mamusia musiała gdzieś "wyładować" swoją złość na ojca przecież...
@„Isaac Newton”: i tu się mylisz chłopie. tylko, że drzewiej energetyka brała odpowiedzialność za takie przypadki i bez większych marudzeń wypłacała odszkodowania za sprzęt, lub naprawiali na swój koszt. teraz poobstawiali się prawnikami, normami ISO, chwytają się kruczków prawnych, sądów... a gdy już cokolwiek odzyskasz, to czasem na taką naprawę nawet nie starczy.
dlatego bezpieczniej jest po prostu wyłączyć te eSy i nie bujać się po rzeczoznawcach i serwisach.
znajomi na wsi pociągnęli sobie kabel LAN w ziemi, pomiędzy starym budynkiem z przyłączem napowietrznym, a nowo wybudowanym domem (siostry), z przyłączem kablowym, około 60m w linii prostej, ale kabelek zakręcał i szedł wzdłuż ogrodzenia, więc miał ca 100m. dzięki temu mieli i internet i połączenie pomiędzy komputerami w obu domach, a płacili po połowie za abonament internetowy. śmiejcie się, ale wtedy za chyba 6Mb tepsa strasznie zdzierała, a innej alternatywy nie było.
pouczeni o konieczności wyłączania eSów w czasie burzy i linii telefonicznej, oczywiście nie odłączali tego kabelka pomiędzy router'em, a switch'em w drugim budynku. no i przydarzyła się letnia burza. prawdopodobnie budynki są zasilane z różnych transformatorów, bo jedynym biegunem pod który to wszystko było podłączone, to zero robocze (stary budynek ma przyłącze 4-przewodowe). błysk za lodówką, gdzie wchodził kabel z zewnątrz, spalony switch, stopiony przewód LAN (ekranowany, żelowany, doziemny)... teraz połączenie pomiędzy budynkami jest bezprzewodowe, 56Mb im wystarcza...
Odpowiedz
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
2 czerwca 2016 o 1:54
@„Isaac Newton”: Jeżeli nie masz specjalnych korków w domu (one się chyba odgromowe nazywają, mają specjalną budowę, jak piorun przejdzie do sieci to zamiast iść dalej pojemniczek z piachem w środku pęka i nic innego się nie dzieje) lub twój komputer nie jest podłączony do przedłużacza z wbudowanym bezpiecznikiem to na twoim miejscu wyłączałbym komputer w czasie burzy. ;)
Odpowiedz
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
2 czerwca 2016 o 2:24
Ziomeczki, listwa przeciwprzepięciowa nic wam nie da. Nie wiem skąd ten popularny przesąd w internecie. Ona jest dobra na przepięcia pochodzące od sieci, np. wyłączenie dużego odbiornika w okolicy. Inna sprawa, że piorun nie musi nawet uderzyć w sieć. Jeśli uderzy gdzieś w pobliżu waszego domu, to we wszystkich okolicznych przewodach (także telefonicznych) wytworzy się dodatkowe napięcie, na zasadzie indukcji. Dlatego warto wyłączać urządzenia z gniazdek. Elektryczność jest fascynująca, polecam poczytać :) Innym przesądem jest samochód i jego gumowe koła. Samochód jest bezpieczny bo jest klatką Faradaya, tyle. Pozdro :)
@ZrobmySobieKupe: widzę że ogarniasz i mam pytanie :P "Dlatego warto wyłączać urządzenia z gniazdek.", a istnieje jakieś zagrożenie dla laptopa (praca na baterii, niepodłączony do prądu) i korzystanie z Internetu mobilnego poprzez modem USB? :D
Odpowiedz
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
4 czerwca 2016 o 17:37
@Sla: Źle to ująłem, wybacz :P Warto wyjmować wtyczki z gniazdek :)
Dla samego laptopa niekoniecznie, choć oczywiście to jest żywioł i coś może się stać z powodu zjawisk towarzyszących wyładowaniu. Ja bym na wszelki wypadek nie korzystał, a na pewno nie trzymał na kolanach w trakcie korzystania.
@Towarzysz_YMT: Klatką, nie puszką. Może nią być nawet zwykły prostopadłościan z kształtowników na samych krawędziach, Towarzyszu.
@„Isaac Newton”: kiedyś trzymałem laptopa podłączonego do zasilacza na brzuchu, film oglądałem. Jak pieprzło to laptop cały, ale mnie przebicie walnęło. I tak miałem szczęście, że separator był po drodze, ale od tamtej pory wszystko odłączam z gniazdek w czasie burzy.
Hue, u mnie do dziś tak jest. Ponad rok temu nam pie**olnęło i musieliśmy wymieniać kabel telefoniczny, bo nie był odłączony.
Niestety, ale do dziś, nie u wszystkich są piorunochrony i super bezpieczniki.
Piorun walnął i rozj*bał elektryke w domu. Nie ma za co teraz już wiesz EkspertTVN.
