Już sobie wyobrażam sytuację: kot stał w pobliżu jezdni i w ostatniej chwili zdecydował się wbiec i wpadł prosto pod koła. Jeżeli tak było, to właścicielowi powinno się życzyć tego samego, za złorzeczenie. ;)
@BorekLR: W takich sytuacjach należy zachować szczególną ostrożność. Jakby dziecko stało w pobliżu jezdni i wbiegłoby pod koła, to też rodzic powinien zdechnąć? (Nie chodzi o nieupilnowanie, mojego znajomego córka kiedyś tak zginęła, trzymał ją za rękę idąc po chodniku, nagle się zatrzymali, on wiązał buta i kazał jej stać obok, a ta "nie" i wbiegła na ulicę)
@Orrelis: Czy ty kiedyś widziałaś w jaki sposób koty potrafią wybiec na ulicę? Albo wrócić w połowie drogi? Zwolnisz do 20 km/h i takiego srajtka i tak przejedziesz...
Orrelis, jechalem przez pewna wies. Wracalem z bratem i kolegami po basenie do domu. Jade spokojnie, waska ulica. Poza tym tam czesto bawia sie wlasnie dzieciaki. Nie potrzebuje az tyle adrenaliny, szczegolnie, ze 200 metrow dalej jest las i doskonale prosta droga. Jade kulturalnie, wide malego, rudego kota samobojce. Mysle sobie "zwalniam, zjezdzam na lewy pas, pod sam kraweznik". Tak tez zrobilem. Jechalem MAX 30 km/h, wiec droga hamowania prawie zerowa. Obserwuje wsiarza. On, kiedy byl jakies 2 metry od wysokosci maski wparowal pod kola. Targnalem kierownica w prawo, wialem kutasiarza miedzy kola. Przezyl, przynjmniej uciekl. I teraz powiedz, ze nie dostosowalem sie do sytuacji na drodze. Nie kierowcy wina, ze koty sa popieprzone i lubia takie akcje. Lubie zwierzeta, ale takich mi nie szkoda. Moj pies tez zlewa samochody i niestety nie moze liczyc na dlugie spacery. Na szczescie ma bardzo duzo miejsca tam gdzie mieszkam.
Mojemu sąsiadowi jedno babsko celowo rozjechało jamnika - stał sobie na ulicy, i widząc (i słysząc auto) zaczął schodzić, dodam, że to droga w strefie zamieszkania - czyli maks. prędkość 20 km/h.
Baba widząc psa przyspieszyła na maksa, rozjechała go zanim zdążył zejść i pojechała w długą...
Już sobie wyobrażam sytuację: kot stał w pobliżu jezdni i w ostatniej chwili zdecydował się wbiec i wpadł prosto pod koła. Jeżeli tak było, to właścicielowi powinno się życzyć tego samego, za złorzeczenie. ;)
Odpowiedz@BorekLR: W takich sytuacjach należy zachować szczególną ostrożność. Jakby dziecko stało w pobliżu jezdni i wbiegłoby pod koła, to też rodzic powinien zdechnąć? (Nie chodzi o nieupilnowanie, mojego znajomego córka kiedyś tak zginęła, trzymał ją za rękę idąc po chodniku, nagle się zatrzymali, on wiązał buta i kazał jej stać obok, a ta "nie" i wbiegła na ulicę)
Odpowiedz@Orrelis: Czy ty kiedyś widziałaś w jaki sposób koty potrafią wybiec na ulicę? Albo wrócić w połowie drogi? Zwolnisz do 20 km/h i takiego srajtka i tak przejedziesz...
OdpowiedzOrrelis, jechalem przez pewna wies. Wracalem z bratem i kolegami po basenie do domu. Jade spokojnie, waska ulica. Poza tym tam czesto bawia sie wlasnie dzieciaki. Nie potrzebuje az tyle adrenaliny, szczegolnie, ze 200 metrow dalej jest las i doskonale prosta droga. Jade kulturalnie, wide malego, rudego kota samobojce. Mysle sobie "zwalniam, zjezdzam na lewy pas, pod sam kraweznik". Tak tez zrobilem. Jechalem MAX 30 km/h, wiec droga hamowania prawie zerowa. Obserwuje wsiarza. On, kiedy byl jakies 2 metry od wysokosci maski wparowal pod kola. Targnalem kierownica w prawo, wialem kutasiarza miedzy kola. Przezyl, przynjmniej uciekl. I teraz powiedz, ze nie dostosowalem sie do sytuacji na drodze. Nie kierowcy wina, ze koty sa popieprzone i lubia takie akcje. Lubie zwierzeta, ale takich mi nie szkoda. Moj pies tez zlewa samochody i niestety nie moze liczyc na dlugie spacery. Na szczescie ma bardzo duzo miejsca tam gdzie mieszkam.
OdpowiedzNie rozumiem o co pretensje, przecież nikt specjalnie samochodem nie wjeżdża w zwierzaki. Trzeba było trzymać głupiego futrzaka z dala od jezdni.
Odpowiedzautor to jeden z tych idiotów ktorzy za wszystko winia innych.
OdpowiedzMojemu sąsiadowi jedno babsko celowo rozjechało jamnika - stał sobie na ulicy, i widząc (i słysząc auto) zaczął schodzić, dodam, że to droga w strefie zamieszkania - czyli maks. prędkość 20 km/h. Baba widząc psa przyspieszyła na maksa, rozjechała go zanim zdążył zejść i pojechała w długą...
OdpowiedzPierwszy screen od bodajże trzech lat, który mnie rozśmieszył do łez :D Pozdrawiam
Odpowiedz@harezz123: No nie? Niby nic specjalnego, ale z jakiegoś powodu cholernie to śmieszne.
OdpowiedzMatko, czarny dowcip, ale śmiechłam... :P
OdpowiedzHahahaha
OdpowiedzTeraz to KOTlet ;)
Odpowiedz