Takie czasy że jak człowiek zwyczajnie powie prawdę opisującą rzeczywistość która komuś się nie spodoba to wielce urażeni - do siebie pretensje a nie do typa kto nazywa rzeczy po imieniu.
Podobnie jak pewien polityk zostaje nazwany złodziejem jak ma prawomocny wyrok za afery przestępstwa i najdosadniejsze bezczelne złodziejstwo, to też wielce oburzony i robi większy problem z tego, że tak został nazwany niż z tego że kradnie.
1. Jak gość się stołuje w barze szybkiej obsługi, to sam jakimś człowiekiem sukcesu raczej nie jest..
2. Wspomniana "odpowiedź" wymagałaby od "studenta" mocnego charakteru i jakiejś tam intelgencji - a z tymi przymiotami nie pracowałby na kasie w makdonaldzie...
@zpiesciamudotwarzy: Może koleś jest studentem prawa. Tak w ogóle też skończyłam pedagogikę, też nie pracuję w zawodzie, ale jakoś nie psiocze na swój los. Mam dobrą pracę, którą lubię, pracuję z ludźmi, których lubię, zarabiam bardzo dobrze jak na warunki mojego miasta. To moja trzecia praca od czasów studiów. Wcześniej pracowałam przez miesiąc na kasie w sklepie i przez pół roku jako przedstawiciel handlowy. W tej firmie, w której jestem teraz, pracuję już od ponad dwóch lat. Niestety ta maruda ze screena zachowuje się jak spora część moich koleżanek z roku. Niektóre są jeszcze gorsze, bo przecież studia skończyły! I czekają na pracę w zawodzie od trzech lat na garnuszku rodziców. Nawet jak proponowałam załatwienie pracy, bo "U nas jest nabór, mogę szepnąć za tobą słówko" to tak jakbym wypicie cykuty proponowała, one się nie zniżą do czegoś takiego, bo przecież mają studia! Inne faktycznie pozostawały ekspedientkami, kelnerkami itp. i tak marudzą, jak ta tutaj. Zawsze jak ich słucham przypomina mi się serialowy Al Bundy płaczący jak do sklepu przyszła gruba baba. Jak to on nie jest zaje***tym futbolistą, bo zdobył cztery przyłożenia w jednym meczu. I do nich też przychodzą te grube baby, nastolatki kradną piwo i chipsy z półek, kierowniczka się drze, traktuje jak złodziejki i zmusza do pracy po szesnaście godzin na dobę, za psi ch*j, wypłata nie na konto, tylko do ręki i nawet jeśli jest jakiś papier, to wypłata w realu jest znacznie mniejsza niż na tym papierze, a przecież one były takimi zaje***tymi studentkami, dostawały stypendia naukowe! Tylko właśnie za dużo dostawały. I teraz za bardzo nie umieją sobie poradzić w dorosłym życiu. Dostały jakąś tam pierwszą pracę i trzymają się jej kurczowo, nawet jeśli to kierat. W CV mają ukończenie studiów, praktyki, wolontariaty, dwa lata przerwy w oczekiwaniu na cud i te jedną jedyną pracę, która nie wymagała od nich prawie żadnych kwalifikacji. Ja pracując tu miałam już kilka propozycji zmiany pracy, w tym powrotu do poprzedniej firmy (przedstawiciel handlowy) i pracy w firmie, którą założył mój były menager. Kiedy szukałam pracy, zanim trafiłam tu gdzie jestem byłam na kilku rozmowach kwalifikacyjnych i dostałam trzy stanowiska. Kiedyś pokłóciłam się z kumplem, doszłam do wniosku, że mam to wszystko w du*ie, nie będę z nim pracowała i rozesłałam trzy CV. Z kolegą się pogodziłam, pracy nie zmieniłam, ale oddzwonili. Moja sytuacja jest fantastyczna, ale tak jest teraz. Po skończeniu studiów miałam w CV tylko te studia i wakacyjne prace na bazarach czy w fabryce przy taśmie, a no i jeszcze jakiegoś tajemniczego klienta z doskoku w trakcie roku. Bez książeczki sanepidu, prawa jazdy, obsługi kasy fiskalnej, raczej nie wybrzydzałam. Tylko, że kto się nie rozwija ten się cofa. I kończy płacząc na zły los i kraj, w którym nie ma pracy dla ludzi z jego wykształceniem.
@linuxmaster:
@zpiesciamudotwarzy: W zasadzie to upisałam to bo gnije na L4 i mi się nudzi, tak gwoli wyjaśnienia, co jednak nie zmienia faktu, że sporo lasek po pedagogice faktycznie tak się zachowuje.
To klient jest mistrzem tego skrina, a nie ten komentarz.
Odpowiedz@linuxmaster: Dokładnie. Komentarz taki oklepany, że szkoda gadać.
Odpowiedzpewnie razem studiowali, a on pracuje na pobliskim CPN :)
OdpowiedzPowinna była powiedzieć, że to właśnie jej wymarzona praca, a pedagogika była dlatego, że na gastronomii btakło miejsc.
