liczyć to kwalifikacje danej osoby.
Branie na siłę kobiet tylko po to, żeby było po równo to największy debilizm jaki można wymyślić. A debile w internecie się cieszą...
nie ogarniam, jak w wyborze pracownika można się nie kierować kompetencjami jako GŁÓWNYM i JEDYNYM warunkiem. Takie ustawianie, że ma być x kobiet, x mężczyzn, x kolorowych jest po prostu głupie.
Łosie już są.
OdpowiedzTych dwoje uchodźców, to Kasia Kopacz z mężem?
Odpowiedz@zuzia1221: Z córką
Odpowiedz@zuzia1221: Wygrałaś:)
OdpowiedzWidzicie to? drugi pod względem wielkości kraj świata ma 30-osobowy rząd. Można? po co utrzymywać 460 nierobów?
Odpowiedz@ilikesnow: Rząd ≠ parlament
Odpowiedz@kropecznik: Kapnąłem się za późno co napisałem a tu chyba nie ma opcji edycji. edit: kurde jednak jest - czemu wcześniej nie było?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 listopada 2015 o 12:29
Opcja edycji jest dostępna tylko przez kilka minut od dodania komentarza.
Odpowiedz@ilikesnow: kraj ogromny, ale mieszkańców ma tyle co Polska, izba gmin składa się z 308 deputowanych (to i tak 2/3 naszych osłów)
Odpowiedz@Spoonman: ja zaraz po kliknięciu wyślij próbowałem poprawić i nie było - dziwne, za drugim razem już miałem.
OdpowiedzBrakuje jeszcze żyda, geja, murzyna i cyklisty.
OdpowiedzI jeszcze transa i muzułmanina.
Odpowiedz@Davos: co ci rowerzyści zrobili ;_;
Odpowiedzkręcą z pedałami
OdpowiedzJestem kobietą, a uważam, że to głupota by kobiety musiały stanowić 50% np. rządu. Choćby dlatego, że kobiety generalnie mniej interesują się polityką, więc zawsze jest kilkakrotnie mniej kandydatek niż kandydatów. Ale co do reszty, to uważam, że pomysł tego premiera jest całkiem ok. Głos mniejszości jest bardzo ważny, byle tylko nie stał się ważniejszy niż niż głos i dobro większości (mowa tu zwłaszcza o uchodźcach i mniejszościach religijnych), tak jak to dzieje się w niektórych częściach Anglii, na przykład.
Odpowiedz@arzigogolata: Nie wiem właściwie, na ile głos Sikhów byłby bardziej brany pod uwagę, gdyby dostali Ministerstwo Rolnictwa. Wydaje mi się, że nie robi to żadnej różnicy. A zagrywka wydaje się być czysto PR-owska i obawiam się, że ucierpi na tym profesjonalizm rządu.
Odpowiedz@Fishka: Każdą dobrą decyzję można uznać za zagrywkę PR-owską. Ale chyba lepiej promować się w tę stronę, a nie przeciwną, bo i zwykli ludzie na tym skorzystają. Chociaż zgodzę się z Tobą, że tych Sikhów nie wiem skąd wytrzasnął. Nie wiem, ilu ich jest w Kanadzie, ale chyba bardziej Chińczycy by pasowali.
Odpowiedz@arzigogolata: Jak na mnie politycy (i nie tylko) powinni być wybierani ze względu na ich inteligencję czy umiejętności, a nie ze względu na ich pochodzenie lub płeć. Takie na siłę wciskanie mniejszości, tylko dlatego, że są mniejszością jest tragicznym pomysłem.
Odpowiedz30-osobowy rząd. Ok. Rozumiem, dlaczego chciał tam umieścić 15 kobiet, pół na pół. Niech będzie. Ale reszta? 3 sikhów, 1 Indianka, 2 imigrantów (nieokreślonego tutaj pochodzenia) i 2 osoby niepełnosprawne? Sikhowie nie stanowią 10% społeczeństwa w Kanadzie (gdyby liczyć udział wśród mężczyzn, to tym bardziej nie stanowią 20% społeczeństwa). Rdzennych mieszkańców jest 4,3% i jest ich więcej, niż osób pochodzących z Indii, których jest ok. 3,7%, a większość jest hindusami, nie sikhami. Dlaczego reprezentacja Indian jest trzykrotnie niższa niż sikhów? 6,67% dla imigrantów? Po pierwsze nie ma ich aż tylu. Po drugie, jakim prawem imigranci mają decydować o czymkolwiek w kraju, w którym się znaleźli? Nie ma znaczenia, czy są tam miesiąc, czy 30 lat. Niech ich dzieci lub wnuki decydują o losach kraju, inaczej jaki to ma sens? Przyjeżdżam do kraju, nie mam o nim pojęcia, mam ciągle stare nawyki i przyzwyczajenia i chcę coś zmieniać? W jakim kierunku? Żeby było bardziej, jak tam, skąd uciekłem? To po co się przeprowadzałem? Co do osób niepełnosprawnych? Naprawdę ponad 2 miliony obywateli Kanady jest niepełnosprawna, żeby mieć reprezentację w rządzie? A czy parytety dla łysych, blondynów, brunetów i rudych też są? Czy dla różnych orientacji?
