Aborcja to usunięcie płodu. To, co opisali pod spodem nie ma nic z nią wspólnego, jest zrzeknięciem się praw do dziecka i o ile pamiętam jest już możliwe.
@Bialababa: "prawna aborcja" - a to zasadnicza różnica. Traktujesz wszystko dosłownie. Jak ktoś powie "gdzie cztery nianie, tam dziecko bez nosa" to oznacza dla ciebie, że w momencie spotkania czterech niań i dziecka to dziecko nie posiada nosa? Myśl.
Można zrzec się praw do dziecka, ale alimenty należy płacić. W przypadku "prawnej aborcji", żadne obowiązki ojca wobec dziecka nie występują.
Ot, pseudoliberałowie... podatki takie złe, państwowe szkolnictwo takie złe... a potem nagle okazuje się, że np. w rankingu warszawskich liceów na pierwsze 25 miejsc są 22 państwowe.
Przegapiłam coś, czy mężczyźni w dalszym ciągu jednak nie rodzą dzieci?
Odpowiedz@Bialababa: przegapiłaś, lekcje czytania ze zrozumieniem.
OdpowiedzAborcja to usunięcie płodu. To, co opisali pod spodem nie ma nic z nią wspólnego, jest zrzeknięciem się praw do dziecka i o ile pamiętam jest już możliwe.
Odpowiedz@Bialababa: "prawna aborcja" - a to zasadnicza różnica. Traktujesz wszystko dosłownie. Jak ktoś powie "gdzie cztery nianie, tam dziecko bez nosa" to oznacza dla ciebie, że w momencie spotkania czterech niań i dziecka to dziecko nie posiada nosa? Myśl. Można zrzec się praw do dziecka, ale alimenty należy płacić. W przypadku "prawnej aborcji", żadne obowiązki ojca wobec dziecka nie występują.
OdpowiedzOt, pseudoliberałowie... podatki takie złe, państwowe szkolnictwo takie złe... a potem nagle okazuje się, że np. w rankingu warszawskich liceów na pierwsze 25 miejsc są 22 państwowe.
Odpowiedz