Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Mistrzowie.org

Pokaż menu
Szukaj

Powinni to wprowadzić w życie

by WhiteDarkness
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar GolemPL
2 2

Na zdjęciu wygląda to tak jakby tylko kabina pilotów była osobnym modułem. Czyli wszystko pięknie się rozbije, a piloci elegancko wylądują odpalając spadochrony przytwierdzone do kabiny.

Odpowiedz
avatar Steveo5
10 10

Save life = zachować życie. Nie ukrywam, że się uśmiałem.

Odpowiedz
avatar BongMan
1 5

@Steveo5: Też mam bekę z januszów tłumaczeń. Dzisiaj czytam jakiś artykuł i jest napisane "badanie przeprowadzone na grupie 1000 wolontariuszy".

Odpowiedz
avatar Gumball
9 9

@Steveo5: Dobrze, że nie "zapisać życie" xD

Odpowiedz
avatar daro97
5 5

@BongMan: Jak wyliczył Arnold Barnett, profesor statystyki z prestiżowej uczelni MIT, podróżny mógłby codziennie latać samolotem przez około 4 miliony lat zanim maszyna, na której byłby pokładzie uległby katastrofie. Co więcej, według badań amerykańskiej Narodowej Rady Bezpieczeństwa Transportu z 2001 roku, kiedy już dojdzie do wypadku szansę przeżycia ma nawet 95,7 proc. pasażerów znajdujących się na pokładzie. Niebezpieczne w ch*j.

Odpowiedz
avatar ZeKyreAttack
6 8

@BongMan: Przecież to nie jest tak, że nagle lecisz a po chwili nagle zaczynasz spadać w dół pod kątem 90 stopni. Bardzo często przy tych awariach jest w jakiejś części kontrola nad samolotem, a doświadczony pilot sobie radzi z ogarnięciem sytuacji. W 2015 roku było ile "katastrof i incydentów", 11? Zobacz sobie ile samolotów dziennie przelatuje. W tym momencie w powietrzu jest ich kilka tysięcy. Nawet na jeden dzień te 11 katastrof to jest... mało.

Odpowiedz
avatar GolemPL
-4 8

@ZeKyreAttack: 11 katastrof dziennie to mało? Najpopularniejszy samolot pasażerski to Boeing 737 w wersji najmniejszej (B737-100) może mieć 104 pasażerów czyli 11*365*104=417560 ludzi rocznie. To prawie cały Gdańsk. Populacja 1 miasta ginąca w katastrofach lotniczych rocznie to trochę dużo...

Odpowiedz
avatar ZeKyreAttack
0 0

@GolemPL: Nie dziennie tylko na jeden dzień

Odpowiedz
avatar Smuggler
2 2

@GolemPL: Ciekawostka - Twoje obliczenia są całkowicie bezpodstawne i nijak się mają do rzeczywistości. Szczerze wątpię, że w całym 2015 w katastrofach zginęło na całym świecie 100 ludzi - nie licząc katastrof. @BongMan: na szczęście samoloty jeszcze nie latają na "wysokości kilkunastu tysięcy kilometrów", więc możemy spać spokojnie.

Odpowiedz
avatar Smuggler
-1 1

*nie licząc zamachów

Odpowiedz
avatar GolemPL
-2 2

@Smuggler: Nie odnosiłem się do rzeczywistości, a do komentarza ZeKyreAttack a konkretnie do zdań: "Zobacz sobie ile samolotów dziennie przelatuje. W tym momencie w powietrzu jest ich kilka tysięcy. Nawet na jeden dzień te 11 katastrof to jest... mało. "

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 sierpnia 2016 o 22:29

avatar BongMan
2 2

@Smuggler: A kurrwa, metrów oczywiście miało być. Debil ze mnie.

Odpowiedz
avatar rappar
3 3

@BongMan: Z tym ostatnim pełna zgoda. Samoloty są bardzo bezpieczne, a taki spadochron byłby bezużyteczny, ponieważ samo latanie jest jeszcze bezpieczniejsze, a ewentualne wypadki mają miejsce na wysokości na której spadochron już by się nie otworzył.

Odpowiedz
avatar BongMan
-5 5

@rappar: Samoloty są bezpieczne dopóki nie poluzuje się jedna jeebana śrubka albo pilot wypije o jednego drina za dużo albo wciągnie o jedną kreskę za mało. Mogą sobie ci eksperci pierdoolić ile chcą, ale dla mnie jednak podróż samochodem jest bezpieczniejsza i koło chuuja mi lata statystyka. Najlepsze - "bo jest więcej wypadków samochodowych niż lotniczych", "bo na drogach codziennie ginie więcej ludzi". Całkowicie niemiarodajne porównanie. Trzeba na to spojrzeć z innej strony. 5 katastrof lotniczych. W żadnym przypadku nikt nie przeżył, razem 1000 ofiar, zakładając że w każdym samolocie było 200 osób. 5 wypadków samochodowych: - trzy stłuczki na skrzyżowaniu w mieście - ofiar zero. - poślizg na zakręcie i uderzenie w krawężnik - ofiar zero. - zderzenie czołowe osobówki z tirem - dwie ofiary w osobówce. Reasumując: W 5 przykładowych wypadkach lotniczych zginęło 1000 osób. W 5 przykładowych wypadkach drogowych zginęły dwie osoby.

