Na kompanii mieliśmy Kiełbasę, a że skończył szkołę gastronomiczną to go wzięli jako kucharza. Ponieważ jak to w wojsku bywa czasem przepływ informacji jest bardzo wolny, podczas zbiórki chorąży zapytał: gdzie jest Kiełbasa a my zgodnie i głośno: W KUCHNI.
Moja matka czasem opowiada jak kiedyś u niej w pracy pan Kapustka odebrał telefon od jej znajomego. Dzwonił pan Głąb, ale się nie przedstawił.
OdpowiedzKiedyś znałem kolesia o nazwisku Kotwica. Potem poznałem panią o nazwisku Zardzewiała. Pierwsza myśl: Trzeba ich ze sobą poznać by miała podwójne!
Odpowiedzw sensie Konczita Wurst?
OdpowiedzPewnie warunkiem przyjęcia do tej pracy jest śmieszne nazwisko :p
OdpowiedzNa kompanii mieliśmy Kiełbasę, a że skończył szkołę gastronomiczną to go wzięli jako kucharza. Ponieważ jak to w wojsku bywa czasem przepływ informacji jest bardzo wolny, podczas zbiórki chorąży zapytał: gdzie jest Kiełbasa a my zgodnie i głośno: W KUCHNI.
OdpowiedzWszyscy Kowalscy i Nowakowie już wiedzą, dlaczego w/w firma nigdy nie odpowiedziała na ich cv...
OdpowiedzBigos wudka koza? Uchodzcy?
OdpowiedzI jak widać, firma ma wielki szacunek do tego, co robiła pani Kiełbasa.
Odpowiedz