Widząc ludzkie okrucieństwo, miś zachował się jak człowiek: a to znaczy postanowił być okrutny, jak człowiek? Cóż, miś pomagający zabijać ludzi ludziom ma coś rzeczywiście z człowieka :).
Denerwuje mnie trochę dorabianie ideologii do wojny. Gdyby Niemcy wygrały wojnę, połowa Polaków - oczywiście z tych, którzy by przeżyli - wypowiadałaby się w zgoła odmiennym tonie niż ten, zgodny z przeważającą obecnie pro-narodową narracją, przekonany jestem. Punkt widzenia zależny jest od wychowania i idej wiszących nad subkulturą, w której ktoś się wychował: a to znaczy - od niczego innego, jak tylko od prania mózgu, jak już zauważył Arystoteles a za nim Popper :).
Wygranych nie osądza się. Kto dziś pamięta, że prawowitym kościołem chrześcijańskim jest kościół prawosławny, a, z drugiej strony, katolicyzm (i zaimplementowany doń system feudalny projektu frankijskiego) jest wynalazkiem Franków, którzy postanowili przejąć wpływy w Europie za pomocą kościoła? Kto pamięta, że to kiedyś Islam był tą tolerancyjną, postępową religią (wspierającą naukę i sztukę), a chrześcijaństwo, przeciwnie, tą węszącą wszędzie niewiernych (znacie historię o Ryszardzie Lwie Serce i Saladynie)? Kto pamięta, że 'wartości świata zachodniego' pod przewodnictwem USA wzniesione są na grabieżach, mordach i gwałtach?
@Kajothegreat: Przez 123 lata naród wciąż pamiętał o swojej ojczyźnie, minęło około 6 pokoleń, żaden z żywych nie pamiętał utraty niepodległości.
Dlatego nie sądzę że gdyby Niemcy wygrali wojnę to dzisiaj Polacy uważaliby się za Niemców.
Coś jak w hymnie - Polska nie zginęła, póki my (naród) żyjemy.
Oczywiście że wszystko zależy od wychowania, inna sprawa że niewola tym bardziej zachęca ludzi do wychowania potomstwa w duchu patriotyzmu.
Im bardziej najeźdźca walczyłby z nastrojami pro-narodowościowym tym bardziej by się one zaostrzały.
Musieliby wybić każdego Polaka żeby naprawdę usunąć ze społeczeństwa przywiązanie do danej ojczyzny, wszelka germanizacja / rusyfikacja, itp. musiałyby trwać setki lat to może odniosłyby jakiś skutek.
Odpowiedz
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
18 lipca 2016 o 16:23
@Kajothegreat: O ile z ostatnim akapitem generalnie się zgadzam o tyle z drugim już nie.
Przykładem współczesnym może być chociażby Ukraina. Po zajęciu Krymu i wysłaniu na wschód oddziałów desantu i Specnazu na Ukrainie doszło do masowego wzrostu nacjonalizmu (nie, nie jestem proruskim, widzącym wszędzie banderowców). Więzi narodowe w warunkach zagrożenia ulegają wzmocnieniu, a nie odwrotnie. Dlatego nie sądzę, żeby Polacy (w rozumieniu kulturowym i narodowym) wyginęli gdyby Niemcy wygrali II wś. Co innego, że Rzesza i tak zamierzała eksterminować ok 60 % ludów słowiańskich, a z pozostałych uczynić niewolników (przynajmniej z tego co pamiętam).
@Bravo512: Zapewnij byt człowiekowi, a ten od razu zacznie szczekać na inną modłę. III rzesza zapewne by padła, lecz Polska - jako że nie ciemiężona przez centralnie-planowaną gospodarkę - nie stoczyłaby się w gospodarcze dno. Polacy nie mieliby za co tak bardzo nienawidzić Niemców. Być może się mylę, jednak, wydaje mi się, możemy szukać dowodów na potwierdzenie tej tezy w stosunkach francusko-niemieckich.
Oczywiście nie przewidywałbym "utraty tożsamości narodowej" wśród Polaków przy tym. Raczej nieco zmodyfikowanej narracji wrogów. Polacy wbrew pozorom są niemal identyczni jak Niemcy, a Niemcy jak Francuzi, Brytyjczycy, Hiszpanie, Włosi itd.
Bez jaj, misiek nosił skrzynki, więcej robił dobrze ułożony koń. To tylko zwierzęta, robią to co się im karze, nauczy. Nie róbcie ze zwierząt bohaterów, bez jaj.