OdpowiedzTakie czasy że jak człowiek zwyczajnie powie prawdę opisującą rzeczywistość która komuś się nie spodoba to wielce urażeni - do siebie pretensje a nie do typa kto nazywa rzeczy po imieniu. Podobnie jak pewien polityk zostaje nazwany złodziejem jak ma prawomocny wyrok za afery przestępstwa i najdosadniejsze bezczelne złodziejstwo, to też wielce oburzony i robi większy problem z tego, że tak został nazwany niż z tego że kradnie.
Odpowiedz1. Jak gość się stołuje w barze szybkiej obsługi, to sam jakimś człowiekiem sukcesu raczej nie jest.. 2. Wspomniana "odpowiedź" wymagałaby od "studenta" mocnego charakteru i jakiejś tam intelgencji - a z tymi przymiotami nie pracowałby na kasie w makdonaldzie...
Odpowiedz@zpiesciamudotwarzy: Może koleś jest studentem prawa. Tak w ogóle też skończyłam pedagogikę, też nie pracuję w zawodzie, ale jakoś nie psiocze na swój los. Mam dobrą pracę, którą lubię, pracuję z ludźmi, których lubię, zarabiam bardzo dobrze jak na warunki mojego miasta. To moja trzecia praca od czasów studiów. Wcześniej pracowałam przez miesiąc na kasie w sklepie i przez pół roku jako przedstawiciel handlowy. W tej firmie, w której jestem teraz, pracuję już od ponad dwóch lat. Niestety ta maruda ze screena zachowuje się jak spora część moich koleżanek z roku. Niektóre są jeszcze gorsze, bo przecież studia skończyły! I czekają na pracę w zawodzie od trzech lat na garnuszku rodziców. Nawet jak proponowałam załatwienie pracy, bo "U nas jest nabór, mogę szepnąć za tobą słówko" to tak jakbym wypicie cykuty proponowała, one się nie zniżą do czegoś takiego, bo przecież mają studia! Inne faktycznie pozostawały ekspedientkami, kelnerkami itp. i tak marudzą, jak ta tutaj. Zawsze jak ich słucham przypomina mi się serialowy Al Bundy płaczący jak do sklepu przyszła gruba baba. Jak to on nie jest zaje***tym futbolistą, bo zdobył cztery przyłożenia w jednym meczu. I do nich też przychodzą te grube baby, nastolatki kradną piwo i chipsy z półek, kierowniczka się drze, traktuje jak złodziejki i zmusza do pracy po szesnaście godzin na dobę, za psi ch*j, wypłata nie na konto, tylko do ręki i nawet jeśli jest jakiś papier, to wypłata w realu jest znacznie mniejsza niż na tym papierze, a przecież one były takimi zaje***tymi studentkami, dostawały stypendia naukowe! Tylko właśnie za dużo dostawały. I teraz za bardzo nie umieją sobie poradzić w dorosłym życiu. Dostały jakąś tam pierwszą pracę i trzymają się jej kurczowo, nawet jeśli to kierat. W CV mają ukończenie studiów, praktyki, wolontariaty, dwa lata przerwy w oczekiwaniu na cud i te jedną jedyną pracę, która nie wymagała od nich prawie żadnych kwalifikacji. Ja pracując tu miałam już kilka propozycji zmiany pracy, w tym powrotu do poprzedniej firmy (przedstawiciel handlowy) i pracy w firmie, którą założył mój były menager. Kiedy szukałam pracy, zanim trafiłam tu gdzie jestem byłam na kilku rozmowach kwalifikacyjnych i dostałam trzy stanowiska. Kiedyś pokłóciłam się z kumplem, doszłam do wniosku, że mam to wszystko w du*ie, nie będę z nim pracowała i rozesłałam trzy CV. Z kolegą się pogodziłam, pracy nie zmieniłam, ale oddzwonili. Moja sytuacja jest fantastyczna, ale tak jest teraz. Po skończeniu studiów miałam w CV tylko te studia i wakacyjne prace na bazarach czy w fabryce przy taśmie, a no i jeszcze jakiegoś tajemniczego klienta z doskoku w trakcie roku. Bez książeczki sanepidu, prawa jazdy, obsługi kasy fiskalnej, raczej nie wybrzydzałam. Tylko, że kto się nie rozwija ten się cofa. I kończy płacząc na zły los i kraj, w którym nie ma pracy dla ludzi z jego wykształceniem.
Odpowiedz@olgaah: To nie jest miejsce na referaty, wiesz o tym?
Odpowiedz@linuxmaster: Wyraziłam swoje zdanie, nie chcesz to nie musisz czytać. To przecież nie jest lektura obowiązkowa.
Odpowiedz@linuxmaster: jak chcesz pouczac innych to najpierw udowodnij ze masz do teg kwalifikacje - najlepiej w postaci jakiegoś referatu
Odpowiedz@linuxmaster: @zpiesciamudotwarzy: W zasadzie to upisałam to bo gnije na L4 i mi się nudzi, tak gwoli wyjaśnienia, co jednak nie zmienia faktu, że sporo lasek po pedagogice faktycznie tak się zachowuje.
Odpowiedz