Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Mistrzowie.org

Pokaż menu
Szukaj

Wysyłając jednego maila

by Ascara
Dodaj nowy komentarz
avatar mikmas
9 9

Kiedyś dawaliśmy wsparcie IT różnym firmom. Pewnego dnia wielka awaria - księgowa odpaliła robala, który zaszyfrował wszystkie pliki na wszystkich dyskach (także active directory). Paraliż firmy (pomijając oczywiście durną politykę bezpieczeństwa). Stwierdziłem, że nic nie dam rady zrobić i gdzie jest kopia folderu z danymi firmy (faktury, informacje kadrowo-płacowe, etc.). Pan Ynformatyk powiedział, że spokojnie, mamy kopię, często robimy, żaden problem. - Gdzie? - No jako zip... na tym samym dysku... w folderze obok katalogu firmy... tak. Kopie też zostały zaszyfrowane.

Odpowiedz
avatar czepialski
2 2

Powyższa historia nie jest kompletna, bo 1.2mln maili po 4-10KB to około 5-12GB - zdecydowanie do przełknięcia. Ale ktoś odpisał używając opcji 'odpowiedz wszystkim', z tekstem "Przepraszam, ale ten mail nie powiniem być wysłany do wszystkich", co zrodziło serię odpowiedzi typu "nie odpowiadajcie do wszystkich!!!".

Odpowiedz
avatar tata_dilera
7 7

Byłem swiadkiem na początku tego wieku, jak w najwiekszej polskiej firmie informatycznej admin skonfiurował serwer pocztowy... kazdy kto wysłał maila dostawał informacje o potwierdzeniu dostarczenia maila. Wiec potwierdzenia o doreczeniu maila tez były potwierdzane... i potwierdzenie potwierdzenia tez i tak do padu serwera.

Odpowiedz
avatar mikmas
2 2

@tata_dilera: To pamiętam podobną historię, jak studenciakowi zlecili napisać serwer proxy. Zasada działania była dość prosta - w ramach sesji łączyłeś się z nim, przekazywałeś info, do którego serwera docelowo chcesz się podłączyć i proxy w tym momencie jedynie "przerzucał gnój". Się trafił śmieszek, który postanowił zalogować się, podać serwer docelowy jako "localhost" i wysłać pakiet logowania. Serwer w tym momencie się zapętlił i zaczął łączyć się sam ze sobą i do siebie samego się logować. Co ciekawe wszystko wyszło na dobre - śmieszka docenili za inwencję twórczą, a studenciak się nauczył, żeby kontrolować adresy docelowe

Odpowiedz
Udostępnij