Odpowiedz
avatar lukasi123
3 3

@BongMan: Biorąc informacje z artykułu który podałeś, w 2015 r na świecie we wszystkich katastrofach i incydentach zginęło 539, dla porównania na drogach tylko z Polski w poprzednim roku zginęły 2904 osoby.

Odpowiedz
avatar conrad_owl
5 5

@BongMan: ty także czytaj i myśl, a nie odwołuj się tylko do statystyki. Samochody i samoloty to zupełnie różne środki transportu. Więc porównanie ich i poziomu bezpieczeństwa to taka głupota jak porównanie wody z wódką. Niby jedno i drugie służy do picia, ale to nie to samo. Jeśli mówisz o bezpieczeństwie w samolocie: leć z Krakowa do Edynburga. Razem z odprawą i transportem do lotniska i z drugiego na miejscu cała podróż dla mnie to 6 może 7h. Jadąc samochodem do Polski potrzebowałem około 30, może 31h z czego około 4h to był odpoczynek ( połowa prom do Dunkierki), reszta za kółkiem. W którym przypadku zginąłem? W żadnym, ale po podróży samochodem spałem prawie cały dzień. Czyli zmarnowane około 3 dni bo przygotowanie auta, sprzątanie itp plus podróż. A samolot? 6, 7h, niech będzie 8 z czasem potrzebnym na drukowanie odprawy i zakup biletu. Widzisz różnicę? Samochód z Radomia do Wawy jest super. Ale z Radomia do Madrytu lepszy jest samolot. Bezpieczeństwo nie jest porównywalne, bo te środki transportu służą na zupełnie innych dystansach. Porównanie ich na tym samym dystansie da ci wynik: z Krakowa do Warszawy nigdy w historii nikt w samolocie nie zginął, a w samochodzie tysiące. Teraz rozumiesz?

Odpowiedz
avatar rappar
4 4

@BongMan: Reasumując w każdej katastrofie samolotu ginie 500 razy więcej osób. Wypadków samochodowych jest jakieś 10 000 razy więcej. Wniosek? Samoloty są 20 razy bezpieczniejsze i narzekają na nie tylko osoby, które na lot samolotem nie stać.

Odpowiedz
avatar BongMan
-4 4

@conrad_owl: Latałem, jeździłem i o wiele bardziej wolę to drugie. Po 1. Żadnych odpraw, kolejek, chuujów mujów, wsiadam kiedy chcę, robię postój kiedy chcę, dojeżdżam kiedy chcę. Mówię o podróżach normalnych, nie służbowych. Niedługo mam służbowo się udać do Paryża, więc pewnie będzie to samolot, na samą myśl mi się odechciewa. Po 2. Mam kontrolę nad tym, co się dzieje. Nie nad wszystkim, ale nad większością. W samolocie najbardziej boję się tego, że nad niczym nie mam kontroli. Moje życie zależy od jednej debilnej śrubki*, której wada powoduje natychmiastową śmierć kilkuset osób, od pilota, który może być najeebany, naćpany albo mieć myśli samobójcze**, albo od zwykłego idioty, który popełni kretyński błąd***. * Katastrofa w Japonii, przyczyną było to, że część którą należy wymienić po tam powiedzmy 100 lotach, nie była wymieniana przez lotów ponad 1000. ** Katastrofa w Alpach, jak pilot-psychol zamknął się w kabinie i rozbił samolot. *** Incydent nie pamiętam gdzie, ale zatankowali kanadyjski samolot w litrach zamiast w galonach i w połowie skończyło się paliwo. Tu akurat pilot cudem wylądował, ale jak można popełniać takie kretyńskie błędy? Polecam poczytać o katastrofach albo pooglądać na national geographic "katastrofa w przestworzach". Zdziwiłbyś się przez jakie kretyńskie błędy dochodzi do katastrof. I ja, wiedząc to, mam oddać swoje życie w ręce takiej bandy kretynów? O nie. To wszystko co piszesz to prawda, jednak do mnie to nie przemawia. Dodatkowo historie, które przytoczyłem wyżej, oraz dziesiątki innych jakie przeczytałem, sprawiły że nigdy kuurwa z własnej woli nie wsiądę do samolotu. @rappar: Nie stać mnie na latanie, bo wszystko wydaję na twoją mamę. Ale warto.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 25 sierpnia 2016 o 8:34

avatar welniko
4 4

Ja właśnie dlatego we wszelkie dalsze podróże wybieram się łodzią podwodną. Porównajcie sobie ile jest samolotów pod wodą, a ile łodzi podwodnych w powietrzu.

