Moim zdnaiem nie ma się co dziwić, że strażaki nie reagowały na tę scenę. Jeśli żulietta nie wzywała pomocy, to lepiej sie nie wtrącać. Co innego zwykły obywatel - w najgorszym wypadku dostanie w sądzie upomnienie za zlanie żuliana po pysku, a funkcjonariusz publiczny? Jak wyciągnie pałę i przyleje, to wystarczy że ktoś to nagra na telefon. Zaraz się w mediach i internetach pojawią hasła "stop brutalności policji i straży miejskiej", "biją bezbronnego bezdomnego" itp.
Skutek dla strażnika? Procedura dyscyplinarna, może prokurator, w najgorszym razie proces i wyrok za przekroczenie uprawnień.
Ale wszystkie ludki mądre jak nie ich sprawa dotyczy. I każdy z nich pewnie wykonywałby idealnie pracę, w której trzeba się przed każdą poważniejszą interwencją zastanowić 10 razy, czy nie czeka cię za to wyrok w zawiasach albo nawet odsiadka. Konsekwencje są takie, że każdy woli zajmować się pierdołami żeby mieć pretekst do zaniechania interwencji tam, gdzie pewnie jest potrzebna, ale może być dla ciebie smród.
@MrMotuk: Nie ma się co dziwić, bo to straż miejska. Ale funkcjonariusz publiczny powinien reagować na łamane prawo, w tym przypadku zakłócanie porządku co najmniej. W mojej mieścinie była już sytuacja w Sylwestra, że patrol straży miejskiej stał z boku jak mała gromadka biła parę. Tacy ludzie nie powinni pracować w tych służbach. Ktoś z boku może nie wchodzić między bijących się, gdy obu jest do tego chętnych, chyba że obu zneutralizuje, bo mu przeszkadzają. Swoją drogą, słyszałem już o policjantach zaniechujących interwencję, gdy w ich zaparkowaną furę ktoś przygrzmocił.
@MrMotuk: Jest coś takiego, jak przestępstwo ścigane z urzędu i pobicie do takich należy. Zwłaszcza, jeśli skutkiem jest trwałe uszkodzenie ciała lub śmierć. W takim wypadku funkcjonariusz, który nie podejmie interwencji, jest współwinny i tak też sądzony.
Moim zdnaiem nie ma się co dziwić, że strażaki nie reagowały na tę scenę. Jeśli żulietta nie wzywała pomocy, to lepiej sie nie wtrącać. Co innego zwykły obywatel - w najgorszym wypadku dostanie w sądzie upomnienie za zlanie żuliana po pysku, a funkcjonariusz publiczny? Jak wyciągnie pałę i przyleje, to wystarczy że ktoś to nagra na telefon. Zaraz się w mediach i internetach pojawią hasła "stop brutalności policji i straży miejskiej", "biją bezbronnego bezdomnego" itp. Skutek dla strażnika? Procedura dyscyplinarna, może prokurator, w najgorszym razie proces i wyrok za przekroczenie uprawnień. Ale wszystkie ludki mądre jak nie ich sprawa dotyczy. I każdy z nich pewnie wykonywałby idealnie pracę, w której trzeba się przed każdą poważniejszą interwencją zastanowić 10 razy, czy nie czeka cię za to wyrok w zawiasach albo nawet odsiadka. Konsekwencje są takie, że każdy woli zajmować się pierdołami żeby mieć pretekst do zaniechania interwencji tam, gdzie pewnie jest potrzebna, ale może być dla ciebie smród.
Odpowiedz@MrMotuk: Nie ma się co dziwić, bo to straż miejska. Ale funkcjonariusz publiczny powinien reagować na łamane prawo, w tym przypadku zakłócanie porządku co najmniej. W mojej mieścinie była już sytuacja w Sylwestra, że patrol straży miejskiej stał z boku jak mała gromadka biła parę. Tacy ludzie nie powinni pracować w tych służbach. Ktoś z boku może nie wchodzić między bijących się, gdy obu jest do tego chętnych, chyba że obu zneutralizuje, bo mu przeszkadzają. Swoją drogą, słyszałem już o policjantach zaniechujących interwencję, gdy w ich zaparkowaną furę ktoś przygrzmocił.
Odpowiedz@MrMotuk: Jest coś takiego, jak przestępstwo ścigane z urzędu i pobicie do takich należy. Zwłaszcza, jeśli skutkiem jest trwałe uszkodzenie ciała lub śmierć. W takim wypadku funkcjonariusz, który nie podejmie interwencji, jest współwinny i tak też sądzony.
OdpowiedzStraż miejska to zbędne i żenujące marnowanie forsy. Pozdrawiam też z Nowej Huty.
OdpowiedzKolejna opowieść w stylu "patrzcie jakim jestem bohaterem". Za takie powinny banować.
OdpowiedzA kierowca autobusu co na to?
Odpowiedz