Kamerka byłaby nie taka zwykła, tylko z odpowiednią homologacją i do nabycia powiedzmy w samorządach lokalnych ale sprzedawana jako wypożyczenie mienia od skarbu państwa. Nie możnaby było instalować innych urządzeń w aucie, a jeśli ktoś chciałby słuchać np. radia, musiałby je odpłatnie homologować (i opłacić abonament). To, co kamerka byłaby w stanie nagrać nie nadawałoby się do użytku, dodatkowo pomiar prędkości nie byłby wykonywany i prędkość oceniałoby się na oko z odtwarzanego materiału. Od momentu wprowadzenia obowiązku posiadania kamerki do momentu dostarczenia i dystrybucji wystarczającej ilości urządzeń minąłby np. kwartał, podczas którego Policja zatrzymywałaby za brak kamerki nakładając odpowiednio _ulgowe_ mandaty. Potem wprowadzono by kolejną, ulepszoną wersję obowiązkowej kamerki, która nadal nie rejestrowałaby prędkości, ale skutecznie niszczyła niehomologowane urządzenia elektroniczne w aucie impulsem elektromagnetycznym. Aby poruszać się innym pojazdem niż posiadany przez kierowcę, należałoby rozmontować i instalować kamerkę na wyznaczonych, wyspecjalizowanych puktach przymusowej obsługi. Kosztami utylizacji obciążyłoby się użytkownika, w końcu to dla jego dobra. Prawie jak w ZUSie. To powinno się udać.
@Brachiozaur: A dodatkowy haczyk polegałby na tym, że taką kamerkę inna ustawa uznawałaby za sprzęt, na którym można odbierać i oglądać telewizję, w tym TVP, więc jej posiadacz podlegałby pod obowiązek uiszczenia abonamentu radiowo-telewizyjnego. Szach obywatelu!
Kamerka byłaby nie taka zwykła, tylko z odpowiednią homologacją i do nabycia powiedzmy w samorządach lokalnych ale sprzedawana jako wypożyczenie mienia od skarbu państwa. Nie możnaby było instalować innych urządzeń w aucie, a jeśli ktoś chciałby słuchać np. radia, musiałby je odpłatnie homologować (i opłacić abonament). To, co kamerka byłaby w stanie nagrać nie nadawałoby się do użytku, dodatkowo pomiar prędkości nie byłby wykonywany i prędkość oceniałoby się na oko z odtwarzanego materiału. Od momentu wprowadzenia obowiązku posiadania kamerki do momentu dostarczenia i dystrybucji wystarczającej ilości urządzeń minąłby np. kwartał, podczas którego Policja zatrzymywałaby za brak kamerki nakładając odpowiednio _ulgowe_ mandaty. Potem wprowadzono by kolejną, ulepszoną wersję obowiązkowej kamerki, która nadal nie rejestrowałaby prędkości, ale skutecznie niszczyła niehomologowane urządzenia elektroniczne w aucie impulsem elektromagnetycznym. Aby poruszać się innym pojazdem niż posiadany przez kierowcę, należałoby rozmontować i instalować kamerkę na wyznaczonych, wyspecjalizowanych puktach przymusowej obsługi. Kosztami utylizacji obciążyłoby się użytkownika, w końcu to dla jego dobra. Prawie jak w ZUSie. To powinno się udać.
Odpowiedz@Brachiozaur: A dodatkowy haczyk polegałby na tym, że taką kamerkę inna ustawa uznawałaby za sprzęt, na którym można odbierać i oglądać telewizję, w tym TVP, więc jej posiadacz podlegałby pod obowiązek uiszczenia abonamentu radiowo-telewizyjnego. Szach obywatelu!
Odpowiedz@OrdynarnyOrdynansOrdynata: @Brachiozaur: ku*wa jakie to prawdziwe...
Odpowiedz@Brachiozaur: @OrdynarnyOrdynansOrdynata: Weźcie usuńcie te komentarze, bo jeszcze ktoś z rządu przeczyta i będziemy mieć jeszcze bardziej przeje...
OdpowiedzCzy Kurski zarejestrował już brak kręgosłupa?
Odpowiedz@icywind: Nie musi, u polityków już od dawna obowiązuje domniemanie jego braku.
Odpowiedz@Grunge: Podobnie jak z mózgiem, jeśli któryś go ma to powinien ten fakt zarejestrować, nie będzie to długa lista.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 września 2016 o 16:14
Prawo musi bazować na mocnych fundamentach, kiedyś obowiązywało domniemanie niewinności. Nadszedł czas na domniemanie winy!
Odpowiedz