Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Mistrzowie.org

Pokaż menu
Szukaj

Urzędnicza wymiana zdań

by wanek
Dodaj nowy komentarz
avatar Zawszeczujny
12 14

Klasyczny ping-pong, jak u mnie w pracy :) Tłumaczę: Człowieku, nie zawracaj gitary i chwyć się sam za kosiarkę.

Odpowiedz
avatar lucy_k
34 36

@Zawszeczujny: a jak mieszkaniec w końcu sam skosi, to okaże się że niszczy zieleń należącą do miasta

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 lipca 2016 o 19:03

avatar Dawid_M
14 14

@lucy_k: Albo trzech instytucji jednocześnie :)

Odpowiedz
avatar MiriTheCat
0 0

@Morit: Ma rację, to z Aszdziennika, fejkowe.

Odpowiedz
avatar zerco
13 15

Znajomy z Wrocławia w podobny sposób chciał uzyskać zgodę na ścięcie drzewa trafionego przez piorun. Drzewo obumarło, groziło przewróceniem na pobliskie parkingi. Ogólnie pismo/wniosek kumpla wędrował po urzędach i departamentach przekazywany coraz to dalej i dalej aż miał więcej pieczątek niż treści (2 razy do niego wrócił). Skończyło się na tym, że po 3 latach drzewo odżyło i już nie wymaga ścięcia. Co się dzieje z wnioskiem? Albo zaginął albo gdzieś krąży by pewnie został zwrócony jako spóźniony.

Odpowiedz
avatar Bravo512
1 7

@zerco: Chciałem to jakoś skomentować, ale do głowy przychodzi mi tylko słowo: "Polska...".

Odpowiedz
avatar aklorak
2 2

@zerco: skoro odżyło, to pewnie niedługo pozwolą je ściąć

Odpowiedz
avatar zerco
3 3

@Bravo512: Przypomniałem sobie opowiadanie "Kanał Blaumilcha" autorstwa kogoś kto się zwał Ephraim Kishon. Ogólnie jakiś czubek (chyba nawet z psychiatryka uciekł) nagle zaczął kopać na środku ulicy i nikt z tym nic nie zrobił ponieważ w urzędzie po departamentach szukano kto wydał zezwolenie na roboty drogowe oraz kto je nadzoruje. Ogólnie większość opowiadania skupia się na urzędzie. Skończyło się tym, że dokopał się do morza i całe miasto zalało.

Odpowiedz
avatar FriendzoneMaster
0 0

@zerco: zdawało mi się, że w przypadku uszkodzenia przez czynniki naturalne i groźbie dalszych zniszczeń nie trzeba załatwiać zezwoleń, tylko jak się ktoś przyczepi przedstawić sytuację itp... Tak przynajmniej było jak sąsiad potrzebował zburzyć stary budynek stojący na placu... (poczekał aż burza uszkodzi dach itp., potem przystąpił na spokojnie do demontażu - nie chciało mu się załatwiać formalności związanych z wyburzeniem, a tak nie musiał)

Odpowiedz
avatar Kajothegreat
3 3

I tych można nazwać dopiero prawdziwymi mistrzami :)! Tylko oni tak na poważnie...

Odpowiedz
avatar Dawid_M
1 1

Zupełnie jak przy kradzieży dowodu. Policja, Urząd Miasta i Filia odsyłali mnie do siebie wzajemnie.

Odpowiedz
avatar FriendzoneMaster
1 1

@Dawid_M: a ty dalej nie wiedziałeś, komu by go można opchnąć...

Odpowiedz
avatar bqrt
0 0

ping-pong, bo ping-pong, ale dzisiaj zaczęli coś tam ogarniać :D

Odpowiedz
Udostępnij