Odpowiedz@yahoo111: A może wybierał według kwalifikacji i tak mu wyszło?
Odpowiedz@Mariano66: Może. Ale są głosy krytyki, że robił to tylko dla pokazania, jaki on progresywny i otwarty na mniejszości, z tym że w Kanadzie polityczna poprawność nie pozwala o tym głośno mówić. Poczekaj rok, przyjdzie czas na ocenę ich rządu, zobaczymy czy będzie oceniany tak samo pozytywnie, jak w momencie powołania.
OdpowiedzTe 4 łosie to możemy oddać nasze. Reszta łosi, 456, będzie sobie musiała poradzić sama. . .
OdpowiedzJak głupim narodem trzeba być żeby kupować taki populizm. Przedstawiciele mniejszości, kobiet, etc. są wybierani przez obywateli w wyborach i zasiadają w parlamencie. Natomiast członkowie rządu - ministrowie powinni być fachowcami w swojej dziedzinie. Zachód od dekad walczy o to by ludzie nie byli oceniani ze względu na rasę, płeć, niepełnosprawność, etc. tymczasem rząd kanady został obsadzony na zasadzie dyskryminacji wykwalifikowanych - bo nie są Indianami, kobietami lub niepełnosprawnymi. Czapki z głów:)
Odpowiedz@Grajcz: http://i.imgur.com/9Zv4V.gif
Odpowiedz@Grajcz: No cóż, Polsce cały świat składał gratulacje tylko dlatego, że prezydentem miasta został gej. Ale już to czy się do tego nadaje albo czy ma odpowiednie kwalifikacje nie ma znaczenia. Ważne że gej i koniec. Dokąd ten świat zmierza...
Odpowiedz@Lavo: powstało tyle filmów z akcją dziejącą się w przyszłości, a najtrafniejszy niestety wydaje się "Idiokracja"
Odpowiedz@Grajcz: "tymczasem rząd kanady został obsadzony na zasadzie dyskryminacji wykwalifikowanych" - bo w kanadzie wykwalifikowanymi są tylko biali, heteroseksualni chrześcijańscy mężczyźni, cała reszta populacji to debile.
Odpowiedz@KrystekB: widzę, że ktoś tu kompletnie nie rozumie sensu wypowiedzi kolegi...
Odpowiedz@FriendzoneMaster: Jak najbardziej rozumiem. Nie rozumiem jedynie, na jakiej podstawie sugeruje, że powołani ministrowie nie są wykwalifikowani. Bo to kobiety, indianie i imigranci? Czy nie da się w całej Kanadzie znaleźć 15 kompetentnych kobiet?
Odpowiedz2015 rok w tym kontekście oznacza postęp, cywilizowane społeczeństwo i demokrację. Przynajmniej mają pewność że w ich rządzie będą ludzie, którzy nie są oderwani od rzeczywistości. U nas dla odmiany mamy zawodowych polityków, którzy od wielu lat żyją w swoim własnym, sztucznym świecie i twierdzą że trzeba być idiotą lub złodziejem by pracować za pensję poniżej 6 tyś złotych... a czasami polecają nam jedzenie szczawiu z nasypu oraz mirabelek.
OdpowiedzPłeć czy orientacja seksualna nie powinny być w ogóle brane pod uwagę przy tworzeniu rządu. Jedyne co powinno się liczyć to kwalifikacje danej osoby. Branie na siłę kobiet tylko po to, żeby było po równo to największy debilizm jaki można wymyślić. A debile w internecie się cieszą...
OdpowiedzFake jak nic , każdy wie jak wyglądają Kanadyjczycy naprawdę http://southparkstudios.mtvnimages.com/images/shows/south-park/clip-thumbnails/season-12/1204/south-park-s12e04c03-im-stephen-abootman-16x9.jpg
OdpowiedzTyle ich tam jest, że zapomniał powołać Kanadyjczyka jakiegoś
OdpowiedzNo patrzcie, a my narzekamy na rząd Polski ktory wdaje sie być całkiem normalny, tymbardziej teraz gdy wygrała partia najlepsza z najgorszych...
Odpowiedznie ogarniam, jak w wyborze pracownika można się nie kierować kompetencjami jako GŁÓWNYM i JEDYNYM warunkiem. Takie ustawianie, że ma być x kobiet, x mężczyzn, x kolorowych jest po prostu głupie.
Odpowiedz@Agness92: powiedz to specom od poprawności politycznej i całej reszcie lewactwa... zakrzyczą cię...
Odpowiedz