Widząc ludzkie okrucieństwo, miś zachował się jak człowiek: a to znaczy postanowił być okrutny, jak człowiek? Cóż, miś pomagający zabijać ludzi ludziom ma coś rzeczywiście z człowieka :). Denerwuje mnie trochę dorabianie ideologii do wojny. Gdyby Niemcy wygrały wojnę, połowa Polaków - oczywiście z tych, którzy by przeżyli - wypowiadałaby się w zgoła odmiennym tonie niż ten, zgodny z przeważającą obecnie pro-narodową narracją, przekonany jestem. Punkt widzenia zależny jest od wychowania i idej wiszących nad subkulturą, w której ktoś się wychował: a to znaczy - od niczego innego, jak tylko od prania mózgu, jak już zauważył Arystoteles a za nim Popper :). Wygranych nie osądza się. Kto dziś pamięta, że prawowitym kościołem chrześcijańskim jest kościół prawosławny, a, z drugiej strony, katolicyzm (i zaimplementowany doń system feudalny projektu frankijskiego) jest wynalazkiem Franków, którzy postanowili przejąć wpływy w Europie za pomocą kościoła? Kto pamięta, że to kiedyś Islam był tą tolerancyjną, postępową religią (wspierającą naukę i sztukę), a chrześcijaństwo, przeciwnie, tą węszącą wszędzie niewiernych (znacie historię o Ryszardzie Lwie Serce i Saladynie)? Kto pamięta, że 'wartości świata zachodniego' pod przewodnictwem USA wzniesione są na grabieżach, mordach i gwałtach?
Odpowiedz@Kajothegreat: Przez 123 lata naród wciąż pamiętał o swojej ojczyźnie, minęło około 6 pokoleń, żaden z żywych nie pamiętał utraty niepodległości. Dlatego nie sądzę że gdyby Niemcy wygrali wojnę to dzisiaj Polacy uważaliby się za Niemców. Coś jak w hymnie - Polska nie zginęła, póki my (naród) żyjemy. Oczywiście że wszystko zależy od wychowania, inna sprawa że niewola tym bardziej zachęca ludzi do wychowania potomstwa w duchu patriotyzmu. Im bardziej najeźdźca walczyłby z nastrojami pro-narodowościowym tym bardziej by się one zaostrzały. Musieliby wybić każdego Polaka żeby naprawdę usunąć ze społeczeństwa przywiązanie do danej ojczyzny, wszelka germanizacja / rusyfikacja, itp. musiałyby trwać setki lat to może odniosłyby jakiś skutek.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 lipca 2016 o 16:23
@Kajothegreat: O ile z ostatnim akapitem generalnie się zgadzam o tyle z drugim już nie. Przykładem współczesnym może być chociażby Ukraina. Po zajęciu Krymu i wysłaniu na wschód oddziałów desantu i Specnazu na Ukrainie doszło do masowego wzrostu nacjonalizmu (nie, nie jestem proruskim, widzącym wszędzie banderowców). Więzi narodowe w warunkach zagrożenia ulegają wzmocnieniu, a nie odwrotnie. Dlatego nie sądzę, żeby Polacy (w rozumieniu kulturowym i narodowym) wyginęli gdyby Niemcy wygrali II wś. Co innego, że Rzesza i tak zamierzała eksterminować ok 60 % ludów słowiańskich, a z pozostałych uczynić niewolników (przynajmniej z tego co pamiętam).
OdpowiedzCzyli niedźwiedź który nosił pociski artyleryjskie był zabójcą a więc konie na których jeździła husaria to seryjni mordercy. Fuck logic
Odpowiedz@Bravo512: Zapewnij byt człowiekowi, a ten od razu zacznie szczekać na inną modłę. III rzesza zapewne by padła, lecz Polska - jako że nie ciemiężona przez centralnie-planowaną gospodarkę - nie stoczyłaby się w gospodarcze dno. Polacy nie mieliby za co tak bardzo nienawidzić Niemców. Być może się mylę, jednak, wydaje mi się, możemy szukać dowodów na potwierdzenie tej tezy w stosunkach francusko-niemieckich. Oczywiście nie przewidywałbym "utraty tożsamości narodowej" wśród Polaków przy tym. Raczej nieco zmodyfikowanej narracji wrogów. Polacy wbrew pozorom są niemal identyczni jak Niemcy, a Niemcy jak Francuzi, Brytyjczycy, Hiszpanie, Włosi itd.
Odpowiedz@zajafatu: Ja się śmieję z hasełka muralowego, nie oskarżam zwierzęta o morderstwa :).
OdpowiedzBez jaj, misiek nosił skrzynki, więcej robił dobrze ułożony koń. To tylko zwierzęta, robią to co się im karze, nauczy. Nie róbcie ze zwierząt bohaterów, bez jaj.
Odpowiedz@JanLew: każe*
Odpowiedz@JanLew: To już kolejny Twój komentarz, w którym popełniłeś ten sam błąd ortograficzny. kaŻę - od kazać kaRZę - od karać
OdpowiedzNie "ofiary Smoleńska", ale "poległych pod Smoleńskiem". Naucz się historii :P
Odpowiedz