Ale przecież bez sensu komentarz - podatki płaci się nie tylko od pracy, ale i od wszystkiego innego. Przedsiębiorcy płacą dochodowe, teraz jeszcze dojdą podatki od "dużej powierzchni", złodziejski Vat, którym chyba tylko oddychanie nie jest objęte, podatek od wygranej, od wzbogacenia się i inne. Dodatkowo kasa na ZUS (też nie da się uciec), mandaty i pewnie masę innych zabieraczy pieniędzy. To 500 zł, to sami sobie zapłacimy i jeszcze dokładać będziemy.
@karakar: W dupie byłeś gówno widziałeś. Jestem studentem prawa więc doskonale opanowałem czytanie ze zrozumieniem dzieki codziennemu czytaniu kodeksów i innych ustaw. Te 5 milionów 703 tys to zatrudnieni w małych i średnich firmach a nie ogólna liczba pracujących. W polsce pracuje ok. 16 mln ludzi.
Ide na crossfit odreagować albo do tej nowej wegetariańskiej knajpy która podaje mus z liści dębu i koniczyny.
Kiedyś czytałem artykuł że zaledwie 1 na 4 pracujących Polaków płaci składkę emerytalno - zdrowotną i podatek dochodowy. Cała reszta to budżetówka, która nie generuje nic poza kosztami (teraz dojdzie kolejne 7000 darmozjadów do wypłaty 500 zł na dziecko, za mało jest osób w urzędach miast i w OPS, że nie ma się kto tym zająć?). Żaden system tego nie wytrzyma. O ile nie można z dnia na dzień zwolnić 50 000 policjantów to jednak jeśli rządzący nie podejmą drastycznych działań w tym całkowitej likwidacji peerelowskich przywilejów to Polska zbankrutuje w ciągu 10-20 lat bo już dzisiaj braki w ZUSie sięgają 1/6 całego budżetu naszego kraju, a sam ZUS wylicza że braknie mu w kolejnych latach jeszcze więcej.
Wprowadzanie kolejnych podatków nic nie zmieni bo duzi zagraniczni gracze i tak się z tego wywiną, a nawet jeśli nie to koszt przerzucą na klienta. Skoro PiS tak bardzo kocha PRL (patrząc na ich działania typu 500+) to niech zgodnie z duchem PRL wprowadzi sztywne urzędowe ceny na produkty pierwszej potrzeby.
Program 12 zł to też kpina. W Polsce nie ma problemu z pracą - problemem jest to że polski pseudo pracodawca nie chce za tę pracę zapłacić i bredzi coś że koszty pracy są za wysokie. Rozumiem że w innych krajach nie płaci się podatków i po uzyskaniu wieku emerytalnego przeprowadza się eutanazje takiej osoby bo skoro nie ma emerytury to za co ma żyć. W Polsce według kalkulatora ZUS osoba pracująca za "minimalną" nawet nie uzbiera po 25 latach pracy składek wystarczających na wypłatę gwarantowanej minimalnej emerytury. Jest lepszy numer: pracując 35 lat za minimalną również takiej kwoty nie odłożycie. Wychodzi więc na to że w Polsce 10 lat pracuje się "za darmo" bo czy ktoś ma 25 czy 35 lat stażu to emeryturę dostanie w takiej samej wysokości. Ale oczywiście pan sędzia, który całe życie nie dołożył ani złotówki do budżetu dostaje od 5000 do 10 000 zł miesięcznie. A to nic jak się spojrzy na emeryturę arcybiskupa Głódzia - "skromne" 10 000 zł (z pieniędzy podatników, dlaczego nie wypłaca jej Watykan?) czy emerytury oficerów służb mundurowych sięgające 16 000 zł. I budżetówka jeszcze śmie twierdzić że oni mało zarabiają bo pracownik służby komunalnej ma na łapę 1500 zł to przecież oni za swoją "ciężką" pracę powinni dostać przynajmniej 2 albo 3 krajowe. A gdzie jest k. powiedziane że się wam należy? Nie jesteście ludźmi pracy, istniejecie bo musicie. Straż pożarna być musi, policja być musi, lekarze być muszą nie znaczy to jednak że się wam wszystkim coś należy. Ja to bym nawet wam dał, nie ma sprawy, niech lekarz zarabia te 7000 zł, ale zakaz pracy powyżej 8 godzin dziennie, brak spania na dyżurze, a jak się "pomyli" to dożywotni zakaz wykonywania zawodu i na 15 lat do obozu pracy. Zgadzacie się na takie warunki?
