@Bialababa: Gdzie tu niby jest problem? W przeciwieństwie do selfików z dziobem i pierdyliarda zdjęć dziecka, wygląd samochodu po własnym wypadku jest ciekawą rzeczą do podzielenia się.
@ZONTAR: Ano i to nawet może pomóc, może ktoś ze znajomych miał podobną sytuację i doradzi jak załatwiać formalności związane np. z ubezpieczycielem. Osobiście nie jestem jakąś fanką ogłaszania światu, że coś mi się tam stało, nogą w gipsie (wspomnianą w innym komentarzu) pochwaliłam się bo brat zrobił mi świetny napis markerem na tymże gipsie. Jednak ostatnio byłam w szpitalu. Nie ogłosiłam tego światu, przyjaciele i rodzina wiedzieli, a i tak nie wszyscy odwiedzili. Zwłaszcza fajne to było ze strony kumpla, który mieszka obok szpitala. Jednak każdy komu mówiłam potem, że byłam trzy dni w szpitalu odpowiadał praktycznie tak samo "Czemu nic nie powiedziałaś? Przecież bym cię odwiedził/a". Ogólnie jakoś w to nie wierzę, ale jeśli sytuacja mi się powtórzy postanowiłam napisać o tym na fejsie (może nawet cyknąć sweet focie na szpitalnym łóżku). No i eksperyment, kto na serio odwiedzi, a kto tak tylko gadał. Poza tym ciekawe rzeczy mogą wyjść, bo teraz leżałam na chirurgii w jednym skrzydle, a mój znajomy też na chirurgii tylko w drugiej części. Ja woreczek żółciowy, on wyrostek. Spotkaliśmy się dopiero przy wychodzeniu, a jakby jedno o drugim wiedziało to byłoby z kim pogadać.
@olgaah: Ja akurat miałem miesiąc temu wypadek samochodowy i dzięki temu dostałem namiary na kilka dobrych warsztatów, prawników i handlarzy części samochodowych. Inaczej bym musiał pytać po ludziach, czy ktoś kogoś nie poleci.
Wystawiając zdjęcie z wypadku, fotkę nogi w gipsie czy choćby obiadu, nie dzielę się tym z całym światem, ale ze swoimi znajomymi, którzy mieszkają daleko ode mnie i widujemy się tylko kilka razy w roku.
A może to samochód teściowej? ;)
OdpowiedzJak ktoś jest walnięty i wstawia sobie słitfocie z wypadku, to niech "cierpi" za swoją głupotę.
Odpowiedz@Bialababa: Gdzie tu niby jest problem? W przeciwieństwie do selfików z dziobem i pierdyliarda zdjęć dziecka, wygląd samochodu po własnym wypadku jest ciekawą rzeczą do podzielenia się.
Odpowiedz@ZONTAR: Ano i to nawet może pomóc, może ktoś ze znajomych miał podobną sytuację i doradzi jak załatwiać formalności związane np. z ubezpieczycielem. Osobiście nie jestem jakąś fanką ogłaszania światu, że coś mi się tam stało, nogą w gipsie (wspomnianą w innym komentarzu) pochwaliłam się bo brat zrobił mi świetny napis markerem na tymże gipsie. Jednak ostatnio byłam w szpitalu. Nie ogłosiłam tego światu, przyjaciele i rodzina wiedzieli, a i tak nie wszyscy odwiedzili. Zwłaszcza fajne to było ze strony kumpla, który mieszka obok szpitala. Jednak każdy komu mówiłam potem, że byłam trzy dni w szpitalu odpowiadał praktycznie tak samo "Czemu nic nie powiedziałaś? Przecież bym cię odwiedził/a". Ogólnie jakoś w to nie wierzę, ale jeśli sytuacja mi się powtórzy postanowiłam napisać o tym na fejsie (może nawet cyknąć sweet focie na szpitalnym łóżku). No i eksperyment, kto na serio odwiedzi, a kto tak tylko gadał. Poza tym ciekawe rzeczy mogą wyjść, bo teraz leżałam na chirurgii w jednym skrzydle, a mój znajomy też na chirurgii tylko w drugiej części. Ja woreczek żółciowy, on wyrostek. Spotkaliśmy się dopiero przy wychodzeniu, a jakby jedno o drugim wiedziało to byłoby z kim pogadać.
Odpowiedz@olgaah: Ja akurat miałem miesiąc temu wypadek samochodowy i dzięki temu dostałem namiary na kilka dobrych warsztatów, prawników i handlarzy części samochodowych. Inaczej bym musiał pytać po ludziach, czy ktoś kogoś nie poleci.
OdpowiedzWystawiając zdjęcie z wypadku, fotkę nogi w gipsie czy choćby obiadu, nie dzielę się tym z całym światem, ale ze swoimi znajomymi, którzy mieszkają daleko ode mnie i widujemy się tylko kilka razy w roku.
OdpowiedzMnie tak pokazało fotkę nogi w gipsie.
Odpowiedzobstawiam trafienie w przepust drogowy.
OdpowiedzTo było śmieszne za pierwszym razem, może trochę też za drugim, ale już nie jest.
Odpowiedzja myśle że sprawił radość.typ mógł sobie przypomnieć jak pozbył sie starego rumpla
OdpowiedzByło już kiedyś coś takiego, tyle że z komentarzem "facebooku, robisz to źle".
OdpowiedzMoja świeżo sprowadzona bejca. Pierwszy dzień u mnie nigdy nie zapomnę tego dnia :D!
OdpowiedzJedno bi em dablju mniej, więc o takim szczęściu można przypominać! :D
Odpowiedz