To jest KUL. Typowy operator miotły ma tam IQ wyższe od całej kadry pseudopedagogicznej. Kiedyś spotkałem się z doktorantką z KUL, która nie umiała sobie konta e-mail założyć, a widoczność rozszerzeń plików w windowsie spowodowała, że ta chluba uczelni przez tydzień nie umiała nic na laptopie zrobić.
A to niejedna moja historia związana z debilami z KUL. Nie mam za to ani jednego pozytywnego wyjątku.
@Maquabra: Cóż, pozostaje mi tylko współczuć doświadczeń. Na KULu studiuję już jakiś czas i z tego co się orientuję, wielu znajomych z uczelni jest w stanie założyć i wysłać maila, ba - to właśnie absolwent KULu jest dyrektorem jednej z firm IT w Lublinie.
Jasne, zdarzały się również przypadki, że osoby nie umiały... może nie włączać komputerów, ale programować czy tworzyć stron internetowych, ale te osoby akurat należą do mniejszości.
@Maquabra: Ideologiczne zacietrzewienie spowodowało, że zupełnie nie zauważyłeś żartu w tym ogłoszeniu.
Ja kiedyś znałem przedsiębiorcę, właściciela firmy zatrudniającej ok. 40 osób, który na komputer mówił telewizor i nie potrafił go nawet wyłączyć. No i co? No i nic. Czy to znaczy, że każdy właściciel średniej firmy to komputerowy analfabeta?
Tak się składa, że znałem masę ludzi z KUL i większość z nich była fantastycznymi osobami. Oczywiście znałem też kilku oszołomów, ale tych nigdzie nie brakuje (jeden nawet zrobił polityczną karierę jako przywódca polskich faszystów).
Teraz mała ciekawostka. Kiedy po 1968 r. wyrzucono z "wilczym biletem" z Uniwersytetów masę niepokornych studentów, większość z nich trafiła na KUL. Dlatego w latach 70-tych i 80-tych było to najbardziej hippisowskie i "niepokorne" miejsce do studiowania. Upadek KUL rozpoczął się w latach 90-tych, kiedy część osób zachłysnęła się potęgą KK i Uniwersytet mocno podryfował w stronę fundamentalizmu.
Dalej jednak jest to uczelnia z prawie 100-letnią tradycją i dużą liczbą wybitnych, wartościowych naukowców. Piszę to pomimo tego, że jestem ateistą i antyklerykałem. Po prostu nie można generalizować. Nie każdy katolik to tępy i ograniczony osobnik. O tym, czy człowiek jest religijny nie decyduje inteligencja lub jej brak, ale elementy emocjonalno-osobowościowe.
Wracając do meritum.
Ogłoszenie jest fajnym żartem, bo nawiązuje do "domorosłych grafików", którzy masowo tworzyli tego typu loga i slogany w latach 90-tych ubiegłego wieku. Jak widać na KUL pracują także ludzie z poczuciem humoru ;)
a póki co na tym stanowisku pracuje woźny...?
OdpowiedzTo jest KUL. Typowy operator miotły ma tam IQ wyższe od całej kadry pseudopedagogicznej. Kiedyś spotkałem się z doktorantką z KUL, która nie umiała sobie konta e-mail założyć, a widoczność rozszerzeń plików w windowsie spowodowała, że ta chluba uczelni przez tydzień nie umiała nic na laptopie zrobić. A to niejedna moja historia związana z debilami z KUL. Nie mam za to ani jednego pozytywnego wyjątku.
Odpowiedz@Maquabra: Cóż, pozostaje mi tylko współczuć doświadczeń. Na KULu studiuję już jakiś czas i z tego co się orientuję, wielu znajomych z uczelni jest w stanie założyć i wysłać maila, ba - to właśnie absolwent KULu jest dyrektorem jednej z firm IT w Lublinie. Jasne, zdarzały się również przypadki, że osoby nie umiały... może nie włączać komputerów, ale programować czy tworzyć stron internetowych, ale te osoby akurat należą do mniejszości.
Odpowiedz@Maquabra: Ideologiczne zacietrzewienie spowodowało, że zupełnie nie zauważyłeś żartu w tym ogłoszeniu. Ja kiedyś znałem przedsiębiorcę, właściciela firmy zatrudniającej ok. 40 osób, który na komputer mówił telewizor i nie potrafił go nawet wyłączyć. No i co? No i nic. Czy to znaczy, że każdy właściciel średniej firmy to komputerowy analfabeta? Tak się składa, że znałem masę ludzi z KUL i większość z nich była fantastycznymi osobami. Oczywiście znałem też kilku oszołomów, ale tych nigdzie nie brakuje (jeden nawet zrobił polityczną karierę jako przywódca polskich faszystów). Teraz mała ciekawostka. Kiedy po 1968 r. wyrzucono z "wilczym biletem" z Uniwersytetów masę niepokornych studentów, większość z nich trafiła na KUL. Dlatego w latach 70-tych i 80-tych było to najbardziej hippisowskie i "niepokorne" miejsce do studiowania. Upadek KUL rozpoczął się w latach 90-tych, kiedy część osób zachłysnęła się potęgą KK i Uniwersytet mocno podryfował w stronę fundamentalizmu. Dalej jednak jest to uczelnia z prawie 100-letnią tradycją i dużą liczbą wybitnych, wartościowych naukowców. Piszę to pomimo tego, że jestem ateistą i antyklerykałem. Po prostu nie można generalizować. Nie każdy katolik to tępy i ograniczony osobnik. O tym, czy człowiek jest religijny nie decyduje inteligencja lub jej brak, ale elementy emocjonalno-osobowościowe. Wracając do meritum. Ogłoszenie jest fajnym żartem, bo nawiązuje do "domorosłych grafików", którzy masowo tworzyli tego typu loga i slogany w latach 90-tych ubiegłego wieku. Jak widać na KUL pracują także ludzie z poczuciem humoru ;)
Odpowiedz