OdpowiedzKiedyś była inna eletronika, inne bezpieczniki, dzisiaj taka sytuacja nie ma możliwości się przytrafić ;)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 31 maja 2016 o 17:01
mamusia musiała gdzieś "wyładować" swoją złość na ojca przecież... @„Isaac Newton”: i tu się mylisz chłopie. tylko, że drzewiej energetyka brała odpowiedzialność za takie przypadki i bez większych marudzeń wypłacała odszkodowania za sprzęt, lub naprawiali na swój koszt. teraz poobstawiali się prawnikami, normami ISO, chwytają się kruczków prawnych, sądów... a gdy już cokolwiek odzyskasz, to czasem na taką naprawę nawet nie starczy. dlatego bezpieczniej jest po prostu wyłączyć te eSy i nie bujać się po rzeczoznawcach i serwisach. znajomi na wsi pociągnęli sobie kabel LAN w ziemi, pomiędzy starym budynkiem z przyłączem napowietrznym, a nowo wybudowanym domem (siostry), z przyłączem kablowym, około 60m w linii prostej, ale kabelek zakręcał i szedł wzdłuż ogrodzenia, więc miał ca 100m. dzięki temu mieli i internet i połączenie pomiędzy komputerami w obu domach, a płacili po połowie za abonament internetowy. śmiejcie się, ale wtedy za chyba 6Mb tepsa strasznie zdzierała, a innej alternatywy nie było. pouczeni o konieczności wyłączania eSów w czasie burzy i linii telefonicznej, oczywiście nie odłączali tego kabelka pomiędzy router'em, a switch'em w drugim budynku. no i przydarzyła się letnia burza. prawdopodobnie budynki są zasilane z różnych transformatorów, bo jedynym biegunem pod który to wszystko było podłączone, to zero robocze (stary budynek ma przyłącze 4-przewodowe). błysk za lodówką, gdzie wchodził kabel z zewnątrz, spalony switch, stopiony przewód LAN (ekranowany, żelowany, doziemny)... teraz połączenie pomiędzy budynkami jest bezprzewodowe, 56Mb im wystarcza...
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 czerwca 2016 o 1:54
@„Isaac Newton”: Jeżeli nie masz specjalnych korków w domu (one się chyba odgromowe nazywają, mają specjalną budowę, jak piorun przejdzie do sieci to zamiast iść dalej pojemniczek z piachem w środku pęka i nic innego się nie dzieje) lub twój komputer nie jest podłączony do przedłużacza z wbudowanym bezpiecznikiem to na twoim miejscu wyłączałbym komputer w czasie burzy. ;)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 czerwca 2016 o 2:24
@SzewskaPasja: Jak piorun jest w stanie walnąć z chmur na ziemię, to według mnie taka mała przerwa dla pioruna to nic wielkiego.
OdpowiedzZiomeczki, listwa przeciwprzepięciowa nic wam nie da. Nie wiem skąd ten popularny przesąd w internecie. Ona jest dobra na przepięcia pochodzące od sieci, np. wyłączenie dużego odbiornika w okolicy. Inna sprawa, że piorun nie musi nawet uderzyć w sieć. Jeśli uderzy gdzieś w pobliżu waszego domu, to we wszystkich okolicznych przewodach (także telefonicznych) wytworzy się dodatkowe napięcie, na zasadzie indukcji. Dlatego warto wyłączać urządzenia z gniazdek. Elektryczność jest fascynująca, polecam poczytać :) Innym przesądem jest samochód i jego gumowe koła. Samochód jest bezpieczny bo jest klatką Faradaya, tyle. Pozdro :)
Odpowiedz@ZrobmySobieKupe: widzę że ogarniasz i mam pytanie :P "Dlatego warto wyłączać urządzenia z gniazdek.", a istnieje jakieś zagrożenie dla laptopa (praca na baterii, niepodłączony do prądu) i korzystanie z Internetu mobilnego poprzez modem USB? :D
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 czerwca 2016 o 17:37
@Sla: https://www.youtube.com/watch?v=cQygPeIwD-0
Odpowiedz@Sla: Jest. Tak samo korzystanie z komórki w czasie burzy nie jest bezpieczne.
Odpowiedz@ZrobmySobieKupe: Auto nie jest klatką Faradaya gdyż posiada okna, dziękuje.
OdpowiedzTwój mózg posiada okna, dziękuje.
Odpowiedz@Sla: Źle to ująłem, wybacz :P Warto wyjmować wtyczki z gniazdek :) Dla samego laptopa niekoniecznie, choć oczywiście to jest żywioł i coś może się stać z powodu zjawisk towarzyszących wyładowaniu. Ja bym na wszelki wypadek nie korzystał, a na pewno nie trzymał na kolanach w trakcie korzystania. @Towarzysz_YMT: Klatką, nie puszką. Może nią być nawet zwykły prostopadłościan z kształtowników na samych krawędziach, Towarzyszu.
Odpowiedz@„Isaac Newton”: kiedyś trzymałem laptopa podłączonego do zasilacza na brzuchu, film oglądałem. Jak pieprzło to laptop cały, ale mnie przebicie walnęło. I tak miałem szczęście, że separator był po drodze, ale od tamtej pory wszystko odłączam z gniazdek w czasie burzy.
Odpowiedzjak mowi starosłowiańskie przysłowie: Z ch@jem i prądem nie ma żartów!
OdpowiedzHue, u mnie do dziś tak jest. Ponad rok temu nam pie**olnęło i musieliśmy wymieniać kabel telefoniczny, bo nie był odłączony. Niestety, ale do dziś, nie u wszystkich są piorunochrony i super bezpieczniki.
Odpowiedz