Bardziej mnie zastanawia, jakim trzeba być debilem aby populistyczne zagrywki Orbana uważać za przejaw demokracji i liczenia się z tzw. wolą ludu.
Na marginesie, to Węgrzy doskonale wyczuli intencję "ojca narodu" i nie poszli na tę farsę zwaną referendum.
Bo demokracja to tak naprawdę znaczy demo kracja czyli demo rządów :-)
OdpowiedzPolecam zapoznać się z historią NRD...
OdpowiedzBardziej mnie zastanawia, jakim trzeba być debilem aby populistyczne zagrywki Orbana uważać za przejaw demokracji i liczenia się z tzw. wolą ludu. Na marginesie, to Węgrzy doskonale wyczuli intencję "ojca narodu" i nie poszli na tę farsę zwaną referendum.
Odpowiedz