Odpowiedz
avatar conrad_owl
2 2

@BongMan: też wolę jeździć, ale weź chłopie czytaj ze zrozumieniem... Do pracy mam 4 mile, około 6,5km. Jeżdżę więc autem. Ale na wakacje lecieliśmy samolotem z dziewczyną i córka. Nie wyobrażam sobie kosztu i czasu zmarnowanego na przejazd ze Szkocji na Majorkę. I weź poglądaj sobie wypadki na drogach na yt. Tu także od jednej śrubki wiele zależy, także są kretyni itp... Kurcze, umrzeć mogę bo idiota jakiś jedzie już 25h bez odpoczynku, bo inny ma stare opony itp itd. Odczuwasz złudzenie kontroli... Ale dobra - jak ktoś boi się latać to się boi. Swoją drogą ksywe masz od Bongmana z sadistic?

Odpowiedz
avatar BongMan
-3 3

@conrad_owl: Na drodze jak idiota ci jedzie na czołówkę to możesz próbować uciekać na pobocze. Wiele zależy od twojego zmysłu obserwacji, opanowania, refleksu i znajomości swojego auta. Masz częściową kontrolę nad tym co się dzieje i to nie jest złudzenie. Na youtube są przykłady jak odpowiedni manewr ratuje kierowcę przed wypadkiem i śmiercią. Wsiadając do samolotu natomiast oddajesz swoje życie w 100% maszynie i debilowi, psychopacie, ćpunowi i alkusowi za sterami, bo chuuj wie na kogo trafisz. Tutaj cytat z jednej ze stron o lotnictwie: "Sytuacja z ostatniej chwili: opóźniony jest lot linii United z Glasgow do Newark, po tym jak u dwóch pilotów stwierdzono nietrzeźwość. O podobnym wydarzeniu pisałem tutaj kilka dni temu. Po incydencie we Frankfurcie wzmożono chyba kontrole, bo jakieś 3 dni temu zatrzymano innego pijanego pilota liniowego, tym razem w Chicago. A to już daje 4 osoby w tym tygodniu..." O pijanych kierowcach non stop pieerdolą, a słyszałeś kiedyś coś w mediach o pijanych pilotach? Wiadomo, że w niektóre miejsca lepiej lecieć, nie neguję tego i nie mówię, że samoloty to zło. Twierdzę tylko, że mówienie o samolotach "najbezpieczniejszy środek transportu" to gruba przesada. Co do BongMana z Sadistica to przyjąłem jego nick, bo bardzo tego człowieka szanuję za wiedzę, inteligencję i poczucie humoru.

Odpowiedz
avatar conrad_owl
0 0

@BongMan: no i spoko ;) mnie zadowala ta wypowiedź, dzięki. Swoje racje mamy i łącznie dają całość. Pozdrawiam sadola

Odpowiedz
avatar mr_pomidorek
-1 1

Ok. Ludzie w kabinie by przeżyli. Ale co by było gdyby reszta samolotu uderzyła w jakiś wieżowiec, albo grupę ludzi na dole? (Tak porównanie do WTC i tego co ciapaty w ludzi ciężarówką wjechał)

Odpowiedz
avatar Jarosaki
1 1

@mr_pomidorek: A co? Przy tradycyjnych katastrofach to się nie zdarza? A tutaj i tak ewentualne uderzenie w budynek będzie o wiele lżejsze więc potencjalne szkody mniejsze a więc mniej ofiar.

Odpowiedz
avatar treebory
1 3

Prawie wszystkie katastrofy miały miejsce przy starcie lub lądowaniu, więc taka kapsuła jest mało opłacalna. W tych kilku nielicznych przypadkach, gdy mogłaby być użyta pewnie okazałoby się, że przerdzewiała ze starości i i tak nic z tego by nie wyszło.

Odpowiedz
avatar bartek1123
-1 1

a pilot to co? kosmita?

Odpowiedz
avatar Jarosaki
0 0

@bartek1123: Wiesz pilot wcale daleko nie ma. Tam są takie drzwiczki i wystarczy przejść. A jeśli się nie da z jakiegoś powodu to i tak lepiej chyba by ratować pasażerów.

Odpowiedz
avatar SonyERNI
3 3

A co za problem by piloci mieli swoje spadochrony?

Odpowiedz
Udostępnij