Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Mistrzowie.org

Pokaż menu
Szukaj

Konin z ogłoszeniami

by DarthTradeous
Dodaj nowy komentarz
avatar dacoin
1 7

Piękne. Zawsze się wzruszam przy awangardowej poezji tego typu. Uderzenie mocnym pytaniem na początek "Czy to pożar, w środku osiedla" wzbudza niepokój u czytającego. A już chwilę później następuje refleksja nad losem strażaków, niby zwykłych ludzi, a jednak bohaterów, którzy "jeżdżą godziny" (całe, długie) tutaj "na ziemi", by też na ziemi pozostali ludzie którzy, gdyby nie pomoc strażaków którzy często (dzięki wszechstronnemu przeszkoleniu) ratują życia przed przyjazdem ratowników medycznych, ten padół byliby opuścili. Następnie autor daje nam wizję śmierci człowieka do którego zapewne ci strażacy jadą, a który "umarł na ławce" - i nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie zestawienie ze śmiercią słów "czy obiad(?)", które zwracają uwagę na dzisiejszą znieczulicę, która mogłaby doprowadzić do sytuacji w której ciało leżałoby na ławce całymi dniami i nikt by się nim nie zainteresował, prócz robactwa i ptaków, dla których ludzkie truchło nie jest niczym innym jak jedzeniem. Dwuczłonowe zakończenie, zaczynające się słowami "Zwłoki leżały na sygnale", jest absurdalne i pozornie bezsensowne, jednak ma ono uświadomić odbiorcy ostry niczym dźwięk syreny sygnałowej surrealizm sytuacji o której wiersz traktuje. Autor nie bierze jeńców, uświadamia nam absurd poprzez absurd, swoiste idem per idem - jednak celowe, a nie będące nieintencjonalnym błędem logicznym. I koniec, uderzenie jak z bicza "półtorej do szpitala", jedynie półtorej (minuty?) czy aż półtorej (godziny?). Możemy to odbierać dwojako: jeśli przyjmiemy półtorej minuty, wówczas wskazuje nam to na nieuchronność śmierci pomimo bliskości potencjalnego ratunku - tak blisko do szpitala a jednocześnie tak daleko, bo odległość, jaka by nie była, zawsze jest odległością ludzkiego istnienia; jeśli jednak przyjmiemy za wyjściową wartość półtorej godziny, to możemy domniemywać że autor wskazuje nam jak najbardziej przyziemny problem, dotyczący zinstytucjonalizowanej służby zdrowia, która jest niedofinansowana i zawsze wydaje się być oddalona od pacjenta o półtorej godziny, półtorej doby czy półtorej dekady nawet (co przy ustalanych dziś pacjentom terminach przyjęć do lekarzy specjalistów, nie wydaje się już być tak wielkim absurdem). Piękne, mądre, głębokie.

Odpowiedz
avatar bloodonice
2 6

@dacoin: Współczuję. Tyle się naprodukowałeś, a nikomu nie chce się tego czytać.

Odpowiedz
avatar Slawek18
1 1

@bloodonice: Czytałem, czytałem.

Odpowiedz
avatar Dawid_M
6 6

Prawie jak clickbaitowa Interia.

Odpowiedz
avatar Necat
3 3

@Dawid_M: To jest lepsze niż clickbait - faktycznie skłania do przeczytania i próby zrozumienia.

Odpowiedz
avatar immabe27
1 3

Im dłużej się w to wczytujesz, tym mniej i mniej sensu w tym widzisz.

Odpowiedz
avatar jedyny360
5 5

To jak w The Walking Dead: Don't dead open inside

Odpowiedz
avatar BlackWolf120
-2 2

Czy to pożar, czy obiad, strażacy jeżdżą na sygnale. Zwłoki leżały na ziemi półtorej godziny. Umarł na ławce, w środku osiedla. Do szpitala. Co

Odpowiedz
avatar Tyszczuk
4 4

Ok, mam to: Czy to pożar czy obiad; Strażacy na sygnale jeżdżą do szpitala. Umarł na ławce w środku osiedla; Zwłoki leżały na ziemi półtorej godziny. Taka Enigma z Konina.

Odpowiedz
Udostępnij