Mi się wydaje, że legenda Pani z dziekanatu sięga lat 90-tych, kiedy to w dziekanatach siedziały stare baby jeszcze z czasów PRLu. Teraz się zmienia bo coraz więcej młodych osób pracuje w dziekanatach. Inna sprawa, że ci ludzie muszą być stanowczy i nieustępliwi, bo co chwilę mają doczynienia z pseudo-studentami (tymi co studiują tylko dla imprez i mieszkania poza rodzinnym domem), którzy tylko przychodzą, kombinują i zwracają 4 litery tylko po to, żeby ich nie wywalili ze studiów.
Człowiek człowiekowi panią z dziekanatu :v
OdpowiedzCoś tam przekręcam, ale: dziekanat przetrwa bez studentów, ale studenci nie przetrwają bez dziekanatu.
OdpowiedzStudiowałem na 2 różnych uczelniach i latałem do 3 dziekanatów. Wszędzie kulturka i efektywność. Aż mam wrażenie, że coś ważnego mnie ominęło.
Odpowiedz@Maquabra: prywatne czy coś?
OdpowiedzMi się wydaje, że legenda Pani z dziekanatu sięga lat 90-tych, kiedy to w dziekanatach siedziały stare baby jeszcze z czasów PRLu. Teraz się zmienia bo coraz więcej młodych osób pracuje w dziekanatach. Inna sprawa, że ci ludzie muszą być stanowczy i nieustępliwi, bo co chwilę mają doczynienia z pseudo-studentami (tymi co studiują tylko dla imprez i mieszkania poza rodzinnym domem), którzy tylko przychodzą, kombinują i zwracają 4 litery tylko po to, żeby ich nie wywalili ze studiów.
Odpowiedz