Ale przecież bez sensu komentarz - podatki płaci się nie tylko od pracy, ale i od wszystkiego innego. Przedsiębiorcy płacą dochodowe, teraz jeszcze dojdą podatki od "dużej powierzchni", złodziejski Vat, którym chyba tylko oddychanie nie jest objęte, podatek od wygranej, od wzbogacenia się i inne. Dodatkowo kasa na ZUS (też nie da się uciec), mandaty i pewnie masę innych zabieraczy pieniędzy. To 500 zł, to sami sobie zapłacimy i jeszcze dokładać będziemy.
OdpowiedzTylko w tych 5 milionach 703 tys są urzędnicy i pozostała budżetówka. Podają, że jest to ok 25% więc za wszytko to płaci 4 miliony 277 tysięcy osób.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 marca 2016 o 7:12
@karakar: W dupie byłeś gówno widziałeś. Jestem studentem prawa więc doskonale opanowałem czytanie ze zrozumieniem dzieki codziennemu czytaniu kodeksów i innych ustaw. Te 5 milionów 703 tys to zatrudnieni w małych i średnich firmach a nie ogólna liczba pracujących. W polsce pracuje ok. 16 mln ludzi. Ide na crossfit odreagować albo do tej nowej wegetariańskiej knajpy która podaje mus z liści dębu i koniczyny.
OdpowiedzKiedyś czytałem artykuł że zaledwie 1 na 4 pracujących Polaków płaci składkę emerytalno - zdrowotną i podatek dochodowy. Cała reszta to budżetówka, która nie generuje nic poza kosztami (teraz dojdzie kolejne 7000 darmozjadów do wypłaty 500 zł na dziecko, za mało jest osób w urzędach miast i w OPS, że nie ma się kto tym zająć?). Żaden system tego nie wytrzyma. O ile nie można z dnia na dzień zwolnić 50 000 policjantów to jednak jeśli rządzący nie podejmą drastycznych działań w tym całkowitej likwidacji peerelowskich przywilejów to Polska zbankrutuje w ciągu 10-20 lat bo już dzisiaj braki w ZUSie sięgają 1/6 całego budżetu naszego kraju, a sam ZUS wylicza że braknie mu w kolejnych latach jeszcze więcej. Wprowadzanie kolejnych podatków nic nie zmieni bo duzi zagraniczni gracze i tak się z tego wywiną, a nawet jeśli nie to koszt przerzucą na klienta. Skoro PiS tak bardzo kocha PRL (patrząc na ich działania typu 500+) to niech zgodnie z duchem PRL wprowadzi sztywne urzędowe ceny na produkty pierwszej potrzeby. Program 12 zł to też kpina. W Polsce nie ma problemu z pracą - problemem jest to że polski pseudo pracodawca nie chce za tę pracę zapłacić i bredzi coś że koszty pracy są za wysokie. Rozumiem że w innych krajach nie płaci się podatków i po uzyskaniu wieku emerytalnego przeprowadza się eutanazje takiej osoby bo skoro nie ma emerytury to za co ma żyć. W Polsce według kalkulatora ZUS osoba pracująca za "minimalną" nawet nie uzbiera po 25 latach pracy składek wystarczających na wypłatę gwarantowanej minimalnej emerytury. Jest lepszy numer: pracując 35 lat za minimalną również takiej kwoty nie odłożycie. Wychodzi więc na to że w Polsce 10 lat pracuje się "za darmo" bo czy ktoś ma 25 czy 35 lat stażu to emeryturę dostanie w takiej samej wysokości. Ale oczywiście pan sędzia, który całe życie nie dołożył ani złotówki do budżetu dostaje od 5000 do 10 000 zł miesięcznie. A to nic jak się spojrzy na emeryturę arcybiskupa Głódzia - "skromne" 10 000 zł (z pieniędzy podatników, dlaczego nie wypłaca jej Watykan?) czy emerytury oficerów służb mundurowych sięgające 16 000 zł. I budżetówka jeszcze śmie twierdzić że oni mało zarabiają bo pracownik służby komunalnej ma na łapę 1500 zł to przecież oni za swoją "ciężką" pracę powinni dostać przynajmniej 2 albo 3 krajowe. A gdzie jest k. powiedziane że się wam należy? Nie jesteście ludźmi pracy, istniejecie bo musicie. Straż pożarna być musi, policja być musi, lekarze być muszą nie znaczy to jednak że się wam wszystkim coś należy. Ja to bym nawet wam dał, nie ma sprawy, niech lekarz zarabia te 7000 zł, ale zakaz pracy powyżej 8 godzin dziennie, brak spania na dyżurze, a jak się "pomyli" to dożywotni zakaz wykonywania zawodu i na 15 lat do obozu pracy. Zgadzacie się na takie warunki?
Odpowiedz@„Gucio”: Dość rozsądnie napisane, za wyjątkiem końcówki. Ten dożywotni zakaz i obóz pracy to tak dość mocno Mao i S-ka mi zalatuje.
Odpowiedz